Strona główna Grupy pl.sci.psychologia o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie

Grupy

Szukaj w grupach

 

o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-07 13:30:27

Temat: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Grupowiczów,
Do napisania tego posta skłoniły mnie słowa (a może zarzuty...) mojej
serdecznej przyjaciółki, która stwierdziła, że : "Wiesz ty nic mi nigdy nie
mówisz o sobie... Why? Jak na my best friend jesteś mało otwarty;( - nie
mówię, żebyś miał do mnie bleble, tylko może zmienimy to... [...] nie wiem
czy mogę Ci o wszystkim mówić...
Pamiętaj jednak, że Ty możesz zawsze..
masz po drugiej stronie przyjaciółkę.".
Brzmiało to mniej więcej tak i w sumie nie wiem co skłoniło ją do tego,
żeby to powiedzieć.
W każdym razie mnie skłoniło to do paru przemyśleń, a później do zrobienia z
tym czegoś, a właśnie krokiem do tego, jest zwrócenie się do Grupy.
Ale może najpierw powiem coś o mnie, tym bardziej, że jestem tu nowy... ;)
Jestem w miarę przeciętnym nastolatkiem (ludzi przecież nie da się do końca
zaszufladkować), uczącym się w LO na profilu humanistycznym, czyli zgodnie z
tym co mnie interesuje. Właściwie jak na ironię pociąga mnie psychologia i
jak narazie moje plany na przyszłość są właśnie z nią związane. Do tego
dochodzi zainteresowanie lotnictwem, ale w aspekcie czysto sportowym (czyt.
szybowce, lekkie samoloty rekreacyjne, akrobacja, itepe). Ale przecież nie o
tym miałem pisać...
Z tego, co już "zdążyłem zauważyć" mój problem polega na dość mocno
dominującej nieśmiałości, szczególnie w stosunku w kontaktach męsko-damskich
(wiem, wiem, temat dobrze znany...). Co mnie jednak w tym wszystkim dziwi,
to to, że rozmawiając z dziewczyną na czacie, czy przez telefon, nie mam z
tym większych problemów. Nawet, kiedy rozmawiam z koleżanką z klasy (a mam
ich w klasie 29, hehe) nie jest aż tak źle (choć pojawia się problem w
stylu, na jaki temat pogadać...), lecz kiedy mam podjąć rozmowę
(szczególnie, gdy inicjatywa ma należeć do mnie) z dziewczyną, która mi się
podoba, to jest to dla mnie praktycznie coś nie do przejścia.
Od zeszłego roku dokonała się we mnie jednak pewna zmiana. Zmiania na
lepsze, gdyż wcześniej byłem raczej całkiem zamknięty na innych ludzi. Ta
zmiania podejścia do świata dokonała się właśnie dzięki osobie tej kumpeli,
której słowa sprowokowały mnie do napisania tego posta. Ona sprawiła, że
jakoś bardziej otworzyłem się na świat i na innych, ale wiem, że nadal mam
naprawdę duże problemy jeśli chodzi o rozmawianie, np. o uczuciach.
Czasami zdarza się, że nie jestem w stanie podtrzymać przez dłuższy czas
rozmowy z jakąś osobą (w 99% płci przeciwnej), sam nie wiem dlaczego.
Co nagminnie się powtarza i co udało mi się zauważyć, to to, że kiedy
dochodzi do jakiegoś kontaktu w cztery oczy, zwykłej rozmowy mam problemy z
komunikacją i ze zwerbalizowaniem moich uczuć i myśli. Jest to dla mnie o
tyle dziwne, że w chwili, gdy rozmawiam o tych samych rzeczach, tyle tylko,
że np. przez telefon, czy z qmplem nie mam z prowadzeniem rozmowy większych
problemów.
Od pewnego czasu zastanawiam się co mogę zrobić, żeby zmienić całą tę
sytuację ,która wydaje mi się być błędnym kołem, gdyż każde niepowodzenie,
każda porażka (głownie na tle życia uczuciowego) są podstawą do niezłego
dołka. Co jeszcze mnie porusza to to, iż kiedy mam załatwiać coś (z kim
kolwiek) w kwestii "slużbowej" (może to brzmi poważnie, ale powiedzmy, że
chodzi mi o to, żeby iść do dyrektora, albo do jakiegoś ucznia/ uczennicy
żeby coś uzgodnić, itepe) nie mam raczej problemów z komunikacją. Poprostu
idę, załatwiam i jest ok. Odpada też nieśmiałość przed, powiedzmy,
wystąpieniami publicznymi, gdyż nie raz zdarzało mi się już robić tego typu
rzeczy i to w różnym chrakterze i nie sprawiało mi to większych trudności.
Stąd też moje pytanie, co może być przyczyną niesmiałości i skrytości w tej
konkretnej dziedzinie, która jest dla mnie jednocześnie tak ważna
(humanista)?
Jesli ktoś wie, to zapraszam...

ŁukAsh
(mailto: w...@w...pl)

ps Wiem, że tekst jest długi i porusza pewnie problem, który już często się
pojawiał, ale...

pps Po przeczytaniu tego jeszcze raz, zacynam zastanawiać się, czy
zrozumiecie o co mi chodzi... Ale może komuś się uda...

ppps Jeśli ta wiadomość jest na grupie dwa razy, to sorry








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-08 15:59:06

Temat: Re: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "Vesemir" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

No faktycznie ten temat był poruszany w kółko jak daleko sięgam pamięcią
wstecz. Ogólnie problem twój polega na stosunkach damsko męskich jak sądzę,
czyli po prostu boisz się spróbować zagadać do dziewczyny, bojąc się
ośmieszenia. Po pierwsze z podrywaniem jest jak z grą w szachy. Musisz sobie
zdawać sprawę że przeciwnik (dziewczyna.... wyrażenie to stosuje nie w
ujeciu wroga.... moze zle dobralem alegorie, ale co mi tam) też jest
człowiekiem. Popełnia błędy i dręczą go podobne wątpliwości. Nie ma na
świecie osoby która nie zrobiła z siebie kiedyś durnia. jest to zasada
życia. Można się obawiać kobiet, ale to tak naprawdę strzelanie piłki do
własnej bramki nawet wtedy kiedy na polu karnym nie ma przeciwnika. Jako że
dziewczyna jest tylko człowiekiem możesz ją zagadać bez strachu. Nie musisz
jej znać. Co by nie było - nie musisz ukrywać naprzykład że ona ci się
podoba. Nawet jeśli cię spławi to gwarantuję że twoja próba sprawi jej
przyjemność i ją dowartościuje niż wkurzy. Musisz za to wyczuć czy
odpowiadasz tej drugiej osobie. Jeśli tak, możesz sobie pozwolić nawet na
odrobinę impertynencji i na nadanie tępa zabawie, jeśli natomiast wyczujesz
neichęć: odpuśc sobie, nie warto, zostaniesz potraktowany po pewnym czasie
jak impertynent. Możesz wykazac się inteligencją czy oczytaniem, ale zadbaj
o to żeby nei wyglądało to jak przechwałka... po prostu pokaż się dobrze
tylko wtedy gdy ktoś inny wejdzie na dany temat. Staraj się zawsze rozmawiać
o tych rzeczach które interesują drugą osobę. Trzeba sie tylko wykazać
odrobiną empatii, nei zaszkodzi wybadać terenu i co neico dowiedzieć się o
drugiej osobie.

Tak wogóle to bardzo podobał mi się przykład pewien reklamy o którym często
mówię. Scena jest taka: kawiarnia, piękna kobieta siedzi przy stoliku i
czyta książkę. Niedaleko przystojny mężczyzna podchodzi do baru i rzuca
okiem na kobietę. Podoba mu się. Potem kobieta podnosi wzrok znad książki i
widzi to samo. Mężczyzna podejmuje decyzję o próbie zarwania. Bierze
jedzenie i idzie w kierunku kobiety. I nagle wszystko się wali. Kobieta, czy
to z powodu nieśmiałości czy z kokieterii opuszcza wzrok i udaje
zaaferowanie książką. Mężczyzna podchodzi.... patrzy... traci rezon, uznaje
że kobieta nie chce go znać a może jest zbyt nieśmiały i rusza w dalszą
drogę.

Nic nie tracisz, od tego zacznijmy. Zasada jest taka że im bardziej człowiek
jest zaangażowany uczuciowo tym gorzej mu sprawę rozgrać w odpowiednim
kierunku, bardziej się boi bowiem stracić twarz. Trzeba wyluzować i zrobić
choćby nawet coś głupiego. W każdym razie nieśmiałość równa się głupota.

To chyba wszystko co mam do powiedzenia.

Vesemir



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 10:08:10

Temat: Re: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> No faktycznie ten temat był poruszany w kółko jak daleko sięgam pamięcią
> wstecz.

Uff, nie jestem sam ;))

Ogólnie problem twój polega na stosunkach damsko męskich jak sądzę,
> czyli po prostu boisz się spróbować zagadać do dziewczyny, bojąc się
> ośmieszenia.

No można to ująć i tak...

>Nawet jeśli cię spławi to gwarantuję że twoja próba sprawi jej
> przyjemność i ją dowartościuje niż wkurzy.

To aqrat już wiem... ;)

>Staraj się zawsze rozmawiać
> o tych rzeczach które interesują drugą osobę. Trzeba sie tylko wykazać
> odrobiną empatii, nei zaszkodzi wybadać terenu i co neico dowiedzieć się o
> drugiej osobie.

ok, tylko, że mój problem opiera się na późniejszym rozwinięciu całej
rozmowy...

>W każdym razie nieśmiałość równa się głupota.

no dzięki! potraktuję jako komplement ;)))

> To chyba wszystko co mam do powiedzenia.
> Vesemir

ok, dzięki, spróbuję zastosować w praktyce, ale z tym może być różnie ;)

ŁukAsh


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 11:50:09

Temat: Re: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "Vesemir" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > No faktycznie ten temat był poruszany w kółko jak daleko sięgam pamięcią
> > wstecz.
> Uff, nie jestem sam ;))

Mam wrażenie że to jedna z najgroźniejszych horób cywlizacyjnych


> >Nawet jeśli cię spławi to gwarantuję że twoja próba sprawi jej
> > przyjemność i ją dowartościuje niż wkurzy.
>
> To aqrat już wiem... ;)

I na tym się skup jeśli się nei powiedzie. Poćwicz. Ja w pierwszej szkoly
sredniej zaczepiałem dziewczyny ze starszych klas i obsypywałem je
komplementami. Oczywiście w sposób wyważony. Patrzyły na mnie jak na
dzieciaka, ale potem chodziły po szkole rozpromienione, a ja miałem okazję
badania ich reakcji...

> >Staraj się zawsze rozmawiać
> > o tych rzeczach które interesują drugą osobę. Trzeba sie tylko wykazać
> > odrobiną empatii, nei zaszkodzi wybadać terenu i co neico dowiedzieć się
o
> > drugiej osobie.
>
> ok, tylko, że mój problem opiera się na późniejszym rozwinięciu całej
> rozmowy...

Jak nei ma wspólnych tematów to najlepszym tematem jest flirt i gra slowna.
Naprzykład w aluzyjny sposób nakłanianie jej żeby dała ci całusa... potem o
coś więcej.. tak możne budować niezły flirt. A potem już się gada mało, dużo
całuje. Prawdziwy związek natomiast zbuduje się tylko wtedy gdy zaczniecie
życ podobnymi sprawami. Dlatego malzenstwa sie rospadaja. Zaczynaja zyc
innymi wydarzeniami, nei komunikuje sie ze soba i traca ze soba kontakt...
staja sie sobie obcy. Zeby znalezc osobe ktora kochasz... trzebva poczuc
sprzezenie zwrotne.... innej drogi nie ma i nic pod tym wzgledem nie
zmienisz...

> >W każdym razie nieśmiałość równa się głupota.
>
> no dzięki! potraktuję jako komplement ;)))

Wiesz, chodzi o to że nieśmiałość jest uczuciem irracjonalnym, nadmiernym
lękiem...

> ok, dzięki, spróbuję zastosować w praktyce, ale z tym może być różnie ;)

Wiesz co jest najgorsze? Kiedy za duzo myslisz. Widzisz fajna dziewczyne:
nie mysl: idz do przodu, nie zastanawiaj sie co robisz. Usmeiszek na buzie i
zagadaj, zacznij od delikatnego komplementu a zykle: czesc jestem Łukasz
mimo wszystko dziala. (dochodza kwestie fizycznosci itp. to trzeba wyczuc,
po prostu)


--
Vesemir >>>>>www.załogag.pl
"Czekam aż wiatr przywieje dobre czasy pierwszej klasy,
Szczęśliwe jak w pokerze cztery asy"



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 16:15:35

Temat: Re: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vesemir" <m...@s...pl> napisał w wiadomości
news:9ic5nu$1kj$1@news.tpi.pl...

> > To aqrat już wiem... ;)
>
> I na tym się skup jeśli się nei powiedzie. Poćwicz. Ja w pierwszej szkoly
> sredniej zaczepiałem dziewczyny ze starszych klas i obsypywałem je
> komplementami. Oczywiście w sposób wyważony. Patrzyły na mnie jak na
> dzieciaka, ale potem chodziły po szkole rozpromienione, a ja miałem okazję
> badania ich reakcji...

Ok, ale nie chcę wyjść na totalnego podrywacza, a przy okazji idiotę...

> > ok, tylko, że mój problem opiera się na późniejszym rozwinięciu całej
> > rozmowy...
>
> Jak nei ma wspólnych tematów to najlepszym tematem jest flirt i gra
slowna.
> Naprzykład w aluzyjny sposób nakłanianie jej żeby dała ci całusa... potem
o
> coś więcej..

tylko trzeba to przełożyć na praktykę, ale przecież trening czyni mistrza

>Prawdziwy związek natomiast zbuduje się tylko wtedy gdy zaczniecie
> życ podobnymi sprawami. Dlatego malzenstwa sie rospadaja. Zaczynaja zyc
> innymi wydarzeniami, nei komunikuje sie ze soba i traca ze soba kontakt...
> staja sie sobie obcy. Zeby znalezc osobe ktora kochasz... trzebva poczuc
> sprzezenie zwrotne.... innej drogi nie ma i nic pod tym wzgledem nie
> zmienisz...

do małżeństwa to mi jeszcze daaaaleko

> Wiesz, chodzi o to że nieśmiałość jest uczuciem irracjonalnym, nadmiernym
> lękiem...

a to już brzmi lepiej ;)

> Wiesz co jest najgorsze? Kiedy za duzo myslisz.

i tu jest problem

ŁukAsh

> --
> Vesemir >>>>>www.załogag.pl
> "Czekam aż wiatr przywieje dobre czasy pierwszej klasy,
> Szczęśliwe jak w pokerze cztery asy"
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 20:01:27

Temat: Re: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vesemir" <m...@s...pl> napisał w wiadomości
news:9ic5nu$1kj$1@news.tpi.pl...
> Wiesz co jest najgorsze? Kiedy za duzo myslisz. Widzisz fajna dziewczyne:
> nie mysl: idz do przodu, nie zastanawiaj sie co robisz. Usmeiszek na buzie i
> zagadaj, zacznij od delikatnego komplementu a zykle: czesc jestem Łukasz
> mimo wszystko dziala. (dochodza kwestie fizycznosci itp. to trzeba wyczuc,
> po prostu)

Vesemir!!!:)
Ależ z Ciebie specjalista !
Już, w tym wieku ? ;-)))
Pozdraviam, Eva





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 21:12:45

Temat: Re: o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie
Od: "Vesemir" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ŁukAsh" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9iclb2$102$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Vesemir" <m...@s...pl> napisał w wiadomości
> news:9ic5nu$1kj$1@news.tpi.pl...
>
> > > To aqrat już wiem... ;)
> >
> > I na tym się skup jeśli się nei powiedzie. Poćwicz. Ja w pierwszej
szkoly
> > sredniej zaczepiałem dziewczyny ze starszych klas i obsypywałem je
> > komplementami. Oczywiście w sposób wyważony. Patrzyły na mnie jak na
> > dzieciaka, ale potem chodziły po szkole rozpromienione, a ja miałem
okazję
> > badania ich reakcji...
>
> Ok, ale nie chcę wyjść na totalnego podrywacza, a przy okazji idiotę...

To rób t dyskretnie... Ja w mojej szkole ejstem uważany za spokojnego
chłopaka, nie flirtuje z żadną dziewczyną ze szkoły....

> > > ok, tylko, że mój problem opiera się na późniejszym rozwinięciu całej
> > > rozmowy...
> >
> > Jak nei ma wspólnych tematów to najlepszym tematem jest flirt i gra
> slowna.
> > Naprzykład w aluzyjny sposób nakłanianie jej żeby dała ci całusa...
potem
> o
> > coś więcej..
>
> tylko trzeba to przełożyć na praktykę, ale przecież trening czyni mistrza

No właśnie

> >Prawdziwy związek natomiast zbuduje się tylko wtedy gdy zaczniecie
> > życ podobnymi sprawami. Dlatego malzenstwa sie rospadaja. Zaczynaja zyc
> > innymi wydarzeniami, nei komunikuje sie ze soba i traca ze soba
kontakt...
> > staja sie sobie obcy. Zeby znalezc osobe ktora kochasz... trzebva poczuc
> > sprzezenie zwrotne.... innej drogi nie ma i nic pod tym wzgledem nie
> > zmienisz...
>
> do małżeństwa to mi jeszcze daaaaleko

Jeśli kochasz to zawsze do niego prowadzi. Jeśli podywasz osobę w której się
zkaochałeś to licz sie z tym

> > Wiesz, chodzi o to że nieśmiałość jest uczuciem irracjonalnym,
nadmiernym
> > lękiem...
>
> a to już brzmi lepiej ;)
>
> > Wiesz co jest najgorsze? Kiedy za duzo myslisz.
>
> i tu jest problem

My nieszczęsliwi intelektualiści :) Z przerostem dumy i samooceny. Czasami
myślenie warto zbalojkowac i dowództwo przekazać generałowi Instynkt

Vesemir

--
Vesemir >>>>>www.załogag.pl
"Czekam aż wiatr przywieje dobre czasy pierwszej klasy,
Szczęśliwe jak w pokerze cztery asy"



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

o nieśmiałości i zamknięciu w sobie - help me!!! - długie
! DUŻY PROBLEM !
! DUŻY PROBLEM !
:-\
KABOTYNKA - fenomen ???!!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »