Strona główna Grupy pl.sci.psychologia o życiowych celach

Grupy

Szukaj w grupach

 

o życiowych celach

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 5


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-09-16 09:04:32

Temat: o życiowych celach
Od: "tren R" <p...@b...plonk> szukaj wiadomości tego autora

będzie to historia o tycztomie i jego samotnym świecie...

na sTRONIE psp w alei użytkowników, przy wizerYnku tycztoma znajduje się
motto:
"tycztom
Cel mojego życia: kompromis lub całkowita zmiana zdania pod wpływem
rzeczowych argumentów. W przypadku braku jakichkolwiek argumentów
kompromisem staje się mój upór :)"

tak patrzę na te słowa i mam wrażenie, że niezależnie jak by się z nimi nie
zmagać, napotkamy na .. upór.

są osoby, które nikt do niczego nie jest w stanie przekonać, ponieważ ich
jedynym wyznacznikiem wszystkiego jest nadęte do niewyobrażalnych granic
ego. w ich ustach słowo "kompromis" oznacza ni mniej ni więcej tyle:
"zgodzę się z tobą, o ile ty zgodzisz się ze mną".

kto mieczem wojuje od miecza ginie, jak głosi stare porzekadło.
kto nie dopuszcza do siebie informacji z zewnątrz, ginie na skutek
zakiszenia się w sosie własnych imaginacji.

niewątpliwie staje sie wtedy również osobą o coraz to mocniej
spolaryzowanych poglądach. ponieważ wszystkie dostępne informacje pochodzą
z wewnątrz, naturalnym jest, że potwierdzają zakladane tezy. idąc dalej -
im więcej informacji z zewnątrz jest odrzucanych, tym bardziej rośnie
spójność świata wewnętrznego. osoba taka chcąc widzieć siebie w pozytywnym
świetle, neguje otaczającą ją rzeczywistość. redukuje dysonans mówiąc
bardziej naukowo. jednocześnie jest niezwykle zachłanna na akceptację ze
strony innych, która również potwierdziłaby jego racje - a kiedy jej nie
otrzymuje, tłumaczy to sobie głupotą, jaka ją otacza oraz swoją
wyjątkowością.

tycztom jest osobą samotną. z nikim nie udaje mu się utrzymywać
cieplejszych więzów, a bardzo by chciał. jednak kiedy mu się to nie udaje,
kiedy nie zostaje doceniony, obwinia za to inne osoby i je atakuje lub
poniża. dąży do zajęcia pozycji psa przewodnika - choćby tylko we własnym
mniemaniu.

tycztom chce dobrze dla innych. jest osobą święcie przekonaną, że wie
najlepiej, co jest dobre dla innych ludzi. układa teorie, które mają za
zadanie rozwiązać ich problemy. teorie - w jego poczuciu niezwykle spójne
i konkretne. jednocześnie - zaprasza do ich oceny i torpeduje wszelkie
głosy krytyczne. tycztom nie może nic robić źle, bo przecież chce dobrze -
taka jest jego linia obrony.

tycztom do zmiany postawy potrzebuje mocnego uderzenia. tylko wstrząs
spowoduje, że zmieni orbitę. potrzebuje też autorytetu, który mu powie jaki
kierunek trzeba obrać.żadna gadanina, oprócz swojej, go nie interesuje.
jest zerojedynkowy i bezkompromisowy, a przy tym sam uważa siebie za
jedynkę, a innych za zera.

tycztom uważa, że ma moralne prawo pouczać innych,ponieważ daje im tym
impuls do rozwoju. dodam - do rozwoju, jaki jest atrybutem tycztoma. czyli
występuje z pozycji mistrza. a że mało kto jednak podąża za mistrzem,
tycztom wywołuje więc wojnę - oczywiście w słusznej w jego mniemaniu
sprawie. wywołuje wojnę, bo cierpi. kiedy sie o nim nie mówi. nie mówi
dobrze dodam - stąd wywołał wojnę, w któej czuje się zwycięzcą od samego
początku.

tycztom to.. tycztom tamto...
da capo al fine.

co teraz czujesz tycztom? co czujesz do mnie? obrzydzenie, bo psuję twój
świat? niechęć, strach? rozbawienie? jestem bardzo ciekawy, zechcesz to się
podzielisz.

***

com napisał, napisałem.
tycztom - co z tym zrobisz, to zrobisz - droga, przyznam, trudna.

jak cię widzą, tak cię piszą.
ja osobiście byłbym wdzięczny komuś, kto napisałby o mnie taką epopeę :)
czemu nie na prv?
za dużą wojnę wywołałeś, tycztom, bym cię ostrzeliwał zza węgła.

kompromis albo upór powiadasz.
a ja ci powiem, że oba wyjścia są zasadniczo nie do przyjęcia.
jak się ma kompromis do sprawiedliwości?
ktoś z czegoś musi zrezygnować, żeby miał coś ktoś.
obydwaj nie mają tego co chcieli. zawarli kompromis.

wierzę głęboko w siłę strategii win-win.
ale nad tym trzeba popracować.
i otworzyć się na drugą osobę. inaczej pozostaje ci właśnie zgniły
kompromis, albo
jak w twoim przypadku widzę to częściej - upór.

***

tycztom - jesteś osobą, której się chce.
tego ci nie można odmówić - chce ci się, jak nikomu innemu.
a tylko osoby, którym się coś chce, mogą coś osiągnąć.

tego życzę, sobie też (a nawet sobie bardziej)

"Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata,
za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych
zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem,
jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk
z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni"

pzdr
trener


--

http://trener.blog.pl - przemoc, seks, krew

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-09-17 22:52:29

Temat: Re: o życiowych celach
Od: "uookie" <nookie@[cut]uookie.com> szukaj wiadomości tego autora

jak by na to nie patrzeć, tekst jest długi. tycztoma znam od dawna, ale
słabo. można by sie spierać czy upór to upór, czy pewna logika postepowania.
upór nie logiczny to taki upór osła; opieram sie i już! upór względnie
logiczny to taki upór, jaki reprezentuje koleś z piwem pod sklepem; upar się
że będzie stał i stoi, ma cel, piwo w ręce, i widzi już znajomego który
zaraz da mu fajkę. jest to upur który w konsekwencji nie prowadzi do
niczego, bo piwo sie skończy a fajka wypali. tycztom jesli faktycznie jest
uparty, to upartość jego jest logiczna: on sie upiera, bo jest uparty.

Ł.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-09-18 09:16:39

Temat: Re: o życiowych celach
Od: "Amnesiak" <a...@T...interia.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "uookie" <nookie@[cut]uookie.com> napisał w
wiadomości news:dgi6se$kei$1@news.onet.pl...

> upór nie logiczny to taki upór osła;

> jest to upur który w konsekwencji nie prowadzi

Twój 'upór' ewidentnie nie jest konsekwentny ;)

A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-09-20 00:32:17

Temat: Re: o życiowych celach
Od: " Pyzol" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

tren R <p...@b...plonk> napisał(a):

Po niewiele bym sie pofatygowala na te "gazete"....

Pamietasz, trenerze, o czym - m.in - rozmawialismy? Bo ja, wbrew wszelkim
podejrzeniom;) - pamietam.

Nie wiem, o co tym razem poszlo, ale znam wystarczajaco tycztoma i ciebie,
aby detale jakiejs konkretnej potyczki nie mialy wiekszego znaczenia.

Mie tez kilka razy serce piknelo, zanim zamilczalam tycztom na amen, ...bo
ataki mlody, bo umie byc czarujacy... ale,coz - rozsadek przypominal,ze
jednak, d o r o s l y, musi wiec ponosic konsekwencje.

O tym tez rozmawialismy, prawda? Niw tylko ty, kilku z was uparlo sie, aby
mnie przekonac, ze jestem bez serca.

No wiec jakze to - trenerze? Jak z tym sercem?

Masz je jeszcze?

Troche pewnie masz, wiec powiedz mi - czemu mial sluzyc ten publiczny atak,
widowiskowe okrucienstwo? Ladowaniu w Tomku tego co wlasnie dla niego
najbardziej zabojcze???? Podkreslam: DLA niego, nie U niego.

Dlaczego rozniecasz w nim, to co go niszczy?


Kaska



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-09-23 07:51:40

Temat: Re: o życiowych celach
Od: "tren R" <p...@b...plonk> szukaj wiadomości tego autora

" Pyzol" <p...@g...pl> napisał(a):

> Pamietasz, trenerze, o czym - m.in - rozmawialismy? Bo ja, wbrew wszelkim

> podejrzeniom;) - pamietam.

czy mówisz o naszym warszawskim spotkaniu?
nie sądzę, żebyśmy o czymś rozmawiali :)
owszem, gadaliśmy. raczej ty gadałaś.

> Nie wiem, o co tym razem poszlo, ale znam wystarczajaco tycztoma i ciebie,

> aby detale jakiejs konkretnej potyczki nie mialy wiekszego znaczenia.

może ci się jednak wydaje, że znasz mnie i tycztoma?

> jednak, d o r o s l y, musi wiec ponosic konsekwencje.
> O tym tez rozmawialismy, prawda? Niw tylko ty, kilku z was uparlo sie,
> aby
> mnie przekonac, ze jestem bez serca.

chyba jednak nie mówisz o warszawskim spotkaniu.. :)

> No wiec jakze to - trenerze? Jak z tym sercem?
> Masz je jeszcze?

czekaj, sprawdzę... z której to strony ma być?
po której ma bić? no?!

> Troche pewnie masz, wiec powiedz mi - czemu mial sluzyc ten publiczny
> atak,
> widowiskowe okrucienstwo? Ladowaniu w Tomku tego co wlasnie dla niego
> najbardziej zabojcze???? Podkreslam: DLA niego, nie U niego.

imho, odpowiedź na tego typu pytanie była zawarta w moim poście.
praktycznie wprost.

> Dlaczego rozniecasz w nim, to co go niszczy?

powiedziałbym, że wręcz przeciwnie.




Cimoszenie: Skłonnośc do pomyłek; gmatwanie, mataczenie, pokrętny sposób tłumaczenia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

tatuaże ;)
FREEDOM
uzaleznienie
Dobre jest! :)
Badanie rozwoju psychomotorycznego dziecka - kursy/szkolenia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »