| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-01 23:41:47
Temat: odpowiedzialnosc lekarzyDoszlam dzis do pewnego wniosku (prawdopodobnie Ameryki nie odkrylam),
ze tyle zaniedban lekarskich jest dlatego, ze lekarze sa bezkarni.
Przynajmniej tak sie mowi w mediach - ze lekarza sadza lekarze, ktorzy
swojego nie wkopia. Czy faktycznie jest az tak zle? Czy naprawde sa
nikle szanse na to, aby lekarz zostal ukarany za karygodne zaniedbanie
lub zeby pacjent chociaz symboliczne odszkodowanie dostal?
Mysle ze cos w tym musi byc. Gdyby tak nie bylo, lekarze bardziej by
sie starali i moze tacy ludzie, ktorzy nie maja ochoty rzetelnie
wykonywac zawodu - nie pchaliby sie na medycyne?
Podkresle, ze nie chce generalizowac. Wiem, ze sa i dobrzy lekarze,
ale chociazby poczytujac ta grupe mozna zobaczyc, ze lekarzy
nierzetelnych jest bardzo duzo. (Na wszelki wypadek sprecyzuje, ze nie
chodzi mi o lekarzy z tej grupy tylko o niektorych lekarzy
wspominanych na tej grupie).
Przemyslenia takie naszly mnie dzis zaraz po tym, jak sie troche
uspokoilam po telefonicznej rozmowie z mama. Opisywalam tu niedawno
przypadek jej udaru i pare zaniedban lekarskich po drodze. Udar
prawdopodobnie byl spowodowany zaawansowana choroba serca - migotanie
przedsionkow. W szpitalu stwierdzono chorobe od dawna zaniedbana
("woda w plucach" pojawia sie zdaje sie w zaawansowanym stadium
choroby). I dzis mi mama opowiedziala, jak 2 czy 3 lata temu chodzila
do lekarki w sprawie zaslabniec, ktore jej sie zdarzaly codziennie.
Mama bardzo chwalila ta mloda lekarke ze taka milutka, chwalila wiele
razy. Otoz lekarka upierala sie, ze to z powodu nadcisnienia. Mama
nalegala na EKG. Lekarka w koncu ulegla, skierowala na EKG i po
otrzymaniu wynikow przepisala kolejne leki na nadcisnienie i tyle.
Teraz kardiolog spojrzal w to stare EKG i stwierdzil, ze tam migotanie
przedsionkow jak byk.
W gardle sie sciska, piesci sie sciskaja, ma sie ochote takiej lekarce
krzywde zrobic. No ale juz mi przeszlo. Teraz sie po prostu
zastanawiam, co powinnam w imieniu mamy w tej sprawie zrobic. Bo
jednak nierobienie nic w tej sprawie to pozwalanie, aby ta lekarka
dalej glupoty robila i _szkodzila_ innym. Moze to byl jednorazowy
przypadek, moze akurat wtedy zle sie czula, myslala o czyms innym, ale
lekarz tez chyba powinien potrafic ocenic czy jest w danym momencie w
stanie stawiac diagnozy wazace na ludzkim zdrowiu i zyciu.
Teraz mama bierze jakies tabletki odwadniajace i w koncu przestaly jej
puchnac nogi - tez ciekawe ze u roznych lekarzy byla w tej sprawie i
zaden nie pomyslal o sercu.
No dobra, przepraszam ze taki dlugi ten post i ze ciagle mecze Was
udarem mojej mamy, ale jak dla mnie to jest ewidentny przyklad na to,
jak bardzo chora jest nasza sluzba zdrowia.
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-07-02 06:55:59
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzywg mnie problem nie jest w tym ze nikt ich nie pociaga do
odpowiedzialnosci, tylko problem jest w ich metalnosci
bo uwazaja sie za nieomylnych i wszystko wiedzacych
a ludzi nie traktuja jak pacjentow tylko jak warzywa.
oczywiscie nie tyczy to sie wszystkich lekarzy :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-07-02 15:47:51
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzyRadoslaw HORODNICZY napisał:
> wg mnie problem nie jest w tym ze nikt ich nie pociaga do
> odpowiedzialnosci,
A kto ich niby ma pociągać w razie wpadki, inni lekarze? Jest takie
brzydkie, ale bardzo prawdziwe powiedzonko: k***a k***ie łba nie urwie. Na
tej samej zasadzie sędzia nigdy nie zrobi krzywdy innemu sędziemu, a
polityk politykowi. No i tak tkwimy po uszy w tej republice kolesiów.
> tylko problem jest w ich metalnosci
> bo uwazaja sie za nieomylnych i wszystko wiedzacych
> a ludzi nie traktuja jak pacjentow tylko jak warzywa.
No ale zeby pozostać uczciwym lekarzem trza miec dzisiaj suuper mocny
kregoslup.
--
Pozdrawiam
Z.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-07-02 17:47:28
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzyOn Fri, 2 Jul 2004 17:47:51 +0200, "ATZ Rzeszow"
<a...@n...gazeta.pl> wrote:
>A kto ich niby ma pociągać w razie wpadki, inni lekarze?
No wlasnie mi sie zdaje, ze lekarze powinni byc najbardziej
zainteresowani wykluczaniem z grona tych, ktorzy plamia honor tego
zacnego zawodu.
Z drugiej strony rozumiem, ze jak lekarz patrzy na pomylke kolegi,
mysli sobie pewnie, ze i jemu mogloby sie to zdarzyc. No ale co innego
"zdarzyc", a co innego, kiedy lekarz notorycznie robi bledy.
Czy myslicie, ze jesli czesciej pokrzywdzeni pacjenci robiliby cos w
tej sprawie, zmieniloby to cos? Bo rozumiem, ze na jedna skarge na
podwladnego lekarza, przelozony moze machnac reka. Ale jakby one
przychodzily masowo, reka machnac by nie mogl chyba?
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-07-02 20:38:44
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzyWidzisz grupa lekarzy i prawnikow to w zasadzie
najbardziej zamkniete srodowiska zawodowe,
zauwaz ze ci co chronia siebie na wzajem to w
zasadzie stara gwardia, jak pojawia sie nowy ambinty
ktory chce cos zmienic, wyskoczyc poza szereg
to jest po prostu kasowany.
Skladnie skarg wg mnie ma maly sens bo taki doktor
zawsze do skargi moze sie odniesc jako fachowiec
i ladnie uzasadnic ze nie bylo tam jego winy, a ty jako
pacjent nie znasz sie na medycynie i tyle,
W moim miesice na powiedzmy 10 hirurgow, 5 ma sprawy
w sadach i co z tego ? i nic, dalej pracuja, dalej sa "fachowcami".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-07-02 22:02:34
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzyJestem studentem medycyny na 4 roku.
Kiedy tak wszyscy siedzimy nad książkami od 3 dni bez snu to często
zastanawiamy się jak lekarze radzą sobie z tym wszystkim...
Jest tego za dużo - dawniej całą medycynę mógł uprawiać jeden człowiek, bo
tyle wiedzieliśmy - dzisiaj bez specjalizacji jedynie widać szczyt góry
lodowej...
Prawda jest taka, że czasem jesteśmy przerażeni - tego wszystkiego nie da
się spamiętać - nie do wszystkiego da się dojść przez dedukcję, czasem
trzeba mieć po prostu szczęście.
Przychodzi pacjent do lekarza z gorączką - podejrzewać zaczynające się
zapalenie mózgu czy wirusowe zapalenie gardła? wszystkich badać od razu
genetycznie, żeby w razie czego nie zaskarżyli lekarza o brak reakcji?
I dodatkowo trzeba myśleć o NFZ...
Nie bronię wszystkich, znam lekarzy partaczy, który edukacje skończyli
30lat temu...
Znam studentów, którzy wolą się bawić niż uczyć...
Ale znam też wielu, którzy medycynie oddają najwspanialsze lata swojego
życia po to aby pomagać innym... karanie takich osób byłoby
niesprawiedliwością, bo nie da się wiedzieć wszystkiego :-(
Pozdrawiam
Łukasz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-07-03 10:34:48
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy
Radoslaw HORODNICZY wrote:
> Skladnie skarg wg mnie ma maly sens bo taki doktor
> zawsze do skargi moze sie odniesc jako fachowiec
> i ladnie uzasadnic ze nie bylo tam jego winy, a ty jako
> pacjent nie znasz sie na medycynie i tyle,
Nie znasz sie a jednak piszesz dalej:
> W moim miesice na powiedzmy 10 hirurgow, 5 ma sprawy
> w sadach i co z tego ? i nic, dalej pracuja, dalej sa "fachowcami".
To ,z.e "ma sie sprawy" dyskwalifikuje wg ciebie kaz.dego , nie tylko
lekarza, jak rozumiem.
Dopóki nie ma wyroku jest domniemanie niewinnos'ci.
co d fachowos'ci lub jej braku - nie masz kwalifikacji by sie wypowiadac'.
EOT
Vlad
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-07-03 11:17:04
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy> > w sadach i co z tego ? i nic, dalej pracuja, dalej sa "fachowcami".
>
> To ,z.e "ma sie sprawy" dyskwalifikuje wg ciebie kaz.dego , nie tylko
> lekarza, jak rozumiem.
to ty to poweidziales.
> Dopóki nie ma wyroku jest domniemanie niewinnos'ci.
a znasz w polsce przypadki lekaryz z wyrokami ?
wlasnie tego tyczy sie ten watek, ze takie przypadki
praktycznie nie istnieja.
Czyzby lekarze w PL byly nieomylni ? BRAWO.
> co d fachowos'ci lub jej braku - nie masz kwalifikacji by sie wypowiadac'.
smieszny jestes w swojej wypowiedzi,
a co do moich kfalifikacji to nie tobie jest
je oceniac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-07-03 12:11:06
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy
Radoslaw HORODNICZY wrote:
>>co d fachowos'ci lub jej braku - nie masz kwalifikacji by sie wypowiadac'.
>
>
> smieszny jestes w swojej wypowiedzi,
> a co do moich kfalifikacji to nie tobie jest
> je oceniac.
Polscka to kraj lekarzy- wszyscy znaja; sie; na medycynie , nawet Horodniczy.
EOT
Vlad
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-07-03 18:11:21
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy
Radoslaw HORODNICZY wrote:
> Skladnie skarg wg mnie ma maly sens bo taki doktor
> zawsze do skargi moze sie odniesc jako fachowiec
> i ladnie uzasadnic ze nie bylo tam jego winy
A jak myślisz, co zrobi Izba Lekarska z lekarzem, na którego przychodzi
100 skarg miesięcznie? A są tacy? Może byliby, gdybyś nie dawał takich
debilnych rad?
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |