Hej kochane, dawno o nic nie pytałam.:)
Mój problem wygląda tak:
Mam długie (za łopatki) włosy. Naturalny kolor - ciemny blond. Kiedyś
farbowałam na jasny blond, od około roku dzielnie czekam, aż odrosną moje
naturalne. Nie chcę już farbować na jasno. W chwili obecnej swoich włosów
mam już sporo, zwłaszcza w spodniej warstwie. Ale wierzchnia... dramat.
nawet połowy jeszcze nie ma. Termin ślubu mam na początek października...
Nie planuję żadnych sztucznych koków, myślałam raczej o włosach
wyprostowanych, rozpuszczonych i delikatnym diademiku.
Ale przez 8 miesięcy włosy mi nijak nie odrosną. Zmierzyłam i wyszło mi, że
gdybym chciała obciąć to jasne, to w dniu śłubu będę mieć włosy ledwo za
ramiona... Bu a ja chcę długie!

Możecie poradzić coś na taki ambaras? Przedłużać bym nie chciała... Może
zafarbować tę reszte na ciemniej... Ale czy wyjdzie naturalnie?
:(

Pozdrawiam
C.