« poprzedni wątek | następny wątek » |
481. Data: 2005-01-20 10:27:48
Temat: [ot] Re: rozwód a dzieci...
idiom wrote:
> Jeśli nie sprawiłoby Ci to zbyt dużego problemu... Chętnie bym się
> "douczyła"
Wydaje mi sie, ze bylo o tym w encyklice "Wiara i Rozum", jesli sie
myle, mam nadzieje, ze Andrzej mnie poprawi.
BTW, znajoma (ktora wie, ze mnie ta tematyka interesuje) podeslala mi
ostatnio taki link:
http://www.przewodnik.home.pl/przewodnik.php?id_art=
5790
Moim zdaniem, calkiem niezle wprowadzenie do tematu (spojrzenie od
strony kosciola katolickiego)
Dodam tylko ze swojego podworka, ze np. obserwatorium watykanskie
prowadzone przez jezuitow jest uznanym osrodkiem naukowym. Organizuja
nawet miesieczne "szkoly astrofizyki" dla studentow wyzszych lat i
doktorantow, na ktore przyjezdzaja ludzie z calego swiata (i w
wiekszosci nie zwiazani mocno z KK).
Mialam kiedys stycznosc z jednym z tamtejszych naukowcow (jezuita O.
George'm Coyne), wywarl na mnie fantastyczne wrazenie.
Tu jest ciekawy link:
http://www.space.com/scienceastronomy/astronomy/vati
can_observe_000716.html
D., dygresyjnie
--
http://de.geocities.com/dunia77de/mallorca.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
482. Data: 2005-01-20 10:39:08
Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]Prosiłem na priva (patrz netykieta) ale widze za kultury troszke jednak
brakuje a moze
chodzi o to tylko zeby popisac sie na liscie?
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
483. Data: 2005-01-20 12:06:44
Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cso1od$750$1@korweta.task.gda.pl...
> Prosiłem na priva (patrz netykieta) ale widze za kultury troszke jednak
> brakuje a moze
> chodzi o to tylko zeby popisac sie na liscie?
>
> proxy
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
484. Data: 2005-01-20 12:12:45
Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
485. Data: 2005-01-20 13:08:53
Temat: Re: rozwód a dzieci...>> Jest wrecz odwrotnie. To Ty atakujesz wssytkie watki swoimi listami,
>> przez co
>> nie tylko nie stosujesz sie do netykiety (bo piszesz nie na temat) to
>> jeszcze
>> uwazasz sie za pokrzywdzonego!
>
> Nie czuję się pokrzywdzony i nikogo nie atakuję.
> Bronię tylko nierozerwalności małżeństwa.
Nikt ci tego prawa nie odbiera.
Za to ty, swoimi wypowiedziami i przekonaniami - a jesli to moje wrazenie
tylko i jest bledne, to zwracam honor - usilujesz odebrac innym ich prawa.
Po raz kolejny przypomne ci, ze swiat nie jest zbudowany wg twojego
widzimisie.
Spojrzyj kilkaset postow wyzej i przeczytaj dokladnie o co pytala Bridget.
Czy o nieorzerwalnosc malzenstwa jej chodzilo i temu podobne sprawy? Nie.
Potem napisala ci to jeszcze 2 razy.
Wiec po raz kolejny twierdze, ze czytasz to, co chcesz przeczytac, a nie to
co napisane. Nie jestes niestety powaznym partnerem w dyskusji.
pozdrawiam i EOT
--
gg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
486. Data: 2005-01-20 16:01:54
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:csmlgn$ci5$1@theone.laczpol.net.pl...
> Użytkownik Dariusz Drzemicki napisał:
>
> > Separacja to nie rozwód.
Ale mówiłeś, że najgorsze w rozwodzie jest to, że rodzina staje się
niepełna, co ewidentnie szkodzi dzieciom. W przypadku separacji sytuacja
dziecka jest identyczna jak w przypadku rozwodu: tata/mama staje się
rodzicem "weekendowym" (a w mniej optymistycznej wersji - "rodzicem-
wspomnieniem").
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
487. Data: 2005-01-20 17:53:02
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:csr9i8$8k0$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ale o rodzinie. Samotny psycholog nie ma doświadczenia.
>
Czegos nie rozumiem ,a ksiadz posiada takie doswiadczenie czy bazuje na tym
co mu ludziska nawygaduja o swoich doswiadczeniach?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
488. Data: 2005-01-20 17:54:46
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:csr9q8$9ko$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >> Skoro miłość jest naturalna jak oddychanie, to dlaczego się kończy?
> >> Oddychanie kończy się wraz ze śmiercią.
> >
> > Milosc wcale sie nie konczy. Najwyzej obiekt milosci sie zmienia
> > (niekoniecznie w stosunku do innych osob).
>
> Do luftu z taką miłością.
>
Kazda milosc da sie zabic ,jesli ktos sie bardzo o to postara,niestety....:(
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
489. Data: 2005-01-20 22:00:27
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Lozen vel FeLicja" <*in*search*4*myself*@*hotmail*.*com*>
napisał w wiadomości news:csnkai$oa1$4@inews.gazeta.pl...
> Czy w niusach nie mozna juz rozmawiac o marchewkach, bez narazenia
> sie... Marchewce? ;-)
Zaraz tam 'narazenia'... ;-))
'Wydawalo' mi sie, ze Zboczek Szanowny moze miec cos do mnie.
Nadinterpretacja mnie w swe szpony szczopila... Plus zmeczenie materialu.
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
490. Data: 2005-01-20 23:33:37
Temat: Re: rozwód a dzieci...Marchewka wrote:
>>Czy w niusach nie mozna juz rozmawiac o marchewkach, bez narazenia
>>sie... Marchewce? ;-)
>
> Zaraz tam 'narazenia'... ;-))
Na grupie kuchennej dzis cos o marchewkach bylo, balam sie wspomniec...
> 'Wydawalo' mi sie, ze Zboczek Szanowny moze miec cos do mnie.
On raczej jak ma cos do kogos, to latwo to odczytac. Domyslac sie nie
trzeba ;-)
> Nadinterpretacja mnie w swe szpony szczopila... Plus zmeczenie materialu.
Bywa.
Kasia
--
"The needs of society determine its ethics." ~Maya Angelou~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |