Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze pierwsza wizyta uniemowlaka?!

Grupy

Szukaj w grupach

 

pierwsza wizyta uniemowlaka?!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 208


« poprzedni wątek następny wątek »

151. Data: 2007-10-30 11:14:12

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jagna W. pisze:

>> > Bo mnie uczono, by profilaktycznie unikać pokarmów
>>> będących potencjalnymi alergenami i próbować wprowadzać je po troszku
>>> i nie
>>> od razu.
>
>> I nie oddychać. Bo w powietrzu jest ołów.
>
> A po co od razu te skrajności? Odnieś się do tego, co napisałam.
> Uważasz, że to bzdura?

Tak. I skrajność. Przerażają mnie panienki jadące w Wigilię na cienkim
rosołku.

>>> Czyli nici z np. wystawnej Wigilii z kapustami, grzybami,
>>> makowcami, suszonymi owocami, jeśli dziecię jest tylko na piersi,
>
>> Współczuję serdecznie.
>
> Absolutnie nie ma czego. Przeżyłam i co najważniejsze nie było mi
> przykro, że inni jedli, a mnie tylko ślinka ciekła :)

A ja jadłam i w ogóle nie było mi przykro z żadnego powodu. A ślinka mi
ciekła na widok tego co zaraz zjem :)

>>> a ma
>>> skłonności do kolek czy wysypek alergicznych
>
>> "mowa o zdrowym dziecku jak mniemam"
>
> Ale
> nawet jeśli, to rozumiem, że wg Ciebie rodzina matki karmiącej owe chore
> dzieci powinna się z nią solidaryzować jeśli chodzi o codzienną dietę i
> broń Boże nie pałaszować truskawek, fasolki po bretońsku czy
> meksykańskiego chilli.

Przy jednym stole? Na pewno nie. IMHO to forma wyrafinowanego sadyzmu.
Pomijam stronę praktyczną gotowania dwóch obiadów.

>>> (właściwie to nie znam
>>> niemowlęcia, które tego nie ma ;-)
>>
>> Ja znam. A właściwie znałam, bo niemowlakami już nie są jakby nie
>> patrzeć. Jedynie Stasia wysypało po surowym mleku krowim (wypitym
>> przeze mnie, nie przez niego).
>
> No widzisz, wysypało go, ale nie uważałaś, że jest chory prawda?

Wysypka to objaw chorobowy na skutek reakcji alergicznej organizmu.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


152. Data: 2007-10-30 11:16:48

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fg73g8$2la$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jagna W. pisze:
>>
>> Ja nawet podświadomie nie
>> stwarzam sytuacji, w których mój małżonek musiałby zrezygnować z jakiejś
>> własnej przyjemności tylko i wyłącznie z poczucia małżeńskiej
>> solidarności.
>
> Czyli jak idzie na laski to uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
> szaliczek?

Chyba nie chcesz powiedzieć, że Twój mąż nie "idzie na laski" tylko z powodu
solidarności i żeby Tobie nie było przykro??

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


153. Data: 2007-10-30 11:25:34

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:

>>> Ja nawet podświadomie nie
>>> stwarzam sytuacji, w których mój małżonek musiałby zrezygnować z jakiejś
>>> własnej przyjemności tylko i wyłącznie z poczucia małżeńskiej
>>> solidarności.
>>
>> Czyli jak idzie na laski to uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
>> szaliczek?
>
> Chyba nie chcesz powiedzieć, że Twój mąż nie "idzie na laski" tylko z
> powodu solidarności i żeby Tobie nie było przykro??

Chyba nie chcesz powiedzieć, że wierzysz, że istnieje zdrowy facet
_nigdy_ nie myśli o innych (niż żona) kobietach jako o obiektach
seksualnych?

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


154. Data: 2007-10-30 11:27:05

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fg74ld$nit$3@nemesis.news.tpi.pl...
> Agnieszka pisze:
>
>>>> Ja nawet podświadomie nie
>>>> stwarzam sytuacji, w których mój małżonek musiałby zrezygnować z
>>>> jakiejś
>>>> własnej przyjemności tylko i wyłącznie z poczucia małżeńskiej
>>>> solidarności.
>>>
>>> Czyli jak idzie na laski to uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
>>> szaliczek?
>>
>> Chyba nie chcesz powiedzieć, że Twój mąż nie "idzie na laski" tylko z
>> powodu solidarności i żeby Tobie nie było przykro??
>
> Chyba nie chcesz powiedzieć, że wierzysz, że istnieje zdrowy facet _nigdy_
> nie myśli o innych (niż żona) kobietach jako o obiektach seksualnych?

Nie chcę. Natomiast uważam, że wielu facetów (za wszystkich się wypowiadać
nie będę) nie "idzie na laski" nie z powodu tego, że żonie byłoby przykro,
tylko zwyczajnie z poczucia odpowiedzialności. A to nie jest to samo co
solidarne niejedzenie czekoladek.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


155. Data: 2007-10-30 11:38:44

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:

>>>>> Ja nawet podświadomie nie
>>>>> stwarzam sytuacji, w których mój małżonek musiałby zrezygnować z
>>>>> jakiejś
>>>>> własnej przyjemności tylko i wyłącznie z poczucia małżeńskiej
>>>>> solidarności.
>>>>
>>>> Czyli jak idzie na laski to uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz
>>>> mu szaliczek?
>>>
>>> Chyba nie chcesz powiedzieć, że Twój mąż nie "idzie na laski" tylko z
>>> powodu solidarności i żeby Tobie nie było przykro??
>>
>> Chyba nie chcesz powiedzieć, że wierzysz, że istnieje zdrowy facet
>> _nigdy_ nie myśli o innych (niż żona) kobietach jako o obiektach
>> seksualnych?
>
> Nie chcę. Natomiast uważam, że wielu facetów (za wszystkich się
> wypowiadać nie będę) nie "idzie na laski" nie z powodu tego, że żonie
> byłoby przykro, tylko zwyczajnie z poczucia odpowiedzialności.

Powiedz mi, co Twoim zdaniem dzieje się w zdradzonym człowieku?
Czemu jest mu przykro? Bo IMHO (w dużym uproszczeniu oczywiście i z
pominięciem ważnych słów i bardzo głębokich emocji) chodzi o to, że taki
ktoś został odsunięty od przyjemności (uproszczenie!) która do tej pory
była wspólną. Jeszcze raz podkreślam, że bardzo, ale to bardzo upraszam.
Chodzi mi tylko o schemat.

A poczucie odpowiedzialności? Czemu "pójście na laski" jest przejawem
braku odpowiedzialności? Przecież - (uwaga! to jest czysta teoria a'la
Korwin i ja absolutnie nie wyznaję takich poglądów!) - nic strasznego
się nie dzieje. Facet nie traci w związku z tym pracy, nie przestaje
kochać żony - to tylko taka "odskocznia" od codzienności - to nie ma nic
wspólnego z odpowiedzialnością...

> A to nie
> jest to samo co solidarne niejedzenie czekoladek.

Oczywiście. Celowo dociążam. Ale IMHO taka podstawowa "baza" tego
wszystkiego jest ta sama.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


156. Data: 2007-10-30 11:51:51

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: M&C <c...@C...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jagna W. pisze:

> Ale nawet jeśli, to rozumiem, że wg Ciebie rodzina matki karmiącej owe chore
> dzieci powinna się z nią solidaryzować jeśli chodzi o codzienną dietę i
> broń Boże nie pałaszować truskawek [...] czy
> meksykańskiego chilli.
>

Przy dzieciach nie jemy. Między innymi dla świętego spokoju ;-)

Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


157. Data: 2007-10-30 12:00:12

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fg75e2$r3o$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Oczywiście. Celowo dociążam. Ale IMHO taka podstawowa "baza" tego
> wszystkiego jest ta sama.

Wycięłam całość, bo odpowiadanie po kawałku zatraca sens całości. Odpiszę
jak ja to widzę.

Solidarne niejedzenie czekoladek czy niepicie Malibu jest, że tak to ujmę,
"odruchem serca". Nie chcę żebyś patrzył i się oblizywał, to nie będę tego
robić przy tobie, wyjdę z psem na spacer i wtedy kupię sobie tę tabliczkę
czekolady. Ja sobie sprawię przyjemność, a ty nie będziesz się ślinić.
Wierność w małżeństwie nie jest tylko "odruchem serca", jest pewną normą
zwyczajową, prawną, zobowiązaniem, pod którym się podpisują małżonkowie
przed urzędnikiem.
O ile nie mam wewnętrznego przymusu tłumaczenia się mężowi czy na spacerze
jadłam czekoladki ani powstrzymywania się od ich jedzenia na tymże spacerze
(przyjmując Twoją teorię solidarności, co do której mam wątpliwości, ale
niech będzie) o tyle mam wewnętrzny przymus niecałowania się z obcymi
facetami i sekszenia się z nimi pokątnie, niezależnie od tego czy mąż się o
tym dowie czy nie. Nie pozwala mi na to odpowiedzialność za dane słowo, za
kondycję rodziny, moje wewnętrzne poczucie uczciwości wobec siebie i innych.
Naprawdę nie potrafię zrozumieć przyrównywania wycieczki (tak, w tamtym
wątku też się pojawiła taka kwestia) czy czekoladek do wierności w
małżeństwie. To jest dla mnie fundamentalne rozróżnienie na krzywdzę/nie
krzywdzę. Jedząc czekoladki na spacerze nie wyrządzam nikomu krzywdy,
zdradzając krzywdę tę wyrządzam, nawet jeżeli krzywdzony się o tym nigdy nie
dowie.

Agnieszka beznadziejnie staroświecka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


158. Data: 2007-10-30 12:04:06

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Jagna W." <w...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fg73g8$2la$1@atlantis.news.tpi.pl...> Czyli jak idzie na laski to
uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
> szaliczek?

Nie, bo nie widzę analogii do tego, o czym piszemy. To zupełnie inna
kategoria problemu.
Poza tym ja nie chadzam i nie chadzałam na laski ;-)

>> Czyli jemu też byłoby przykro z powodu takiej pierdóły?

> Byłoby.

To Wy musicie mieć strasznie ciężki życie ;-)

> Już rozumiem. Ty po prostu jesteś dogłębnie dorosła. Chyba powinnam
> współczuć?

Ale czego właściwie? Dojrzałości emocjonalnej? Bo do tego się m.in.
sprowadza umiejętność panowania nad uczuciami zazdrości czy przykrości, że
ktoś coś może, a ja - buuuuuu - nie.

JW

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


159. Data: 2007-10-30 12:12:46

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lolalny Lemur pisze:

>> Ja nawet podświadomie nie
>> stwarzam sytuacji, w których mój małżonek musiałby zrezygnować z jakiejś
>> własnej przyjemności tylko i wyłącznie z poczucia małżeńskiej
>> solidarności.
>
> Czyli jak idzie na laski to uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
> szaliczek?

A mi się wydaje, że mąż Jagny nie musi na laski wychodzić, bo własną
przyjemność z żoną ma :-)
Nie dość że przyjemnie to i solidarnie :-)

Stalker

--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


160. Data: 2007-10-30 12:14:18

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:

> Nie chcę. Natomiast uważam, że wielu facetów (za wszystkich się
> wypowiadać nie będę) nie "idzie na laski" nie z powodu tego, że żonie
> byłoby przykro, tylko zwyczajnie z poczucia odpowiedzialności.

O dżizas, a ja głupi myślałem, że dlatego że im z własną żoną dobrze :-D

Stalker

--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 21


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Okulary do pływania
rankingi gimnazjów?
do mam gimnazjalistów
Znowu wycieczka - tym razem przedszkolna
Sklepik w szkole

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych

zobacz wszyskie »