Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze pierwsza wizyta uniemowlaka?!

Grupy

Szukaj w grupach

 

pierwsza wizyta uniemowlaka?!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 208


« poprzedni wątek następny wątek »

161. Data: 2007-10-30 12:14:32

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:

> Solidarne niejedzenie czekoladek czy niepicie Malibu jest, że tak to
> ujmę, "odruchem serca". Nie chcę żebyś patrzył i się oblizywał, to nie
> będę tego robić przy tobie, wyjdę z psem na spacer i wtedy kupię sobie
> tę tabliczkę czekolady. Ja sobie sprawię przyjemność, a ty nie będziesz
> się ślinić.

Jes.

> Wierność w małżeństwie nie jest tylko "odruchem serca", jest pewną normą
> zwyczajową,

Pomijalne jak dla mnie.

> prawną, zobowiązaniem, pod którym się podpisują małżonkowie
> przed urzędnikiem.

"bo jak nie to w ryj"? To przecież tylko taki zwyczaj...

> O ile nie mam wewnętrznego przymusu tłumaczenia się mężowi czy na
> spacerze jadłam czekoladki ani powstrzymywania się od ich jedzenia na
> tymże spacerze (przyjmując Twoją teorię solidarności, co do której mam
> wątpliwości, ale niech będzie) o tyle mam wewnętrzny przymus
> niecałowania się z obcymi facetami i sekszenia się z nimi pokątnie,
> niezależnie od tego czy mąż się o tym dowie czy nie. Nie pozwala mi na
> to odpowiedzialność za dane słowo, za kondycję rodziny, moje wewnętrzne
> poczucie uczciwości wobec siebie i innych.

Czyli nie chcesz, żeby mężowi było cholernie przykro z tego powodu?

> Naprawdę nie potrafię zrozumieć przyrównywania wycieczki (tak, w tamtym
> wątku też się pojawiła taka kwestia) czy czekoladek do wierności w
> małżeństwie.

Ja nie rozumiem przyrównania tego typu wycieczki do czekoladek.

> To jest dla mnie fundamentalne rozróżnienie na krzywdzę/nie
> krzywdzę.

Właśnie. A są krzywdy duże i małe.

> Jedząc czekoladki na spacerze nie wyrządzam nikomu krzywdy,
> zdradzając krzywdę tę wyrządzam, nawet jeżeli krzywdzony się o tym nigdy
> nie dowie.

No co Ty? Przecież "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal", nie?

Ps.
Tak naprawdę zgadzam się tutaj z Tobą w 100%. Chodzi mi jedynie o
pokazanie, że "wspólne niejedzenie" nie jest tak idiotycznym i
niedojrzałym przejawem solidarności jak to się niektórym wydaje...
(pewnie i tak mi się nie uda)

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


162. Data: 2007-10-30 12:16:18

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lolalny Lemur pisze:

> Chyba nie chcesz powiedzieć, że wierzysz, że istnieje zdrowy facet
> _nigdy_ nie myśli o innych (niż żona) kobietach jako o obiektach
> seksualnych?

Co innego myśleć co innego chodzić :-)
Jak mawia pewna dobrze znana mi osoba:
"Apetyt można mieć wszędzie, ale jeść do domu!" :-)

Stalker

--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


163. Data: 2007-10-30 12:17:11

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jagna W. pisze:
>
> Czyli jak idzie na laski to
> uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
>> szaliczek?
>
> Nie, bo nie widzę analogii do tego, o czym piszemy. To zupełnie inna
> kategoria problemu.

Nieprawda.

> Poza tym ja nie chadzam i nie chadzałam na laski ;-)

A na lasków? ;)

>>> Czyli jemu też byłoby przykro z powodu takiej pierdóły?
>
>> Byłoby.
>
> To Wy musicie mieć strasznie ciężki życie ;-)

Jak wszyscy. Tylko niektórzy udają, że wcale nieprawda.

>> Już rozumiem. Ty po prostu jesteś dogłębnie dorosła. Chyba powinnam
>> współczuć?
>
> Ale czego właściwie? Dojrzałości emocjonalnej?

Zaniku dziecięcych emocji.

> sprowadza umiejętność panowania nad uczuciami zazdrości czy przykrości,
> że ktoś coś może, a ja - buuuuuu - nie.

Moja Ty dorosła koleżanko :)

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


164. Data: 2007-10-30 12:18:09

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Stalker pisze:

>> Czyli jak idzie na laski to uśmiechasz się serdecznie i poprawiasz mu
>> szaliczek?
>
> A mi się wydaje, że mąż Jagny nie musi na laski wychodzić, bo własną
> przyjemność z żoną ma :-)
> Nie dość że przyjemnie to i solidarnie :-)

Weź no. Mi nie chodzi o to jak jest w praktyce, tylko teoretycznie.
Hibatetycznie gdyby takie coś zaistniało.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


165. Data: 2007-10-30 12:19:57

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Stalker pisze:

>> Nie chcę. Natomiast uważam, że wielu facetów (za wszystkich się
>> wypowiadać nie będę) nie "idzie na laski" nie z powodu tego, że żonie
>> byłoby przykro, tylko zwyczajnie z poczucia odpowiedzialności.
>
> O dżizas, a ja głupi myślałem, że dlatego że im z własną żoną dobrze :-D

Wszyscy wiemy, że Twoja Połowica czytuje grupę ;)

LL
Ps. Nie zaperzać się - żartuję

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


166. Data: 2007-10-30 12:20:40

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

siwa pisze:

> A 2 -- zdefinuj proszę słowa "dziecko młodsze", skoro niemowlak to
> dziecko starsze?
>

Ale osochodzi?
Gdzie Ty widzisz to "młodsze dziecko"?

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


167. Data: 2007-10-30 12:20:51

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Stalker pisze:

>> Chyba nie chcesz powiedzieć, że wierzysz, że istnieje zdrowy facet
>> _nigdy_ nie myśli o innych (niż żona) kobietach jako o obiektach
>> seksualnych?
>
> Co innego myśleć co innego chodzić :-)

No. O czekoladzie tez nikt nie zabrania myśleć, nie? ;)

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


168. Data: 2007-10-30 12:21:50

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fg778n$fha$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Agnieszka pisze:
>
>> prawną, zobowiązaniem, pod którym się podpisują małżonkowie przed
>> urzędnikiem.
>
> "bo jak nie to w ryj"? To przecież tylko taki zwyczaj...

No więc właśnie tu jest ta kwestia osobistej odpowiedzialności i uczciwości.
Nie twierdzę, że wspólna dla wszytkich. Pisałam o sobie.

>
>> O ile nie mam wewnętrznego przymusu tłumaczenia się mężowi czy na
>> spacerze jadłam czekoladki ani powstrzymywania się od ich jedzenia na
>> tymże spacerze (przyjmując Twoją teorię solidarności, co do której mam
>> wątpliwości, ale niech będzie) o tyle mam wewnętrzny przymus niecałowania
>> się z obcymi facetami i sekszenia się z nimi pokątnie, niezależnie od
>> tego czy mąż się o tym dowie czy nie. Nie pozwala mi na to
>> odpowiedzialność za dane słowo, za kondycję rodziny, moje wewnętrzne
>> poczucie uczciwości wobec siebie i innych.
>
> Czyli nie chcesz, żeby mężowi było cholernie przykro z tego powodu?

Przede wszystkim chcę być uczciwa wobec siebie.

> Tak naprawdę zgadzam się tutaj z Tobą w 100%.

Ufff... no chociaż tyle ;-)

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


169. Data: 2007-10-30 12:24:33

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fg76if$774$2@news.interia.pl...
> Agnieszka pisze:
>
>> Nie chcę. Natomiast uważam, że wielu facetów (za wszystkich się
>> wypowiadać nie będę) nie "idzie na laski" nie z powodu tego, że żonie
>> byłoby przykro, tylko zwyczajnie z poczucia odpowiedzialności.
>
> O dżizas, a ja głupi myślałem, że dlatego że im z własną żoną dobrze :-D

Nie rozmawiamy o takich, którym jest z własną żoną dobrze. Rozmawiamy o
takich, którzy we wszystkim co się rusza ;-) widzą obiekt seksualny a jednak
nie idą na laski ;-)

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


170. Data: 2007-10-30 12:24:38

Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Jagna W." <w...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fg778n$fha$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Tak naprawdę zgadzam się tutaj z Tobą w 100%. Chodzi mi jedynie o
> pokazanie, że "wspólne niejedzenie" nie jest tak idiotycznym i
> niedojrzałym przejawem solidarności jak to się niektórym wydaje...

Tp ja powiem tak. Wspólne niejedzenie nie jest może aż tak bardzo idiotyczne
i gdybym ja wiedziała, że komuś jedzeniem czekolady sprawię przykrość, to
bym pewnie nie jadła (a w duchu co najwyżej pukała się w czoło ;-).
Idiotyczne jest natomiast niejakie "wymuszanie" (nawet podświadome) u
partnera tej solidarności w niejedzeniu, właśnie poprzez infantylne uczucie
nieuzasadnionej wg mnie przykrości. Ufff....
Czy teraz już jest zrozumiale ;-)

JW

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 21


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Okulary do pływania
rankingi gimnazjów?
do mam gimnazjalistów
Znowu wycieczka - tym razem przedszkolna
Sklepik w szkole

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych

zobacz wszyskie »