Strona główna Grupy pl.sci.psychologia praca

Grupy

Szukaj w grupach

 

praca

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-11 10:57:09

Temat: praca
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

mam prośbę ;)
to trochę a propos wątku o zdolnościach interpersonalnych
:)

nie ukrywam, że mam od dawna kłopot z określeniem co bym chciała robić
zawodowo
może mi coś poradzicie? ;)

podstawowe dane (szczere, bez zmyślania):

studia prawnicze, kiepskie oceny
ale żadnego roku nie powtarzałam ;)
praca magisterska w katedrze doktryn polityczno prawnych
zupełnie nie związana z jakimikolwiek obowiązującymi przepisami prawnymi

doświadczenie w zawodzie - żadne, tyle co praktyki w czasie studiów
i bycie protokolantką w sądzie

umiejętności dodatkowe:

b.dobra znajomość angielskiego
niestety nie potwierdzona żadnym papierem
(jakby trzeba było, to by się zdało proficiency ;) )
z wyjątkiem świadectwa ukończenia renomowanej językowej szkoły średniej

ale:
nieco lepsza niż przeciętna znajomość literatury angielskiej i amerykańskiej
potwierdzona kilkoma (kilkunastoma?) esejami o tej tematyce
umiejętność szybkiego czytania anglojęzycznej prozy
pewne doświadczenie w tłumaczeniu tejże ;)
(chwilowy brak motywacji do tłumaczeń)
umiejętność pisania recenzji, lecz chwilowa niechęć do robienia tego
tłumaczenia prawnicze, tylko na polski jak na razie ;)
z wyłączeniem paru dziedzin np. prawa finansowego i podatkowego,
ale jak będzie trzeba, to cierpiąc męki piekielne
przebrnę także i przez to ;)

pewne doświadczenie w nauczaniu dzieci i młodzieży
(uwaga: brak kursu metodycznego, ale można go przecież zrobić
jeślibym zdecydowała się zostać profesjonalnym nauczycielem)

dodatkowe kuriozum:
5 letnie doświadczenie w amatorskich występach scenicznych
śpiew w chórze, konkursy, nagrody, dyplomy
kolędy i pastorałki, występy na ślubach i pogrzebach ;)
(uwaga: zupełny brak wykształcenia muzycznego)

no i takie tam, jak:
obsługa komputera w podstawowym zakresie
(uwaga: nieumiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze,
sekretarką być nie mogę)
dodatkowo języki niemiecki i włoski (znajomość podstawowa) itd

uff, ale się napisałam... ;)

a oprócz tego, to co już pewnie wiecie:
osoba mało zdyscyplinowana i mało odpowiedzialna
która w testach na osobowość przepadłaby z kretesem ;)

ps. byłam swojego czasu w poradni karier zawodowych,
jakkolwiek to się nazywało
zrobiono mi jakieś głupie testy
i wyszło, że powinnam zostać muzykiem ;)

poradźcie proszę,
co powinnam robić??
bo się na razie miotam bez ładu i składu ;)
może mnie jakoś naprowadzicie na właściwą drogę, ;)
natchniecie mnie...

acha, jeszcze jedno - mam możliwość zostania po prostu żoną biznesmena ;)
(tylko nie sugerujcie tego ostatniego, hehe)

pozdrowienia

Natalia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-12-11 11:06:09

Temat: Re: praca
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

Zostań polskim parlamentarzystą w Brukseli

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 11:10:08

Temat: Re: praca
Od: "Edyta" <e...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:br9ii3$sdo$1@news.onet.pl...
> mam prośbę ;)
> to trochę a propos wątku o zdolnościach interpersonalnych
> :)
>
> nie ukrywam, że mam od dawna kłopot z określeniem co bym chciała robić
> zawodowo
> może mi coś poradzicie? ;)
>
> podstawowe dane (szczere, bez zmyślania):
>
> studia prawnicze, kiepskie oceny
> ale żadnego roku nie powtarzałam ;)
> praca magisterska w katedrze doktryn polityczno prawnych
> zupełnie nie związana z jakimikolwiek obowiązującymi przepisami prawnymi
>
> doświadczenie w zawodzie - żadne, tyle co praktyki w czasie studiów
> i bycie protokolantką w sądzie
>
> umiejętności dodatkowe:
>
> b.dobra znajomość angielskiego
> niestety nie potwierdzona żadnym papierem
> (jakby trzeba było, to by się zdało proficiency ;) )
> z wyjątkiem świadectwa ukończenia renomowanej językowej szkoły średniej
>
> ale:
> nieco lepsza niż przeciętna znajomość literatury angielskiej i
amerykańskiej
> potwierdzona kilkoma (kilkunastoma?) esejami o tej tematyce
> umiejętność szybkiego czytania anglojęzycznej prozy
> pewne doświadczenie w tłumaczeniu tejże ;)
> (chwilowy brak motywacji do tłumaczeń)
> umiejętność pisania recenzji, lecz chwilowa niechęć do robienia tego
> tłumaczenia prawnicze, tylko na polski jak na razie ;)
> z wyłączeniem paru dziedzin np. prawa finansowego i podatkowego,
> ale jak będzie trzeba, to cierpiąc męki piekielne
> przebrnę także i przez to ;)
>
> pewne doświadczenie w nauczaniu dzieci i młodzieży
> (uwaga: brak kursu metodycznego, ale można go przecież zrobić
> jeślibym zdecydowała się zostać profesjonalnym nauczycielem)
>
> dodatkowe kuriozum:
> 5 letnie doświadczenie w amatorskich występach scenicznych
> śpiew w chórze, konkursy, nagrody, dyplomy
> kolędy i pastorałki, występy na ślubach i pogrzebach ;)
> (uwaga: zupełny brak wykształcenia muzycznego)
>
> no i takie tam, jak:
> obsługa komputera w podstawowym zakresie
> (uwaga: nieumiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze,
> sekretarką być nie mogę)
> dodatkowo języki niemiecki i włoski (znajomość podstawowa) itd
>
> uff, ale się napisałam... ;)
>
> a oprócz tego, to co już pewnie wiecie:
> osoba mało zdyscyplinowana i mało odpowiedzialna
> która w testach na osobowość przepadłaby z kretesem ;)
>
> ps. byłam swojego czasu w poradni karier zawodowych,
> jakkolwiek to się nazywało
> zrobiono mi jakieś głupie testy
> i wyszło, że powinnam zostać muzykiem ;)
>
> poradźcie proszę,
> co powinnam robić??
> bo się na razie miotam bez ładu i składu ;)
> może mnie jakoś naprowadzicie na właściwą drogę, ;)
> natchniecie mnie...
>
> acha, jeszcze jedno - mam możliwość zostania po prostu żoną biznesmena ;)
> (tylko nie sugerujcie tego ostatniego, hehe)
>
> pozdrowienia
>
> Natalia
>
>
Z tego co piszesz lubisz i nasz dobrze język
angielski...moze idz w tym kierunku dalej.
Możesz zdać egzamin państwowy z angielkiego
aby mać "papier"...dzieki temu mozesz albo zostać
tłumaczem..albo uczyć w szkole jak to lubisz!
Dzięki studiom wyzszym masz tytuł magistra
co jest niezmiernie ważne w dzisiejszych czasach.
Spróbuj...moze to jest dla Ciebie właściwa droga
Pozdrawiam,
Edyta
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 11:21:46

Temat: Re: praca
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:22622-1071140829@213.17.138.62...
> Zostań polskim parlamentarzystą w Brukseli

;)
tak, wiem, jest ten nabór na pracowników administracyjnych w Brukseli itd
12 grudnia w warszawie etap pisemny
ale kłopot w tym, że ja się naprawdę nie znam na strukturach unijnych
studia prawnicze nie dały mi nic
udało mi się przez nie przebrnąć, ale
w sumie jest tak, jakby ich wcale nie było ;)
to taki mały paradox
;)

może za 2 lata, jak się wyuczę tych unijnych regulacji itd...

;)
ale tak serio, to może przyjdzie Ci do głowy coś bardziej realnego?
;)
pozdrowienia

Natalia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 11:31:52

Temat: Re: praca
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Edyta" <e...@a...pl> napisał w wiadomości
news:br9j5n$oic$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Z tego co piszesz lubisz i nasz dobrze język
> angielski...moze idz w tym kierunku dalej.
> Możesz zdać egzamin państwowy z angielkiego
> aby mać "papier"...dzieki temu mozesz albo zostać
> tłumaczem..

owszem, jest to pewne wyjście ;)
tylko jest jeszcze ten kłopot
że nie chciałabym pracować tylko z tekstem
może bym i mogła
ale bym nie chciała
bo z tego co się juz zorientowałam
ślęczenie nad tekstami, a zwłaszcza nad tłumaczeniem
zamyka mnie na świat
przykładowo, dziś, właśnie teraz, gdy gadam z Wami na grupie
tłumaczę pewien tekst
więc jest to powiedzmy pewien rodzaj pracy
to co robię podczas gadania na grupie
ale mam juz dość siedzenia w domu przy kompie
gdzie jestem tylko ja i text
ja i moja własna od nikogo niezależna
odpowiedzialność za ten tekst
to nie działa na mnie dobrze

chciałabym pracować w jakimś biurze, z innymi osobami w pokoju
najchętniej w jakiejś prawniczej firmie,
ale to nierealne, bo z moją znikomą znajomością prawa
nikt mnie w takim miejscu nie zatrudni
i tu kłopot
bo szukam jakiegoś zajęcia z ludźmi ;)

albo uczyć w szkole jak to lubisz!

tak, to też jest droga, może nawet mi się podoba
i bez kursu metodycznego mogę uczyć np w podstawówce
ale jednocześnie czuję, że to za mało może
(kasy, hihi)
poza tym wszyscy dookoła mnie robią kariery
prawnik uczący angieslkiego w podstawówce??
przecież do tego wcale nie musiałam kończyć tego pieprzonego prawa
wystarczyło tuż po liceum zacząć uczyć angielskiego w podstawówce ;)
paranoja jakaś ;)

w każdym razie dzięki za sugestie ;)

Natalia
> Dzięki studiom wyzszym masz tytuł magistra
> co jest niezmiernie ważne w dzisiejszych czasach.
> Spróbuj...moze to jest dla Ciebie właściwa droga
> Pozdrawiam,
> Edyta
> >
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 11:32:42

Temat: Re: praca
Od: Gilbert <g...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

(`/\
`=\/\
`=\/\
`=\/
\...
Natalia napisał(a):

[...]
> acha, jeszcze jedno - mam możliwość zostania po prostu żoną biznesmena ;)
> (tylko nie sugerujcie tego ostatniego, hehe)

A co jest złego w byciu żoną biznesmena? :)
Z tego co piszesz, wygląda na to, żeś artystyczna dusza i IMHO w te
strony powinnaś skierować swoje plany. Dlaczego by nie tłumaczyć
literatury (może nawet poezji) angielskojęzycznej. Albo zająć się czymś
związanym z dziennikarstwem - np. pisaniem recenzji/esejów w jakimś
magazynie literackim.

--
_ __,;;;/ Gilbert
,;( )_, )-\| _________________________________
;; // `--; Quod scripsi, scripsi.
;\ |

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 11:50:23

Temat: Re: praca
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Natalia" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:br9kjf$r83$1@news.onet.pl...
> ale jednocześnie czuję, że to za mało może
> (kasy, hihi)
> poza tym wszyscy dookoła mnie robią kariery
> prawnik uczący angieslkiego w podstawówce??

Jesliby ci sie to podobalo -to najwazniejsze,zas w szkole moglabys
kontynuowac swoje pasje sceniczne!

Wyjdz za byznesmana i idz do szoly - o kase martwic sie nie bedziesz,
kontaktu z ludzmi - mnostwo, a jak ta praca wciaga - przekonasz sie na
miejscu.:)

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 12:03:52

Temat: Re: praca
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Natalia" napisała:

> mam prośbę ;)
> może mi coś poradzicie? ;)

> [..] mam możliwość zostania po prostu żoną biznesmena ;)
> (tylko nie sugerujcie tego ostatniego, hehe)


Zrobię Ci na złość i zasugeruję, byś została żoną biznesmena.
To na początek. Potem tylko nie zepsuj jego kariery (niektóre
kobiety potrafią to doskonale robić) i namów go na skromną
inwestycję w prywatne "pszeczkole". Będziesz mogła z pasją
oddawać się takim zajęciom jak organizowanie teatrzyków,
pastorałek, i tym podobnych fajnych zabaw. Będziesz tylko
kogoś potrzebowała do współpracy - jakąś osóbkę o nudnej
osobowości, która odrobinę pokieruje całym tym zwariowanym
przedsięwzięciem. Aha, będziesz mogła również pogadać
z dziećmi po angielsku (chociaż być może przydałby się jakiś
fachowiec z papierami, choćby z doskoku). Nareszcie
Twoje rozliczne talenty będą się mogły do czegoś naprawdę
pożytecznego przydać. Sam bym posłał swoje dziecko
do Twojego przedszkola. ;-)

Przy odrobinie szczęścia już po paru latach Twój przyszły
mąż przestanie dopłacać do interesu, choćby z tego tytułu,
że w swoich kręgach mógłby znaleźć sporo niezbyt ubogich
klientów owego przedsięwzięcia.

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 12:06:17

Temat: Re: praca
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Gilbert" <g...@o...pl> napisał w wiadomości
news:9exutgjbzxkg$.dlg@gilbert.net...

> > acha, jeszcze jedno - mam możliwość zostania po prostu żoną biznesmena
;)
> > (tylko nie sugerujcie tego ostatniego, hehe)
>
> A co jest złego w byciu żoną biznesmena? :)

nie, nic złego w tym nie ma ;)
tylko mam wrażenie, że po jakimś czasie byłabym zgorzkniałą żona biznesmena
a to już gorzej :)

> Z tego co piszesz, wygląda na to, żeś artystyczna dusza i IMHO w te
> strony powinnaś skierować swoje plany. Dlaczego by nie tłumaczyć
> literatury (może nawet poezji) angielskojęzycznej.

owszem, próbowałam tego
ale żeby to robić, trzeba być naprawdę bardzo, bardzo w tym dobrym
wręcz genialnym
a za genialną, ani nawet dobrą, się nie uważam ;)
mogłabym być co najwyżej kiepskim tłumaczem, czyli tłumackim tłumokiem
i to tylko prozy
jednocześnie czułabym, że robię tej prozie krzywdę
nie, szczerze mówiąc, dla prozy i literatury w ogólności,
lepiej by było, bym nie była tłumaczem ;)

Albo zająć się czymś
> związanym z dziennikarstwem - np. pisaniem recenzji/esejów w jakimś
> magazynie literackim.

haha, to jak zmora ;)
brak mi charakteru i odpowiednich cech osobowości
by to robić ;)
powiedzmy ze względów natury psychologicznej
(nie jestem w stanie podpisać się właśnym imieniem i nazwiskiem
pod czymkolwiek, co napisałam, a co zostało udostępnione szerszej
publiczności)
nie mogę i nie chcę tego robić
chociaż bym może i potrafiła
ale z pewnych względów to też odpada
nawet bardziej niż bycie urzędnikiem w brukseli

naprawdę fakt nie nadawania się w życiu do niczego
jest dość frustrujący ;)

chciałabym mieć spokojną pracę, biurową, od godziny do godziny
nic, z czym bym musiała przychodzić do domu i robić to jako "pracę domową"
moja idealna praca nie musi być ambitna
naprawdę nie jestem nakierowana na karierę
tak jak to się ją teraz rozumie
jednocześnie niestety przywykłam do pewnych standardów życia
i do tego, że to, czy mi się w życiu powiodło
uzależnione jest od ilości posiadanych przeze mnie pieniędzy
i od pracy jaką wykonuję
w takim środowisku się wychowałam
nie zmienię tego podejścia szybko, a może wcale nie da sie go zmienić...

co mi jeszcze poradzicie?


pozdrowienia

Natalia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-11 12:33:36

Temat: Re: praca
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:br9mg6$6qi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Natalia" napisała:
>
> > mam prośbę ;)
> > może mi coś poradzicie? ;)
>
> > [..] mam możliwość zostania po prostu żoną biznesmena ;)
> > (tylko nie sugerujcie tego ostatniego, hehe)
>
>
> Zrobię Ci na złość i zasugeruję, byś została żoną biznesmena.
> To na początek. Potem tylko nie zepsuj jego kariery (niektóre
> kobiety potrafią to doskonale robić) i namów go na skromną
> inwestycję w prywatne "pszeczkole".

;) a to fajne
tylko pedagog to ze mnie żaden ;)
rozpieściłabym te dzieci
na głowę by mi wlazły
nie bardzo wierzę w swoje zdolności wychowawcze
znów bym się bała, że coś popsuję

poza tym, to by wymagało dużego wkładu kasy na początek
która to kasa nie byłaby moja ;)
a nie chcę znów żerować na kasie innych ludzi
chcę coś robić zupełnie samodzielnie
by pieniądze, które zarobię, były całkowicie moje
choćby nie było ich dużo
;)
ale przemyślę ten pomysł, zarezerwuję go na dalsze etepy mej
"kariery"

Będziesz mogła z pasją
> oddawać się takim zajęciom jak organizowanie teatrzyków,
> pastorałek, i tym podobnych fajnych zabaw. Będziesz tylko
> kogoś potrzebowała do współpracy - jakąś osóbkę o nudnej
> osobowości, która odrobinę pokieruje całym tym zwariowanym
> przedsięwzięciem.

a co to jest nudna osobowość? ;)
sugerujesz, że nudna osobowość może pokierować interesem?
sama bym chciała nie mieć nudnej osobowości
ale chyba się nieco przeceniam, niestety
poza tym jesli idzie o współpracę przy różnych "artystycznych"
przedsięwzięciach, choćby przy jasełkach :)
to jestem okropną babą
albo na niczym mi nie zalezy, i inni mają zupełną swobodę
w realizacji
"a róbta co chceta, ja stąd spadam"
albo właśnie przeciwnie - musi być tak jak JA zechcę
od początku do końca ;)
nie nadaję się do grupowej pracy "artystycznej"
;)

Aha, będziesz mogła również pogadać
> z dziećmi po angielsku (chociaż być może przydałby się jakiś
> fachowiec z papierami, choćby z doskoku). Nareszcie
> Twoje rozliczne talenty będą się mogły do czegoś naprawdę
> pożytecznego przydać. Sam bym posłał swoje dziecko
> do Twojego przedszkola. ;-)

och, dzięki, jestem zaszczycona ;)
może kiedyś o tym "pszeczkolu" pomyślę
ale musze najpierw popracować gdzie indziej

> Przy odrobinie szczęścia już po paru latach Twój przyszły
> mąż przestanie dopłacać do interesu, choćby z tego tytułu,
> że w swoich kręgach mógłby znaleźć sporo niezbyt ubogich
> klientów owego przedsięwzięcia.

mój przyszły mąż to by wolał bym była "przedszkolanką"
w jego domu
odnośnie naszych wspólnych dzieci
;))

pozdrowienia

Natalia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Robak i Ja!
Mefisto
jeden sen - dwie osoby
Christina Aguilera naked 1582
Kupię ksiązki Zimbardo Philipa Psychologia i życie i inne

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »