prawa stopa nie daje mi żyć

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 4

1. Data: 2003-10-29 19:01:01

Temat: prawa stopa nie daje mi żyć
Od: "Robert" <r...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam, od kilku lat prześladuje mnie prawa stopa, a w zasadzie jej
górna powierzchnia, tak do wysokości kostki. Otóż to nie boli, nie
swędzi, nie piecze, uczucie jest trudne do zdefiniowania. Ja go
określam jako stan takiego "niepokoju". Wymaga ona ode mnie ciągłego
utrzymywania jej w ruchu, napinania mięśni, podnoszenia palców do góry,
ich naciągania, jak przy skurczu. Cały czas narzuca się, niekiedy
uczucie to jest tak mocne, że nie pozwala np. na pracę przy komputerze,
czytanie tekstu z pełnym jego zrozumieniem czy obejrzenie filmu.
Lekarze nie mają pomysłu na to, co może być przyczyną. Badano ciepłotę,
czucie i coś tam jeszcze. Bez żadnych konstruktywnych wniosków. Lekka
ulga następuje w przypadku ochłodzenia tego miejsca, np. podczas
zasypiania wystawienie stopy poza kołdrę i przyłożenie jej do chłodnej
pościeli. Trudno się z tym żyje, może ktoś z Szanownych Grupowiczów coś
podpowie.
Pozdrawiam, Robert

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

2. Data: 2003-10-29 20:34:25

Temat: Re: prawa stopa nie daje mi żyć
Od: "Agata" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Robert" <r...@s...pl> napisał w wiadomości
news:bnp2q2$msh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam, od kilku lat prześladuje mnie prawa stopa, a w zasadzie jej
> górna powierzchnia, tak do wysokości kostki. Otóż to nie boli, nie
> swędzi, nie piecze, uczucie jest trudne do zdefiniowania. Ja go
> określam jako stan takiego "niepokoju". Wymaga ona ode mnie ciągłego
> utrzymywania jej w ruchu, napinania mięśni, podnoszenia palców do góry,
> ich naciągania, jak przy skurczu. Cały czas narzuca się, niekiedy
> uczucie to jest tak mocne, że nie pozwala np. na pracę przy komputerze,
> czytanie tekstu z pełnym jego zrozumieniem czy obejrzenie filmu.
> Lekarze nie mają pomysłu na to, co może być przyczyną. Badano ciepłotę,
> czucie i coś tam jeszcze. Bez żadnych konstruktywnych wniosków. Lekka
> ulga następuje w przypadku ochłodzenia tego miejsca, np. podczas
> zasypiania wystawienie stopy poza kołdrę i przyłożenie jej do chłodnej
> pościeli. Trudno się z tym żyje, może ktoś z Szanownych Grupowiczów coś
> podpowie.
> Pozdrawiam, Robert
>
...hm, wypowiem się, bo mnie bardzo zaciekawił Twój post - ale zaznaczam,
jestem zupełnym laikiem! Kiedy czytam opis objawów, kojarzy mi się to z
jakimś rodzajem neuropatii na przykład. Ciekawa jestem jak stopa
zachowywałaby się, gdyby potraktować ją jakimś środkiem znieczulającym, np.
maścią stosowaną w dolegliwościach bólowych (Voltaren lub podobną)? I czy
np. masaż tej okolicy, bądź ucisk, zmienia te odczucia?
Na podobne dolegliwości (sądząc po subiektywnym opisie) skarży się czasem
mój znajomy, ale u niego jest to skutek cukrzycy, no i starszy wiek...

Agata

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

3. Data: 2003-10-30 17:01:47

Temat: Re: prawa stopa nie daje mi żyć
Od: "Robert" <r...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam jeszcze raz. Pragnę dodać, że nie ma żadnych reakcji na masaże
(także hydromasaże), stosowanie maści wygrzewających, przeciwbólowych
itp. Stan opisany poprzednio utrzymuje się cały czas, potrafi być tylko
raz bardziej, raz mniej odczuwalny. W okresach największego nasilenia
wydaje mi się, że noga jest "nie moja" aż do kolana. Wiele trudności
sprawia mi właściwe zdefiniowanie istniejącego stanu, tak, jak pisałem
nie boli, nie piecze, nie swędzi, jest ciepła, palcami mogę poruszać
bez problemów, ukłucia, uszczypnięcia odczuwam wyraźnie. Jednak cały
czas absorbuje moją uwagę. Muszę nią cały czas poruszać, napinać
mięśnie stawiając ją na palcach, poruszać palcami. Gdy tego nie czynię
(robiłem probę) - stan staje się nie do zniesienia. Po pewnym czasie
muszę nią poruszyć, bo potrzeba taka staje się silniejsza od mojej
woli. Gdybym np. obecnie udał się do psychoanalityka i ten kazał mie
się rozluźnić, to byłoby to możliwe z wyłączeniem dolnej części prawej
nogi, czyli stopy i części trochę powyżej niej. Mam trudności z
zaśnięciem dopóki nie ułożę się na brzuchu, nie wystawię stopy poza
krawędź łóżka i nie zacznę jej naciągać, jak przy skurczu. Takie
znaczne jej obciążenie przynosi trochę ulgi. Co to może być. Będę
wdzięczny za każdą sugestię. Gdybym był obrzydliwie bogaty,
napisałbym - pół królestwa, koronę i pięknego konia tej/temu, co mi
pomoże.

> Pozdrawiam, Robert
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

4. Data: 2003-10-30 21:00:26

Temat: Re: prawa stopa nie daje mi żyć
Od: "STranger" <s...@m...icpnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Robert" <r...@s...pl> napisał w wiadomości
news:bnrg59$gt0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Co to może być. Będę
> wdzięczny za każdą sugestię. Gdybym był obrzydliwie bogaty,
> napisałbym - pół królestwa, koronę i pięknego konia tej/temu, co mi
> pomoże.

Przyznam, że czytałem twoje opisy z zapartym techem. To naprawdę robi
wrażenie! Jakbym czytał Philipa K. Dicka.
Moja rada - zacznij biegac długie dystanse, może tak ja zmęczysz że Ci da
spokój. A przynajmniej dasz sie jej wykazać. Będzie stopa użyteczna i
zapracuje na twoją uwagę. Biegnąc to ona bedzie sluchac Ciebie i robic to
co Ty jej każesz, czyli nieśc Ciebie w takim tempie jakie sobie wybierzesz.
Przy okazji biegając odniesiesz wiele korzysci zdrowotnych, poprawisz
kondycje, zrzucisz może zbedne kilogramy tłuszczu, zamienisz zwyczajne
niewytrenowane mieśnie na stalowe postronki, a może nawet odkryjesz nowe
hobby - biegi długodystansowe
A gdy kiedyś pierwszy raz poczujesz ten napływ endorfin i ekstazę radości
podczas piątego kilometra biegu to zrozumiesz, że to ma głęboki sens.

P.S. A kiedyś po kilku latach treningów przebiegniesz swój pierwszy
maraton... :)

--
pozdrawiam
STranger
http://www.folding.prv.pl