| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-15 19:37:05
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...nastepna dobra wrozka - odsylam do mojego postu powyzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-15 19:56:37
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...
Użytkownik "trener" <t...@2...pl> napisał w wiadomości
news:a4j1an$4bq$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> nie łudź się - to nie jest facet, który cie kocha
> to facet któremu sie znudziłaś
Uważam, że coś tu zaszufladkowałeś. Może po prostu koleś jest zafascynowany
netem, znajomościami w nim zawartymi i trochę stracił poczucie granicy
między dobrem a złem. Mimo, że kaska uważa, że zaczął się dziwnie zachowywać
i okazał niechęć w mówieniu jej o czym rozmawia w necie, on twierdzi, że to
ona przesadza, a sam o sobie mysli, że jest w porządku. To jest typowy
przypadek zafascynowania netem i z czasem przechodzi. Prędzej, czy później,
ale przechodzi. Owszem, czasem, nawet często zdarza się, że taka sytuacja
może doprowadzić do rozpadu związku, a CONAJMNIEJ do poważnych w nim
konfliktów na tle wzajemnych oskarżeń spowodowanych właśnie netem. Kasce
pozostaje uzbroić się w cierpliwość, nie daj boże w środi uspokajające, a
chłopakowi należy życzyć rychłego ocknięcia się z cybernetycznego snu.
Yans Yansen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 19:57:52
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...
Użytkownik "Dziki" <d...@s...com>
> zmieni faceta na takiego ktory bedzie wysylal i odbieral smsy tak abys
tego
> nie widziala. rozpoznasz go po tym ze bedziesz miala pewnosc ze tego nie
> robi :)
No, kolego. To była rada na miarę XXI wieku.
Nic ino siąść i płakać.
Yans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:00:49
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...
Użytkownik "kaska" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a4ilrp$hp7$1@news.tpi.pl...
Kaska, mam do Ciebie pytanie, ważne skądinąd z kilku powodów.
Od jak dawna Twój chłopak korzysta z netu i utrzymuje netowe znajomości ?
Yans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:09:45
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...mysle ze w dobie BigBrothera to odpowiedz OK :))
a tak na serio to mysle ze ludzie potrafia sie czasem narkotyzowac innymi.
i jak w przypadku narkotykow rada jest jedna - rzucic je!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:13:45
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje... (długie)
Użytkownik "Saranna" <S...@H...com> napisał w wiadomości
news:a4jdda$u1p$1@newsg4.svr.pol.co.uk...
> Sprobuj odwrocic role,tzn.sprobuj stworzyc sytuacje zeby On sie poczul tak
> jak Ty teraz..Jesli i tak musisz cos zmienic w waszym zwiazku niezaleznie
od
> konsekwencji,pobaw sie teraz jego kosztem udajac ze nie jestes juz
zazdrosna
> i zainteresowana jego "tajemnicza kolezanka",poniewaz tez znalazlas
takiego
> kolege i podobnie jak On twierdzi"ze i tak bys nie zrozumiala"
Dalszy scenariusz jest taki oto:
Chłopak widząc, że jego dziewczyna przestała być o niego zazdrosna idzie w
tan z tą z netu. Poflirtują trochę przez komputer, w końcu zmaterializuje
się ich znajomość a kto wie, może nawet skonsumuje... I wtedy ciach....
cztery lata pójdą w piach, a do tego zostanie jeszcze potężne poczucie winy
i gorycz.
Jak do tej pory widzę, że nikt z Was nie spotkał się, osobiście, czy też
pośrednio ze zjawiskiem nazywanym przeze mnie "zafascynowaniem netem". Nie
wiem jak na to mówią psychologowie i czy wogóle rozpatrywali takowy. Sam i
na podstawie własnych obserwacji, doświadczeń i z autopsji wiem, że to
proces przejściowy i niestety nieco niebezpieczny w związku dwojga ludzi.
Jak już kiedyś pisałem na grupie - byłem świadkiem kilku rozwodów z powodu
netu, kilku rozstań, ale też i dwóch ślubów i kilku trwałych związków.
Nie dalej jak wczoraj Rozmowy w Toku bodajże - poruszały temat chatowania i
znajomości netowych. Nie oglądałem całości, lecz tylko samo zakończenie,
kiedy to Pani z Mikrofonem powiedziała, że w tym wszsytkim głównie chodzi o
miłość. I miała w tym wiele racji, ale przedstawiła to zerojedynkowo,
uogólniła całość netowego społeczeństwa do jednego stwierdzenia. Owszem,
miłość też, aczkolwiek niekoniecznie.
Nie mogę w tej chwili dać kasce ani namiastki dobrej rady, bo nie znam i nie
poznam do końca ich sytuacji w związku, Każdy przypadek jest indywidualny i
niestety choćbym chciał, nic nie wymyślę, a tym bardziej nie dam żadnej rady
typu "odwróć role" albo "zmień faceta". To właśnie jest wzorowy przykład
szufladkowania, jakiego pełno na grupie. Masz problemy z chłopakiem ? Daj
sobie z nim spokój, świat jest pełen facetów. Nie o to chodzi. Nie chodzi o
ucieczkę przed problemami, ale walka z nimi.
Najbardziej mnie rozśmieszyło Twoje zakończenie ->
> powodzenia
Po eksperymencie zaproponowanym przez Ciebie, to już zostanie tylko
sprzątnąć resztki...
Yans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:15:21
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...no jakbym Freuda czytal - czy ty nie przesadzasz?
Panna wyraznie opisala sytuacje z ktorej wynika ze koles ja olewa.....jak ty
odebralbys gdybym ci w prostackim kontekscie powiedzial.."tego ci nie bede
wyjasnial bo i tak nie zrozumiesz" ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:16:31
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...
Użytkownik "Dziki" <d...@s...com> napisał w wiadomości
news:a4jo0s$24st$1@pingwin.acn.pl...
> nastepna dobra wrozka - odsylam do mojego postu powyzej
Twój pierwszy post na ten temat radzący, żeby zmieniła faceta też nadaje się
na szubienicę razem z Tobą. Nie zauważyłeś tego ? Szkoda. Przejrzyj jeszcze
raz i porównaj kto, co i jak radził, a potem wstaw swoje "dobre rady" we
właściwym porządku.
To znaczy u końca listy, tam gdzie najgorsze.
Yans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:18:25
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje... (długie)no widze ze zaczynasz gadac z sensem tylko czemu tak sie rozwodzisz?????
zwiezlej proszee ::)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-15 20:19:52
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje...
Użytkownik "Dziki" <d...@s...com>
> mysle ze w dobie BigBrothera to odpowiedz OK :))
Kwestię bigbrothera pominę milczeniem, gdyż był to już solidnie wałkowany
temat na grupie...
> a tak na serio to mysle ze ludzie potrafia sie czasem narkotyzowac innymi.
Dlaczego aż tak ostrego zwrotu używasz "narkotyzować" ? Może raczej
"fascynować", "zauraczać". W tym wypadku to bardziej odpowiednie słowa, gdyż
narkotyzowanie uzależnia, a fascynacja czy też zauroczenie - mija. I z
czasem wszystko wróci do starego porządku i nawet złe wspomnienia zatrą się
i zostaną w pamięci jako niezbyt przyjemny sen.
Yans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |