« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-12-20 07:59:36
Temat: przechowanie świeżego łososia do WigiliiWczoraj kupiłam 4 płaty łososia z przeznaczeniem na Wigilię. U nas nie ma w
rodzinie wielbicieli karpia.
Mam pytanie - czy jest inny sposób niż mrożenie, żeby przetrzymać go do
niedzieli?
Czy jeśli zrobiłabym zalewę - oliwa z ziołami (jakimi, oprócz koperku?) i w
to wsadziła rybę, to do niedzieli nic złego by jej się nie stało?
A może wsadzić go w grubą warstwę soli?
Podrzućcie jakiś pomysł, proszę :-)
pozdrawiam,
Lesława Jaworowska
--
Posiadanie dzieci nie czyni z nas jeszcze rodziców,
podobnie jak nie stajemy się pianistami,
tylko dlatego, że mamy w domu fortepian
http://leslawa-ignaszewska.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-12-20 08:15:18
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigiliimisiczka napisał(a):
> Wczoraj kupiłam 4 płaty łososia z przeznaczeniem na Wigilię. U nas nie
> ma w rodzinie wielbicieli karpia.
> Mam pytanie - czy jest inny sposób niż mrożenie, żeby przetrzymać go do
> niedzieli?
> Czy jeśli zrobiłabym zalewę - oliwa z ziołami (jakimi, oprócz koperku?)
> i w to wsadziła rybę, to do niedzieli nic złego by jej się nie stało?
> A może wsadzić go w grubą warstwę soli?
>
> Podrzućcie jakiś pomysł, proszę :-)
Jak wsadzisz go do soli i koperku, to wyjdzie Ci akurat
marynowany;-)Zreszta bardzo dobry. Ja swojego tez juz kupiłam i
zamroziłam, trudno. Lepszy mrozony niz lekko 'padniety" a ryba psuje sie
w tempie błyskawicznym;-(IMO, zadna oliwa mu nie pomoze, to bedzie juz
starawa ryba.
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-12-20 10:31:13
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigilii
Użytkownik "misiczka" <i...@g...com> napisał w wiadomości
news:emaql4$rvv$1@news.onet.pl...
> Wczoraj kupiłam 4 płaty łososia z przeznaczeniem na Wigilię. U nas nie ma
> w rodzinie wielbicieli karpia.
i prawidlowo!
Przed wojna na wigilie podawalo sie sandacza, szczupaka faszerowanego,
lososia a nie jakiegos smierdzacego karpia z sadzawki.
Karp - to wymysl komuchow - mial byc substytutem "dla mas". Latwo sie hoduje
na masowa skale i ma szybki przyrost masy.
rym
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-12-20 10:45:24
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigiliirympal napisał(a):
> i prawidlowo!
> Przed wojna na wigilie podawalo sie sandacza, szczupaka faszerowanego,
> lososia a nie jakiegos smierdzacego karpia z sadzawki.
> Karp - to wymysl komuchow - mial byc substytutem "dla mas". Latwo sie hoduje
> na masowa skale i ma szybki przyrost masy.
Ja tez nie jem karpia, nigdy nie jadłam, ale to ze wzgledu na smak.
Obecnie, rzeczywiscie należe do Przyjaciół Karpia, bo obrzydliwe jest
jak ludziska targaja te podskakujace reklamówki;-(
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-12-20 12:46:26
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigilii> A może wsadzić go w grubą warstwę soli?
>
to też jet pomysł. po warstwie soli otocz w warstwie cukru, zawniń w papier
np. śniadaniowy, czyms przyduś i do lodówki, co jakiś czas odlewaj wodę, za
dwa dni bedzie super pyszny sam jak i na kanapkę. można jeszcze próbować go
podsuszyć.
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-12-20 14:43:00
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigilii
rympal napisał(a):
> Użytkownik "misiczka" <i...@g...com> napisał w wiadomości
> news:emaql4$rvv$1@news.onet.pl...
> > Wczoraj kupiłam 4 płaty łososia z przeznaczeniem na Wigilię. U nas nie ma
> > w rodzinie wielbicieli karpia.
>
> i prawidlowo!
> Przed wojna na wigilie podawalo sie sandacza, szczupaka faszerowanego,
> lososia a nie jakiegos smierdzacego karpia z sadzawki.
> Karp - to wymysl komuchow - mial byc substytutem "dla mas". Latwo sie hoduje
> na masowa skale i ma szybki przyrost masy.
>
> rym
No chyba przesadzasz z tym wymysłem komuchów na wigilę, oni jej nie
obchodzili, a jak już to tak jak w "Misiu" jedli schab i golonkę.
Jeżeli chodzi o karpia to skąd te przepisy na karpia w galarecie,
smażonego, w śmietanie itp. powojenny wymysł kucharzy? A jesteś
pewny, że w każdym domu przed wojną był sandacz, szczupak i łosoś
?
Karpia lubię, ale zawsze ściagam z niego skórę , jego smak jest
całkiem inny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-12-20 14:44:44
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigilii
anatol napisał(a):
Zapomniałem się podpisać
Pozr świątecznie Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-12-20 16:04:33
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do WigiliiNo chyba przesadzasz z tym wymysłem komuchów na wigilę, oni jej nie
obchodzili, a jak już to tak jak w "Misiu" jedli schab i golonkę.
Oni tak. Dla hołoty był właśnie przewidziany karp + 20 dkg wędliny.
*piotr'ek*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-12-20 21:34:48
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigilii
Le mercredi 20 décembre 2006 ŕ 11:45:24, dans <emb486$q7f$1@news.onet.pl> vous
écriviez :
> Ja tez nie jem karpia, nigdy nie jadłam, ale to ze wzgledu na smak.
> Obecnie, rzeczywiscie należe do Przyjaciół Karpia, bo obrzydliwe jest
> jak ludziska targaja te podskakujace reklamówki;-(
A to moze jeszcze nie widzialas co tu (Francja) sie z homarami robi na
swieta. Leza biedaki, bez wody, z zaklejonymi plastrem szczypcami.
W porownaniu, polski karp moze sie czuc dumny i szczesliwy.
Ewcia
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-12-21 14:16:18
Temat: Re: przechowanie świeżego łososia do Wigilii
Użytkownik "anatol" <j...@t...pl> napisał w wiadomości
news:1166625780.649843.179540@n67g2000cwd.googlegrou
ps.com...
rympal napisał(a):
> Użytkownik "misiczka" <i...@g...com> napisał w wiadomości
> news:emaql4$rvv$1@news.onet.pl...
> > Wczoraj kupiłam 4 płaty łososia z przeznaczeniem na Wigilię. U nas nie
> > ma
> > w rodzinie wielbicieli karpia.
>
> i prawidlowo!
> Przed wojna na wigilie podawalo sie sandacza, szczupaka faszerowanego,
> lososia a nie jakiegos smierdzacego karpia z sadzawki.
> Karp - to wymysl komuchow - mial byc substytutem "dla mas". Latwo sie
> hoduje
> na masowa skale i ma szybki przyrost masy.
>
> rym
No chyba przesadzasz z tym wymysłem komuchów na wigilę, oni jej nie
obchodzili, a jak już to tak jak w "Misiu" jedli schab i golonkę.
Jeżeli chodzi o karpia to skąd te przepisy na karpia w galarecie,
smażonego, w śmietanie itp. powojenny wymysł kucharzy?
Karpia nie wynaleziono po wojnie wiec przepisy byly.
Biedota* jadala karpia, szczegolnie tam, gdzie nie bylo jezior czy rzek a
tylko sadzawki - a to wiekszosc Polski. Na moznych stolach jadano jak
pisalem.
To byly czasy, gdy nie bylo szybkiego transportu jaki dzis znamy wiec ryby
jadano jakie dalo sie zlowic w poblizu. Ryba przeciez szybko sie psuje i
musi byc przewozona w lodzie - nie dotyczy to wlasnie karpia - ten moze byc
wozony w malych zbiornikach (beczkach) i nie trzeba mu tyle co np.
sandaczowi
tlenu by nie zdechnac.
*- a jak wiadomo najlepsze przepisy wymyslala biedota...
A jesteś
pewny, że w każdym domu przed wojną był sandacz, szczupak i łosoś
?
w kazdym nie, lecz z braku laku i karpia mozna zjesc...
Karpia lubię, ale zawsze ściagam z niego skórę , jego smak jest
całkiem inny.
Ryby "denne" (karp, lin, karaś) dobrze jet "wykpac" - ale zywe - w wannie
przez noc w swiezej, _zminej_ wodzie. Wode powinno sie ze 2-3 razy zmienic.
One wtedy sie "przeplukuja" z bagiennego smaku.
Dlatego to zabijanie karpia przed sprzedaza uwazam za (oglednie mowiac)
niewlasciwe ze wzgledow kulinarnych.
Karpia (nie mowie o innych rybach) powinno sprzedawac sie zywego w wiadrze
ze swieza woda. A w domu/restauracji nalezy go wykapac - jak pisalem
pozdro
rym
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |