Data: 2000-02-22 10:39:30
Temat: rada do zdrady..
Od: "kosmo" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Facet naprawde w zyciu nie spotkales sie z momentem, dla ktorego bylbys w
> stanie porzucic swoje marzenia? Swoją rzeczywistość. Swoje zasady,
poglądy,
> to w co wierzyles odkad pamietasz. Czy nigdy nie miales ochoty zdradzic
> samego siebie? Bo to wlasnie o to chodzi. Nikt tu nie pyta czemu ona jest
> warta zdrady, pytanie brzmi.... czemu JA zdradzilem....
> Jezeli odpowiedzi na te pytania ciagle brzmią nie, to mozesz nie wychylac
> sie ze swoimi pogladami, bo kazdy, doslownie kazdy, chociażby niespelna
> rozumu, kto przezyl to choc raz, kto choc raz byl nawet bliski
sprzeciwienia
> sie swojej naturze, kto poznal smak, kto choc zobaczyl cien za oknem,
cien
> tej pokusy, kazdy ten jezeli powie ze gadasz glupoty bedzie mial racje i
ja
> mu uwierze. A wiesz dlaczego, bo to co ty robisz to wlasnie wyrzucasz
zloty
> kluczyk do klatki w ktorej sam sie zamknales, a prety w tej klatce
nazywaja
> sie "moje zasady".
> Nadal masz ochote go wyrzucic, nie bede cie przekonywal, wybierz,
podejmij
> to ryzyko, cos mozesz stracic, ale przeciez to takie proste jak nie wiesz
> co.........
>
Pomimo, ze jestem kobieta i moge byc potepiona, popieram cie. To co
przezyles, ta zdrada, to tylko fizyczny pociag, cos co jest z dala od
milosci. Zazdroszcze ci tego oderwania sie od ziemi i nie patrz na innych,
ktorzy mowia, ze jestes swinia. Radze ci jednak abys nie mowil tego swojej
ukochanej. Mozesz ja stracic, bo jak widzisz, z reguly ludzie potepiaja
takich jak ty.
Powodzenia
kosmo
|