Strona główna Grupy pl.sci.psychologia radio mówiło o głuchych

Grupy

Szukaj w grupach

 

radio mówiło o głuchych

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-04-28 22:39:41

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof wrote:

Wiesz, ty chyba jestes gorszy w dociekliwosci niz ja :)

>
> Może to Ty tylko odbierasz jako posuwanie odpowiedzi/rozwiązań? :-)
>

Mozliwe, ale nie ulega watpliwosci, ze to co ja nazywam podsuwaniem mi
(...) dziala - po prostu wykorzystuje to (ale nie w negatywnym
znaczeniu) do dalszego dzialania, bo sam posiadam obecnie zdolnosc pracy
koncepcyjnej w granicach 0 bezwzglednego. Jak mnie ktos nie "popchnie co
druga kartke" to nic sam nie wymysle. Moze zreszta nie chce nic wymyslac
- zblizam sie chyba do granicy (w ciagu ostatnich 20 lat bylem na
krawedzi moze z 10 razy, a wciagu ostatniego polrocza conajmniej 3
razy).

Najbardziej bawi mnie, gdy ktos probuje nieudolnie stosowac wobec mnie
negatywne bodzce (nic osobistego). Np. pewien kierownik pouczala mnie,
ze jak nie moge czegos zrobic to powinienem dac o tym informacje na
pismie na "dziennik" (dla zbyt malo spostrzegawczych - taka informacja
moze zostac uznana czasami jako podstawa do uznania tego za odmowe
wykonania polecenia sluzbowego). No wiec dalem, bo rzeczywiscie nie
moglem/chcialem/potrafilem zrobic kilku duzych prac koncepcyjnych -
skoro kierownik tak mowi to znaczy chyba ze mozna. Co prawda nigdy bym
na taki pomysl sam nie wpadl, ale skoro mozna ... No i sie okazalo, ze
kierownik kombinuje z art 52 (to ten z nawiasu powyzej - ale przezornie
wspomnialem w pismie o psychologu i podobno mialem sympatie czesci osob
pracujacych w dziale), bo chodzilo mu nie o czas obecny, ale o mozliwosc
zrzucenia odpowiedzialnosci na poprzednikow. Za jednym zamachem
zalatwilem swoja psychiczna sprawe (odgrodzilem sie od kilku spraw,
ktorych nie moglem zrealizowac/ ktorych nie czulem/widzialem i ktore
mnie "blokowaly"), "ukaralem" kierownika i przetestowalem jego
szczerosc/ proby jawnej manipulacji. Najlepsze jest to, ze do dzis nie
wiem, ktory z efektow byl zamierzony, a ktory wyszedl przy okazji :).

>
> Ani jedno ani drugie chyba nie jest objawem chorobowym, prawda?
>

Tu wszedles na grzaski grunt - wydaje mi sie, ze zbytnia chec bycia
nieomylnym wiaze sie z kompleksami poczucia nizszosci itd. Nie sa to
moze objawy choroby - ale nie jest to tez stan doskonalej normalnosci :)


> Precyzyjne to IMO one jednak sa.

Precyzyjne dla osob z duzym doswiadczeniem klinicznym - dla osoby
czytajac tylko ksiazki raczej nie. Z tego powodu nawet nie probuje
udawac pewnych symptomow, bo zdaje sobie sprawe, ze nie znajac objawowo
klinicznych tylko bym nieudolnie gral. A po za tym nie umialbym udawac
(do tego stopnia, ze znajac objaw z literatury czuje sie winny mowiac o
nim, bo chce zostac uznanym za chorego, na tyle zeby mnie korcilo udawac
dla poprawienia efektu).

Zreszta mowienie prawdy jest zabawniejsze, bo niezbyt zgadza sie z
wiedza podrecznikowa - uwielbiam zespoł niespokojnych nóg bo prowadzi
mnie on prosto do snu poprzez taki zabawny krotki stan jakby wyzwolenia,
kiedy wydaje mi sie ze powinienem juz spac i moge sie ruszac, mowic,
slyszec - zgodnie z "podrecznikiem" ww zespol powoduje bezsennosc a nie
jest zapowiedzia glebokiego snu.

Wracajac do tematu - wydaje mi sie, ze problem nie lezy tylko w samym
nazewnictwie i mnogosci wynalezionych terminow (w sumie kazdy ma prawo
zapracowac na swoj tytul naukowy ;) ) ale tez w nieostrosci samych
objawow, ich subiektywnym opisaniu przez pacjenta, ich subiektywnym
odbiorze przez psychologa, braku znajomosci wszystkich czynnikow. Co z
tego, ze jest jakis tam opis np. leku skoro ten lek moze przejawiac sie
w wielu roznych postaciach/zachowaniach. Moze wrecz byc utajony i
manifestowany w inny sposob, ktory to (sposob) moze zostac uznany za
bezposredni objaw innego schorzenia.

<to co bylo pomiedzy tym na gorze a tym na dole pominalem, bo zaczyna to
byc jalowe (rowniez nic osobistego)>

> Zalezy co rozumiesz pod pojeciem"pijaczka".
> Jeśli alkoholika, to się nie zgadzam.

I znow tak samo jak w przypadku zawodow - piszac to, zdawalem sobie
sprawe, ze nie jest to takie proste, ale dla celow "propagandowych"
pominalem doglebne rozwazania i rozroznienia - pijaczkow A i pijaczkow B
itd. Zreszta bedac przez jakis czas z dziewczyna alkoholiczka poznalem
troche problemy tego srodowiska.

Tak samo jest z bezdomnymi - w zeszlym roku czytalem, ze czesc z nich to
osoby niedostosowane spolecznie, ktore z roznych powodow "zrezygnowaly"
ze spoleczenstwa.

Nie dosc, ze jestes dociekliwy, to jeszcze zmuszasz mnie do zaprzestania
wykorzystywania "kalki pojeciowej" i wyrazania sie szczegolowo i jasno -
tfu, tfu tfu.

> Zgadzam sie. Ale czym rózni się to od sytuacj, gdyby nie były
> psychologiami?
> Nie musiałyby wóczas przekonywac dzieciaka?

Wracajac do poczatku rozwazan - bycie psychologiem jest w tym przypadku
okolicznoscia obciazajaca. Dalej nie bede bo mnie juz reka boli :)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-04-28 23:37:19

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: "Krzysztof" <k...@w...spam.de> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3CCC7A2D.8914BA8@poczta.onet.pl...

> Mozliwe, ale nie ulega watpliwosci, ze to co ja nazywam podsuwaniem
mi
> (...) dziala - po prostu wykorzystuje to (ale nie w negatywnym
> znaczeniu) do dalszego dzialania, bo sam posiadam obecnie zdolnosc
pracy
> koncepcyjnej w granicach 0 bezwzglednego. Jak mnie ktos nie
"popchnie co
> druga kartke" to nic sam nie wymysle. Moze zreszta nie chce nic
wymyslac
> - zblizam sie chyba do granicy (w ciagu ostatnich 20 lat bylem na
> krawedzi moze z 10 razy, a wciagu ostatniego polrocza conajmniej 3
> razy).

Nie chcialbym sie wymadrzac, ale IMO to grupa dyskusyjna nie jest
odpowiednim miejscem na takie osobiste tematy.

> Najbardziej bawi mnie, gdy ktos probuje nieudolnie stosowac wobec
mnie
> negatywne bodzce (nic osobistego).

Jezeli to zrobilem, to przepraszam - nieswiadomie.
A ze nieudolnie - no coz, nikt nie jest doskonaly ;-)

> Tu wszedles na grzaski grunt - wydaje mi sie, ze zbytnia chec bycia
> nieomylnym wiaze sie z kompleksami poczucia nizszosci itd. Nie sa to
> moze objawy choroby - ale nie jest to tez stan doskonalej
normalnosci :)

zbytnia pewnie i tak

> Z tego powodu nawet nie probuje
> udawac pewnych symptomow, bo zdaje sobie sprawe, ze nie znajac
objawowo
> klinicznych tylko bym nieudolnie gral. A po za tym nie umialbym
udawac
> (do tego stopnia, ze znajac objaw z literatury czuje sie winny
mowiac o
> nim, bo chce zostac uznanym za chorego, na tyle zeby mnie korcilo
udawac
> dla poprawienia efektu).

Szczerze mowiac dziwnie sie czuje, bo nie przypominam sobie, zebym z
Ciebie tu jakies zwierzenia osobiste chcial wyciagac.
Ani, zebym pisal tu o Twoich objawach.

> Zreszta mowienie prawdy jest zabawniejsze, bo niezbyt zgadza sie z
> wiedza podrecznikowa - uwielbiam zespoł niespokojnych nóg bo
prowadzi
> mnie on prosto do snu poprzez taki zabawny krotki stan jakby
wyzwolenia,
> kiedy wydaje mi sie ze powinienem juz spac i moge sie ruszac, mowic,
> slyszec - zgodnie z "podrecznikiem" ww zespol powoduje bezsennosc a
nie
> jest zapowiedzia glebokiego snu.

Samo machanie nogami przed zasnieciem, to nie jest jeszcze zespol
niespokojnych nog..

> Wracajac do tematu - wydaje mi sie, ze problem nie lezy tylko w
samym
> nazewnictwie i mnogosci wynalezionych terminow (w sumie kazdy ma
prawo
> zapracowac na swoj tytul naukowy ;) ) ale tez w nieostrosci samych
> objawow, ich subiektywnym opisaniu przez pacjenta, ich subiektywnym
> odbiorze przez psychologa, braku znajomosci wszystkich czynnikow.

Pewnym ulatwieniem jest pewnie spojrzenie na klienta przez pryzmat
"swojej" szkoly..

Co z
> tego, ze jest jakis tam opis np. leku skoro ten lek moze przejawiac
sie
> w wielu roznych postaciach/zachowaniach. Moze wrecz byc utajony i
> manifestowany w inny sposob, ktory to (sposob) moze zostac uznany za
> bezposredni objaw innego schorzenia.

Ale leczenie leku bedzie podobne, bez wzgledu na to, czy jest to
bardzo skonkretyzowany lek przed duzymi, wlochatymi pajakami czy
wszechogarniajacy strach.

A objawy leku mozna usunac np. za pomoca beta-blokerow, ale to juz
wykracza poza temat grupy.

> <to co bylo pomiedzy tym na gorze a tym na dole pominalem, bo
zaczyna to
> byc jalowe (rowniez nic osobistego)>

Nie wiem, co Ty o mnie sadzisz, ze tak sie caly czas zastrzegasz, ze
to nic osobistego ;-(

> Tak samo jest z bezdomnymi - w zeszlym roku czytalem, ze czesc z
nich to
> osoby niedostosowane spolecznie, ktore z roznych powodow
"zrezygnowaly"
> ze spoleczenstwa.

I co z tego?
Sorki, takie moje zboczenie - ale nie nawidze uogolnien ;-)

> Nie dosc, ze jestes dociekliwy, to jeszcze zmuszasz mnie do
zaprzestania
> wykorzystywania "kalki pojeciowej" i wyrazania sie szczegolowo i
jasno -
> tfu, tfu tfu.

:-)) Jakby mi sie udalo, to daj znac.
Zastosuje wobec siebie :-)

> > Zgadzam sie. Ale czym rózni się to od sytuacj, gdyby nie były
> > psychologiami?
> > Nie musiałyby wóczas przekonywac dzieciaka?
>
> Wracajac do poczatku rozwazan - bycie psychologiem jest w tym
przypadku
> okolicznoscia obciazajaca. Dalej nie bede bo mnie juz reka boli :)

czyli: jest bo jest?

Pozdrowienia,
Krzysztof


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 11:34:42

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof wrote:
>
> Nie chcialbym sie wymadrzac, ale IMO to grupa dyskusyjna nie jest
> odpowiednim miejscem na takie osobiste tematy.

Przepraszam, juz nie bede ? Ale moze ja chce odciac sobie droge do
normalnosci a w jawny sposob nie potrafie - wybor respondenta nie ma
znaczenia (bez obrazy).

> Jezeli to zrobilem, to przepraszam - nieswiadomie.
> A ze nieudolnie - no coz, nikt nie jest doskonaly ;-)

Odnioslem sie do calej kategorii zachowan, a nie do Twojego (bylo
przeciez nic osobistego).

> Szczerze mowiac dziwnie sie czuje, bo nie przypominam sobie, zebym z
> Ciebie tu jakies zwierzenia osobiste chcial wyciagac.

Nie wydaje mi sie, zeby to byly jakies osobiste zwierzenia - nie podaje
swoich danych osobowych, nie cytuje imion, nazwisk, nazw i prawdziwych
stanowisk. Stosunkowo malo osob wie kim jestem z takim nickiem. Nie
lamie tym samym swojej niecheci do zbytniego uzewnetrzniania sie, a
ogolnej spolecznej normy na takie sprawy chyba nie ma ?

>to nie jest jeszcze (...) nog..

W tym przypadku zastosuje sie do Twoich rad - nie mam zamiaru bronic
tego stanowiska.

> Nie wiem, co Ty o mnie sadzisz, ze tak sie caly czas zastrzegasz, ze
> to nic osobistego ;-(

A cos musze sadzic ? Stosuje tylko standardowa procedure. Nie umiem
nawiazywac kontaktow przez internet a nawet telefon - dla mnie wszyscy
na tej grupie i po drugiej stronie sluchawki moga byc botami i
automatycznymi sekretarkami :).

> czyli: jest bo jest?

Czyli potrafie obronic swoje stanowisko przed samym soba - skoro masz
inne stanowisko to trudno, ale walczenie do upadlego nie ma w tym
przypadku sensu, bo nic nie wnosi do sprawy.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 12:51:32

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

No dobrze - juz napisze prawde. Uwielbiam manipulowac ludzmi - a ty mi
sie pierwszy podsunales. Specjalnie pisze o roznych rzeczach liczac na
gremialne wspolczucie i szlak mnie trafia, ze nikt nie chce sie
zmanipulowac i zamiast tego poglebia tematy. Musze chyba jeszcze troche
poczytac ksiazeczki z obrazkami, zeby sie douczyc jak wygladaja rozne
chorobska i czym sie objawiaja, bo inaczej strzelam gafy i latwo mnie
zdemaskowac.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 13:12:34

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

remo wrote:
>
> manipulator ?
>
> he, he, he
>
> słabiutki manipulator
>
> he, he, he
>
> rw

Nikt nie jest doskonaly :)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 13:16:56

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: "remo" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

manipulator ?

he, he, he

słabiutki manipulator

he, he, he

rw


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 14:30:24

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: "Krzysztof" <k...@w...spam.de> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3CCD41D4.3C893069@poczta.onet.pl...

> No dobrze - juz napisze prawde. Uwielbiam manipulowac ludzmi - a ty
mi
> sie pierwszy podsunales.

czuje sie wykorzystany ;-)

Specjalnie pisze o roznych rzeczach liczac na
> gremialne wspolczucie i szlak mnie trafia, ze nikt nie chce sie
> zmanipulowac i zamiast tego poglebia tematy.

uwazasz, ze wspolczucie to adekwatna reakcja?
IMO nie. IMO jedna z najgorszych mozliwych.

Musze chyba jeszcze troche
> poczytac ksiazeczki z obrazkami, zeby sie douczyc jak wygladaja
rozne
> chorobska i czym sie objawiaja, bo inaczej strzelam gafy i latwo
mnie
> zdemaskowac.

te obrazki akurat w psychiatrii sa malo ciekawe ;-)

pozdrowienia,
Krzysztof



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 14:31:05

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: "Krzysztof" <k...@w...spam.de> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3CCD2FD2.E6FC3621@poczta.onet.pl...

> Przepraszam, juz nie bede ?

sam w to nie wierzysz ;-P

Ale moze ja chce odciac sobie droge do
> normalnosci a w jawny sposob nie potrafie - wybor respondenta nie ma
> znaczenia (bez obrazy).

cos strasznie waski ten zakres normalności... ;-)
nie pochlebiaj sobie, do nienormalnosci Ci jeszcze daleko ;-)

> Nie wydaje mi sie, zeby to byly jakies osobiste zwierzenia - nie
podaje
> swoich danych osobowych, nie cytuje imion, nazwisk, nazw i
prawdziwych
> stanowisk. Stosunkowo malo osob wie kim jestem z takim nickiem. Nie
> lamie tym samym swojej niecheci do zbytniego uzewnetrzniania sie, a
> ogolnej spolecznej normy na takie sprawy chyba nie ma ?

nie wiem, czy jest.
tak ostatnio sobie troche zaczalem ogladac telewizje (po polrocznej
przerwie) i po obejrzeniu kilku talk-shows stwierdzam, ze chyba nie
ma.

> A cos musze sadzic ? Stosuje tylko standardowa procedure. Nie umiem
> nawiazywac kontaktow przez internet a nawet telefon - dla mnie
wszyscy
> na tej grupie i po drugiej stronie sluchawki moga byc botami i
> automatycznymi sekretarkami :).

co to sa boty ?
powaznie pytam!

> Czyli potrafie obronic swoje stanowisko przed samym soba

a to cenne

- skoro masz
> inne stanowisko to trudno, ale walczenie do upadlego nie ma w tym
> przypadku sensu, bo nic nie wnosi do sprawy.

fakt.

Pozdrowienia,
Krzysztof



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 21:05:50

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof wrote:
>
> cos strasznie waski ten zakres normalności... ;-)
> nie pochlebiaj sobie, do nienormalnosci Ci jeszcze daleko ;-)

Moze to jest tak, ze niektorzy ludzie potrzebuja czynnika zewnetrznego
zeby sie Uwolnic - rzuca prace, zaczna grac wariata, zaczna walczyc
przeciw wszystkim, nawet kogos moga zabic - to akurat nie bylo z mojej
autobiografii :). Czeka sie tylko na czynnik, przed ktorym nie bedzie
sie w stanie obronic/zniwelowac/zniszczyc.

> co to sa boty ?
> powaznie pytam!

Nie wiem czy to tak sie pisze, ale cos podobnego do tego co napisalem
powyzej. To programy/osobowosci syntetyczne teoretycznie uczace sie,
ktorych zadaniem jest m.in. podtrzymywanie dyskusji - jeszcze mocno
niedoskonale.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-29 22:09:38

Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof wrote:
>
> uwazasz, ze wspolczucie to adekwatna reakcja?
> IMO nie. IMO jedna z najgorszych mozliwych.

Najgorsza z mozliwych w zyciu, ale przy manipulowaniu jest to sygnal, ze
zadzialalo, dodatni impuls. Zreszta sam mozesz wyprobowac technike
stosowana na trolle - nie odpowiadac :)

> te obrazki akurat w psychiatrii sa malo ciekawe ;-)

A byles na K-PAXie ?

Moze w rzeczywistosci to gorzej wyglada, ale na ekranie TV (sztuka o
szpitalu - pokazywali juz dwa razy - i reportaz z Tworek grubo po
polnocy) i w kinie podoba mi sie. Wiem, ze to tragedia, ale w ludziach
chorych jest chyba wiecej autentycznosci, bezposredniosci, bezbronnosci
- mozna by nawet powiedziec - sa blizej Boga.

Sa tez oczywiscie osoby bardzo agresywne - ale moze znow jestem za
bardzo chrzescijanski - wierze, ze czlowiek pozostawiony sam sobie w
pustce, bez bodzcow zewnetrznych, pamieci zdarzen, grup spolecznych
narzucajacych role jest dobry.

Z moja kierowniczka nie chcialem rozmawiac do tego stopnia, ze nie
chcialem na nia patrzec - cos w rodzaju Nasha bez pretensji do jego
zdolnosci :) (klamalem/balem sie/pogardzalem ?). Ale uwazam ja za osobe,
ktora akurat w ten sposob przystosowala sie do spoleczenstwa - bo nie
byla zla poprzez swoje JA, tylko tak sie nauczyla bronic - co nie
zmienia faktu, ze nie moglem z nia nawiazac kontaktu.

< przypis autora: powyzsza informacja ma za zadanie udokumentowac, ze
czasami stosuje w zyciu to co mysle :) >


Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dwie demokracje
test
Dobranoc, wiem, wiem, NTG
momenty przelomowe w zyciu dziecka
ciekawostka przyrodnicza

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »