Strona główna Grupy pl.sci.psychologia religijność a altruizm

Grupy

Szukaj w grupach

 

religijność a altruizm

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-18 16:48:40

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "Wojtek Zak" <z...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9qmslm$19l$1@news.tpi.pl...
> Wojtek Zak:
> > Wiesz, jak się zaleca dawanie jałmuzny? żeby nie wiedziała
> > lewica, co czyni prawica. Żebyś sam przed sobą się nie
> > dowartościowywał i "nasładzał" - wiem, rusycyzm, przez
> > następne dwa tygodnie.
>
> Widzisz, to co staralem sie tu opisac to tylko skrot, nieco
> przejaskrawiona propozycja ujecia konkretnej kwestii
> wymagajaca rozwiniecia.
>
> To rozwiniecie dopiero moze byc jeszcze bardziej przerysowane
> lub bardziej zlagodzone.
> Moje pewne 'haslowe' przerysowanie mialo na celu pokazanie
> tego co zamierzalem pokazac i mam nadzieje ze mi to sie udalo.

Wiesz, komunikacja pomiedzy ludzmi to rzecz bardzo trudna.
Jesli przyzwyczaiłes sie trochę, że wobec znajomych pewne rzeczy lekko
przejaskrawiasz, ale oni o tej tendencji wiedzą, to jest im cie łatwiej
zrozumieć.
Natomiast ktoś, kto cię nie zna, nie wie, czy tego przejaskrawienia jest 0
czy 50 %.


> Nie przejmuj sie. :)
> Nikt nie zamierza oskarzac Cie o egoistyczny altruizm tylko
> z powodu Twojego wyznania. Nie o tym pisalem.

Ależ w ogóle się nie przejmuję, bo nie biore wymiany argumentów, w której
zdecydowałem się wziąć udział, jako oskar zeń pod swoim adresem.

> Uzylem natomiast sformulowania wg ktorego (jesli moznaby
> mowic o egoistycznym altruizmie wsrod osob praktykujacych,
> co skrotowo uzasadnilem, to) z pewnoscia nie mozna mowic
> o formie egoistycznego dowartosciowywania sie pod pretekstem
> niejako dzialan altruistycznych wsrod niepraktykujacych.
> Tylko o to mi chodzilo i tu IMO wystepuje roznica ktora nie powinno
> sie przy okazji tej kwestii pomijac.

Wiesz, IMO i altruizm i dowartościowywanie się bardziej zależą od cech
osobowych i położenia człowieka, niż od tego, czy się zadeklaruje jako
praktykujacy czy nie. Poza tym jest przecież tak istotny element, jak
nieswiadome dowartościowywanie się (w odróznieniu od swiadmoego, o którym
wspomniałeś).

> Dotad w odpowiedzi na moj post ukazaly sie dwie krytyczne
> wypowiedzi i, o dziwo, obydwie z nich wypaczaja te moja mysl. :(

Wiesz, odbiorca czyta to, co napiszesz, a nie to, co także myslałeś, gdy to
pisałeś.
Powinieneś o tym pamiętać...

Pozdrawiam

Wojtek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-18 16:57:50

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Wojtek Zak:
> A ten twój "dogmat" o lokalizacji Ducha Św. w kościele katolickim ....
> A kto ci powiedział, że Żyd czy Arab nie ma wsparcia ducha Świetego.
> Co innego nie wierzyć w Trójcę Świetą, ale to wcale nie jest tożsame
> z przypisaniem DŚ do wyłącznej dyspozycji mojego kościoła.
> A to zakładane przez ciebie pośrednictwo...

Milo mi ze tak uwazasz. :)))
Jeszcze nigdy nie spotkalem sie z takim stanowiskiem z kregow
zblizonych do kk. Serio. :)))

Jestes pewien ze kk nie potepia takiego rozumowania jakie
przedstawiles???

Jesli kk przyjmuje stanowisko tak jak to wyraziles, to tym bardziej
nie masz czym sie martwic w sprawie mojego ew nietrafnie krytycznego
stanowiska w sprawach zapatrywan kk na sprawy dogmatycznego
przewodnictwa na drodze do zbawienia wiernych kk czy 'monopolu':
na dysponowanie i rozporzadzanie wszelkimi laskami DS oraz w
bezposrednich kontaktach z Chrystusem (poprzez tzw eucharystie).

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-18 17:04:44

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Wojtek Zak:
> Natomiast ktoś, kto cię nie zna, nie wie, czy tego
> przejaskrawienia jest 0 czy 50 %.

OK, wyjasniam: ~10%. :))

> ... Poza tym jest przecież tak istotny element, jak
> nieswiadome dowartościowywanie się (w odróznieniu
> od swiadmoego, o którym wspomniałeś).

Masz racje, ale w tym temacie chodzilo o cos innego.

Kazda forma pomocy innym poprawia nam samopoczucie.
Kwestia tylko czy robimy to z nakazu niejako (bo skoro
wyznaje swiadomie pewne wartosci to swiadomie ich
przestrzegam), czy jest to efekt spontanicznej wewnetrznej
niewyindukowanej zewnetrznie potrzeby.
O tym pisalem.

> Wiesz, odbiorca czyta to, co napiszesz, a nie to, co także
> myslałeś, gdy to pisałeś.
> Powinieneś o tym pamiętać...

Napisalem starannie o co mi chodzilo. :]
Odbiorca mial tu wielka szanse odczytac sformulowania i albo
falszywie je uogolnic (przez zamiane implikacji w rownowaznosc)
albo (ostroznie) dostrzec implikacje i nie wolac 'o pomste do
nieba' z powodu rzekomej rownowaznosci.

Pozdrawiam,
Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-18 17:38:58

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "Wojtek Zak" <z...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9qn1jg$h31$1@news.tpi.pl...
> Wojtek Zak:
> > A ten twój "dogmat" o lokalizacji Ducha Św. w kościele katolickim ....
> > A kto ci powiedział, że Żyd czy Arab nie ma wsparcia Ducha Świetego.
> > Co innego nie wierzyć w Trójcę Świetą, ale to wcale nie jest tożsame
> > z przypisaniem DŚ do wyłącznej dyspozycji mojego kościoła.
> > A to zakładane przez ciebie pośrednictwo...
>
> Milo mi ze tak uwazasz. :)))
> Jeszcze nigdy nie spotkalem sie z takim stanowiskiem z kregow
> zblizonych do kk. Serio. :)))

Cóż, trzeba częściej próbować się zbliżyć, szczególnie do ludzi, którzy
mieli okazję pogłębić swoją wiare poprzez świadome uczestnictwo, jako
dorosłych, w różnego rodzaju wspólnotach. Albo np dominikanie - z definicji
są zakonem kaznodziejskim i wiele wartościowych rzeczy można od nich
usłyszeć. I nie tylko od nich. I o samej psychologii pewnie też.

>
> Jestes pewien ze kk nie potepia takiego rozumowania jakie
> przedstawiles???

Wiesz, kościół katolicki uznaje, że autorzy wszystkich ksiąg włączonych do
kanonu Nowego i Starego Testamentu
byli natchnieni przez Boga. Tak na 100% nie mogę cię zapewnić, że oznacza to
także dla teologów natchnienie przez Ducha Świętego ludzi z innych religii.
Ale na pewno nie jest to potępiane, może tylko " nie akceptowane".
Zresztą jeszcze przez weekend sprawdzę i odpiszę na priv, jeśli pozwolisz,
bo nie chcę publicznie popełnić jakiejś nieścisłosci.


> Jesli kk przyjmuje stanowisko tak jak to wyraziles, to tym bardziej
> nie masz czym sie martwic w sprawie mojego ew nietrafnie krytycznego
> stanowiska w sprawach zapatrywan kk na sprawy dogmatycznego
> przewodnictwa na drodze do zbawienia wiernych kk czy 'monopolu':
> na dysponowanie i rozporzadzanie wszelkimi laskami DS oraz w
> bezposrednich kontaktach z Chrystusem (poprzez tzw eucharystie).

Wiesz, mogą być różne odcienie poglądów. Co do zmartwienia, to o siebie się
nie martwię (ale mam nad czym popracować, oj, mam). Ale o ciebie trochę
tak - pamiętam, co napisałeś w którymś z postów.

\ Reszta może być OT dla innych grupowiczów, jeśli ktoś nie chce, nie musi
czytać. Polecam jednak wcześniej wymieniona lekturę z punktu widzenia oceny
znajomości psychiki ludzkiej przez autorów, którzy żyli na długo przed tym,
nim powstała psychologia.\

Co do ciebie, Czarek:
Jeśli już rozmawiamy o zbawieniu, to czym innym jest sytuacja tych, którzy
nie są wierzący, bo wiary nie poznali, nie mieli nawet możności sie z nią
spotkać (społeczenstwa komunistyczne), a co innego z tymi, którzy ją
świadomie odrzucili.
Tu jednak powiem, że zgodnie z moimi poglądami, wynikającymi ze znanego mi
stanowiska Kościoła, ale i z własnymi doświadczeniami, nie ma zbawienia poza
kościołem, jeśli ktoś go świadomie odrzucił.
Nie jestem Bogiem, nie mi sądzić wszystkie sytuacje - np. gdy ktoś to zrobił
w przypadku osobistego doświadczenia jakiegoś zła (np. istotnego naruszenia
wobec takiej osoby tajemnicy spowiedzi).

Tak samo świadome zrezygnowanie z sakramentów świętych: spowiedzi, a
szczególnie eucharystii - bo ja się modlę w domu psalmami, czytam sobie
Biblię, jestem uczciwy i etyczny, po co mi one. Nie mówię, że to wyklucza
zbawienie (może się ktoś na kolejnym etapie życia nawróci), ale utrudnia i
oddala jego osiągnięcie.

Jednak zastrzegam: to powyżej, to nie oficjalne opinie teologa, tylko kogoś,
kto życie jako wierzący rozpoczął jako dorosły, z pewnymi lukami z nauki
religii na poziomie podstawówki, z kolei z wsparciem lekturami książek i
czasopism.


Pozdrawiam

Wojtek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-18 18:18:20

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "Wojtek Zak" <z...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9qn20e$ka7$1@news.tpi.pl...

> > ... Poza tym jest przecież tak istotny element, jak
> > nieswiadome dowartościowywanie się (w odróznieniu
> > od swiadmoego, o którym wspomniałeś).
>
> Masz racje, ale w tym temacie chodzilo o cos innego.
>
> Kazda forma pomocy innym poprawia nam samopoczucie.
> Kwestia tylko czy robimy to z nakazu niejako (bo skoro
> wyznaje swiadomie pewne wartosci to swiadomie ich
> przestrzegam), czy jest to efekt spontanicznej wewnetrznej
> niewyindukowanej zewnetrznie potrzeby.
> O tym pisalem.

A nie uważasz, że jest to bardziej skomplikowane , niż albo białe, albo
czarne?

Wiesz, to pierwsze zaistnieje chyba tylko wtedy, gdy rzecz jest poważna,
wymagajaca zastanowienia, ktoś w pierwszej chwili powie" nie", ale potem "no
dobrze, zrobię , bo powinienem".

Człowiek wierzący także reaguje spontanicznie i ma wewnętrzne potrzeby;
uważam, że często będą u niego występować oba czynniki, albo i tylko drugi.
Jeśli oba czynniki oznaczymy jako a oraz b, to IMO może występować a+b, jak
również a+b u człowieka wierzącego może być mniejsze niż samo b u kogoś
niewierzącego.

Reasumując, u ludzi dojrzale wierzących trzeba widzieć nie działanie wg
nakazów, ale także zdolność spontanicznego postępowania zgodnie ze swoją
postawą - często trzeba zareagować w sekundę-dwie, nie ma czasu na
zastanawianie się.
Z kolei nakazy nie muszą mieć podłoża religijnego. Równie dobrze w grupie
ateistów może to być nakaz o charakterze "muszę, bo co o mnie pomyślą", choć
tak naprawde myśli się - "nie mam czasu".

Pozdrawiam

Wojtek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-19 05:49:09

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "GS" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Z kolei nakazy nie muszą mieć podłoża religijnego. Równie dobrze w grupie
> ateistów może to być nakaz o charakterze "muszę, bo co o mnie pomyślą", choć
> tak naprawde myśli się - "nie mam czasu".
ot co!
ja wierzę że istnieje działanie altruistyczne czyste od egozimu (nie robie tego
dla żadnej - nawet lepszego samopoczucia- nagrody) zarówno wśród ludzi
wierzących jak i nie; tylko w życiu człowieka wierzącego (nie chodzi mi o
deklaracje czy jakiekolwiek wyznanie !) jest to jakby konsekwencją tego że
obcuje z Bogiem i ma pragnienie tą miłość rozdawać!
IMO jest niemożliwe definitywnie rozstrzygnąć czy działanie człowieka w
konkretnym momencie jest wolne od jakiegokolwiek egoizmu (nawet podświadomego);
czasem egoizm pod przykrywką altruzmu jest widoczny jak na dłoni, lecz często
tylko Bóg widzi.

--
pozdrawiam
Grzegorz S.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-19 07:45:00

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Wojtek Zak:
> Wiesz, kościół katolicki uznaje, że autorzy wszystkich ksiąg
> włączonych do kanonu Nowego i Starego Testamentu byli
> natchnieni przez Boga.

To oczywiste i jasne. Wiedzialem o tym. :]


> Tak na 100% nie mogę cię zapewnić, że oznacza to także dla
> teologów natchnienie przez Ducha Świętego ludzi z innych religii.
> Ale na pewno nie jest to potępiane, może tylko " nie akceptowane".
> Zresztą jeszcze przez weekend sprawdzę i odpiszę na priv, jeśli
> pozwolisz, bo nie chcę publicznie popełnić jakiejś nieścisłosci.

Wlasnie, jesli zechcesz napisac bedzie mi milo. :)

> Ale o ciebie trochę tak - pamiętam, co napisałeś w którymś z postów.

> Tu jednak powiem, że zgodnie z moimi poglądami, wynikającymi
> ze znanego mi stanowiska Kościoła, ale i z własnymi doświadczeniami,
> nie ma zbawienia poza kościołem, jeśli ktoś go świadomie odrzucił.

Otoz to! Nawet pomijajac te proby ew uzasadnien ktore przedstawiles
dalej, nie zgadzam sie w najmniejszym chocby stopniu z tak przedstawionym
stanowiskiem. :)
Nie mozesz byc pewien czy dla Boga religia kk nie stanowi obrzydliwosci.
Nikt nie moze byc tego pewien sam z siebie, stad stawianie tez jak Twoja
powyzej dla mnie jest naduzyciem i demagogia religijna.

> Tak samo świadome zrezygnowanie z sakramentów świętych: spowiedzi,
> a szczególnie eucharystii - bo ja się modlę w domu psalmami, czytam
> sobie Biblię, jestem uczciwy i etyczny, po co mi one. Nie mówię, że to
> wyklucza zbawienie (może się ktoś na kolejnym etapie życia nawróci),
> ale utrudnia i oddala jego osiągnięcie.

W zadnym razie, nawet jesli ktos kto sie wyrzekl kk nigdy sie nie
'nawroci'
IMO. :)

> Jednak zastrzegam: to powyżej, to nie oficjalne opinie teologa, tylko
> kogoś, kto życie jako wierzący rozpoczął jako dorosły, z pewnymi lukami
> z nauki religii na poziomie podstawówki, z kolei z wsparciem lekturami
> książek i czasopism.

Obojetne. To Twoje stanowisko z ktorym sie w najmniejszym chocby
stopniu nie jestem w stanie zgodzic. :)

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-19 07:51:20

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Wojtek Zak:
> Reasumując, u ludzi dojrzale wierzących trzeba widzieć nie
> działanie wg nakazów, ale także zdolność spontanicznego
> postępowania zgodnie ze swoją postawą - często trzeba
> zareagować w sekundę-dwie, nie ma czasu na zastanawianie się.
> Z kolei nakazy nie muszą mieć podłoża religijnego. Równie
> dobrze w grupie ateistów może to być nakaz o charakterze
> "muszę, bo co o mnie pomyślą", choć tak naprawde myśli się
> - "nie mam czasu".

Nie rozumiem dlaczego mi to tlumaczysz. :]
Powtarzam n-ty raz: dla mnie _swiadomy_ altruizm (ten 'egoistyczny')
implikuje osobe praktykujaca, zas w przypadku osob nie praktykujacych
ma miejsce implikacja ew _rzeczywistego_ (definicyjnego) altruizmu.

Nic poza tym, zadnej rownowaznosci _ja_ nie stawialem.
Choc przyznaje ze uwazam iz te zaleznosci sa prawdziwe _co_najmniej_.

Pozdrawiam,
Czarek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-19 16:09:55

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "Wojtek Zak" <z...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9qoluq$pc$1@news.tpi.pl...
> Wojtek Zak:
>
> > Tak na 100% nie mogę cię zapewnić, że oznacza to także dla
> > teologów natchnienie przez Ducha Świętego ludzi z innych religii.
> > Ale na pewno nie jest to potępiane, może tylko " nie akceptowane".
> > Zresztą jeszcze przez weekend sprawdzę i odpiszę na priv, jeśli
> > pozwolisz, bo nie chcę publicznie popełnić jakiejś nieścisłosci.
>
> Wlasnie, jesli zechcesz napisac bedzie mi milo. :)

Tak w skrócie, to już sprawdziłem. Nie jestem teologiem, ale w stosunku do
obu pozostałych religii (judaizmu i islamu), trzeba by chyba używać
określenia "duch boży" czy "duch Boga", ale nie Duch Święty. Dlaczego -
wydaje mi się, że nie uznają jego świętości, tak jak kościół katolicki ( nt
innych kościołów chrześcijańskich nie chcę sie wypowiadać). Niestety, nie
znam wystarczająco tych trzech religii, ale np. w Starym Testamencie w
księdze Aggeusza rozdz. 2 jest napisane (mniej więcej) - mój duch był z
wami od czasu Egiptu. Nie przepisuję dokładnie fragmentu - zakładam, że masz
Pismo Św., skoro mówiłeś, że całe przeczytałeś.

> > Ale o ciebie trochę tak - pamiętam, co napisałeś w którymś z postów.
>
> > Tu jednak powiem, że zgodnie z moimi poglądami, wynikającymi
> > ze znanego mi stanowiska Kościoła, ale i z własnymi doświadczeniami,
> > nie ma zbawienia poza kościołem, jeśli ktoś go świadomie odrzucił.
>
> Otoz to! Nawet pomijajac te proby ew uzasadnien ktore przedstawiles
> dalej, nie zgadzam sie w najmniejszym chocby stopniu z tak przedstawionym
> stanowiskiem. :)
> Nie mozesz byc pewien czy dla Boga religia kk nie stanowi obrzydliwosci.
> Nikt nie moze byc tego pewien sam z siebie, stad stawianie tez jak Twoja
> powyzej dla mnie jest naduzyciem i demagogia religijna.

Spokojnie, spokojnie, Czarek. Zaraz tam demagogia i nadużycie.
Oczywiście, że nie mogę udowodnić ci tego, czym dla Boga jest Kościół
katolicki. Tym niemniej, gdyby był obrzydliwością dla Boga, nie miał
wsparcia Ducha Świetego - dawno by się rozpadł. A trwa już 2 tys. lat ,
przechodzi kryzysy, podobnie jak społeczeństwa i państwa, ale trwa dalej i
rozwija się. Ja zakładam, że jak jakaś religia ma ponad 1000 lat, to nawet
przy poglądach takich jak twoje czy zbliżonych powinien to być znak
zapytania (te 1000 używam dlatego, aby objąć wszystkie trzy religie -
następców Abrahama i Izaaka). Spójrz, co się stało z Solidarnością w
Polsce - 20 lat temu były piękne ideały, autentyczny ruch i pragnienie zmian
na lepsze u wielu ludzi i zaangazowanie wielu porządnych, uczciwych ludzi..
Co z tego zostało po 20-latach? Nic; może niektórym jednostkom wśród liderów
niewiele można zarzucić, ale jako całość etosy i post-etosy wylądowali na
śmietniku historii. Zawiedli niemal kompletnie. I wiadomo było o tym już
ponad rok temu; tzn. ja tak uważałem widząc rezultaty ich rządzenia.
Także ten pan prezydent, który przypinał sobie znaczek z Matką Boską, tylko
że nie zastanawiał się, czy swoimi czynami i słowami nie obraża jej i
religii katolickiej. Dwanaście lat temu był wielki, tylko zapomniał, co i
komu zawdzięcza, zapomniał o przykazaniach, szczególnie tych wobec ludzi. I
koniec - od wielu lat należy do wspomnień historycznych.
Oni zapomnieli o zwykłych ludziach - ludzie odwrócili się od nich. Co
poniektórzy młodsi "oni" ostatnio przeskoczyli na pewną platformę. A na
początku - myślę już o 1989 r. - liderzy, aktywiści mówili tak pięknie.

I co - 20 lat vs 2000 lat. Nie masz żadnych wątpliwości?

> > Tak samo świadome zrezygnowanie z sakramentów świętych: spowiedzi,
> > a szczególnie eucharystii - bo ja się modlę w domu psalmami, czytam
> > sobie Biblię, jestem uczciwy i etyczny, po co mi one. Nie mówię, że to
> > wyklucza zbawienie (może się ktoś na kolejnym etapie życia nawróci),
> > ale utrudnia i oddala jego osiągnięcie.
>
> W zadnym razie, nawet jesli ktos kto sie wyrzekl kk nigdy sie nie
> 'nawroci'
> IMO. :)

Historia notuje różne przedziwne przypadki. Na jednym etapie życia się
wyrzekł, na kolejnym wróci.


> > Jednak zastrzegam: to powyżej, to nie oficjalne opinie teologa, tylko
> > kogoś, kto życie jako wierzący rozpoczął jako dorosły, z pewnymi lukami
> > z nauki religii na poziomie podstawówki, z kolei z wsparciem lekturami
> > książek i czasopism.
>
> Obojetne. To Twoje stanowisko z ktorym sie w najmniejszym chocby
> stopniu nie jestem w stanie zgodzic. :)

Z mojej strony nazywa się to trochę inaczej niż "stanowisko". Cóż, przykro
mi, że nie piszę piękniej i bardziej przekonująco.
Ale są w Kościele katolickim tacy, którzy to potrafią.

Pozdrawiam

Wojtek

PS.Coś widzę, że i na tej grupie co poniektórzy lubią coś, co ja na swój
prywatny użytek nazywam: "a public plonk declaration".
Nie baw się w to, to niepoważne.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-19 16:30:06

Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Wojtek Zak:
> ...[ciach - dobry tekst!]... Nie przepisuję dokładnie fragmentu
> - zakładam, że masz Pismo Św., skoro mówiłeś, że całe przeczytałeś.

Tak, wiem o co Ci tu chodzi. Zgadzam sie w zupelnosci z tym co
napisales.

> .... Nie masz żadnych wątpliwości?

Wlasnie. Nie mam, naprawde. :]
Powiem wiecej, wiem ze juz szybciej umre niz zmienie poglad
na temat mojego ew zaagazowania w religie. Serio. :]

> Historia notuje różne przedziwne przypadki. Na jednym etapie
> życia się wyrzekł, na kolejnym wróci.

Rozne przypadki - jak sam zauwazyles. :)

> PS.Coś widzę, że i na tej grupie co poniektórzy lubią coś, co
> ja na swój prywatny użytek nazywam: "a public plonk declaration".
> Nie baw się w to, to niepoważne.

Taaa..., coz, wiem o tym. Nie mam jeszcze wprawy z obchodzeniem sie
z 'totalnym psycholstwem' _czesci_ bywalcow psp. Tak sobie mysle ze
jak juz plonkuje kogos 'z mocno nawiedzonych' ktorzy zamiast dyskutowac
walcza z wlasnymi demonami wijac sie i miotajac 'glupoty' to fair bedzie
ze wzgledu na tych ktorzy mimo wszystko ich szanuja jesli to oglosze.
Ale to niepowazne, masz racje. Bo oczywiscie dla 'psycholi' to kolejna
okazja do 'popisow'. :[
Powiedz, co proponowalbys ew w zamian? Chetnie poznam Twoja opinie. :]

Pozdrawiam,
Czarek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

praca a nasze zwiazki
Pojęcia (wstęp)
Sieć
Gry towarzysko-psychologiczn e i ich ofiary
Szukam materialow nt. przemocy seksualnej

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »