Strona główna Grupy pl.sci.psychologia róbta co chcę...

Grupy

Szukaj w grupach

 

róbta co chcę...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 85


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-02-05 22:25:56

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: Timon <njus@[ciach].poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

Bremse napisał(a):

>
> Chyba rzeczywiście nie kumam. Kto to jest "beciarz"?
>
>
osobnik typu beta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-02-05 23:42:37

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bremse:
> [...]
> Tak się jeszcze zapytam na koniec - czy ja jestem nienormalny,
> bo oczekuję szczerości, zaufania, normalnej rozmowy bez gierek,
> oraz jasnych sytuacji bez żadnych matactw?


Tak, oczywiscie ze jestes normalny. :)

Biorac pod uwage, ze zarowno wsrod m jak i wsrod k istnieja takie
jednostki, ktore - mowiac metaforycznie - w zupelnosci zadowala
piwo (notabene nawet podane w niedomytym naczyniu), oraz takie,
ktorym bardziej tu chodziloby o browar, problem z teoriami PB
i innych Szacownych-inaczej Debili mu wtorujacych polega
na blednym adresowaniu "recept" sprawdzajacych sie w wypadku
zdesperowanych minimal/onan-istow a-seksualnych oraz
niesprawdzajacych sie w przypadku osob oczekujacych
/potrzebujacych w relacjach m-k czegos wiecej, czyli mniej
zdesperowanych i przy tym znaczaco bardziej wymagajacych.

> ... co do zwiększania atrakcyjności, to ja czasami robię coś
> zupełnie przeciwnego - raczej zniechęcam "łowczynie", by
> sprawdzić czy kobieta zainteresowała się mną jako człowiekiem
> (osobowość), czy bada okazję na upolowanie jelenia.

Coz, ten sposob nawiazywania znajomosci jest swietny. :)
Tak sie sklada, ze sam zaliczam sie do grona stosujacych
z oiwidzeniem tego rodzaju "techniki", co skutecznie
pozwala/-lo mi unikac okazji do narazania sie na nad-gotowosc
do rozwijania relacji ze strony ze tak powiem tych mniej
wydarzonych [psychomentalnie] ~istot uznawanych powszechnie
tez za kobiety.
Badzo polecam - oczywiscie _tylko_ tym bardziej wymagajacym. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-02-05 23:43:11

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bremse:
> [...]
> Tak się jeszcze zapytam na koniec - czy ja jestem nienormalny,
> bo oczekuję szczerości, zaufania, normalnej rozmowy bez gierek,
> oraz jasnych sytuacji bez żadnych matactw?


Tak, oczywiscie ze jestes normalny. :)

Biorac pod uwage, ze zarowno wsrod m jak i wsrod k istnieja takie
jednostki, ktore - mowiac metaforycznie - w zupelnosci zadowala
piwo (notabene nawet podane w niedomytym naczyniu), oraz takie,
ktorym bardziej tu chodziloby o browar, problem z teoriami PB
i innych Szacownych-inaczej Debili mu wtorujacych polega
na blednym adresowaniu "recept" sprawdzajacych sie w wypadku
zdesperowanych minimal/onan-istow a-seksualnych oraz
niesprawdzajacych sie w przypadku osob oczekujacych
/potrzebujacych w relacjach m-k czegos wiecej, czyli mniej
zdesperowanych i przy tym znaczaco bardziej wymagajacych.

> ... co do zwiększania atrakcyjności, to ja czasami robię coś
> zupełnie przeciwnego - raczej zniechęcam "łowczynie", by
> sprawdzić czy kobieta zainteresowała się mną jako człowiekiem
> (osobowość), czy bada okazję na upolowanie jelenia.

Coz, ten sposob nawiazywania znajomosci jest swietny. :)
Tak sie sklada, ze sam zaliczam sie do grona stosujacych
z powodzeniem tego rodzaju "techniki", co skutecznie
pozwala/-lo mi unikac okazji do narazania sie na nad-gotowosc
do rozwijania relacji ze strony ze tak powiem tych mniej
wydarzonych [psychomentalnie] ~istot uznawanych powszechnie
tez za kobiety.
Badzo polecam - oczywiscie _tylko_ tym bardziej wymagajacym. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-02-05 23:49:46

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Bremse" <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał w wiadomości
news:bplcu1hnpf8r49g2b77fal9t0afrc7cn82@4ax.com...

> Chyba mi nie wmówisz że wszyscy dookoła
> nieustannie się testują, manipulują i gadają z Wilsonem?

- niekoniecznie od razu gadają z Willsonem ale, że nieustannie odczytują a
jak nie mogą odczytać to testują - to bym wmawiał. Niektóre laski to wprost
przyznają.

> >> Czy nie masz nic lepszego do roboty niż zastanawianie się czy kobiecie
> >> którą jesteś zainteresowany masz teraz się zIODować, żeby zaraz po tym
> >> zDeHoVać?
> >
> >- dzięki temu zrozumiałem dlaczego raz odnosiłem sukcesy a innym razem
nie.
> >Porażki dzięki temu zamieniłem w sukcesy - bo czegoś się z nich
nauczyłem.
>
> Ty chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja nie piszę o wyruchaniu jakiejś dupy
> na/po dyskotece (rykowisku, czy jak to się tam w tej filozofii zwie) i
> tym podobnych sytuacjach.

- sorry, ty wszystko sprowadziłeś do "wyruchania dupy po dyskotece". Ja
mówię o wszystkich relacjach, szczególnie o tych, które się nigdy nie
zaczęły, bo podlegają tym samym prawom. Wszystko jest fragmentem godów -
nawet kupno gazety w kiosku (jeśli kioskarką jest laska). Na beciarza
spojrzy tylko przez ułamek sekundy żeby się połapać czy jest beciarzem a na
alpha-male zareaguje zupełnie inaczej. Tak samo jak kioskarz inaczej obsłuży
atrakcyjną laskę a inaczej obleśną. Ciężkosię od tego oderwać - na pewnym
poziomie oderwanie jest nawet powiedziałbym niemożliwe.

> >- jaki fałsz i zakłamanie???
>
> Robienie czegoś w sferze uczuciowej na co nie ma się ochoty,
> zachowywanie się nienaturalnie, zabawa uczuciami drugiej osoby.
> Chciałbyś żeby kobieta też się Tobą bawiła?

- dramat beciarza na tym polega, że w sferze uczuciowej ma ochotę "wylizać
lasce dupę" mimo, że w głębi na to nie ma ochoty. Chce coś tym sposobem
osiągnąć i zmanipulować - i laska nie chce się z nim w to bawić :-)))))))))

> Nie znoszę szminek, bo są niedobre
> w smaku, inne mazidła też są niepraktyczne bo się człek zazwyczaj
> ubabra. Idei sztucznych szponów też jest dla mnie niezrozumiała, bo
> chyba muszą być niepraktyczne. Chociaż raz widziałem nosicielkę owych
> trzymającą długopis, byłem pełen podziwu.

- chodziło mi że laski bez litości manipulują i bez litości testują.

> >Nie miałeś nigdy przypadku, że na przykład była jakaś fajna dziewczyna -
ale
> >jakiś element miała taki, który ci zupełnie nie pasował - cechę
charakteru,
> >jakiś element urody czy ubioru?
>
> Miałem.
>
> > Nie myślałeś wówczas, że fajnie byłoby,
> >gdyby tak mogła "zafałszować i zakłamać" i zmienić to na coś, co by ci w
> >100% pasowało?
>
> Nie.
>
> >Laski myślą tak samo - jaki fajny facet - gdyby tylko za mną
> >tak nie biegał (ioi) i się nie płaszczył (dlv) to wszystko byłoby OK...
>
> Zależy jakie. Części moich znajomych to odpowiada i są z takimi
> facetami od lat.

- bo nie mogą doskoczyć do lepszych facetów a tymczasem czas leci więc biorą
co jest. Jak wygląda ich życie seksualne? Jest tam coś więcej niż
zalegalizowana prostytucja 3 razy w roku?

> >Bierze się to z tego, że istnieją dwa
> >obwody w mózgu - mówiąc w skrajnym uproszczeniu. Jeden atawistyczny
powoduje
> >że ktoś czuje zainteresowanie seksualne do kogoś albo nie. Drugi to
> >"logika" - na zasadzie "ten facet byłby fajnym partnerem gdybym tylko
czuła
> >do niego cokolwiek - czytaj - gdyby tylko rozegrał sprawę z dhv, dlv itd
tak
> >jak mam to zdefiniowane w głowie od milionów lat).
>
> Poszukaj może jakiś młodszych ;-) A tak poważnie to usprawiedliwianie
> falszu i zakłamania milionami lat ewolucji jest rzeczywiście bardzo
> atrakcyjne.

> >- każdy się bawi w ten teatrzyk czy tego chce czy nie - tak samo jak
każdy
> >podlega grawitacji niezależnie czy mu się to podoba czy nie. Pozorantem
> >można być przez jakiś czas ale laska nieustannie bezlitośnie nieświadomie
> >TESTUJE faceta pod tym kątem i wcześniej czy później dojdzie do meritum
> >sprawy.
>
> Czasem też świadomie... W moim przypadku taka zajomość zazwyczaj
> kończy się bardzo szybko. Nie lubię być czyjąś zabawką, czy to
> świadomie czy nie.

- twój mózg, zdolność do poezji i śpiewu, elokwencja, humor, zdolność
kumania i abstrakcyjnego myślenia wyewoluowały w dużej mierze jako atrybuty
godowe - tak
samo jak kolorowe pióra u ptaków (do latania starczają szare). Jeżeli teraz
dzięki zdolności myślenia nie
zdołasz przekazać genów bo nie interesują cię gierki to będzie to
interesujący paradoks - taki sam jaki wystąpił u niektórych
gatunków(podobno) kiedy na przykład laski leciały tylko na facetów z
wielkimi rogami i wyrosły im tak wielkie, że ledwo mogli chodzić - i w
końcu wyginęli. Coś takiego gdzieś zasłyszałem i można sobie wyobrazić, że
jeśli nie w takiej formie to z powodu utrudnionej możliwości dostosowania
się do zmieniającego się środowiska przy małej zmianie warunków wygineły
całe gatunki...

> Popatrz na ludzi którzy są ze sobą. To jak się dobrali wynika raczej z
> tego że obracali się we wspólnym towarzystwie. Przecież musieli się
> jakoś spotkać, a prawdopodobieństwo spotkania się z kimś (i
> znalezieniu wspólnych tematów) o podobnym statusie jest większe niż z
> kimś o znacząco wyższym lub niższym.

- to wszystko racja - tylko, że ja mówię o innym poziomie interakcji.
Spotyka się lekarz i lekarka, mają wspólne tematy, znajomych, podobne
zainteresowania, wiek, status(cywilizacyjny), mieszkają obok siebie w dobrej
dzielnicy - czy już mają być sobą wzajemnie zafascynowani seksualnie? Raz
tak, raz
nie - to zależy od znacznie glębszych czynników...

> >- mylisz status cywilizacyjny ze statusem społecznym. Tak jak kiedyś już
> >pisałem - prawnik czy lekarz z dobrej dzielnicy mają wysoki status
> >cywilizacyjny. Natomiast koleś po zawodówce może mieć cechy lidera,
osobnika
> >alpha i mieć wysoki status społeczny - całkowicie niezależny od
> >cywilizacyjnego. "Z niewiadomych powodów" wszystkie laski będą do niego
> >ciągnąć a faceci w głębi czuć respekt - najprościej mówiąc.
>
> Powiem szczerze, że respektu do niego nie czuję. Raczej nie jest on
> osobą do której czuje się respekt, blacharom gacie też na jego widok
> nie spadają (nie mam nic do niego, gościa lubię, bo jest sympatyczny i
> tyle).

- to nie mówimy o tym samym facecie. Na pewno kiedyś spotkałeś kogoś, kto w
niewysłowiony sposób budził twój podziw, podświadomie chciałeś jego
akceptacji a laski uniwersalnie były nim zainteresowane seksualnie... To był
osobnik typu alpha.

> Co to znaczyt beciarz? Jaka jest etymologia tego słowa?

- chodzi o osobnika typu beta - zajmującego niższe szczeble hierarchii
"stada", osoby uległej, słabej, nieatrakcyjnej seksualnie, jedzącej na końcu
ochłapy, przeganianej z kąta w kąt przez silniejszych - tak w największym
skrócie.

> Nie interesuje mnie związek z osobą, która będzie się mną bawiła.
> Jeśli są mężczyźni, którzy są szczęśliwi z kobietami myślącymi
> wyewoluowanymi łechtaczkami i macicami, to w porządku, ich sprawa. Ja
> raczej jestem zainteresowany kobietami, które mają coś pod kopułą, a
> nie takimi którym nogi się nie zamykają na dźwięk gwizdka.

- kobiety nie chcą się nikim bawić dla jaj tylko muszą mieć całkowitą
pewność, że
ich partner jest odpowiednim samcem jeśli chodzi o przydatność do
przetrwania i rozmnażania. Tylko tyle chcą osiągnąć. Nie mogą jednak polegać
na ustnym zapewnieniu samca, że tak jest. Raz - że wszyscy by kłamali i
manipulowali żeby tylko móc pokopulować. Druga rzecz - te mechanizmy doboru
musiały sprawnie działać zanim wykształciły się obszary mózgu odpowiedzialne
za mowę. Więc samice muszą wychwycić wszystko w rzeczywistości, w akcji
gdzie samiec nie może nic oszukać. Jeśli samiec daje mało czytelne sygnały
albo negatywne to laski
intensyfikują testy żeby jednoznacznie móc wyczuć jak jest. To jest sprawa
życia lub śmierci i nie licz tutaj na "miętką grę".
Milion lat temu kiedy ludzie żyli 20 lat samica miała dobrze się
"zastanowić" z kim będzie miała potomstwo, na które wydatkuje potężną ilość
swoich zasobów - czy z chodzącą pizdą czy z prawdziwym facetem... Te samice,
które hipotetycznie rozmnażały się z osobnikami beta miały mniej jedzenia
dla swojego potomstwa - i można sobie wyobrazić, że chociażby z tego powodu
ich genów już nie ma wśród nas. Dopiero potem doewoluowało ci trochę mózgu w
którym możesz myśleć i być w dodatku tego świadomym - i to, że na tym
poziomie abstrakcji "nie interesują cię gierki" ma się nijak do tego o co w
tym naprawdę chodzi na głębokim poziomie.

Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że to, iż nie interesujhą cię gierki i fochy
laski jest też ważnym elementem całej gry jak się nad tym pomyśli :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-02-05 23:56:32

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

pio:
> Koleś w ogóle tego nie kumasz..
> ... wiesz co powiedziała?

Glupia, plytka pizda + glupi, niedorozwiniety chujek
= coz za para! ;)

PLONK.

To jakis desant debili n psp?

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-02-06 00:07:17

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ds62gb$h4b$1@news.onet.pl...
> Bremse:

> na blednym adresowaniu "recept" sprawdzajacych sie w wypadku
> zdesperowanych minimal/onan-istow a-seksualnych oraz
> niesprawdzajacych sie w przypadku osob oczekujacych
> /potrzebujacych w relacjach m-k czegos wiecej, czyli mniej
> zdesperowanych i przy tym znaczaco bardziej wymagajacych.

- ludzie odkodowali w jakimś stopniu dynamikę układów m-k i dla niektórych
ta wiedza może spełniać rolę recepty w takim samym stopniu jak odkrycie
prawa fizyki może posłużyć do wydajniejszej relacji w stosunku do
rzeczywistość (to z dedykacją dla cbneta i amnesiaka ;-)
Opisane zależności rządzą zarówno tymi płytkimi znajomościami jak i tymi dla
wymagających z nadbudową. Wspólne zainteresowania i wartości, podobne
przekonania i doświadczenia są nieistotne jeśli laska spotka uległego
beciarza, który poszukuje w lasce oparcia i akceptacji i w tym samym czasie
się za nią nieproporcjonalnie ugania. Jak przestanie się uganiać to w
najlepszym przypadku zostanie "dobrym przyjacielem", z którym laska będzie
omawiać przygody seksualne jakie ma z facetami, którzy często ją źle
traktują, z którymi nie ma dobrej relacji wysokiego poziomu - ale którzy są
tak nieziemsko pociągający seksualnie.....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-02-06 00:08:47

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ds639b$iv9$1@news.onet.pl...
> pio:

> Glupia, plytka pizda + glupi, niedorozwiniety chujek
> = coz za para! ;)

- zachowuj się ładnie bo mam kłopot z braniem cię poważnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-02-06 12:32:45

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ds2ics$bie$1@nemesis.news.tpi.pl...

Słyszałes kiedyś co to jest zakaz ? Gdy np. jako dziecko zaczynasz
dostrzegać seksualność, a rodzice wmówią Ci że to jest złe - wówczas masz
doczynienia z zakazem. Aby obejść zakaz trzeba użyć podstępu, a więc
okazywać jedno a myśleć drugie. Oczywiście to tylko przykładowa sytuacja.
Zakaz okazywania seksualności może wynikać z różnych innych sytaucji,
niekoniecznie związanych z wychowaniem.

W dorosłości osoba taka szuka partnera tylko pod jednym kątem, szuka osoby
który wyzwoliłby ją z zakazu. Wyzwolenie może się dokonać tylko i wyłącznie
poprzez postawę partnera wyrażającą pełną aprobatę dla Twojej seksualności -
jak bardzo "dziwna" ona by nie była, oraz poprzez ponadpełne, dobrowolne i
aktywne zaangażowanie w ową twą seksualność. Tylko to i nic innego.

Tendencje aby "zdobywać partnera" podstępem są wyrazem wciąż działającego
zakazu. Zauważ, że "manie 100 lasek tygodniowo" nic nie zmienia w kwesti
ślepej i wynikającej z niewiadomoczego (dla Ciebie) _konieczności_ dalszego
zdobywania coraz to nowszych "okazów".

Wreszcie: zastanawiałeś się kiedyś, czego tak naprawdę szukają faceci u
prostytutek ?

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-02-06 13:57:11

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 6 Feb 2006 00:49:46 +0100, "PowerBox" wrote:

>- niekoniecznie od razu gadają z Willsonem ale, że nieustannie odczytują a
>jak nie mogą odczytać to testują - to bym wmawiał. Niektóre laski to wprost
>przyznają.

Że niektóre przyznają się do kłamstwa, fałszu i manipulacji to wiem.
Mam koleżanki i przyjaciółki (niektóre bardzo atrakcyjne), które są
perfidne i wredne jeśli chodzi o facetów. Czasami nawet z
przyzwyczajenia próbują przenosić to na stosunki koleżeńskie, ale
szybko są sprowadzane na odpowiednie miejsce.

>- sorry, ty wszystko sprowadziłeś do "wyruchania dupy po dyskotece". Ja
>mówię o wszystkich relacjach, szczególnie o tych, które się nigdy nie
>zaczęły, bo podlegają tym samym prawom.

Hmm, jeśli to o czym piszesz ma zastosowanie nie tylko w czasie
"zabawy", ale i w innych relacjach, to się zapytam czy kiedykolwiek
trafiłeś na jakieś kobiety, które wystają ponad tą zwierzęcą płyciznę?
Może te "inne" są odpychane przez Twoje zachowanie i dlatego
fabiologia tak świetnie działa?

>Wszystko jest fragmentem godów -
>nawet kupno gazety w kiosku (jeśli kioskarką jest laska). Na beciarza
>spojrzy tylko przez ułamek sekundy żeby się połapać czy jest beciarzem a na
>alpha-male zareaguje zupełnie inaczej. Tak samo jak kioskarz inaczej obsłuży
>atrakcyjną laskę a inaczej obleśną. Ciężkosię od tego oderwać - na pewnym
>poziomie oderwanie jest nawet powiedziałbym niemożliwe.

Jest możliwe. Jeśli chcę kupić w kiosku gazetę to znaczy, że chcę
kupić gazetę, a nie że chcę przelecieć kioskarkę. Tak samo jeśli mówię
sztuce, że jej "nowa sierść jest jakaś taka pojebana" tzn. że mi się
jej nowa fryzura nie podoba, a nie że chcę zedrzeć z niej gacie. W
drugą stonę - jeśli mówię, że dziewczę ma "jebliwe skarpetki" tzn. że
w tych skarpetkach jest pociągająca. Proste i logiczne, lubię
oczywiste sytuacje a nie jakieś gierki. Po co mam sobie życie
komplikować?

>- dramat beciarza na tym polega, że w sferze uczuciowej ma ochotę "wylizać
>lasce dupę" mimo, że w głębi na to nie ma ochoty. Chce coś tym sposobem
>osiągnąć i zmanipulować - i laska nie chce się z nim w to bawić :-)))))))))

Aha, to zgodnie z promowana przez Ciebie fabiologią jak ten bidulec
przeciągnie kobietę jak szmatę po podłodze, rzuci jej parę jobów i
iodów, to dziewczę klęknie i mu stopy (czy co tam innego) lizać
będzie? ;-)

>- chodziło mi że laski bez litości manipulują i bez litości testują.

Nie. Tylko te którym mózg przez te miliony lat zanikł.

>> Zależy jakie. Części moich znajomych to odpowiada i są z takimi
>> facetami od lat.
>
>- bo nie mogą doskoczyć do lepszych facetów a tymczasem czas leci więc biorą
>co jest.

Ojjj mogą ;-)

>Jak wygląda ich życie seksualne? Jest tam coś więcej niż
>zalegalizowana prostytucja 3 razy w roku?

Jest. I z tego co do mnie doszło nawet urozmaicona ;-)

>- twój mózg, zdolność do poezji i śpiewu, elokwencja, humor, zdolność
>kumania i abstrakcyjnego myślenia wyewoluowały w dużej mierze jako atrybuty
>godowe - tak
>samo jak kolorowe pióra u ptaków (do latania starczają szare).

I co jeszcze? Może kciuk w pełni przeciwstawny wyewoluował, żeby
wygodniej było konia walić?

>Jeżeli teraz
>dzięki zdolności myślenia nie
>zdołasz przekazać genów bo nie interesują cię gierki to będzie to
>interesujący paradoks - taki sam jaki wystąpił u niektórych
>gatunków(podobno) kiedy na przykład laski leciały tylko na facetów z
>wielkimi rogami i wyrosły im tak wielkie, że ledwo mogli chodzić - i w
>końcu wyginęli. Coś takiego gdzieś zasłyszałem i można sobie wyobrazić, że
>jeśli nie w takiej formie to z powodu utrudnionej możliwości dostosowania
>się do zmieniającego się środowiska przy małej zmianie warunków wygineły
>całe gatunki...

Yhy, w takim razie skąd się w Twojej teorii biorą niedostosowane
samce, które nie pomiatają samicami? Przecież już dawno ich geny
powinny zniknąć w mrokach ewolucji.

>- to wszystko racja - tylko, że ja mówię o innym poziomie interakcji.
>Spotyka się lekarz i lekarka, mają wspólne tematy, znajomych, podobne
>zainteresowania, wiek, status(cywilizacyjny), mieszkają obok siebie w dobrej
>dzielnicy - czy już mają być sobą wzajemnie zafascynowani seksualnie? Raz
>tak, raz
>nie

Dokładnie. A teraz powtórz to kilkadziesiąt razy (spotkanie kogoś
podobnego jest bardziej prawdopodobne), a następnie dorzuć przerywnik
w postaci spotkania odmieńca.

> - to zależy od znacznie glębszych czynników...

Fabiologii?

>- to nie mówimy o tym samym facecie. Na pewno kiedyś spotkałeś kogoś, kto w
>niewysłowiony sposób budził twój podziw, podświadomie chciałeś jego
>akceptacji a laski uniwersalnie były nim zainteresowane seksualnie... To był
>osobnik typu alpha.

Spotkałem takich, którzy "przyciągali" kobiety. Ale to nie łączyło się
z tym, że potrzebowałem od tego kogoś jakiegoś uznania, czy
akceptacji. Jedno nie łączy się z drugim. Czasami byli to ludzie,
którzy zostawali moimi kolegami lub nie w zależności od ich osobowości
i sytuacji.

(...)
>- kobiety nie chcą się nikim bawić dla jaj tylko muszą mieć całkowitą
>pewność, że
>ich partner jest odpowiednim samcem jeśli chodzi o przydatność do
>przetrwania i rozmnażania. Tylko tyle chcą osiągnąć.

Zadajesz się z osobnikami mającymi bardzo bogate wnętrze. Wiesz jak
takich rozpoznać? Jakieś cechy szczególne?

>Nie mogą jednak polegać
>na ustnym zapewnieniu samca, że tak jest. Raz - że wszyscy by kłamali i
>manipulowali żeby tylko móc pokopulować. Druga rzecz - te mechanizmy doboru
>musiały sprawnie działać zanim wykształciły się obszary mózgu odpowiedzialne
>za mowę. Więc samice muszą wychwycić wszystko w rzeczywistości, w akcji
>gdzie samiec nie może nic oszukać. Jeśli samiec daje mało czytelne sygnały
>albo negatywne to laski
>intensyfikują testy żeby jednoznacznie móc wyczuć jak jest. To jest sprawa
>życia lub śmierci i nie licz tutaj na "miętką grę".
>Milion lat temu kiedy ludzie żyli 20 lat samica miała dobrze się
>"zastanowić" z kim będzie miała potomstwo, na które wydatkuje potężną ilość
>swoich zasobów - czy z chodzącą pizdą czy z prawdziwym facetem... Te samice,
>które hipotetycznie rozmnażały się z osobnikami beta miały mniej jedzenia
>dla swojego potomstwa - i można sobie wyobrazić, że chociażby z tego powodu
>ich genów już nie ma wśród nas. Dopiero potem doewoluowało ci trochę mózgu w
>którym możesz myśleć i być w dodatku tego świadomym - i to, że na tym
>poziomie abstrakcji "nie interesują cię gierki" ma się nijak do tego o co w
>tym naprawdę chodzi na głębokim poziomie.

No już pędzę po maczugę i jakieś fajne wdzianko z mamuta. Tak poważnie
to jeśli czasy się zmieniły, to może trzeba się dostosować do obecnie
panujących warunków? Przecież w innym wypadku Twoje geny dołączą do
genów tygrysów szablozębnych, i co wtedy?

>Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że to, iż nie interesujhą cię gierki i fochy
>laski jest też ważnym elementem całej gry jak się nad tym pomyśli :-)

Zamieniam się w słuch.

--
pozdrawiam
Bremse

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-02-06 15:15:07

Temat: Re: róbta co chcę...
Od: BrokenglaSS <m...@p...przed.wyslaniem> szukaj wiadomości tego autora

Bremse @ 6.02.2006, 14:57:

>>- sorry, ty wszystko sprowadziłeś do "wyruchania dupy po dyskotece". Ja
>>mówię o wszystkich relacjach, szczególnie o tych, które się nigdy nie
>>zaczęły, bo podlegają tym samym prawom.
>
> Hmm, jeśli to o czym piszesz ma zastosowanie nie tylko w czasie
> "zabawy", ale i w innych relacjach, to się zapytam czy kiedykolwiek
> trafiłeś na jakieś kobiety, które wystają ponad tą zwierzęcą płyciznę?
> Może te "inne" są odpychane przez Twoje zachowanie i dlatego
> fabiologia tak świetnie działa?


Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ten cały wątek, ale moim zdaniem to jest
tylko sam suchy opis działania podczas interakcji międzyludzkich, tak jakby
opisanie stosunku językiem biologów. Dodam ze swojej strony, że mimo iż
zgadzam się z teorią (o ile można to tak nazwać) PowerBoksa, wydaje mi się,
że nie zawiera wszystkich możliwości i jest to dosyć duże uproszczenie.


--
hope, fate {
display: none !important;
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl/);
}

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jedno krotkie zdanie ktore daje wam do myslenia
zwiazek psychologii z dna
Leki a latanie
samotny
Nowa jakość

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »