« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-16 12:28:39
Temat: rodzinna atmosfera
Witajcie!
Co nazwalibyście rodzinną atmosferą, Domem, ciepłem domowego ogniska? Na
czyich barkach Waszym zdaniem ciąży "obowiązek" jego tworzenia?
Pytanie może dziwaczne - ale "ni w ząb" nie mogę się dogadać w tym temacie z
mężem. On twierdzi, że to kobieta od wieków jest uznawana za osobę "dobrą",
czułą, dbającą o ciepły klimat w rodzinie - nie facet. Jakoś to do mnie nie
trafia, nie potrafię, może jestem za leniwa? W każdym bądź razie "awanturka"
była.....
Pozdrawiam serdecznie
Wanda
--
_____________________
Pisząc do mnie wytnij NO-SPAM z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-04-16 12:59:44
Temat: Re: rodzinna atmosfera
Wanda napisał(a):
>
> Witajcie!
> Co nazwalibyście rodzinną atmosferą, Domem, ciepłem domowego ogniska? Na
> czyich barkach Waszym zdaniem ciąży "obowiązek" jego tworzenia?
Jedni drugich ciężary noście...
A swoją drogą atmosfera domowego ogniska dla mnie to zapach pieczonej
babki (mam na mysli ciasto). Moja TŻ piecze nieraz co tydzień, czasem rzadziej,
oczywiście nie tylko babkę. Czasem jest cielęcinka.
> Pytanie może dziwaczne - ale "ni w ząb" nie mogę się dogadać w tym temacie z
> mężem. On twierdzi, że to kobieta od wieków jest uznawana za osobę "dobrą",
> czułą, dbającą o ciepły klimat w rodzinie - nie facet.
No i podległą Panu I Władcy;-)
Prawdziwy mężczyzna chce mieć dom z dużym telewizorem, wygodnym fotelem i osobną
lodóweczką z piwem; w kuchni kobieta bawi dzieci i gotuje przygotowując gromadkę
do wyjścia do kościoła.
> Jakoś to do mnie nie trafia, nie potrafię, może jestem za leniwa?
W "Płeć mózgu" piszą, że to kwestia dostaw hormonów (testosteron) w 6 tygodnbiu
życia.
> Pozdrawiam serdecznie
> Wanda
> --
Pozdrawia mężczyzna udomowiony
----
Jonasz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-04-16 13:32:15
Temat: Re: rodzinna atmosfera
> Witajcie!
> Co nazwalibyście rodzinną atmosferą, Domem, ciepłem domowego
ogniska?
To co czujesz myśląc o domu rodzinnym, co czujesz gdy do niego
wchodzisz.
>Na
> czyich barkach Waszym zdaniem ciąży "obowiązek" jego tworzenia?
RODZINY!!!!!!!! całej!!!!!!
> Pytanie może dziwaczne - ale "ni w ząb" nie mogę się dogadać w tym
temacie z
> mężem. On twierdzi, że to kobieta od wieków jest uznawana za osobę
"dobrą",
> czułą, dbającą o ciepły klimat w rodzinie - nie facet.
Co to znaczy "jest uznawana".
To ja powiem "pewien mąż jest uznawany za posiadającego porąbane
poglądy".
> Jakoś to do mnie nie
> trafia, nie potrafię, może jestem za leniwa?
No pewnie że jesteś głupia i leniwa - nie rozumiesz pana i władcy :->
> W każdym bądź razie "awanturka"
> była.....
Kto komu ją sprawił. Mam nadzieję że Ty jemu.
Należało mu się!!
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-04-16 13:53:15
Temat: Re: rodzinna atmosferaJak to miło, że "trzymacie" moją stronę ale mój małżonek nie jest (chyba)
typem pana i władcy. Nie wymaga ode mnie Bóg wie czego, po prostu potrzebuje
kobiety, która byłaby dla niego dobra, troszczyła się o niego a przede
wszystkim CHCIAŁA TO ROBIĆ.
A tworzenie ogniska domowego to przyjemny ale i odpowiedzialny zaszczyt a
kobieta powinna przynajmniej pomóc dbać o to.
Facet od zawsze miał inne obowiązki: bronić, otaczać opieka, budować
bezpieczeństwo, służyć ramieniem i pomocą, być.... Jeżeli uważam, że to
bzdura to rzucam to wszystko wbrew swoim potrzebom.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jestem w domu z 19m dzieckiem,
sprzątam, piorę od niedawna nawet gotuję (uf), chodzę z dzieckiem 2x
dziennie na spacery (jak pogoda pozwoli) i jak mąż wraca do domu (ok.18-19)
z pracy to ja już NAPRAWDĘ jestem zmęczona.
Fakt, faktem, nigdy nie byłam i nie jestem "cieplutką kobitką" w zachowaniu
raczej oschła ale powtarzam "wiedziały gały...." Już mnie tak zamotał, że w
końcu przyznałam mu rację ale nie do końca w zgodzie ze sobą.
Może Wy mnie ochrzanicie, że taka zła żona jestem i się wezmę w garść?!!!
Pozdrawiam
Wanda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-04-16 14:00:14
Temat: Re: rodzinna atmosferajak mąż wraca do domu (ok.18-19)
> z pracy to ja już NAPRAWDĘ jestem zmęczona.
> Fakt, faktem, nigdy nie byłam i nie jestem "cieplutką kobitką" w zachowaniu
> raczej oschła ale powtarzam "wiedziały gały...." Już mnie tak zamotał, że w
> końcu przyznałam mu rację ale nie do końca w zgodzie ze sobą.
>
A co twoj maz dokladnie rozumie przez "tworzenie ogniska domowego"?
Kalina
> Wanda
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-04-16 14:53:04
Temat: Re: rodzinna atmosferaPytałaś o rodzinną atmosferę - nie jaka powinna być.
W jednej rodzinie jest cieplutko i milutko w drugiej chce się splunąć
przy wejściu i przy wyjściu - ale to zawsze jest atmosfera rodzinna.
Jako przykład podam moich dziatków. Jeszcze dzisiaj wchodząc na klatkę
schodową w domu gdzie dawno nie mieszkają (dawno już umarli) czuję
nostalgię (mimo specyficznego smrodku, który tam był zawsze). A mimo
to mogę powiedzieć, że ze śmiercią dziadka zniknęła specyficzna
atmosfera domu dziadków. Potem było już inaczej - nie chciało się tam
jeździć mimo Babci i Cioci (cieplutkie, milutkie - no może nie
zupełnie) ale to już nie było to. Mimo że dziadek nie "rządził" w domu
czuło się przy nim atmosferę - nie wiem jak to opisać, chyba: -
szlacheckiego dworku. Ostatnio na pogrzebie Ciotki nawet moja Mama
stwierdziła że dom rodzinny umarł wraz z dziadkiem - potem to już było
to samo wymierające miasteczko.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-04-16 14:56:54
Temat: Re: rodzinna atmosfera> Pytałaś o rodzinną atmosferę - nie jaka powinna być.
>
> W jednej rodzinie jest cieplutko i milutko w drugiej chce się
splunąć
> przy wejściu i przy wyjściu - ale to zawsze jest atmosfera rodzinna.
>
> Jako przykład podam moich dziatków. Jeszcze dzisiaj wchodząc na
klatkę
> schodową w domu gdzie dawno nie mieszkają (dawno już umarli) czuję
> nostalgię (mimo specyficznego smrodku, który tam był zawsze). A mimo
> to mogę powiedzieć, że ze śmiercią dziadka zniknęła specyficzna
> atmosfera domu dziadków. Potem było już inaczej - nie chciało się
tam
> jeździć mimo Babci i Cioci (cieplutkie, milutkie - no może nie
> zupełnie) ale to już nie było to. Mimo że dziadek nie "rządził" w
domu
> czuło się przy nim atmosferę - nie wiem jak to opisać, chyba: -
> szlacheckiego dworku. Ostatnio na pogrzebie Ciotki nawet moja Mama
> stwierdziła że dom rodzinny umarł wraz z dziadkiem - potem to już
było
tylko to samo wymierające miasteczko.
^^^^ poprawka
Pozdrawiam
Qwax
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-04-16 15:02:46
Temat: Re: rodzinna atmosfera
> Jak to miło, że "trzymacie" moją stronę ale mój małżonek nie jest (chyba)
> typem pana i władcy. Nie wymaga ode mnie Bóg wie czego, po prostu
potrzebuje
> kobiety, która byłaby dla niego dobra, troszczyła się o niego a przede
> wszystkim CHCIAŁA TO ROBIĆ.
A co on daje z siebie? Zastanawialas sie?
Co on chce zrobic dla ciebie, dla domu, atmosfery?
Przychodzi z pracy i przedstawia liste zyczen, czy tez sama masz zgadnac
czego oczekuje danego dnia?
Sorry, ale nie lubie tego typu facetow.
> A tworzenie ogniska domowego to przyjemny ale i odpowiedzialny zaszczyt a
> kobieta powinna przynajmniej pomóc dbać o to.
Z zaszczytami to jest tak, ze nikt ich nie chce bo wiaza sie z
niewspolniernymi kosztami.
Ja tam wole, zeby facet nie przepuszczal mnie w drzwiach i nie calowal po
rekach, skoro pozniej w inny sposob bedzie mnie dyskrymionowal ze wzgledu na
plec.
Mam gdzies taki interes, skoro to taki zaszczyt ,to niech faceci sobie go
wezma.
A co to za tekst "przynajmniej pomoc dbac o to" - bo z tego co zrozumialam
twoj maz twierdzil ze kobieta ma tworzyc atmosfere. Wiec tworzyc czy
pomagac?
> Facet od zawsze miał inne obowiązki: bronić, otaczać opieka, budować
> bezpieczeństwo, służyć ramieniem i pomocą, być....
A ja ci napisze w te strone. Przy obecnym poziomie cywilizacji tlumacznie,
ze to facet wyrusza z maczuga na mamuty, a kobieta zostaje w jaskini i
pilnuje zeby ogien nie zgasl juz jakos nie przystoi.
Na dzien dzisiejszy to nic innego jak isc do pracy i z niej wrocic. A
kobieta niech sie zajmie reszta. Facet to moze ewentualnie posiedziec w domu
i kontrolowac co i jak.
Ja tylko nie rozumiem jakie bezpieczenstwo, jakie ramie?
Wersja "super" jesli zarabia tyle ze kobieta tez nie musi ruszyc z maczuga
na rynek pracy i przyniesc troche grosza, zrby zwiazac koniec z koncem.
BO czesto niestety jest tak, ze obydwoje pracuja, a kobieta ponadto "tworzy
atmosfere" w postaci ugotowanego obiadu, upranych skarpet i wypucowanych
okien.
> Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jestem w domu z 19m dzieckiem,
> sprzątam, piorę od niedawna nawet gotuję (uf), chodzę z dzieckiem 2x
> dziennie na spacery (jak pogoda pozwoli) i jak mąż wraca do domu
(ok.18-19)
> z pracy to ja już NAPRAWDĘ jestem zmęczona.
Ale jakie usprawiedliwienie??? Toz to przyznanie sie do ciezkiej pracy, ot
co!
A jak maz przychodzi z pracy to nie jest zmeczony???
Wierze, wiem ze jestez zmeczona. Masz prawo byc zmeczona!!!!!!!!!!
> Fakt, faktem, nigdy nie byłam i nie jestem "cieplutką kobitką" w
zachowaniu
> raczej oschła ale powtarzam "wiedziały gały...."
Skoro sie zakochal, ozenil to wiedzial co robi.
Już mnie tak zamotał, że w
> końcu przyznałam mu rację ale nie do końca w zgodzie ze sobą.
> Może Wy mnie ochrzanicie, że taka zła żona jestem i się wezmę w garść?!!!
> Pozdrawiam
> Wanda
>
>
Zla kobieta nie jestes! Pracujesz tak samo ciezko jak on, tyle tylko ze ty w
domu i bezplatnie. Jesli to twoj wybor, super. Jesli nie i czujesz sie
zmuszana, zmien to.
Nie ma nic gorszego (dla mnie) niz zal i brak satysfakcji z wlasnego zycia.
Co do atmosfery - taki dom jacy domownicy. Wszystko sie na to sklada, kazdy
gest, slowo, usmiech.
A ja czuje, ze jestes super kobitka, tylko troche przemeczona.
Z mezem to bym to jeszcze zalatwila na twoim miejscu.
Pozdrawiam
Kinga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-04-16 17:13:19
Temat: Re: rodzinna atmosfera> A co twoj maz dokladnie rozumie przez "tworzenie ogniska domowego"?
>
> Kalina
>
To jest zależne od okoliczności:) Raz nie podanie herbaty, innym brak pomocy
w znalezieniu skarpetek rano, albo nie przytulanie się wieczorową porą.....
teraz to już sama nie wiem. O to chodzi, że ja tak na prawdę nie wiem (!!!)
dlatego pytam co Wy rozumiecie przez to sformowanie.
Wanda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-04-16 18:04:25
Temat: Re: rodzinna atmosfera> A co on daje z siebie? Zastanawialas sie?
> Co on chce zrobic dla ciebie, dla domu, atmosfery?
> Przychodzi z pracy i przedstawia liste zyczen, czy tez sama masz zgadnac
czego oczekuje danego dnia?
>
> Sorry, ale nie lubie tego typu facetow.
Daje - będę sprawiedliwa, ale listy życzeń raczej mam się domyślać:)
> Z zaszczytami to jest tak, ze nikt ich nie chce bo wiaza sie z
> niewspolniernymi kosztami.
> Ja tam wole, zeby facet nie przepuszczal mnie w drzwiach i nie calowal po
> rekach, skoro pozniej w inny sposob bedzie mnie dyskrymionowal ze wzgledu
na
> plec.
> Mam gdzies taki interes, skoro to taki zaszczyt ,to niech faceci sobie go
> wezma.
to, to, to!!! To tak jak ja! Dzięki za niesienie siatek, otwieranie drzwi
itp., skoro później mam obrać ziemniaki bo on nie potrafi:))) Tak serio to
można żyć z pewnym podziałem obowiązków, grunt, żeby każdy był zadowolony.
Ja niby jestem, ale okazuje się, że mój ukochany - nie bardzo.
> A co to za tekst "przynajmniej pomoc dbac o to" - bo z tego co zrozumialam
> twoj maz twierdzil ze kobieta ma tworzyc atmosfere. Wiec tworzyc czy >
pomagac?
>
Tworzyć, tworzyć, tworzyć! Tak nawet powiedziała nam pani psycholog u której
byliśmy na rozmowie. To mówią mu jego koledzy, nawet moja mama (!). Kaczka
dziwaczka jestem czy co?
> Ja tylko nie rozumiem jakie bezpieczenstwo, jakie ramie?
No takie, że mogę liczyć na jego pomoc. Np. w zawiezieniu dziecka do
lekarza, mnie do szkoły albo wydumane przeze mnie zakupy. To, że moge się mu
wypłakać i o 3 w nocy poprosić o herbatę.
> Zla kobieta nie jestes! Pracujesz tak samo ciezko jak on, tyle tylko ze ty
w
> domu i bezplatnie. Jesli to twoj wybor, super. Jesli nie i czujesz sie
> zmuszana, zmien to.
> Nie ma nic gorszego (dla mnie) niz zal i brak satysfakcji z wlasnego
zycia.
>
To nasz wybór. Ja jestem szczęśliwa - nawet bardzo. Czasami tylko samotność
i monotonia dają się we znaki, czasami mam dołki ale to podobno normalne:)
> Co do atmosfery - taki dom jacy domownicy. Wszystko sie na to sklada,
kazdy
> gest, slowo, usmiech.
Kinga, jaka Ty fajna jesteś! Prześlę Twoją wypowiedź mężowi! Pewnie znowu
powie, że "feministek" słucham:)))) Zgadzam się z Tobą, że atmosferę tworzą
wszyscy, czasami wystarczy skwaszona mina, jakiś głupi foch i każdy już ma
"super" humorek. U nas jest niestety tak często - oboje bardzo się wyczuwamy
i mamy na siebie duży wpływ - nie zawsze jak widać dobry.
> Z mezem to bym to jeszcze zalatwila na twoim miejscu.
>
>
A jak????
Pozdrawiam
>
> Kinga
>
Ja również cieplutko:)
Wanda
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |