« poprzedni wątek | następny wątek » |
371. Data: 2005-01-16 15:06:05
Temat: Re: rozwód a dzieci...Sun, 16 Jan 2005 15:14:58 +0100, na pl.soc.rodzina, Z. Boczek napisał(a):
> (1) dyskusja o postaci Boga jako wiedzącego pola była jak najbardziej
> serio;
Nie było dyskusji, pojawiła się taka koncepcja tylko.
> (3) jeśli powiedziano, że Bóg może mieć postać 'wiedzącego pola'....
> to ksiądz powinien być kapłanem 'wiedzącego pola' - czyli dokonywać
> zwykłego ustawienia rodziny (zamiast radzić, kadzić i rozgrzeszać)?
Jak sobie życzysz.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
372. Data: 2005-01-16 17:00:42
Temat: Re: rozwód a dzieci...Andrzej Garapich wrote:
>
> Przeróżne rzeczy przychodzą nam do głowy. Ale jakie jest wyjście?
> Przestać się przejmować?
Byc moze tak trzeba, nie wiem. Skoro jednak bledne kolo trwa,
a przyjaciolka bliska, to moze sie powtorze: skonsultujcie sie
Wy. Fachowiec doradzi Wam, jak spowodowac, zeby i ona
poszukala fachowej pomocy.
> Żeby była jasność - z NIM zerwaliśmy wszelkie kontakty.
Stabilnosc w tym wzgledzie wydaje mi sie byc na miejscu.
>>Skoro to Wasza przyjaciolka, to moze warto sie skonsultowac z
>>fachowcami? Al-Anon albo sensowny terapeuta?
> Mąż przyjaciółki odmawia wszelkiej pomocy terapeutycznej.
> Stoi na stanowisku, że to żona zwariowała, jest pod wpływem
> złych przyjaciól, którzy ją buntują.
Ale to ona potrzebuje pomocy terapeutycznej! On tez, pewnie,
ale to jej chcecie pomoc, a sami nie potraficie.
>>Tak mi sie tylko skojarzylo, moze nie mam racji.
> Nie wiem, wydaje mi się, że nie. Sami od dwóch lat prawie
> żyjemy z tym problemem (to jest naprawdę bliska przyjaciólka)
Odnosze wrazenie, ze stanowicie 3 (Wy, ona, on) ogniwa jednego
(byc moze jeszcze bardziej zlozonego) mechanizmu. Czesto jest
tak, ze dopoki ktorys trybik sie nie zlamie (nie zbuntuje),
nie ma szans na wyjscie ze schematow. Skoro ona nie umie, to
moze Wy zdolacie?
Powodzenia.
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
373. Data: 2005-01-16 19:32:37
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csdepo$28hk$1@news.mm.pl...
> Marchewka pisze:
> > Zboczek, masz cos do mnie, to napisz konkretnie.
>
> ROTFL :D
> Jak ktoś w sklepie powie "ta marchewka jest nadgniła" to też nerwowo
> reagujesz?
Nie. A widziałas kiedyś 'przepracowaną marchewkę'?
Czemu uważasz, że nerwowo?
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
374. Data: 2005-01-16 20:39:05
Temat: Re: rozwód a dzieci...Marchewka pisze:
> Nie. A widziałas kiedyś 'przepracowaną marchewkę'?
No właśnie nie i stąd wniosek, że to o marchewkę chodzi, a nie o Marchewkę.
Zwłaszcza, że została wymieniona w towarzystwie banana i ogórka ;-)
> Czemu uważasz, że nerwowo?
No boś się poderwała, jakby to faktycznie o Tobie* była mowa ;-)
--
PozdrawiaM
* no chyba, że jednak się mylę i Z.Boczek pisał o Tobie ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
375. Data: 2005-01-16 21:12:10
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csejch$18b5$1@news.mm.pl...
> Marchewka pisze:
> No boś się poderwała, jakby to faktycznie o Tobie* była mowa ;-)
> * no chyba, że jednak się mylę i Z.Boczek pisał o Tobie ;-)
Mam wrażenie, że jednak tak, niestety. Ale to tylko autor może potwierdzić
lub zdementować.
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
376. Data: 2005-01-16 22:37:29
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1e4rskpzu47op$.16phy1wqcdtvs.dlg@40tude.net...
> Skoro już o mężu-sadyście a niżej o słodyczach :> - co z przykazaniem,
> aby przeżyć swoje istnienie w poszanowaniu dla zdrowia, nie
> ryzykowaniu życia, nonszalanckim i ryzykownym dla zdrowia stylem
> postępowania, itp?
To naciągana interpretacja.
> Czy pozostanie w związku (bo separacja do tego się sprowadza) z osobą
> sadysty uważasz za decyzję mądrą i pozostającą w harmonii z tym
> (respektowanym przez Ciebie samego) przykazaniem?
Tak. Separacja przecież nie grozi zdrowiu ani życiu małżonka.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
377. Data: 2005-01-16 22:43:18
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csc5il$1cbr$1@news.mm.pl...
> Dariusz Drzemicki pisze:
>
>> Nie myl krzywdy z niewygodą.
>
> Dlaczego uważasz, że powyższe sytuacje są dla dziecka jedynie niewygodą, a
> nie krzywdą?
Bo są dla jego dobra.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
378. Data: 2005-01-16 22:47:44
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csc5mc$1ckk$1@news.mm.pl...
> Dariusz Drzemicki pisze:
>
>>>> Dowodem na to jest propozycja dożywotniej separacji (czyli
>>>> powstrzymywania się od seksu)
>
>>> Dla mnie nie do pomyslenia :)
>
>> Widocznie jesteś niewolnicą swoich zmysłów. Ale czy to jest postawa
>> racjonalna?
>
> Ty tak poważnie? Jeśli tak, to szczerze współczuję (żonie również).
Dlaczego? Jeżeli człowiek nie potrafi panować nad popędem seksualnym, to
ryzyko zdrady jest większe.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
379. Data: 2005-01-16 22:52:53
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csc635$1f05$1@news.mm.pl...
>> Absolutnie mam odmienne zdanie. Taka postawa pozwala utrzymać
>> trwałość.
>
> Pozornie. Związek tworzą dwie odrębne istoty, mające prawo do odrębnego
> punktu widzenia i niezależności. Trwałość związku zależy od stopnia
> porozumienia między nimi, ale tego porozumienia nie implikuje założenie,
> że małżonkowie stanowią jedność.
Nie rozumiem tego wywodu. Przecież porozumienie tworzy jedność.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
380. Data: 2005-01-16 23:03:49
Temat: Re: rozwód a dzieci...Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csc9cv$mpl$1@news.mm.pl...
> Dariusz Drzemicki pisze:
>> Użytkownik "gawus" napisał
>
>>> Czy ja dobrze widze??? Chcesz powiedziec, ze nie mozna kochac
>>> dziecka bez kochania meza/zony i odwrotnie?
>
>> Można [...]
>
> Jeszcze "chwilę" wcześniej pisałeś coś zupełnie innego.
Nie pisałem, że nie można, tylko, że wybiórcza miłość atomizuje rodzinę.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |