Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia sajgonki

Grupy

Szukaj w grupach

 

sajgonki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-12-06 15:34:55

Temat: Re: sajgonki
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Krysia Thompson wrote:

>
> Krysia, lece do moich ozdobnych plasterkow pomaranczy, ktore juz
> drugi dzien sie praza w piekarniku..a jak bosko pachna!!
> K.T. - starannie opakowana

ozdobnych? jakich ozdobnych?
agi weszaca jakas ciekawa nowosc :))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-12-06 16:30:32

Temat: Re: sajgonki
Od: "brimpke" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

No i jak sie wczoraj odgrazalam pare postow nizej tak zrobilam sajgonki wg
przepisu Wkn. Jako ze w domu poza papierem ryzowym nie mialam nic to poszlam
na zakupy i oczywiscie zapomnialam wziac sciagawke z zakupami. Sajgonki
zrobilam prawie ze takie jak w przepisie tzn, zapomnialam kupic makaronu i
pieczarek za to dodalam troche pora. Poza tym stosowalam sie do zalecen i
wyszly pyszneeeee, polane sosem slodko-pikantnym wprost cudowne. A ze reke
mam ciezka i zawsze robie za duzo to i farszu mi wyszlo jak na polk wojska i
dzis bedzie nastepna porcja, juz sie slinie na sama mysl :)))
pochloniete juz przez nas sajgonki udokumentowalam na zdjeciach i jutro
wrzuce je do cafe za slupem
pozdraiam
Dagmara

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-07 09:21:29

Temat: Re: sajgonki
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Wkn" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9uo2r0$59l$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości
do
> grup dyskusyjnych napisał:9unkjb$gvf$...@n...onet.pl...
> >
> >
> > A jeszcze jedno... Może głupie... Jak moczysz papier ryżowy, pod kranem,
> czy
> > w talerzu/misce/garnku?
> > --
> napisz jak Ci wyszły. Mój mąż je bardzo lubi, ciasto jak ciasto, ale farsz
> mi z michy wyżerał, nie nadążalam go po łapach trzepać ;-))

No to już piszę jak mi wyszły!
Były suuuuuuuper!
To jest to, jeśli o mnie chodzi...
Dzieciaki wsuwały aż im się uszy trzęsły.
W chińskiej restauracji to podają na przystawkę, u mnie były na kolację...
Miałam 36 porządnie grubych sajgonek zawijanych w jeden papier... hehe tek
ze 3 razy grubsze od tych co jadałam w restauracji...
Agata miała troszkę racji, ze mąż się może na sajgonki kolejnego dnia
oburzyć, ale oburzał się tylko jak robiłam, jak jadł to już tylko marudził -
"No jak można tyle jeść?"
Na dodatek miałam gościa niespodziewanego i tez mu bardzo smakowało, a to
facet, który przepada za chińskim jedzeniem... No może nie bardzo chciał się
wypowiedzieć na ten temat, czy smakują po chińsku, ale poprosił, żeby mu
zapakować jeszcze na wynos... Ale to jest facet, który bywał w Chinach i
także w Chinach testował, swoją narzeczoną, czy się na żonę nadaje... (ponad
miesięczna wycieczka)... Po prostu sprawdzał jak się zachowuje w
ekstremalnych warunkach... fajny test... No i małżeństwem są już ponad 10
lat i test był jak się okazuje, skutecznym sprawdzianem.
Co jeszcze?
Może napiszę jak robiłam bo do przepisu jak zwykle nie udało mi się
zastosować dokładnie... Starałam się, ale...
Mięsko to było mielone z piersi indyka. (prawie 60 dkg)
Usmażyłam z samym pieprzem...
Pieczarki kroiłam drobno przed duszeniem...
Grzyby wpierw moczyłam 10 minut, potem płukałam i obierałam (odkrawałam
korzonki), a potem dopiero gotowałam przez 15 minut i kroiłam...
Nie dodałam kiełków sojowych - puszka stałą na wierzchu naszykowana, ale nie
otwarta i zapomniałam o niej...
Jajka dodałam dwa, bo farszu było więcej tak samo z sosem sojowym. Prócz
ostrej papryki (jak u mnie chili) dodałam dużo słodkiej papryki...
Mówię wam rewelacja...
No i oczywiście papieru 10 sztuk to w mojej sytuacji było dużo za mało...
Zużyłam 36... ;-)))
Jedno tylko w tym wszystkim było straszne...
Robiłam to przez prawie 4 godziny...Zaczęłam przed 18 i jedzonko było tuż
przed 22... i praktycznie prawie wcale nie odchodziłam od kuchni...
Samego zawijania była godzina... ale fakt, że jeszcze jestem w tym ciut
nieporadna... Hmm...ale nie miałam żadnych kłopotów typu pękanie papieru,
czy sklejanie się... No i potem było ze 20 minut smażenia... Tak 6 razy po
cztery minutki...
No właśnie sajgonki były takie, że mieściło się w woku po 6 na raz (przy
założeniu w miarę swobodnego pływania, żeby się nie sklejały - o czym byłam
przestrzegana)
W każdym razie jeszcze się kiedyś za sajgonki wezmę , bo były pyszne...
Następne będą nie wiem kiedy, ale na pewno w paluszkami krabowymi....
Już nawet opracowałam sobie co dam...
Mianowicie zrobię tak jak te, tylko zamiast indyczego mięsa paluszki. Nie
dam pieczarek z to więcej grzybów i tyle... A sos sojowy do tych krabowych
to dam na pewno jasny... i zapewne o kiełkach nie zapomnę... ;-)
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-07 10:23:28

Temat: Re: sajgonki
Od: "Wkn" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:9uq1m9$2kn$...@n...onet.pl...
> No to już piszę jak mi wyszły!
> Były suuuuuuuper!
> Co jeszcze?
> Może napiszę jak robiłam bo do przepisu jak zwykle nie udało mi się
> zastosować dokładnie...

Fajnie, że się udało. Ja robiłam je krócej niż cztery godziny (na
szczęście), ale pewnie dlatego, że miałam ich mniej, jakieś 15 sztuk.

Pozdrawiam sajgonkowo
Wkn

ps. a ja własnie wsadziłam do pieca kolejne świąteczne ciasteczka na prezent


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-08 19:45:19

Temat: Re: sajgonki
Od: "Kianit" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Wkn <w...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9ukt09$r89$...@n...tpi.pl...
> Papiery po namoczeniu, zawinięciu w nie farszu nalezy zostawić do
> wysuszenia. Potem smażyć w głebokim oleju, krótko! Jesli się mocniej
> przyrumienią mogą byc niesmaczne i kruszyć się. W jeden rulonik nie
pchac za
> dużo farszu.
To ja dodam wersję dla lubiących parzenie (się, równierz ;-) ).
Ostatnio doszłam do wniosku, że papier to najlepiej "namacza się" w
parowarze :) a w wersji dla nieposiadających tego urządzonka
oczywiście na sitku do parowania warzyw. Wypracowałam już taką
technikę, że na raz "obrabiam" trzy sztuki i nie nadążam z zawijaniem
:) .
Pozdrawiam, Kianit


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

mięso w kruchym cieście
Czekoladowe fondue - jak zrobić ?
Sumak
grzybowa
Bak.łażany w cieście

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »