| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-31 20:04:53
Temat: schizofrenia - dziedzicznoscWitam
Mam b. wazne dla mnie pytanie: w jakim stopniu schizofrenia jest
dziedziczna? Czy moze to byc jedyny powod wystapienia choroby? Czy tez moze
musza zajsc dodatkowe warunki zewnetrzne, nie wiem, stresy, przezycia itd?
Prosze o b. szybka odpowiedz.
Gartellus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-31 20:41:54
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc
> Mam b. wazne dla mnie pytanie: w jakim stopniu schizofrenia jest
> dziedziczna?
trudno o konkretne dane: naukowcy naal szukają genu. wykazano, że w
rodzinach z tzw. wywiadem obciazonym występowaniem chorób psychicznych
(niekoniecznie schizofrenii) czestośc wystepowania chorób z kręgu
schizofrenii jest kilkukrotnie (niektórzy badacze mówia o 7-krotnym) wyższe.
ale nikt nie powiedzial jeszcze, ze schizofrenia to 'sprawka" wyłacznie
genów.
Czy moze to byc jedyny powod wystapienia choroby? Czy tez moze
> musza zajsc dodatkowe warunki zewnetrzne, nie wiem, stresy, przezycia itd?
naukowcy mówią, ze dziedziczy sie tylko skłonność do wystąpienia choroby.
najczsceij potrzebny jest jakis mechanizm spustowy; stres, uzywanie
substancji psychoaktywnych, traumatyczne przezycie. nie bez znaczenia jest
takze to, w jakim srodowisku rodzinnym młody człowiek sie wychowuje.
terapeuci systemowi sa nawet zdania, ze byc moze wcale nie dziedziczy sie
genów po rodzicach czy dziadkach chorych na schizofrenie czy inne choroby
psychiczne, ale pewien model reagowania na swiat i funkcjonowania w systemie
(czyli rodzinie). i trudno nie przyznać tej teorii racji.
tak naprawdę kwestia patogenezy (czyli tego skad sie schizofrenia u danej
osoby "wzięła") jest skomplikowana i wieloczynnikowa, najnowsze hipotezy np.
mówia o roli mikrouszkodzeń centralnego układu nerwowego (czyli mózgu),
jakie zachodzą w czasie ciazy i porodu.
a jak naprawde jest... chyba nikt nie udzieli Ci jednoznacznej odpowiedzi.
chyba jeszcze wiele lat badan przed nami.
najważniejsze jest jednak znalezienie jak najskuteczniejszych metod leczenia
osób chorych na schoizofrenie i przywracania ich do zycia w społeczenstwie.
mam nadzieję, ze byłam dosc szybka ;)
pozdrawiam :)
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 20:53:14
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc> mam nadzieję, ze byłam dosc szybka ;)
Dzieki. Niestety nie uspokoilo mnie to =( Dowiedzialem sie, ze dziewczyny
mama jest na to chora (lub byla) i nie wiem co z tym fantem poczac.
Gartello
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 21:14:04
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc
> Dzieki. Niestety nie uspokoilo mnie to =( Dowiedzialem sie, ze dziewczyny
> mama jest na to chora (lub byla) i nie wiem co z tym fantem poczac.
nic. a co mozesz zrobić? przeszłosci nie zmienisz.
co do własnych uczuć: proponuję poczekać. "ranek mądrzejszy od wieczora".
poczekaj az opadną te intensywne, bo swieze emocje.
i jeszcze jedna propozycja: odpowiedz sobie na pytanie: o co tak naprawdę w
zyciu Ci chodzi? co jest dla Ciebie naprawdę wazne? i czy w zwiazku z tym,
co usłyszałes jestes w stanie byc nadal ze swoja dziewczyną?
(sobie odpowiedz, nie mi).
pozdrawiam
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-01 05:16:53
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc> i jeszcze jedna propozycja: odpowiedz sobie na pytanie: o co tak naprawdę
> w zyciu Ci chodzi? co jest dla Ciebie naprawdę wazne? i czy w zwiazku z
> tym, co usłyszałes jestes w stanie byc nadal ze swoja dziewczyną?
> (sobie odpowiedz, nie mi).
Odpowiadamy sobie na podobne pytania. Ale odpowiedzi na te pytania nie
zmienily sie wraz z ta wiescia. Natomiast powstaly nowe: czy moja dziewczyna
kiedys zachoruje na to samo? Jakie jest tego prawdopodobienstwo? Czy dzieci
nasze tez moga zachorowac? Co powiedziec mojej rodzinie?
Poczytalem troche (glownie www.schozofrenia.info), wyglada na to, ze
schizofrenicy i kandydaci na nich to osoby wyjatkowe, inteligentne, zdolne,
z ciekawymi hobby - taka jest wlasnie moja dziewczyna. Pisza tam rowniez, ze
jednym z najwazniejszych czynnikow jest wrazliwosc i odpornosc psychiczna.
Wydaje mi sie, ze moja dziewczyna jest b. wrazliwa, ale jednoczesnie b.
odporna i silna psychicznie, ale moze to tylko taka maska? Ta choroba
pojawila sie kilkanascie lat temu, przezyla swoje (czynnik chorobotworczy -
stres, trauma itd spelnione).
Sprobuj mnie zrozumiec - to nie jest tak, ze ja nie chce miec dziewczyny
schizofreniczki - ja sie boje ze moja dziewczyna, a wkrotce zona, na to
zachoruje.
Boje sie.
Gartello
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-01 07:44:26
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc
"Gartello" <k...@s...tlen.pl>
> Sprobuj mnie zrozumiec - to nie jest tak, ze ja nie chce miec dziewczyny
> schizofreniczki - ja sie boje ze moja dziewczyna, a wkrotce zona, na to
> zachoruje.
> Boje sie.
>
> Gartello
Przyjrzyj sie swojemu strachowi,
mam wrazenie ze bardzo go "urealniłeś" w sobie,
przezywasz pewną ewentualność (wciąż niewiele bardziej
prawdopodobną niż np to że sam masz nowotwór mózgu ,
czego sie nie obawiasz) jako już wiszący nad tobą miecz Damoklesa.
Oswój ten lęk , rzeczywiscie wiedza w tym pomaga.
Osobiście uważam, że twój lęk przed nieznanym zagrożeniem -
- pewna w roznej skali przyrodzona nam "niepewność ontologiczna"
'instancjonuje się' i skupia na ewentualnej chorobie twojej dziewczyny
uprawdopodobnionej pretekstem - chorobą jej matki.
Myślę tez ze ewentualność choroby psychicznej jest poważnym
czynnikiem wpływajacym na decyzję o małżenstwie,
lecz rozważ to spokojnie i bez paniki.
Co mnie dziwi : piszesz o małżenstwie wkrótce,
a o chorobie matki dziewczyny dowiedziales sie teraz,
jak grom z jasnego nieba ..... dziwne
a) czy ukrywala to przed toba
b) nie ukrywala , ale temat "jakoś nie wyszedl"
c) dramatyzyjesz i koloryzujesz przed nami
wydaje mi sie ze dwa ostatnie punkty sa nieco bardziej prawdopodobne
wiec jesli b) to wasz kontakt i bliskosc nie objęła wielu waznych
aspektow zycia , nie znacie sie w sposob dojrzaly
I jesli rzeczywiscie chcecie sie pobrac to być może odczuwasz to
i "panikujesz" przed zwiazaniem sie , odpowiedzialnościa powaznej decyzji -
nie martw sie , to zdarza sie w przededniu slubu wielu ludziom
i forma twojego leku nie jest jakims super wyjatkowym mechanizmem obronnym.
jesli zaś c) - no to stary , spróbuj dostrzec ze w podobnym stopniu
boisz sie siebie i czegos autentycznego w sobie jak lekasz sie choroby
no i jak zawsze - jest mozliwych jeszcze tysiac innych zawilosci, wiec
szukaj
pozdrawiam
L.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-01 08:03:47
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc> Przyjrzyj sie swojemu strachowi,
> mam wrazenie ze bardzo go "urealniłeś" w sobie,
> przezywasz pewną ewentualność (wciąż niewiele bardziej
> prawdopodobną niż np to że sam masz nowotwór mózgu ,
> czego sie nie obawiasz) jako już wiszący nad tobą miecz Damoklesa.
> Oswój ten lęk , rzeczywiscie wiedza w tym pomaga.
>
> Osobiście uważam, że twój lęk przed nieznanym zagrożeniem -
> - pewna w roznej skali przyrodzona nam "niepewność ontologiczna"
> 'instancjonuje się' i skupia na ewentualnej chorobie twojej dziewczyny
> uprawdopodobnionej pretekstem - chorobą jej matki.
Tak, z tego zdaje sobie sprawe.
> Myślę tez ze ewentualność choroby psychicznej jest poważnym
> czynnikiem wpływajacym na decyzję o małżenstwie,
> lecz rozważ to spokojnie i bez paniki.
To nie ma wplywu na moja decyzje o malzenstwie.
> Co mnie dziwi : piszesz o małżenstwie wkrótce,
> a o chorobie matki dziewczyny dowiedziales sie teraz,
> jak grom z jasnego nieba ..... dziwne
> a) czy ukrywala to przed toba
> b) nie ukrywala , ale temat "jakoś nie wyszedl"
> c) dramatyzyjesz i koloryzujesz przed nami
Jestem z nia 8 miesiecy, znam o prawie rok dluzej. Nigdy na ten temat nic
nie mowila, a nawet tematu rodzicow unikala. Ja jej nie poganialem,
wiedzialem, ze przyjdzie czas, to mi powie. Z fragmentow, przeslanek itd
wynikalo, ze cos jest nie tak. Wiadomosc ta nie zdziwila mnie, domyslalem
sie tego, lub czegos podobnego. Ale co innego sie domyslac, a co innego
dowiedziec sie na pewno. Nie zdziwilo mnie, ale jednak zaszokowalo.
> wydaje mi sie ze dwa ostatnie punkty sa nieco bardziej prawdopodobne
> wiec jesli b) to wasz kontakt i bliskosc nie objęła wielu waznych
> aspektow zycia , nie znacie sie w sposob dojrzaly
> I jesli rzeczywiscie chcecie sie pobrac to być może odczuwasz to
> i "panikujesz" przed zwiazaniem sie , odpowiedzialnościa powaznej
decyzji -
> nie martw sie , to zdarza sie w przededniu slubu wielu ludziom
> i forma twojego leku nie jest jakims super wyjatkowym mechanizmem
obronnym.
Jak pisalem, nie jest to lek zwiazany z decyzja.
> jesli zaś c) - no to stary , spróbuj dostrzec ze w podobnym stopniu
> boisz sie siebie i czegos autentycznego w sobie jak lekasz sie choroby
To tutaj nie ma zastosowania.
> no i jak zawsze - jest mozliwych jeszcze tysiac innych zawilosci, wiec
> szukaj
Poczytalem wiecej o chorobie, porozmawiam z nia dzisiaj (wyznala mi to za
pomoca listu). Mysle ze sytuacja sie wyklaruje.
Pozostaje jedna kwestia - moi rodzice. Nie sa wyrozumiali, nie beda, jak ja,
czytali o chorobie aby sie dowiedziec jak najwiecej i zrozumiec sytuacje.
Dla nich bedzie to kwestia "do jakiej rodziny nasz syn wchodzi!!!". Moze
zajsc tez sytuacja, ze beda traktowac moja dziewczyne jak tredowata, z gory
skazana, potencjalna psychiczna, z matka wariatka. A tego nie scierpie.
Gartello
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-01 08:21:06
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc
"Gartello" <g...@s...tlen.pl>
> > Myślę tez ze ewentualność choroby psychicznej jest poważnym
> > czynnikiem wpływajacym na decyzję o małżenstwie,
> > lecz rozważ to spokojnie i bez paniki.
>
> To nie ma wplywu na moja decyzje o malzenstwie.
Z tego co piszesz nizej bynajmniej to nie wynika,
chyba że powziąłeś decyzję "w sposob heroiczny z góry"
a lękami i obawami chcesz sie jedynie podzielić.
> Jestem z nia 8 miesiecy, znam o prawie rok dluzej. Nigdy na ten temat nic
> nie mowila, a nawet tematu rodzicow unikala. Ja jej nie poganialem,
> wiedzialem, ze przyjdzie czas, to mi powie. Z fragmentow, przeslanek itd
> wynikalo, ze cos jest nie tak. Wiadomosc ta nie zdziwila mnie, domyslalem
> sie tego, lub czegos podobnego. Ale co innego sie domyslac, a co innego
> dowiedziec sie na pewno. Nie zdziwilo mnie, ale jednak zaszokowalo.
No i wlasnie masz szanse do tego sie ustosunkowac ,
zobaczyc jak Ci z tym jest.
> Pozostaje jedna kwestia - moi rodzice. Nie sa wyrozumiali, nie beda, jak
ja,
> czytali o chorobie aby sie dowiedziec jak najwiecej i zrozumiec sytuacje.
> Dla nich bedzie to kwestia "do jakiej rodziny nasz syn wchodzi!!!". Moze
> zajsc tez sytuacja, ze beda traktowac moja dziewczyne jak tredowata, z
gory
> skazana, potencjalna psychiczna, z matka wariatka. A tego nie scierpie.
Teraz wyglada na to ze to nie jest juz twoj lęk i konflikt twoich marzeń i
obaw
zwiazanych z dziewczyną, lecz obawa przed konfliktem z rodzicami
i ich swiatopogladem.
Skad wiesz ze twoi rodzice nie beda wyrozumiali?
Skad wiesz ze "nie scierpisz" braku ich wyrozumialości,
która ty jako ich syn posiadasz?
powodzenia
L.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-01 08:33:02
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc> Z tego co piszesz nizej bynajmniej to nie wynika,
> chyba że powziąłeś decyzję "w sposob heroiczny z góry"
> a lękami i obawami chcesz sie jedynie podzielić.
Wydaje mi sie, ze z gory zakladasz egoizm w decyzji i w zwiazku. Boje sie
nie o moje relacje i moj zwiazek, a o jej dobro i zdrowie. To jest choroba
(potencjalna), nie cecha charakteru i dlatego nie ma wplywu na moja decyzje.
> > Pozostaje jedna kwestia - moi rodzice. Nie sa wyrozumiali, nie beda, jak
> ja,
> > czytali o chorobie aby sie dowiedziec jak najwiecej i zrozumiec
sytuacje.
> > Dla nich bedzie to kwestia "do jakiej rodziny nasz syn wchodzi!!!". Moze
> > zajsc tez sytuacja, ze beda traktowac moja dziewczyne jak tredowata, z
> gory
> > skazana, potencjalna psychiczna, z matka wariatka. A tego nie scierpie.
>
> Teraz wyglada na to ze to nie jest juz twoj lęk i konflikt twoich marzeń i
> obaw
> zwiazanych z dziewczyną, lecz obawa przed konfliktem z rodzicami
> i ich swiatopogladem.
Nie moze byc wiecej niz jeden lek?
> Skad wiesz ze twoi rodzice nie beda wyrozumiali?
> Skad wiesz ze "nie scierpisz" braku ich wyrozumialości,
> która ty jako ich syn posiadasz?
Wydaje mi sie, ze po 26 latach roznych sytuacji, problemow, radosci,
tragedii mam powody by tak sadzic. Pytanie nie skad ja to wiem, ale co z tym
poczac, jak im o tym powiedziec, ile powiedziec itd.
> powodzenia
> L.D.
Dzieki, przyda mi sie.
Gartello
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-01 08:42:08
Temat: Re: schizofrenia - dziedzicznosc
Użytkownik "Gartello" <k...@s...tlen.pl>
news:c4g85q$d0g$1@absinth.dialog.net.pl...
> Użytkownik "mema" <m...@g...pl>
> news:c4fbmc$734$1@inews.gazeta.pl...
>> i jeszcze jedna propozycja: odpowiedz sobie na pytanie: o co tak
>> naprawdę w zyciu Ci chodzi? co jest dla Ciebie naprawdę wazne?
>> i czy w zwiazku z tym, co usłyszałes jestes w stanie byc nadal ze swoja
>> dziewczyną?
>> (sobie odpowiedz, nie mi).
>> pozdrawiam
>> mema
> Odpowiadamy sobie na podobne pytania. Ale odpowiedzi na te pytania
> nie zmienily sie wraz z ta wiescia. Natomiast powstaly nowe:
>
> czy moja dziewczyna kiedys zachoruje na to samo?
>
> Jakie jest tego prawdopodobienstwo? Czy dzieci nasze tez moga
> zachorowac? Co powiedziec mojej rodzinie?
> Poczytalem troche (glownie www.schozofrenia.info), wyglada na to, ze
> schizofrenicy i kandydaci na nich to osoby wyjatkowe, inteligentne,
> zdolne, z ciekawymi hobby - taka jest wlasnie moja dziewczyna. Pisza
> tam rowniez, ze jednym z najwazniejszych czynnikow jest wrazliwosc i
> odpornosc psychiczna.
> Wydaje mi sie, ze moja dziewczyna jest b. wrazliwa, ale jednoczesnie b.
> odporna i silna psychicznie, ale moze to tylko taka maska? Ta choroba
> pojawila sie kilkanascie lat temu, przezyla swoje (czynnik chorobotworczy
> - stres, trauma itd spelnione).
> Sprobuj mnie zrozumiec - to nie jest tak, ze ja nie chce miec dziewczyny
> schizofreniczki - ja sie boje ze moja dziewczyna, a wkrotce zona, na to
> zachoruje.
> Boje sie.
> Gartello
Schizofrenia jako stan umysłu jest znana rozpoznawalna i oczywiście
wieloodmianowa. W potocznym rozumieniu schizofrenii nie jest to choroba
lecz stan na który się zapada. Istnieje wiele tzw. "chorób" podobnych
do schizofrenii takich jak: głupota, skórwysyństwo, obłuda, egoizm
i tych chorób jak na razie się nie leczy ale nie masz żadnej pewności
że 100% społeczeństa nie choruje na którąś z nich...
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |