Strona główna Grupy pl.sci.psychologia skąd się biorą wartości? (raczej do Amnesiaka ;)

Grupy

Szukaj w grupach

 

skąd się biorą wartości? (raczej do Amnesiaka ;)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-23 10:35:23

Temat: Re: sk?d się bior? warto?ci? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:ei1akvsihoum96922nh6dppfkdk69ac8uq@4ax.com...

>Nawet jeśli tak, to co z tego? Przedstawiłem Ci argumenty przeciwko
>Twojej tezie.
(...)
>poparłem to stosowną argumentacją

Chyba raczysz zartowac.
Nie przedstawiles zadnej tezy.
Nie poparles tego zadna argumentacja.
ZADNA.
Mam ci zacytowac co napisales post wczesniej?
ok.

Cytuje:

"A - przepraszam - miarą czego miałby być średni poziom życia? I co to
właściwie oznacza "poziom życia"?"

"Jakiś czyn możesz nazwać
"złodziejstwem" jedynie odnosząc go do już istniejącego systemu
moralnego. Sugestia, że "gdyby nie było moralności, byłoby
złodziejstwo" jest bez sensu."


Jedyny konkret to:

cytuje:

"Ale sądzę, że
chciałeś powiedzieć coś innego: poziom życia/bezpieczeństwa *każdego
człowieka* zależy od poziomu życia/bezpieczeństwa społeczeństwa. A to
wypadałoby już jakoś uzasadnić. Bo mnie się zdaje, że jest to
ewidentny fałsz."

Ot i caly twoj post

Oprocz zaprzecznia mojej tezy, nie ma w nim nic.

Probowales tylko zastosowac wyswiechtany chwyt rozwadniania wszelkich
oczywistych pojec.
W ten sposob nie dojdziemy nigdzie.

> "Nie zamierzam rozwodzić się nad głupotami". Następnym razem może nie
> formułuj publicznie stanowisk, których nie potrafisz obronić.

Ja ich bede "bronic" jak ktos bedzie je chcial "atakowac"
Wybacz, ale to Twoje "cos" "atakiem" nie bylo.

oscar


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-23 13:12:37

Temat: Re: sk?d się bior? warto?ci? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Aug 2003 12:35:23 +0200, "oscar" <o...@k...net.pl> wrote:

> >poparłem to stosowną argumentacją
>
>Chyba raczysz zartowac.
>Nie przedstawiles zadnej tezy.

Moja teza: nie masz racji mówiąc, że moralność jest tworem naturalnym.
Tego dotyczył mój post. Dziwne, że nie zauważyłeś tej *tezy*.

>Nie poparles tego zadna argumentacja.
>ZADNA.
>Mam ci zacytowac co napisales post wczesniej?
>ok.

Już się nie mogę doczekać, zastanawiając się co też zacytujesz.
Popatrzmy zatem.

>Cytuje:
>
>"A - przepraszam - miarą czego miałby być średni poziom życia? I co to
>właściwie oznacza "poziom życia"?"

Właśnie. Nie odpowiedziałeś na to bardzo ważne pytanie. Stwierdziłeś
na początku, że moralność wpływa pozytywnie na "poziom życia", co
miałoby być - jak rozumiem - argumentem za "naturalnością moralności".
A czyj "poziom życia" jest wyższy? Bin Ladena czy Billa Gatesa? A
poziom życia Adolfa Hitlera był wyższy czy niższy od poziomu życia
Matki Teresy? Nie stawiam tych pytań "dla jaj", tylko po to, by Ci
pokazać, że to *moralność określa* nasze rozumienie "dobrego życia" (a
zatem również jego "poziomu"). A zatem stwierdzenie, że "moralność
jest po to, by poziom życia był wyższy" ma taki sam sens jak takie np.
"szkoła jest po to, aby uczniowie mogli mieć wakacje".

>"Jakiś czyn możesz nazwać
>"złodziejstwem" jedynie odnosząc go do już istniejącego systemu
>moralnego. Sugestia, że "gdyby nie było moralności, byłoby
>złodziejstwo" jest bez sensu."

No i to - według Ciebie - nie jest argument??? Czy odpowiedź na
pytanie "czym jest złodziejstwo" ma charakter pre-moralny? Tzn. wiemy
czym jest złodziejstwo niezależnie od moralności, którą wyznajemy?
Poczytaj sobie wątek o prawach autorskich, a w nim nieudane
porozumienie w temacie "czy kupowanie pirackich płyt jest
złodziejstwem". Złodziejstwo nie jest uprzednie względem systemu
etycznego/moralnego, ale jest przezeń warunkowane. Zatem jaki sens
może mieć sugestia, że "rozpoznajemy" złodziejstwo (w sensie
pejoratywnym) nawet bez istnienia moralności?

>Jedyny konkret to:
>
>cytuje:
>
>"Ale sądzę, że
>chciałeś powiedzieć coś innego: poziom życia/bezpieczeństwa *każdego
>człowieka* zależy od poziomu życia/bezpieczeństwa społeczeństwa. A to
>wypadałoby już jakoś uzasadnić. Bo mnie się zdaje, że jest to
>ewidentny fałsz."

I też nie ustosunkowałeś się do tego "jedynego konkretu".

>Ot i caly twoj post
>
>Oprocz zaprzecznia mojej tezy, nie ma w nim nic.

No to w końcu postawiłem tezę czy jej nie postawiłem, zdecyduj się.
Jeśli zaprzeczyłem Twojej tezie, to chyba siłą rzeczy musiałem i ja
jakąś postawić. A te "nic", to moje argumenty, które sam teraz
zacytowałeś i do których do tej pory nie odniosłeś się.

>Probowales tylko zastosowac wyswiechtany chwyt rozwadniania wszelkich
>oczywistych pojec.

Raczysz żartować. Ja staram się *uściślić* pojęcia, a Ty próbujesz je
rozwadniać. Przykład: pojęcie "poziomu życia". Chciałem, żebyś mi
określił co masz na myśli. To chyba coś dokładnie przeciwnego
rozwadnianiu, nie uważasz? Wskaż mi choć jeden przykład pojęcia, które
staram się - wg Ciebie - rozwadniać.

>W ten sposob nie dojdziemy nigdzie.

Nie dojdziemy nigdzie, jeśli będziesz lekceważył moje jak najbardziej
merytoryczne uwagi.

>> "Nie zamierzam rozwodzić się nad głupotami". Następnym razem może nie
>> formułuj publicznie stanowisk, których nie potrafisz obronić.
>
>Ja ich bede "bronic" jak ktos bedzie je chcial "atakowac"
>Wybacz, ale to Twoje "cos" "atakiem" nie bylo.

A - przepraszam - jaką formę wypowiedzi uznałbyś za "atak"? I kiedy
zdecydowałbyś się bronić swojego stanowiska?


--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 13:18:57

Temat: Re: OFFTOPIC o dresie...
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Aug 2003 12:05:49 +0200, "oscar" <o...@k...net.pl> wrote:

>> "Argumentów"? O czym Ty mówisz? Argumenty odnoszą się do meritum.
>> Pisząc o tych studentkach, licealistkach itd. pokazujesz jedynie swoją
>> intelektualną bezsilność. "To kompletnie do niczego nie prowadzi"...
>> Znaczy się merytoryczna dyskusja do niczego nie prowadzi, tak? To co
>> Ty tutaj robisz? Czekasz aż wszyscy zaakceptują Twoje jedynie_słuszne
>> poglądy? A gdy ktoś pozwoli się z czymś nie zgodzić, to "koniec
>> dyskusji/jestem za stary na to"? Jeśli cbnet popisuje się swoim
>> zarozumialstwem (nihil novi), to Ty afirmujesz zwykłą bezmyślność.
>
>Alez nie podniecaj sie tak, bo ci serduszko siadzie.

Również argumentacja ad personam ujawnia intelektualną bezsilność
osoby posługującej się nią.

>Ja powiedzialem ze W TEN SPOSOB nie bede dyskutowal
>
>Czy jestes w stanie zrozumiec roznice miedzy "w ten sposob" a "w ogole" ??

"W ten sposób" - czyli w jaki dokładnie? Bądź tak miły i rozwadniaj
pojęć, tylko napisz coś konkretnego. Ja zauważyłem, że nie
odpowiedziałeś na argument/pytanie cbneta. Czy mam rozumieć, że
dyskusja wówczas toczy się "w ten sposób", kiedy okazuje się, że *Ty*
nie masz racji?

--
Amnesiak
------
"Człowiek nie dąży do szczęścia;
jedynie Anglik to czyni."
F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 13:23:54

Temat: Re: OFFTOPIC o dresie...
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Aug 2003 15:18:57 +0200, Amnesiak
<amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> wrote:

> Bądź tak miły i rozwadniaj
>pojęć, tylko napisz coś konkretnego.

Oczywiście powinno być: "nie rozwadniaj pojęć".

--
Amnesiak
------
"Człowiek nie dąży do szczęścia;
jedynie Anglik to czyni."
F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 14:50:14

Temat: Re: sk?d się bior? warto?ci? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:osnekvgbcb0ao9co3t7v8keujm6q9vk74c@4ax.com...
> On Sat, 23 Aug 2003 12:35:23 +0200, "oscar" <o...@k...net.pl> wrote:

> Moja teza: nie masz racji mówiąc, że moralność jest tworem naturalnym.
> Tego dotyczył mój post. Dziwne, że nie zauważyłeś tej *tezy*.

Ty rozumiesz troche co czytasz?
Czy specjalnie przeinaczasz ?

Przeciez wyraznie pisalem ze "post wczesniej". Nie jestem drobiazgowy, ale
moja odpowiedz dotyczyla postu
news:m3m9kv0ttmig76h1bgsns05r0v5o84musd@4ax.com...
w ktorym naprawde niewiele mozna bylo sie doczytac.
Faktycznie *teza* byla postawiona dwa posty wczesniej, jednak nie poparta
zadnym argumentem, co czyni ja "troszeczke" malo uargumentowana
Ja ja zanegowalem i podalem argumenty ktore ty z kolei probowales zanegowac
metodami ktore po prostu do niczego nie prowadza.
A poza tym u ludzi powyzej pewnego wieku wywoluja raczej usmiech politowania
niz chec do odpowiedzi, bo ... to juz pisalem ze trzy razy nie bede sie
powtarzal.
Powtarzam ci jeszcze raz, zeby nastapila jakakolwiek wymiana mysli i
pogladow, potrzebny jest wspolny jezyk. Polski jezyk
Ja domyslnie zakladam ze slowo takie jak "dobrobyt" jest ci znane.
Jesli nie, to odsylam do slownika.bo ogolnie slowo ta ma powszechnie znane
znaczenie.
Wiec proponuje bez zbednych ceregieli przejsc do wlasciwej dyskusji, bo jak
mowie, metoda dyskusji, typu a co to jest kolor "niebieski" prowadzi
dyskusje na kompetne manowce.

> Właśnie. Nie odpowiedziałeś na to bardzo ważne pytanie. Stwierdziłeś
> na początku, że moralność wpływa pozytywnie na "poziom życia", co
> miałoby być - jak rozumiem - argumentem za "naturalnością moralności".
> A czyj "poziom życia" jest wyższy? Bin Ladena czy Billa Gatesa?

Nie potrafisz czytac czy co?
Ja pisalem wyraznie o poziomie zycia spolecznosci czy kraju.


> poziom życia Adolfa Hitlera był wyższy czy niższy od poziomu życia
> Matki Teresy?

litosci....

> Nie stawiam tych pytań "dla jaj", tylko po to, by Ci
> pokazać, że to *moralność określa* nasze rozumienie "dobrego życia" (a
> zatem również jego "poziomu").
> A zatem stwierdzenie, że "moralność
> jest po to, by poziom życia był wyższy" ma taki sam sens jak takie np.
> "szkoła jest po to, aby uczniowie mogli mieć wakacje".


Nic nikomu nie pokazujesz.
Jak mowie wyraznie mowie o poziomie zycia, to chodzi mo o "komfort" zycia.
O to ile kasy biore co miesiac, co moge za nia kupic i czy czuje sie
bezpiecznie na ulicy.
To okreslenie bylo bardzo oczywiste, nie ma sensu sie nad tym zatrzymywac.
Sa nawet takie rankingi "poziomu zycia" w ktorych glownymi skladnikami sa te
dwa ktore wymienilem.
Mam wrazenie ze chcesz sprawic wrazenie ze jestes taki strasznie
filozoficznie nastawiony do zycia, bo zastanawiasz sie nad sensem
najprostrzych pojec.
Ja tez tak mialem. Ale jak mialem 17 lat.

Jesli zaczynasz przyjmowac jakies inne dziwne znaczenia powszechnie znanych
nam slow, to prosze bardzo.
Ale najpierw napisz ostrzezenie or smth. I pamietaj ze to jest grupa po
polsku.
I ogolnie znane i przyjete kodowanie jest raczej obowiazujace.
Ja nie mam zamiaru poza nie wykraczac.
Jak chcesz to robic prosze bardzo.
Ale to juz nie jest dyskusja, tylko twoj monolog, ktorego zreszta nikt nie
slucha, z bardzo prostego powodu.... nie jest w jezyku polskim.

> >"Jakiś czyn możesz nazwać
> >"złodziejstwem" jedynie odnosząc go do już istniejącego systemu
> >moralnego. Sugestia, że "gdyby nie było moralności, byłoby
> >złodziejstwo" jest bez sensu."

To nie jest zaden argument.
To jest stwierdznie czegos oczywistego.
I przede wszystkim to stwierdzenie w zaden sensowny sposob nie odnosci sie
do tematu dyskusji.
Jak napiszesz cos co sie odniesie do tematu dyskusji, to z rozkosza na to
odpowiem.

> I też nie ustosunkowałeś się do tego "jedynego konkretu".

No przeciez napisalem to dwa posty wczesniej.
Podalem argumenty, ktore ty probowales "obalac" uciekajac sie do dosc
smieszych sztuczek jezykowych.

> Jeśli zaprzeczyłem Twojej tezie, to chyba siłą rzeczy musiałem i ja
> jakąś postawić. A te "nic", to moje argumenty, które sam teraz
> zacytowałeś i do których do tej pory nie odniosłeś się.


Smieszne jest to obracanie kota ogonem.
(moze teraz sie zapytasz: a co to znaczy dokladnie "obracac kota ogonem?" )

To takie trudne zanalizowac piec postow w tyl?
I to nie sa argumenty, tylko jakies komiczne sztuczki jezykowe, typu:

<<Ja: dzisiaj jest 23 sierpnia Ty:ojej, a wedlug jakiego kalendaza??
Azteckiego? Czy chinskiego?na to ja mowie, a mnie to nie interesuje- ogolnie
przyjety jest lacinski i wedlg niego sie okreslamy.>>>



> >Probowales tylko zastosowac wyswiechtany chwyt rozwadniania wszelkich
> >oczywistych pojec.
>
> Raczysz żartować. Ja staram się *uściślić* pojęcia, a Ty próbujesz je
> rozwadniać.

Nieeee, ty probujesz sila wciskac swoje wlasne definicje pojec w miejsce
ogolnie przyjetych i akceptowanych.
Takie proste sztuczki jezykowe....

> A - przepraszam - jaką formę wypowiedzi uznałbyś za "atak"? I kiedy
> zdecydowałbyś się bronić swojego stanowiska?

Jak podasz jakies argumenty popierajace teze ze moralnosc jest nienaturalna.
Bo narazie zadne nie padly z twojej strony.

oscar




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 14:54:03

Temat: Re: OFFTOPIC o dresie...
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:ftnekvcr7r5vsjc5667lpbjr1plm0pko80@4ax.com...

> Również argumentacja ad personam ujawnia intelektualną bezsilność
> osoby posługującej się nią.

Alez to nie jest argumentacja, tylko dobra rada, bo za bardzo cie ponioslo

A stosowanie trickow jezykowych nie jest wyrazem bezsilnosci???

> >Ja powiedzialem ze W TEN SPOSOB nie bede dyskutowal
> >
> >Czy jestes w stanie zrozumiec roznice miedzy "w ten sposob" a "w ogole"
??
>
> "W ten sposób" - czyli w jaki dokładnie?

No ty chyba jestes jedyna osoba ktora wie jak sama dyskutuje.
Ja ci tego nie bede opisywal. Wiesz to doskonale

oscar




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 15:06:23

Temat: Re: skąd się biorą wartości? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"oscar" <o...@k...net.pl> wrote in message
news:bi284s$v3n$1@news.lublin.pl...
>
> dajac tak radykalne sady, sama wystawiasz tylek do bicia.

So what? Pilnuj swojego, ja swoj potrafie obronic.
> Tego nie da sie obronic po prostu.
> Egoistyczne jest kazde dzialanie sluzace przetrwaniu.
> Wiec rozniez praca zawodowa majaca na celu zarabianie pieniedzy.
> Czy to jest zle?? NIE. A jednak egoistyczne.

W jaki sposob polaczyles BEZprzymiotnikowa koniecznosc zyciowa z gatunkiem
dokonywanych wyborow( sedno egoizmu). Czy wyproznienie sie tez jest
egoizmem? I co jeszcze? Oddychanie?

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 21:11:43

Temat: Re: sk?d się bior? warto?ci? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Aug 2003 16:50:14 +0200, "oscar" <o...@k...net.pl> wrote:

>Faktycznie *teza* byla postawiona dwa posty wczesniej, jednak nie poparta
>zadnym argumentem, co czyni ja "troszeczke" malo uargumentowana

To prawda. Uścislijmy zatem pewne fakty. W cytowanym poście postawiłem
samą tezę. Ty ją podważyłeś, przedstawiając swoje argumenty. W
rezultacie ja poddałem krytyce Twoje argumenty. Zrobiłem to w poście,
w którym - wg Ciebie - "niewiele można było się doczytać". Na tę
krytykę nie raczyłeś odpowiedzieć, stąd mój "protest".

>Ja ja zanegowalem i podalem argumenty ktore ty z kolei probowales zanegowac
>metodami ktore po prostu do niczego nie prowadza.

Otóż właśnie. Te metody, które "do niczego nie prowadzą", to metody
logiki. Wykaż mi nieścisłość logiczną, to przyznam Ci rację. Albo
powiedz wprost, że nie zamierzasz mysleć logicznie.

>A poza tym u ludzi powyzej pewnego wieku wywoluja raczej usmiech politowania
>niz chec do odpowiedzi, bo ... to juz pisalem ze trzy razy nie bede sie
>powtarzal.
>Powtarzam ci jeszcze raz, zeby nastapila jakakolwiek wymiana mysli i
>pogladow, potrzebny jest wspolny jezyk. Polski jezyk
>Ja domyslnie zakladam ze slowo takie jak "dobrobyt" jest ci znane.
>Jesli nie, to odsylam do slownika.bo ogolnie slowo ta ma powszechnie znane
>znaczenie.

Otóż zapewniam Cię, że posługuję się językiem polskim oraz przyjmuję w
dobrej wierze takie znaczenie słów, które jest najbardziej
rozpowszechnione. Nieraz nie ma jasności co do znaczenia używanego
zwrotu. Wówczas proszę rozmówcę o określenie co ma na myśli pisząc o
danej rzeczy. Uważam, że taka metoda jest jak najbardziej sensowna.
Przykład "dobrobytu" dobrze to pokazuje. Jest to bardzo nieostre
pojęcie, w dodatku różni ludzie różnie je rozumieją. Chyba nie
zaprzeczysz? Oczekiwałem, że napiszesz co Ty rozumiesz przez
"dobrobyt/wysoki poziom życia".

>Wiec proponuje bez zbednych ceregieli przejsc do wlasciwej dyskusji, bo jak
>mowie, metoda dyskusji, typu a co to jest kolor "niebieski" prowadzi
>dyskusje na kompetne manowce.

Nie, Oscar. Na manowce to dyskusja zaprowadzi nas wówczas, gdy obaj
będziemy posługiwać się tym samym pojęciem, odmiennie je rozumiejąc. W
sytuacji niepewności co do znaczenia jakiegoś słowa, zawsze należy je
zdefiniować.

>> Właśnie. Nie odpowiedziałeś na to bardzo ważne pytanie. Stwierdziłeś
>> na początku, że moralność wpływa pozytywnie na "poziom życia", co
>> miałoby być - jak rozumiem - argumentem za "naturalnością moralności".
>> A czyj "poziom życia" jest wyższy? Bin Ladena czy Billa Gatesa?
>
>Nie potrafisz czytac czy co?
>Ja pisalem wyraznie o poziomie zycia spolecznosci czy kraju.

Ale nie napisałeś co jest miarą poziomu życia! Bogactwo materialne?
Rozwój poezji? Postępy w rozpowszechnianiu religii? Zauważ, jak
rozwodniłeś (bo nie sprecyzowałeś) pojęcie poziomu życia społeczności.
Która ze społeczności osiągnęła "wyższy poziom życia": społeczność
Nowego Jorku czy społeczność Talibów?

>> poziom życia Adolfa Hitlera był wyższy czy niższy od poziomu życia
>> Matki Teresy?
>
>litosci....

Nie mam żadnej litości dla tych, którym nie chce się myśleć.

>> Nie stawiam tych pytań "dla jaj", tylko po to, by Ci
>> pokazać, że to *moralność określa* nasze rozumienie "dobrego życia" (a
>> zatem również jego "poziomu").
>> A zatem stwierdzenie, że "moralność
>> jest po to, by poziom życia był wyższy" ma taki sam sens jak takie np.
>> "szkoła jest po to, aby uczniowie mogli mieć wakacje".
>
>Nic nikomu nie pokazujesz.
>Jak mowie wyraznie mowie o poziomie zycia, to chodzi mo o "komfort" zycia.
>O to ile kasy biore co miesiac, co moge za nia kupic i czy czuje sie
>bezpiecznie na ulicy.
>To okreslenie bylo bardzo oczywiste, nie ma sensu sie nad tym zatrzymywac.
>Sa nawet takie rankingi "poziomu zycia" w ktorych glownymi skladnikami sa te
>dwa ktore wymienilem.

A więc w końcu ustaliliśmy coś. Na "poziom życia" składa się - jak
piszesz - sytuacja materialna oraz bezpieczeństwo osobiste. Jak
myślisz, czy Talib zgodziłby się z Tobą? Albo nawet Dalaj Lama?
Przypuszczam, że każdy z nich stwierdziłby, że sytuacja materialna
jest mało istotnym elementem określającym "poziom życia", w
przeciwieństwie do np. rozwoju religijnego. W konsekwencji taki Talib
"poziom życia" Amerykanów prawdopodobnie uzna za żenująco niski, w
przeciwieństwie do swojego. O czym to świadczy? Ano o tym, że to
określony kształt moralności decyduje o tym, co uznajemy za mierniki
"poziomu życia". Amerykanin lub Europejczyk, których moralność ma
charakter utylitarystyczny, stwierdzą, że "sytuacja materialna" jest
ważnym kryterium. Talib, którego moralność ogniskuje się wokół Allaha,
stwierdzi, że "poziom życia" jest wysoki tylko wówczas, gdy niewierni
będą skutecznie nawróceni. Paniał w końcu?

Nie możesz zatem twierdzić, że moralność jest po to, by podwyższać
"poziom życia". Moralność dopiero pozwala na określenie czym jest
wysoki "poziom życia".

>Mam wrazenie ze chcesz sprawic wrazenie ze jestes taki strasznie
>filozoficznie nastawiony do zycia, bo zastanawiasz sie nad sensem
>najprostrzych pojec.
>Ja tez tak mialem. Ale jak mialem 17 lat.

O Twoich wrażeniach nt. mojej osoby porozmawiamy jak już
*merytorycznie* zareagujesz na moje argumenty.

>Jesli zaczynasz przyjmowac jakies inne dziwne znaczenia powszechnie znanych
>nam slow, to prosze bardzo.
>Ale najpierw napisz ostrzezenie or smth. I pamietaj ze to jest grupa po
>polsku.
>I ogolnie znane i przyjete kodowanie jest raczej obowiazujace.
>Ja nie mam zamiaru poza nie wykraczac.
>Jak chcesz to robic prosze bardzo.
>Ale to juz nie jest dyskusja, tylko twoj monolog, ktorego zreszta nikt nie
>slucha, z bardzo prostego powodu.... nie jest w jezyku polskim.

W tym momencie postulujesz skrajną bezrefleksyjność, którą w innym
wątku nazwałem bezmyślnością. Poza tym poproszę o konkrety. Kiedy
wykroczyłem poza "przyjęte kodowanie"?

>> >"Jakiś czyn możesz nazwać
>> >"złodziejstwem" jedynie odnosząc go do już istniejącego systemu
>> >moralnego. Sugestia, że "gdyby nie było moralności, byłoby
>> >złodziejstwo" jest bez sensu."
>
>To nie jest zaden argument.
>To jest stwierdznie czegos oczywistego.
>I przede wszystkim to stwierdzenie w zaden sensowny sposob nie odnosci sie
>do tematu dyskusji.

Otóż odnosi się w sposób zasadniczy. Cieszy mnie, że uznałeś za
oczywiste stwierdzenie, że czyn możemy uznać za "złodziejski" tylko
wówczas, gdy odniesiemy go do istniejącego systemu moralnego. Oznacza
to zatem [na wszelki wypadek przekażę to łopatologicznie], że nie
możemy żadnego czynu nazwać "złodziejskim", abstrahując od konkretnej
moralności. Ergo: nie ma moralności - nie ma "złodziejstwa" - jako
pejoratywnie naznaczonego czynu. "Złodziejstwo" może 'zaistnieć'
dopiero w ramach moralności, tak samo, jak dopiero w ramach systemu
szkolnego mogą 'zaistnieć' wakacje. A skoro tak, to nie można mówić,
że moralność jest po to (m.in.), by nie było "złodziejstwa". Tymczasem
Ty coś takiego właśnie stwierdziłeś!

>> I też nie ustosunkowałeś się do tego "jedynego konkretu".
>
>No przeciez napisalem to dwa posty wczesniej.
>Podalem argumenty, ktore ty probowales "obalac" uciekajac sie do dosc
>smieszych sztuczek jezykowych.

Czyżbym przegapił jakiś Twój post? W którym miejscu ustosunkowałeś się
do tego? Przypomnę zatem do czego miałeś się ustosunkować:

>[Amnesiak:] "Ale sądzę, że
>chciałeś powiedzieć coś innego: poziom życia/bezpieczeństwa *każdego
>człowieka* zależy od poziomu życia/bezpieczeństwa społeczeństwa. A to
>wypadałoby już jakoś uzasadnić. Bo mnie się zdaje, że jest to
>ewidentny fałsz."

A zatem kiedy uzasadniłeś tezę, że poziom życia/bezpieczeństwa
*każdego* człowieka zależy od poziomu życia/bezpieczeństwa
społeczeństwa?

><<Ja: dzisiaj jest 23 sierpnia Ty:ojej, a wedlug jakiego kalendaza??
>Azteckiego? Czy chinskiego?na to ja mowie, a mnie to nie interesuje- ogolnie
>przyjety jest lacinski i wedlg niego sie okreslamy.>>>

Dobry przykład. Czy istotnie "ogólnie przyjęty" jest kalendarz
łaciński, to już nie bedę w to wnikał. Ale czy chcesz powiedzieć
również, że "ogólnie przyjęta" jest zachodnia, utylitarystyczna
moralność?

>> Raczysz żartować. Ja staram się *uściślić* pojęcia, a Ty próbujesz je
>> rozwadniać.
>
>Nieeee, ty probujesz sila wciskac swoje wlasne definicje pojec w miejsce
>ogolnie przyjetych i akceptowanych.
>Takie proste sztuczki jezykowe....

Wskaż mi choć jeden przykład "wciskania przeze mnie własnych definicji
pojęć w miejsce ogólnie przyjętych i akceptowanych", oki?

>Jak podasz jakies argumenty popierajace teze ze moralnosc jest nienaturalna.
>Bo narazie zadne nie padly z twojej strony.

Proszę bardzo. Tym razem ja odeślę Cię do słownika. W słowniku wyrazów
obcych czytamy:

natura - stan pierwotny, nie zmieniony przez naturę i cywilizację;
naturalny (łac. naturalis) - zgodny z prawami natury, utworzony,
powstały, odbywający się bez udziału człowieka.

Pytanie zasadnicze: czy moralność została utworzona bez udziału
człowieka? Otóż nie. Została ukształtowana przez człowieka, a ściśle
mówiąc przez ludzi. A zatem jak można mówić, że jest "naturalna"?
So?

--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 21:15:58

Temat: Re: OFFTOPIC o dresie...
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Aug 2003 16:54:03 +0200, "oscar" <o...@k...net.pl> wrote:

>> Również argumentacja ad personam ujawnia intelektualną bezsilność
>> osoby posługującej się nią.
>
>Alez to nie jest argumentacja, tylko dobra rada, bo za bardzo cie ponioslo

Mylisz się. Jestem nadzwyczaj spokojnym człowiekiem. Ale bezmyslności
nie lubię. Mogę ją tolerować wśród robotników najniższego szczebla w
fabryce drutu kolczastego, ale nie na grupie dyskusyjnej.

>A stosowanie trickow jezykowych nie jest wyrazem bezsilnosci???

Może być. Poproszę o przykład tricku językowego, do którego się
uciekłem.

>> >Ja powiedzialem ze W TEN SPOSOB nie bede dyskutowal
>> >
>> >Czy jestes w stanie zrozumiec roznice miedzy "w ten sposob" a "w ogole"
>??
>>
>> "W ten sposób" - czyli w jaki dokładnie?
>
>No ty chyba jestes jedyna osoba ktora wie jak sama dyskutuje.
>Ja ci tego nie bede opisywal. Wiesz to doskonale

Wiem. Dyskutując, odwołuję się do logiki. Czyli Ty "w ten sposób" nie
dyskutujesz?

--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-23 22:25:34

Temat: Re: skąd się biorą wartości? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Uwielbiam ten ćwirk w gałęziach,
te szwargoty, upominania,
kwilenia,
to wydzieranie banana
miodzik :-))
A i oscar jakiś taki zaogniony.
Adrealinka skoczyła.

No, ślicznie

Jaka mowa jest prosta.
Robisz frruuwubździ i przekładasz na literki.

Piękne

Jakby egzotyczne trochę,
Majorka, Wybrzeże, spod kości ogonowej.

No fajowo.

Sielana

Durnie durniami, co tam mądrzejszy,
to i mądrzejszy pozostanie.

Prrryyyfubziiiskup

-----
zdrówki
ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

szkola psychoterapii
pytanie dot. leków
maly (?) problem
niespokojny sen... jak sobie sobie z tym radzić... ??
Re_baczki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »