« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-12-10 02:31:45
Temat: śledzie smażone, w estragonie.... wreszcie mi się udały (po kliku mniej udanych próbach)
--------
być może będę wtórny (niezamierzenie), ale - wierzcie mi - sam do tego
doszedłem, metodą trupów i błędów :)]
owoż:
- mamy 10-15 średnich śledzi, wyczyszczonych, nasolonych, obtoczonych w
mące
- smażymy je, na niewielkim ogniu, aby były "doszłe" i "chrupkie z
zewnątrz" *
- robimy zalewę: w niewielkim garnku gotujemy ok. 1 l wody, 1 dużą
cebulę, 3-4 liście laurkowe, ok. 15 zieren pieprzu czarnego, ok 10
ziaren ziela anielskiego, 1 czubata łyżeczka soli, troche lubczyku,
szczypta cukru, ŁYŻKA płaska estragonu
- gotujemy to chwilę (kilka minut) i studzimy do temp pokojowej
- dodajemy ok 1 dużej łyżki octu (trudno mi podać proporcje, bo wlewałem
na oko - ale mniej więcej tyle było)
- widelcem lub rzadką łyżką cedzakową przerzucamy do pojemnika ze
śledziami: cebulę, liście laurowe i to co wpadnie z ziela i pieprzu
- zalewamy pojemnik zalewą - przez sito i nie do dna - robimy tyle
śledzi i pakujemy w taki pojemnik, aby zalewa przykryła je
- sru do lodówki
- po 12h sprawdzamy smak zalewy (nie śledzi, bo jeszcze za świeże) -
jeśli czegoś brak, to piszemy skargi na pl.rec.kuchnia na sadyla - lub
dodajemy to, czego nam brakuje
- po 24h śledzie są _boskie_ (przed chwilą wtrząchłem _wszystkie_)
- mogą bez obaw poleżeć w lodówce 3-5 dni (w zalewie)
sadyl
* większość literówek zamierzona - a na regionalizmy nic nie poradzę
:)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |