| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-07-19 21:39:59
Temat: Re: smierc
Moncia napisał(a) w wiadomości: <8l4man$87p$1@zeus.man.szczecin.pl>...
>
>Grażyna Bartosik napisał(a) w wiadomości: ...
>>Przepraszam, ze wlaczam sie do tej rozmowy,
>
>No cos Ty...
>
>>Znam kobiete, ktora samotnie wychowywala swojego syna i dla ktorej ten syn
[... ....]
>>kogo zyc"
>
>
>Fakt, nie byla tu poruszana ta kwestia. Zgadzam sie z Toba, ze "nasilenie"
>rozpaczy jest zalezne od tego, ile osob jeszcze rozpaczajacemu po stracie
>"zostalo".
>
>Pozdr
>Moncia
Nie powinno to zabrzmieć jak licytowanie się ale... w kontekście waszych
wypowiedzi dodać wypada jedno zdanie o wpływie osób niekoniecznie z rodziny,
której de facto nie ma. Mądrzy znajomi, sąsiedzi mogą niewątpliwie wpłynąć
na potencję rozpaczy i późniejsze jej skutki.
...zaobserwowane...
pzdr.
st.b.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-07-20 05:56:11
Temat: Re: smierc
Stefan napisał(a) w wiadomości:
>Nie powinno to zabrzmieć jak licytowanie się
Qurcze, ludziska maja obiekcje, zeby sie wypowiadac, do czego to doszlo ...
>[...]o wpływie osób niekoniecznie z rodziny,
>której de facto nie ma. Mądrzy znajomi, sąsiedzi mogą niewątpliwie wpłynąć
>na potencję rozpaczy i późniejsze jej skutki.
>...zaobserwowane...
Zgadzam sie. To oczywiscie nie musi byc rodzina. Czasem duzo bardziej
pomocny jest uczynny znajomy niz "zimna" rodzinka - zaobserwowane :-)
Pozdr
Moncia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |