Mam pewne watpliwosci co do diety, ktora stosuje i czy czasem nie
wprowadzilem sie w jakis tryb glodowy.
Np. dzis zjadlem gdzies o 9:30 grejfruta, a o 10:40 jogurt naturalny (maly)
z otrebami i na tym wytrzymalem do obiadu o 14... troche dziwne...
W ogole mam watpliwosc czy ograniczac wegle i brnac w ketoze czy raczej
dorzucic sobie jakas kasze na sniadanie. Ktora opcja pozwoli mi na szybsze
pozbycie sie tluszczu?

Moze jeszcze napisze wam jadlospis z ostatnich dwoch dni, to moze co nieco
skorygujecie:

Sroda:
sniadanie: pol wedzonej makreli
przed objadem nad jeziorem: czeresnie... nie wiem... z 300g?
kolacja: dwa jajka sadzone

Czwartek:
s:grejfrut i maly jogurt naturalny z otrebami
o:dwa udka z kurczka + smazona na oleju cukinia
k:jogurt jogobella light duzy + otreby

Z tego co patrze to gdyby nie te czeresnie to sroda taki wzorowy
tluszczowiec:) A czwartek to jakis... jogurtowiec;)

--
--=gr33t=--=SOOMAL=--[NAS - NY State of Mind:]
[I don't sleep coz sleep is a cousin of death]