Strona główna Grupy pl.sci.psychologia strasznie dlugie- o rozstaniu

Grupy

Szukaj w grupach

 

strasznie dlugie- o rozstaniu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-03 22:51:11

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "vika24" <v...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Ależ dlaczego od razu skurwysyn??! Facet po dwóch miesiącach w miarę
> delikatnie dał Ci do zrozumienia, że nie wiąże z Tobą żadnych planów na
> przyszłość, nie jest w Tobie zakochany w związku z czym nie powinnaś sobie
> robić żadnych nadzieji, nie chciał Cię oszukiwać i bałamucić,

nie zrobil tego ani delikatnie, nie zrobil tego z poczucia przyzwoitosci ani
innych takich,
zostal przyparty do muru (przyznaje, mam duze sklonnosci do stawiania sprawy
jasno)
i musialam sie postarac zeby zechcial wykrztusic z siebie co sie dzieje,
ja rowniez niekoniecznie wiazalam z nim jakies plany, ale gdybym to ja
chciala sie rozstac zrobilabym to po prostu inaczej, tak zeby jak najmniej
zranic ta druga osobe, w koncu cos nas laczylo

>a Ty jesteś tą
> jego zupełnie normalną postawą tak zaszokowana, jakbyś była co najmniej
> drugą Claudią Schifer i to o 10 lat młodszą. Jak on śmiał nie zakochać się
w
> Tobie! Istny skurwysyn...
nie uwazam ze wszyscy musza sie we mnie zakochiwac,
jednak pewne proste fakty potrafie interpretowac,
nagla zmiana postawy co najmniej mnie zdziwila



> > czy tez sie przestraszyl?
>
>
> Pewnie tak - Twojej nachalności.

moze ty uwazasz dozenie do wyjasniania "kwasow" w momencie kiedy sie
pojawiaja za nachalnosc,
dla mnie jest to pewnego rodzaju higiena psychiczna, nie lubie plawic sie w
resentymentach

> > a w ogole, czy to jest mozliwe zeby plynnie przejsc, w ciagu miesiaca, z
> zakochanie po uszy do totalnego braku zainteresowanie?
>
>
> To taki bajer dla naiwnych dziewuszek. Pewnie spotkał mądrzejszą ;).


coz, byc moze. chociaz z drugiej strony nie sadze, zadna madra nie nabralaby
sie
>
>
> > czy to jest tak ze facet moze bardzo skutecznie i blyskawicznie zdusic
w
> sobie uczucia? (ja tak nie potrafie, zajmuje mi to cale miesiace)
>
>
> To raczej Ty masz zaleganie afektu.
> Dorrit
>

dla mnie to sie nazywa uczucie, jesli dla ciebie jest to zaleganie afektu,
coz, zal mi ciebie

aha, nie rozumiem twojego tonu, nie oskarzam w tym poscie nikogo, zadaje z
ciekawosci pare prostych pytan
(nie ma sie co oszukiwac, sama wiem najlepiej jaka jest na nie odpowiedz),
czy to powod do takiej reakcji
a moze ty masz problem z "takimi" sytuacjami?

> > vika
> >
> >
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-01-07 21:11:10

Temat: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "vika24" <v...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

witam
to troche smutna i calkiem banalna historia, i nie byloby w tym nic
szczegolnego gdzyby nie to, ze jakos nie moge tego rozgryzc...
chodzi oczywiscie o faceta
(teraz bedzie dluga opowiesc o czynnikach psychotopograficznych)
poznalismy sie pod koniec sierpnia, w polowie wrzesnia spotykalismy sie juz
na calego, codzienne rozmowy telefoniczne, po dwie, trzy godziny, prawie
codzienne spotkania
w pewnym momencie bylam wrecz przerazona, facet byl bardziej zakrecony ode
mnie, steskniony, czuly i mily, cos niesamowitego, (propozycje wspolnego
mieszkania), taka euforia trwala do listopada
potem zaczelo sie psuc, czulam coraz wiekszy dystans, tlumaczyl sie praca i
brakiem czasu
w koncu zaczelam naciskac, nie wiedzialam co jest grane, to jest ten typ, co
to ma problemy z wlasnymi emocjami, z ich definiowaniem (tak mowil i na to
wygladalo),
w koncu przyparlam go do muru, powiedzialam co czuje do niego i ze nie wiem
co jest grane, ale tak dalej byc nie moze, trzeba sie na cos zdecydowac
otzrymalam odpowiedz, ze mnie nie kocha, ze jestem wazna osoba ale to nie
to...
moje zdziwienie, w obliczu tego co sie dzialo wczesniej bylo ogromne
nic to, pomyslalam, moze nie wie co to znaczy, mozemy probowac byc razem,
zobaczymy co z tego wyjdzie
a tu nic, nie byl w stanie sprecyzowac jak wyobraza sobie dalszy zwiazek,
zreszta nie wiele byl w stanie jasno powiedziec, poza tym ze cierpi oraz, ze
mnie zapewnia, ze bardzo go obchodzi jak ja sie w tym wszystkim czuje
a zaraz po tym coraz rzadsze telefony, izolacja, brak checi kontaktu
jaki jest tego rezultat:
jakies dwa tyg. temu dostalam smsowa odpowiedz na pytanie o jego
zaangazowanie w sprawe , itd...- mianowicie: ze nie jest zaangazowany, ze w
koncu sie rozstalismy z tego powodu, ze nie ma co maglowac sprawy i ze
strasznie komplikuje zycie- generalnie, zebym dala spokoj
wiec dalam

i teraz, po tym dlugasnym wstepie,czesc wlasciwa

jak to jest? czy to byl typowy skurwysyn ktoremu sie znudzilo i potraktowal
mnie oschle i bez empatii?
czy tez sie przestraszyl?
a w ogole, czy to jest mozliwe zeby plynnie przejsc, w ciagu miesiaca, z
zakochanie po uszy do totalnego braku zainteresowanie?
(nie chce obrazic facetow, pytam z czystej ciekawosci)
czy to jest tak ze facet moze bardzo skutecznie i blyskawicznie zdusic w
sobie uczucia? (ja tak nie potrafie, zajmuje mi to cale miesiace)

wlasciwie pytam troszke retorycznie, nie sadze zeby mi to w czymkolwiek
pomoglo, jestem jednak ciekawa innych opinni

vika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-07 21:32:56

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "nemo" <n...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> jak to jest? czy to byl typowy skurwysyn ktoremu sie znudzilo i
potraktowal
> mnie oschle i bez empatii?
Hmm nikt z nas go nie zna, a po poznaniu sytuacji z jednej strony i to
zupelnie powierzchownie nikt nie powinien dokonywac jakiejkolwiek oceny.

> czy tez sie przestraszyl?
Bardzo mozliwe. Moze samego siebie ?

> a w ogole, czy to jest mozliwe zeby plynnie przejsc, w ciagu miesiaca, z
> zakochanie po uszy do totalnego braku zainteresowanie?
Moze to nie byla milosc ? Dopuszczasz do siebie ta mozliwosc ?

> czy to jest tak ze facet moze bardzo skutecznie i blyskawicznie zdusic w
> sobie uczucia? (ja tak nie potrafie, zajmuje mi to cale miesiace)
To nie zalezy od plci. To zalezy od czlowieka i wielu innych czynnikow.
A niektorzy wogole nie umieja zdusic...

pozdrawiam:
nemo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-07 22:06:57

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "Zibi" <z...@s...net> szukaj wiadomości tego autora

Na poczatek bravo za odwage !

> jak to jest? czy to byl typowy skurwysyn ktoremu sie znudzilo i
potraktowal
> mnie oschle i bez empatii?

To jest mysl !

> czy tez sie przestraszyl?

Jedno z kilku nastepnych rozwiazan !

> a w ogole, czy to jest mozliwe zeby plynnie przejsc, w ciagu miesiaca, z
> zakochanie po uszy do totalnego braku zainteresowanie?

Twierdzi ze Cie nie kocha wiec mozna, nawet w krotszym czasie mozna kogos
znienawidziec.
Uwierz mi. Zreszta moze przezylas to juz w swoim zyciu ze z dnia na dzien
nienawidzisz najlepszej
kolezanki lub kolegi, lub nawet sympatii. To dlugi proces i nie mozna go
wytlumaczyc w jednym
zdaniu to gra uczuc po prostu i przede wszystkim emocje, ktore konfrontujesz
z innym czlowiekiem.
A isc moze o blachy powod zalezy od nastawienia w danej chwili tylko jednej
osoby.

> (nie chce obrazic facetow, pytam z czystej ciekawosci)
> czy to jest tak ze facet moze bardzo skutecznie i blyskawicznie zdusic w
> sobie uczucia? (ja tak nie potrafie, zajmuje mi to cale miesiace)

Dziwny typ bo skoro juz sie zdecydowal i szaleliscie za soba, a on nagle to
skonczyl ..... coz
Mozliwe ze ma jakies problemy, jeszcze gorsze jest w tym ze mozesz mu pomoc
z nich wybrnac.
On zapewne uwaza ze bys przeszkadzala lub powod moze byc banalny.

> wlasciwie pytam troszke retorycznie, nie sadze zeby mi to w czymkolwiek
> pomoglo, jestem jednak ciekawa innych opinni

Wlasnie !! Bravo !!! Takie problemy rozwiazuja sie same i zycie jak zwykle
dopisze inne rozwiazanie
bardziej ciekawe lub mniej ale zawsze inne, choc powody moga byc te same.
Ale my szukamy jak zwykle odpowiedzi.
Poweim Ci tyle ze sa ludzie, ktorzy potrafia o tym bardzo szybko zapominac,
wychodzac zamykaja drzwi,
zamykaja rozdzial w swym zyciu konczac wszystko. Nastepnego dnia budza sie i
zaczynaja nowy dzien.
Mozeliwe ze sa bezuczuc a mozliwe ze nie okazuja ich na zewnatrz ale
zazdroszcze im

Tobie mozna poradzic jedynie czas

Pozdro
Zibi

P.S. :)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-07 22:51:46

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "vika24" <v...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

>Takie problemy rozwiazuja sie same i zycie jak zwykle
> dopisze inne rozwiazanie
> bardziej ciekawe lub mniej ale zawsze inne, choc powody moga byc te same.
> Ale my szukamy jak zwykle odpowiedzi.

o tak, lubimy jatrzyc stare rany, mimo iz to nie boli juz tak, jednk gdzies
pozostaje
szczegolnie ze nie rozumiem sprawy do konca, a od niego sie nie dowiem,
takie rozmowy go przerastaly
jestem ciekawa jak bedzie dalej, pewnie nijak

> Poweim Ci tyle ze sa ludzie, ktorzy potrafia o tym bardzo szybko
zapominac,
> wychodzac zamykaja drzwi,
> zamykaja rozdzial w swym zyciu konczac wszystko. Nastepnego dnia budza sie
i
> zaczynaja nowy dzien.
> Mozeliwe ze sa bezuczuc a mozliwe ze nie okazuja ich na zewnatrz ale
> zazdroszcze im

wiesz ja z jednej strony tez zazdroszcze, najgorszemu wrogowi nie zycze
przechodzenia w izolacji, totalnym osamotnieniu, przez meki rozstawania sie,
ale z drugiej strony...
tak sobie mysle ze fajnie jest wiedziec co sie czuje, umiec kochac mocno i
szczerze, potrafic jasno komunikowac o swoich emocjach
"serce ktore kocha,
nie jest juz niczyje" (J.T)


>
> Tobie mozna poradzic jedynie czas

tak, masz racje
>
> Pozdro
> Zibi
>
> P.S. :)
>
ja tez cie bardzo mocno pozdrawiam i dziekuje za super odpowiedz
trzymaj sie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-08 02:27:35

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

vika24 wrote:
>
> a w ogole, czy to jest mozliwe zeby plynnie przejsc, w ciagu miesiaca, z
> zakochanie po uszy do totalnego braku zainteresowanie?


Gdybanie w tym temacie byloby bardzo dlugie - jezeli nie masz sily na
walke z soba (nadmnierna potrzeba kontroli) i z nim to nie masz co
rozwazac.

A co do zmiennosci uczuc - czasami (nie wiem czy w tym wypadku) psyche
broni sie przed poczuciem winy wyparciem lub innymi sztuczkami.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-08 08:11:17

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "trener" <t...@2...pl> szukaj wiadomości tego autora

typowe dla pewnego typu facetow ;-) (idem per idem czy raczej ignotum per
ignotum?)

po prostu zgodnie z pewną szanowna teorią psychologiczną
gradient dazenia rosnie szybciej niz gradient unikania
wiec jesli z poczatku mocnio sie angazowal, to sytuacja nie byla jeszcze
dookreslona do konca
ale gdy przyszlo do konkretow
wolal zbiec
jest taka czesc facetow - ale tez i sa takie kobiety


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-08 08:25:18

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: "Zibi" <z...@s...net> szukaj wiadomości tego autora

> o tak, lubimy jatrzyc stare rany, mimo iz to nie boli juz tak, jednk
gdzies
> pozostaje
> szczegolnie ze nie rozumiem sprawy do konca, a od niego sie nie dowiem,
> takie rozmowy go przerastaly
> jestem ciekawa jak bedzie dalej, pewnie nijak

Coz i to jest najgorsze chcesz i musisz wiedziec dlaczego, zglebic ten
sekret ktory robi Ci przykrosc. Inaczej jest gdy ciazy na Tobie wina wiesz
ze zrobilas cos nie tak, ale jesli wszystko bylo ok, byliscie oboje
szczesliwi i nagle trzask prask czar prysl nie mozna zdusic w sobie uczuc i
checi spytania "WHY". Czy doczekasz sie odpowiedzi ??

> wiesz ja z jednej strony tez zazdroszcze, najgorszemu wrogowi nie zycze
> przechodzenia w izolacji, totalnym osamotnieniu, przez meki rozstawania
sie,
> ale z drugiej strony...
> tak sobie mysle ze fajnie jest wiedziec co sie czuje, umiec kochac mocno i
> szczerze, potrafic jasno komunikowac o swoich emocjach
> "serce ktore kocha,
> nie jest juz niczyje" (J.T)

Pieknie !
Ale wiele mezczyzn nie potrafi okazywac uczuc z czystego powodu, poczuja sie
slabsi, nie beda dominujacy - ale nie wiedza jednego czas stadny juz sie
skonczyl , czasy sie zmieniaja a zeby odnalesc sie w nowej sytuacji trzeba
umiec kochac a nie tylko dominowac.
Choc kobiety wola zimnych drani.

> ja tez cie bardzo mocno pozdrawiam i dziekuje za super odpowiedz
> trzymaj sie

Tez jestes super i mam nadzieje ze wszystko Ci sie ulozy !

Pozdro
Zibi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-08 08:35:45

Temat: sprostowanie
Od: "trener" <t...@2...pl> szukaj wiadomości tego autora

odwrotnie
Użytkownik "trener" <t...@2...pl> napisał w wiadomości
news:a1e9oe$1ro2$2@news2.ipartners.pl...

> gradient dazenia rosnie szybciej niz gradient unikania


ODWROTNIE!!!!!!!!!!!!
unikania rosnie szybciej
przepraszam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-08 08:38:02

Temat: Re: strasznie dlugie- o rozstaniu
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article a1e9oe$1ro2$...@n...ipartners.pl, trener at t...@2...pl wrote
on 8-01-02 9:11:

> typowe dla pewnego typu facetow ;-) (idem per idem czy raczej ignotum per
> ignotum?)
>
> po prostu zgodnie z pewną szanowna teorią psychologiczną
> gradient dazenia rosnie szybciej niz gradient unikania
> wiec jesli z poczatku mocnio sie angazowal, to sytuacja nie byla jeszcze
> dookreslona do konca
> ale gdy przyszlo do konkretow
> wolal zbiec
> jest taka czesc facetow - ale tez i sa takie kobiety

Dodam od siebie, ze ta pierwsza faza jest u nich czesto nieslychanie
kategoryczna, jakby chcieli uciec przed mysleniem i dokonywaniem swiadomych
wyborow - zeby juz sie stalo, wybralo, dokonalo. Zeby juz nie rozwazac czy
to jest to czy nie to. A potem banka pryska.
Coz - wolnosc to umiejetnosc dokonywania swiadomych wyborow. Ale jakie to
kurna trudne:))) Szczegolnie, kiedy straszy perspektywa, ze az do smierci
itd. :)))
Powiem Wam szczerze, ze gdybym byla katoliczka i miala uwewnetrzniana silnie
norme, ze zwiazek powinien trwac az do smierci, ze nie istnieja rozstania i
rozwody, to w zyciu nie zdecydowalabym sie na zaden zwiazek. A tak
przynajmniej moge wybierac i byc nawet do smierci, ale na wlasne zadanie:)))

pozdr.
Jo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ZAPRASZAMY NA PROCES INKWIZYCYJNY
klotnie - przemoc (dlugie)
Telepraca a aspekt psychologiczny...
Czy solarium moze zastąpić foroterapię?
Silva

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »