| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-22 15:02:58
Temat: strefa prywatnosci - pytanieMam malutkie pytanie, przedstawie to tak po prostu bez naukowych
okreslen
ktorych i tak nie znam;)
Kazdy czlowiek podobno ma cos co nazwe strefa prywatnosci. To znaczy iz
wokol
siebie tworzy niewidzialny krag w ktory nikt nie ma wstepu. Promien tego
kregu rowna jest dlugosci reki. Wiem ze nie brzmi to zbyt naukowo ale
uprzedzalem:)
Teraz pytania:
Jak dokladnie wyglada ta sutuacja? Czy sa jakies podzialy tego pola?
Od czego zalezy ze kogos dopuscimy blizej? Czy kazdy ma taka strefe, czy
mozna ja zatracic?
Bede wdzieczny za wszystkie odpowiedzi, linki do literatury itd.
Serdecznie pozdrawiam
zdradzony/na?
http://www.zdrada.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-22 17:11:06
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanie
Użytkownik "Michal" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:3F969C22.ED8AA16D@poczta.fm...
> Mam malutkie pytanie, przedstawie to tak po prostu bez naukowych
> okreslen
> ktorych i tak nie znam;)
>
> Kazdy czlowiek podobno ma cos co nazwe strefa prywatnosci. To znaczy
iz
> wokol
> siebie tworzy niewidzialny krag w ktory nikt nie ma wstepu. Promien
tego
> kregu rowna jest dlugosci reki.
BAAAAAAArdzo prostym językiem
nie ma sztywnej reguły, dlatego, że zależy to od osobowości i różnic
indywidualnych. Są to bariery (psychologiczne) bezpieczeństwa.
Wiem ze nie brzmi to zbyt naukowo ale
> uprzedzalem:)
> Teraz pytania:
> Jak dokladnie wyglada ta sutuacja? Czy sa jakies podzialy tego pola?
bardzo ogólnie:
pozwolisz się zbiżyć "bliżej" niż około 15. cm do twojego ciała bez
poczucia dyskomfortu tylko osobom superbliskim
ok. 45 cm - bardzo bliskim przyjaciołom
dalej ok. 1 - 2 - znajomym
3 - obcym (gdy bliżej czujesz niewielkie napięcie - bo przekraczają
twoją gran. bbezp.
4 i więcej m. gdy prezmawiasz npp. publicznie
no, to tak bardzo ogólnikowo, ale mniej wiecej o tooo chodzi.
> Od czego zalezy ze kogos dopuscimy blizej? Czy kazdy ma taka strefe,
czy
> mozna ja zatracic?
Zalezy od naszej osobowości, doświadczeń - praktycznie wszystkiego
Kazdy ma taką strefę (poczytalny!) - nawet niemowlaki - gdy obcy sie
zblizy płaczą
Można ją zatracic - choroby, używki, zaburzenia, zmiany w osobowości.
> Bede wdzieczny za wszystkie odpowiedzi, linki do literatury itd.
w książkach dosyć mało miejsca temu sie poswieca, bo i nic
specyficznego w tym nie ma. - zazwyczaj w każdej książce o języku
ciała jest jakiś rioozdzialik.
> Serdecznie pozdrawiam
>
> zdradzony/na?
> http://www.zdrada.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-22 17:32:31
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanie
> bardzo ogólnie:
> pozwolisz się zbiżyć "bliżej" niż około 15. cm do twojego ciała bez
> poczucia dyskomfortu tylko osobom superbliskim
> ok. 45 cm - bardzo bliskim przyjaciołom
> dalej ok. 1 - 2 - znajomym
> 3 - obcym (gdy bliżej czujesz niewielkie napięcie - bo przekraczają
> twoją gran. bbezp.
> 4 i więcej m. gdy prezmawiasz npp. publicznie
To bardzo wiele tlumaczy, o to mi chodzilo.
A np. wezmy sytuacje z gatunku ekstremalnych;)- dyskoteka, dnacing itd.
Ciala w tancu blisko siebie - jak to wytlumaczyc? Czy tutaj dzialaja
inne reguly ( osoby trzezwe )?
> Zalezy od naszej osobowości, doświadczeń - praktycznie wszystkiego
> Kazdy ma taką strefę (poczytalny!) - nawet niemowlaki - gdy obcy sie
> zblizy płaczą
> Można ją zatracic - choroby, używki, zaburzenia, zmiany w osobowości.
uzywki - o ile sie nie myle alkohol znacznie ja uposledza?
> w książkach dosyć mało miejsca temu sie poswieca, bo i nic
> specyficznego w tym nie ma. - zazwyczaj w każdej książce o języku
> ciała jest jakiś rioozdzialik.
Dziekuje bardzo za odpowiedz.
--
problem zdrady? http://www.zdrada.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-22 18:00:26
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanieMichal
<p...@p...fm>
news:3F96BF2F.F90FEDE9@poczta.fm:
<snip>
> A np. wezmy sytuacje z gatunku ekstremalnych;)- dyskoteka, dnacing itd.
> Ciala w tancu blisko siebie - jak to wytlumaczyc? Czy tutaj dzialaja
> inne reguly ( osoby trzezwe )?
Masz na myśli taniec 1:1 w zbliżeniu, a nie samą bliskość innych osób?
Sytuacja szczególna, świąteczna, w której obowiązują inne reguły (następuje
odwrócenie reguł stosowanych na co dzień - normą staje się bliskość
fizyczna; osoba, która nie potrafi się przestawić na normę bliskości,
odstaje -dosłownie i w przenośni). Bliskość fizyczna poprzedzająca bliskość
psychiczną daje namiastkę tej ostatniej (na czas tańca), a czasem jest drogą
na skróty do bliskości psychicznej także po tańcach.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-23 09:06:08
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanie"Michal" w wiadomości news:3F96BF2F.F90FEDE9@poczta.fm napisal(a):
>
> A np. wezmy sytuacje z gatunku ekstremalnych;)- dyskoteka,
Strasznie to ekstremalne ;-)
> jak to wytlumaczyc? Czy tutaj dzialaja inne reguly ( osoby trzezwe )?
Grales kiedys w Cywilizacje, albo Settlersow? W przypadku tej pierwszej gry
idzie o granice miasta, a ta druga to glownie granice panstwa. Na pustkowiu
"strefa wplywow" byla maksymalna. Jesli w sasiedztwie pojawilo sie cos
nowego to strefy nie nachodzily na siebie, ale kurczyly sie (pewien
kompromis). Im wieksze zageszczenie tym na wieksze ustepstwa trzeba pojsc.
Sa sytuacje w ktorych praktycznie calkowite przelamanie tych stref jest
tolerowane - wspomniana przez Ciebie dyskoteka, zatloczony autobus itp.
Zauwaz jednak, ze najczesciej nie wchodzi sie wtedy w interakcje z drugim
czlowiekiem (kazdy sobie rzepke skrobie). Jesli juz sie wchodzi, to im ktos
bardziej obcy, tym wiekszy stara sie zachowac dystans. Zauwaz, ze na
dyskotekach czasem jakis facet podchodzi do drugiego i zbliza swoja twarz
do jego patrzac mu gleboko w oczy (i to sie zdarza nie tylko na
dyskotekach). I tu nie chodzi o to, ze jest okulista, czy tez z jego
orientacja jest cos nie tak - jest to przelamanie z premedytacja tej
osobistej strefy - bardzo wyrazne rzucenie wyzwania.
Tak wiec w tloku obowiazuja te same reguly tyle tylko, ze trzeba wziasc pod
uwage rozne czynniki (takze glosna muzyke) :-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-23 09:17:36
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanieGreg
<o...@o...pl>
news:bn85sq$d25$1@nemesis.news.tpi.pl:
> "Michal" w wiadomości news:3F96BF2F.F90FEDE9@poczta.fm napisal(a):
> >
> > A np. wezmy sytuacje z gatunku ekstremalnych;)- dyskoteka,
>
> Strasznie to ekstremalne ;-)
>
> > jak to wytlumaczyc? Czy tutaj dzialaja inne reguly ( osoby trzezwe )?
>
> Grales kiedys w Cywilizacje, albo Settlersow? W przypadku tej pierwszej
> gry idzie o granice miasta, a ta druga to glownie granice panstwa. Na
> pustkowiu "strefa wplywow" byla maksymalna. Jesli w sasiedztwie pojawilo
> sie cos nowego to strefy nie nachodzily na siebie, ale kurczyly sie
> (pewien kompromis). Im wieksze zageszczenie tym na wieksze ustepstwa
> trzeba pojsc. Sa sytuacje w ktorych praktycznie calkowite przelamanie
> tych stref jest tolerowane - wspomniana przez Ciebie dyskoteka,
> zatloczony autobus itp. Zauwaz jednak, ze najczesciej nie wchodzi sie
> wtedy w interakcje z drugim czlowiekiem (kazdy sobie rzepke skrobie).
No właśnie. W takim autobusie czy w tłumie wszystko jest OK, dopóki ktoś nie
wchodzi umyślnie w interakcję. Dopóki nie wchodzi, traktuje się go trochę
tak, jakby nie istniał, mimo że fizycznie jest "ramię w ramię", jeśli jednak
zacznie napierać, zaczepiać, podrywać, to sytuacja może ulec zmianie z
neutralnej na nie do zniesienia.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-23 09:34:33
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanie"Paweł Niezbecki" w wiadomości news:bn86cl$167o$1@foka.aster.pl napisal(a):
>
> No właśnie. W takim autobusie czy w tłumie wszystko jest OK,
> dopóki ktoś nie wchodzi umyślnie w interakcję. Dopóki nie
> wchodzi, traktuje się go trochę tak, jakby nie istniał,
Tak mi sie przypomnialo jeszcze z tymi dyskotekami. Kiedys mialem straszne
problemy w kontaktach z innymi ludzmi i unikalem jak moglem wszelkich
zgromadzen. Wreszcie dalem sie namowic na dyskoteke, a tam... zaskoczylo
mnie ogromne poczucie jakiejs takiej anonimowosci. W tym tlumie czulem sie
prawie tak jakbym siedzial sam w domu ;-) Duzo wieksze uczucie dyskomfortu
bylo w sytuacjach gdy na przyklad bylem w niewielkiej grupce znajomych i
nagle dochodzil ktos kogo ja nie znalem.
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-23 13:26:12
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanie
Dzikuje za wszystkie odpowiedzi. Skoro uzyskalem wyczerpujaca odpowiedz
na moje pytanie bede na tyle bezczelny ze zadam kolejne;) Moze mnie nie
zlinczujecie? ;D
Sytuacja przykladowa calkowicie hipotetyczna:
Jestem z partnerka na jakiejsc imprezie, okolo 10 osob. Wychodze,wracam
i
widze ze siedzi ona na kolanach u jakiegos obcego mezczyzny. Rozmawiaja
itd.
Czyli jakims dziwnym trafem udalo sie jemu i jej pokonac wspomniane
bariery
bezpieczenstwa. Co taka sytuacja oznacza dla mnie? Jestem juz zagrozony?
Serdecznie pozdrawiam
--
nauka i praca w Londynie?
http://angielski.nauczanie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-23 16:26:25
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanieMichal:
> ... Co taka sytuacja oznacza dla mnie? Jestem juz zagrozony?
To pewnie zalezy jeszcze gdzie on trzyma rece... ;)))))))))))
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-23 16:51:58
Temat: Re: strefa prywatnosci - pytanie
Użytkownik "Michal" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:3F97D6F4.6F6B684D@poczta.fm...
>
>
> Dzikuje za wszystkie odpowiedzi. Skoro uzyskalem wyczerpujaca
odpowiedz
> na moje pytanie bede na tyle bezczelny ze zadam kolejne;) Moze mnie
nie
> zlinczujecie? ;D
>
> Sytuacja przykladowa calkowicie hipotetyczna:
> Jestem z partnerka na jakiejsc imprezie, okolo 10 osob.
Wychodze,wracam
> i
> widze ze siedzi ona na kolanach u jakiegos obcego mezczyzny.
Rozmawiaja
> itd.
> Czyli jakims dziwnym trafem udalo sie jemu i jej pokonac wspomniane
> bariery
> bezpieczenstwa. Co taka sytuacja oznacza dla mnie? Jestem juz
zagrozony?
>
wiesz - dla jednych nawet seks nie jest zagrożeniem, a dla drugich
samo spojrzenie może być niebezpieczne - a po za tym, to skoro baba
chłopu na kolanach siedziała, to jak miała pilnować swoich granic
skoro ją podszedł od tyłu - przecież w pupie nie ma oczu... :) - a
tak na poważnie, cóż złego jest w seidzeniu na kolanach (choć bolesne
i niebezpieczne-rzepke mozna wybić - osobiscie wolałbym uda) :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |