Witam wszystkich!
Mam niemaly problem. Pewnego dnia obudzilam sie rano i zobaczylam w lustrze
potwora z rozsypujaca sie twarza. Byla bardzo sciagnieta, sucha i luszczyla
sie. Poszlam do kosmetyczki. Po szalenie drogim zabiegu nawilazajacym bylo
super..skora na twarzy jak pupcia niemowlaczka, taka mila gladka i
nawilzona:) Kosmetyczka wtedy uswiadomila mnie ze mam skore plytko
unaczyniona sklonna do podraznien, sucha. Mam wiec uzywac rano i wieczorem
kostki do mycia Seba-Med, na dzien krem nawilzajacy na rozszerzone naczynka
z wit PP,K (uzywam wiec Eris - jak polecila kosmetyczka), na noc krem silnie
nawilzajacy, a co 2 tygodnie peeling enzymatyczny.
Po wyjsciu od kosmetyczki we wszystko sie zaopatrzylam i minelo 3 tygodnie,
a skora na twarzy luszczy sie jeszcze bardziej (najbardziej na czole, na
policzkach przy nosie i na brodzie). Jak wklepie krem to czasem wydaje mi
sie ze skore mam jeszcze bardziej sciagnieta i czerwona i podrazniona niz
zanim naloze krem.
I co ja mam teraz zrobic?
Znow do niej isc, zeby mi powiedziala i zrobila to samo???????
Bardzo Was prosze o pomoc, bo jestem na skraju zalamania :-(