| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-09 13:58:17
Temat: Re: swiadomoscboleslaw sliwicki:
> swiadomosc jest przestrzenia duchowa, utworzona dla aparatu
> zmyslow na drodze zapisu w pamieci
To Twoja teza czy zapozyczona?
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-05-09 14:44:18
Temat: Re: swiadomoscszanowni panstwo grup biologia, psychologia i filozofia:
pozwolilem sobie na prezentacje swojego pogladu nie dlatego, by denerwowac
was pogladami rozmowcow, czy swoim belkotem, jak stwierdzil to jeden z
uczestnikow.
moja wstepna definicja (staram sie zdefiniowac swiadomosc, poznac jej
roznorakie oblicza) wynika z zainteresowania tym zjawiskiem i brakiem wiedzy
szczegolowej, nowinkami, ktore wy, biolodzy, psycholodzy, filozofowie
nadzorujecie kazdego niemal dnia.
traktujcie moj post jako prosbe o dostarczenie mi wszelkich znanych wam
informacji w temacie.
majac znow kontakt tak roznorodnych specjalnosci licze na olbrzymi bagaz
wiedzy, nie tylko dla siebie korzystny w tej dziedzinie. dzieki niemu bede w
stanie wypracowac doskonalsza definicje, zrozumiem niuanse waszych nauk,
poszerze swoje choryzonty.
prosze o zrozumienie i przychylnosc w temacie, ktorym jestem szczegolnie
zainteresowany.
brak zrozumienia z rozmowca, czy grupa rozmowcow, niech was nie zniecheca do
calego tematu, bo nie jest on wymyslony dla zajecia was "przepychankami",
ale uczciwym dazeniem do poznania mechanizmu swiadomosci.
tego typu konferencja to wspanialy sposob na dzielenie sie wiedza, lamaniem
tych barier, ktore dla jednej osoby sa wspolczesnie niemozliwe do pokonania,
i z bardzo wielu powodow.
bardzo interesuje mnie wasza wiedza i poglady, ktore w zaleznosci od
profesjii moga sie wydawac wrecz bzdurne. to takze nieocenione
doswiadczenie, z ktorego kazde z osobna moze wyciagnac konkretne wnioski i
wiedze.
prosze o tolerancje dla niewiedzy i szacunek dla kazdej informacji, ktore
pilnie sledze i odnotowuje.
nie widze mozliwosci wypracowania swojej definicji bez glosu biologow,
psychologow i filozofow. wasza wiedza, choc zajmujaca sie specyficznymi
fragmentami swiadomosci jest nieodzowna, a dotychczasowe kierunki rozmowy
niech nie wyznaczaja toku waszych pogladow, ale przedstawiaja, zgodnie z
wasza wiedza zupelnie inne spojrzenie.
bardzo przepraszam za dlugi wywod, ale wydalo mi sie to konieczne, patrzac
na wysypujace sie coraz potezniejsze inwektywy, na ktorych nie zalezy mi
wcale, i ktore z jednakowa niechecia obserwuje na kazdym kroku.
czy swiadomosc jest przestrzenia duchowa, utworzona dla aparatu zmyslow na
drodze zapisu w pamieci?
czym ona jest? gdzie mozna ja odnalezc, czemu sluzy i jakie mechanizmy ja
wywoluja? czy nie powinni wziac w tej dyskusji udzialu specjalisci takich
jeszcze dziedzin jak chemia, informatyka, czy fizyka?
p.s. ks-robak: postac ksrobaka choc bulwersujaca wielu (mowie o swoich
obserwacjach grup) jest nieoceniona w nauce. byc moze prowokuje do nerwow,
jego poglady sa niesluszne, zaczepne, itp., jednak w filozofii osobe taka
nazywa sie adwokatem diabla, dzieki ktoremu mozemy rozpoznac i ludzka
glupote i luki, ktore nalezy rozpoznac i wypelnic.
ksrobak to jaskrawy obraz czlowieka wspolczesnego (czlowieka aktywnego,
pelnego zapalu, wymagajacego akceptacji), ktorego warto sie nauczyc. takze z
wielu i dla wielu powodow.
nie namawiam jednak do dyskusji o nim :-), ale do swiadomosci, w ktorej
upatruje sie zrodla wszelkiej wiedzy.
pozdrawiam serdecznie
bs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 14:54:09
Temat: Re: swiadomoscUżytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał:
> > Panowie, usuńcie crossposta z biologii - wasze posty to NTG!
> > [Kristoff]
>
> Zabraniasz biologom mówić o odruchach i świadomości
> występującej w żywej materii??
> Kim/czym ty jesteś, że rościsz sobie prawa decydowania o tym
> co wolno pisać na niemoderowanych grupach SCI??
> Twoja wypowiedź to jawna MANIPULACJA.
> Jesteś NIKIM !!! Zapamiętaj to sobie.
Trzy litery - NTG!!!
Pozdrawiam,
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 15:09:49
Temat: Re: swiadomoscboleslaw sliwicki wrote:
> szanowni panstwo grup biologia, psychologia i filozofia:
>
> pozwolilem sobie na prezentacje swojego pogladu nie dlatego, by denerwowac
> was pogladami rozmowcow, czy swoim belkotem, jak stwierdzil to jeden z
> uczestnikow.
> moja wstepna definicja (staram sie zdefiniowac swiadomosc, poznac jej
> roznorakie oblicza) wynika z zainteresowania tym zjawiskiem i brakiem wiedzy
> szczegolowej, nowinkami, ktore wy, biolodzy, psycholodzy, filozofowie
> nadzorujecie kazdego niemal dnia.
> traktujcie moj post jako prosbe o dostarczenie mi wszelkich znanych wam
> informacji w temacie.
> majac znow kontakt tak roznorodnych specjalnosci licze na olbrzymi bagaz
> wiedzy, nie tylko dla siebie korzystny w tej dziedzinie. dzieki niemu bede w
> stanie wypracowac doskonalsza definicje, zrozumiem niuanse waszych nauk,
> poszerze swoje choryzonty.
> prosze o zrozumienie i przychylnosc w temacie, ktorym jestem szczegolnie
> zainteresowany.
> brak zrozumienia z rozmowca, czy grupa rozmowcow, niech was nie zniecheca do
> calego tematu, bo nie jest on wymyslony dla zajecia was "przepychankami",
> ale uczciwym dazeniem do poznania mechanizmu swiadomosci.
> tego typu konferencja to wspanialy sposob na dzielenie sie wiedza, lamaniem
> tych barier, ktore dla jednej osoby sa wspolczesnie niemozliwe do pokonania,
> i z bardzo wielu powodow.
> bardzo interesuje mnie wasza wiedza i poglady, ktore w zaleznosci od
> profesjii moga sie wydawac wrecz bzdurne. to takze nieocenione
> doswiadczenie, z ktorego kazde z osobna moze wyciagnac konkretne wnioski i
> wiedze.
> prosze o tolerancje dla niewiedzy i szacunek dla kazdej informacji, ktore
> pilnie sledze i odnotowuje.
> nie widze mozliwosci wypracowania swojej definicji bez glosu biologow,
> psychologow i filozofow. wasza wiedza, choc zajmujaca sie specyficznymi
> fragmentami swiadomosci jest nieodzowna, a dotychczasowe kierunki rozmowy
> niech nie wyznaczaja toku waszych pogladow, ale przedstawiaja, zgodnie z
> wasza wiedza zupelnie inne spojrzenie.
> bardzo przepraszam za dlugi wywod, ale wydalo mi sie to konieczne, patrzac
> na wysypujace sie coraz potezniejsze inwektywy, na ktorych nie zalezy mi
> wcale, i ktore z jednakowa niechecia obserwuje na kazdym kroku.
>
> czy swiadomosc jest przestrzenia duchowa, utworzona dla aparatu zmyslow na
> drodze zapisu w pamieci?
> czym ona jest? gdzie mozna ja odnalezc, czemu sluzy i jakie mechanizmy ja
> wywoluja? czy nie powinni wziac w tej dyskusji udzialu specjalisci takich
> jeszcze dziedzin jak chemia, informatyka, czy fizyka?
Definicje świadomości w każdej z tych nauk moga być różne. Definicję
psychologiczną zaczerpniętą z Hilgarda przedstawiłem w jednym ze swoich
postów. Z tego co wiem ksRobak działa na filozofii - może stąd konflikt.
Następnym razem proponowałbym panu umiescić trzy różne posty a potem
samemu w skupieniu analizowac wyniki z każdej z osobna.
Pozdrawiam.:-)
--
_________________Linux_registred_user_#352462_______
_____________
|In the world without walls and fences | www.wikipedia.org |
|Who needs Windows and Gates? | :-) |
----------------------------------------------------
-------------
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 15:12:15
Temat: Re: swiadomosc> szanowni panstwo grup biologia, psychologia i filozofia:
>
> pozwolilem sobie na prezentacje swojego pogladu nie dlatego, by denerwowac
> was pogladami rozmowcow, czy swoim belkotem, jak stwierdzil to jeden z
> uczestnikow.
> moja wstepna definicja (staram sie zdefiniowac swiadomosc, poznac jej
> roznorakie oblicza) wynika z zainteresowania tym zjawiskiem i brakiem wiedzy
> szczegolowej, nowinkami, ktore wy, biolodzy, psycholodzy, filozofowie
> nadzorujecie kazdego niemal dnia.
> traktujcie moj post jako prosbe o dostarczenie mi wszelkich znanych wam
> informacji w temacie.
> majac znow kontakt tak roznorodnych specjalnosci licze na olbrzymi bagaz
> wiedzy, nie tylko dla siebie korzystny w tej dziedzinie. dzieki niemu bede w
> stanie wypracowac doskonalsza definicje, zrozumiem niuanse waszych nauk,
> poszerze swoje choryzonty.
> prosze o zrozumienie i przychylnosc w temacie, ktorym jestem szczegolnie
> zainteresowany.
> brak zrozumienia z rozmowca, czy grupa rozmowcow, niech was nie zniecheca do
> calego tematu, bo nie jest on wymyslony dla zajecia was "przepychankami",
> ale uczciwym dazeniem do poznania mechanizmu swiadomosci.
> tego typu konferencja to wspanialy sposob na dzielenie sie wiedza, lamaniem
> tych barier, ktore dla jednej osoby sa wspolczesnie niemozliwe do pokonania,
> i z bardzo wielu powodow.
> bardzo interesuje mnie wasza wiedza i poglady, ktore w zaleznosci od
> profesjii moga sie wydawac wrecz bzdurne. to takze nieocenione
> doswiadczenie, z ktorego kazde z osobna moze wyciagnac konkretne wnioski i
> wiedze.
> prosze o tolerancje dla niewiedzy i szacunek dla kazdej informacji, ktore
> pilnie sledze i odnotowuje.
> nie widze mozliwosci wypracowania swojej definicji bez glosu biologow,
> psychologow i filozofow. wasza wiedza, choc zajmujaca sie specyficznymi
> fragmentami swiadomosci jest nieodzowna, a dotychczasowe kierunki rozmowy
> niech nie wyznaczaja toku waszych pogladow, ale przedstawiaja, zgodnie z
> wasza wiedza zupelnie inne spojrzenie.
> bardzo przepraszam za dlugi wywod, ale wydalo mi sie to konieczne, patrzac
> na wysypujace sie coraz potezniejsze inwektywy, na ktorych nie zalezy mi
> wcale, i ktore z jednakowa niechecia obserwuje na kazdym kroku.
>
> czy swiadomosc jest przestrzenia duchowa, utworzona dla aparatu zmyslow na
> drodze zapisu w pamieci?
> czym ona jest? gdzie mozna ja odnalezc, czemu sluzy i jakie mechanizmy ja
> wywoluja? czy nie powinni wziac w tej dyskusji udzialu specjalisci takich
> jeszcze dziedzin jak chemia, informatyka, czy fizyka?
Jestem swiadomy pewnej tendencji, by nadac strukture i kierunek (klimat) tej
dyskusji, by byla bardziej merytoryczna. Popieram. Jednoczesnie zwracam uwage
na to, ze KAZDA WYPOWIEDZ moze miec cos wspolnego z tematem, czyli ze
swiadomowscia, jesli jestesmy uwazni i jestesmy swiadomi wlasnych reakcji na
to, co czytamy. Swiadomosc tego, co czytamy moze prowadzic do wgladu w nasze
odruchy i osobiste lancuchy przyczynowo - skutkowe, ktore maja szanse opuscic
sfere nieswiadomosci i zajac sfere swiadoma dzieki rozmaitym wgladom i
odkryciom.
Badanie swiadomosci najlepiej imo przeprowadzac na sobie samym w interakcji z
otoczeniem, ktore dostarcza tresci do integracji danych. Swiadomosci innych
osob mozemy byc jak sadze swiadomi tylko za posrednictwem wlasnej swiadomosci,
a zakres danych, ktore dopuszczamy do siebie regulujemy sami (otwieranie sie i
zamykanie na pewne informacje moze dokonywac podmiot doswiadczajacy).
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 15:20:22
Temat: Re: swiadomosc
>
> Definicje świadomości w każdej z tych nauk moga być różne. Definicję
> psychologiczną zaczerpniętą z Hilgarda przedstawiłem w jednym ze swoich
> postów. Z tego co wiem ksRobak działa na filozofii - może stąd konflikt.
> Następnym razem proponowałbym panu umiescić trzy różne posty a potem
> samemu w skupieniu analizowac wyniki z każdej z osobna.
> Pozdrawiam.:-)
>
Ja mysle, ze to jednak dobry pomysl. Dyskusja obejmuje szerszy zasieg i moga
sie spotkac przedstawiciele roznych dyscyplin. To moze byc rozwijajace (choc
niektorzy sa przywiazani do swojej dyscypliny i osiagniecia innych ignoruja -
maja do tego prawo).
Czy to jest zle, ze rozmowa o swiadomosci toczy sie na sci.biologia? Nie znam
takiej zasady tworzenia grup, ktore by tego zabranialy, chociaz rozumiem ze
niektorzy moga zglaszac sprzeciw, gdy widza ze dyskusja na ich grupie odbiega
od ich wyobrazen na temat tego jakie dyskusje powinny sie toczyc na ich grupie.
Niemniej jednak, jak sie komus nie podoba, moze przeciez po prostu nie
dyskutowac a nawet nie czytac. W czym wiec problem?
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 16:35:56
Temat: Re: swiadomosc
Użytkownik "Marcin Maj" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c7la8j$283$1@news.onet.pl...
> A czy słyszał pan kiedy o duzym cyklu pamięciowym?
Nie. To pojęcie jest mi obce. Chętnie je poznam, niestety google raczej milczy ...
> > Warto czasem jednak się zastanowić nad kilkoma kwestiami:
> > Czy zwierzęta mają świadomość ? Które zwierzęta jeszcze
> > ją mają, a które już nie ?
>
> Mają
A owady ? A bakterie ? A wirusy ? A "roboty internetowe" ?
> Locka sie pan naczytał.
Nie czytałem ... :))) Nawet nie wiem, kto to ...
> > Czy do tego, by cierpieć, trzeba być świadomym swojego cierpienia ?
>
> No a nie?
>
> > Czy człowiek we śnie nie cierpi, ponieważ po obudzeniu nic nie pamięta ?
>
> Prosze rozwinąć.
Przoszę przyjąć pewną poprawkę na to co piszę, bo jak na razie nie
posługujemy się tymi samymi definicjami pojęć. Nie chciałbym, żeby
dyskusja zeszła na płaszczyznę ideologiczną, więc proszę potraktować
to jako próbę przedstawienia pewnych idei, które z tematem
"świadomości" mogą mieć dużo wspólnego, aczkolwiek mogą się mieć
nijak do definicji Hildegardowskiej i innych powszechnie używanych
w psychologii (a tych nie znam).
Więc jadę z grubej rury.
Istnieje sobie taki pogląd religijno-filozoficzny, który powszechnie
etykietuje się mianem "buddyjskiego". W naszej dyskusji istotne jest
to, że kamieniem węgielnym poglądu buddyjskiego jest związanie:
"przyczyną cierpienia jest niewiedza,głupota,nieświadomość". Czyli
mamy nieświadomość, a jej skutkiem jest cierpienie. Ważne jednak jest
to, że nie mówi się tu o "uświadomionym cierpieniu". Po prostu: istnieje
pewien podmiot, który ma subiektywną moc sprawczą i odczuwa
subiektywne cierpienie. Należy jednak wyraźnie podkreślić, że zdolność do
opisywania swojego cierpienia, rozpoznawania go i analizowania,
odróżniania go od "nie cierpienia" jest pewną funkcją wyższą,
wymagającą wypracowania pewnych technik dystansowania
się do "siebie", wymagającą pewnej świadomości siebie samego
jako czegoś wyróżnionego, z wyraźnymi granicami. Jest to
kwestia zdolności do zaawansowanej samoobserwacji.
Generalnie zaś trudno posądzać proste stworzenia o taką
obserwację. Nawet człowiek ma z tym ogromny problem.
Człowiek potrafi określić, że go boli ciało fizyczne, ale
dużo trudniej jest mu uświadomić sobie bardziej subtelne
formy cierpienia, związane np. z emocjami. Niejako idąc dalej:
wg. mnie nie należy mylić działań ze świadomością. Wszelkie
istoty, w tym człowiek, działają w ogromnej mierze w sposób
automatyczny, w którym trudno dopatrywać się wysokiej
samoświadomości. Cała uwaga, świadomość, jest bowiem
zaangażowana w zjawiska zewnętrzne, w obrazy generowane
przez zmysły. Powstające po drodze emocje, mimo, że przejrzyste
i wyraźne dla zewnętrznego obserwatora, dla samego "zaangażowanego"
nie są uświadomione, mimo że są motorem jego działań, często
bardzo skomplikowanych. A często właśnie te emocje są treścią
cierpienia. Nie ból fizyczny, ale ból psychiczny i jeszcze
subtelniejszy ból egzystencjalny. W przypadku człowieka
może nie jest to tak oczywiste, bo wydaje się, że każdy z nas
ma zdolność do analizowania swoich emocji, spoglądania na
nie wstecz. Ale czy na pewno ? Otóż na pewno zdolność
ta jest bardzo ograniczona. Nasza analiza samego siebie
wstecz będzie się zawsze skupiać na wybiórczych, namacalnych
elementach, najchętniej na konkretnych działaniach, które
pod wpływem emocji wykonaliśmy. Natomiast zasadnicza
treść emocji pozostaje ukryta, "niezaobserwowana". Po prostu:
obserwator jest nieobecny w trakcie działania. Jest uwikłany
w zjawiska zewnętrzne i całkowicie traci zdolność do obserwacji
siebie jako suwerennej, posiadającej wolę, jednostki. Mimo to
bezsprzecznie cierpi, nawet, jeśli jego pamięć tego nie rejestruje
i nie może potem odtworzyć.
W przypadku zwierząt owo rozproszenie jest daleko większe
niż u człowieka. U zwierząt prymitywnych w ogóle nie istnieje
coś takiego, jak "samoobserwacja" - jest tylko cierpienie.
I w tym też sensie jest to cierpienie zupełnie nieświadome.
To cierpienie, które w ogóle nie jest realnie analizowane,
którego przyczyny są postrzegane (jeśli w ogóle) w sposób
skrajnie ograniczony, podobnie jak też skutki działań.
To świadomość, która cierpi a porusza się w skrajnie
ograniczonej wizji rzeczywistości (np. filtrowanej przez
zmysły o stanie zaawansowania godnym mszycy lub innszego
żuczka. Proszę pomyśleć o oku takiej mszycy - co ono właściwie
widzi).
Innymi słowy: samo cierpienie jest w pewien sposób bytem niezależnym,
nie musi istnieć jako przeciwbiegun dla biegunu zwanego
"brakiem cierpienia".
I, zgodnie z poglądem buddyjskim, u jego źródeł leży nieświadomość.
Nieświadomość jest też także jego treścią - formą cierpienia.
Tak naprawdę to nawet człowiek nie potrafi powiedzieć, dlaczego
cierpi, ale ma zmysły i intelekt, więc na tej bazie, na tym ograniczonym
oglądzie rzeczywistości buduje sobie mniej lub bardziej logiczną
i spójną wizję przyczynowo-skutkową. Z punktu widzenia
buddyzmu jednak, nasz ogląd przyczyn i skutków jest naszą
ograniczoną projekcją, wymuszoną w pewien sposób przez
nasze zmysły.
Jesteśmy istotami, które potrafią sobie uswiadomić, że cierpią
i mają też zazwyczaj subiektywne poczucie pewnej ograniczonej
mocy, by z tym cierpieniem coś robić.
Ale my jesteśmy istotami bardzo zaawansowanymi i bardzo
świadomymi. Organizmy prostsze działają w sposób daleko
bardziej schematyczny i mniej świadomy.
Mimo to jednak oczywiste jest chyba, że cierpią ? W każdym
bądź razie powinno być tak samo oczywiste, jak to, że my cierpimy.
> > Czy dziecko nie cierpi, ponieważ jako dorosły już nic nic nie pamięta ?
> >
> Kiedys cierpiało. A pan cierpisz z jakiegos powodu którego niepamietasz?
>
> > Generalnie uważam, że świadomość jest zjawiskiem daleko niezależnym
> > od pamięci a także od zmysłów.
>
> No to prosze poczytac Hilgarda, albo coś.
No właśnie. Jaka jest definicja świadomości wg. Hildegarda
(ze strzępów dyskusji z ksRobakiem trudno to wyciągnąć) ?
Może to nam pomoże w porozumieniu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 18:02:09
Temat: Re: swiadomosc> Świadomośc obejmuje czego jesteśmy świadomi
> marcin maj
czy podtrzymywanie temperatury ciala lub rytm oddychania nie leza po stronie
ich generatora, ktorym jest swiadomosc?
zapytuje, czy wszystko w swiadomosci jest dla naszego umyslu (rozumiejnika
:P) zrozumiale, lub inaczej, dostrzegane i podlegajace rozumnej obrobce.
bs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 18:20:17
Temat: Re: swiadomosc
Użytkownik "Kristoff" <k...@t...usunto.pl>
news:c7lgnc$j76$1@sunfire.man.olsztyn.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:c7l4d8$11i$1@inews.gazeta.pl...
>>> Panowie, usuńcie crossposta z biologii - wasze posty to NTG!
>>> [Kristoff]
>> Zabraniasz biologom mówić o odruchach i świadomości
>> występującej w żywej materii??
>> Kim/czym ty jesteś, że rościsz sobie prawa decydowania o tym
>> co wolno pisać na niemoderowanych grupach SCI??
>> Twoja wypowiedź to jawna MANIPULACJA.
>> Jesteś NIKIM !!! Zapamiętaj to sobie.
>> \|/ re:
> Trzy litery - NTG!!!
> Pozdrawiam,
> K.
Jesteś NIKIM więc nie masz NIC do powiedzenia.
Bełkocz sobie na czatach. Tu jest SCI głupcze.
Temat "świadomość" - żywych organizmów(!)
Edward Robak \|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-09 18:25:28
Temat: Re: swiadomosc> Dostęp do świadomości odbywa się na drodze wniosowania
> [Marcin Maj]
czy to znaczy, ze uczestniczac we wnioskowaniu znajdujemy sie w swiadomosci,
czy zeby byc swiadomym nalezy rozpoczac wnioskowanie?
czy wnioskowanie nie jest atrybutem swiadomosci?
gdzie odbywa sie proces swiadomosci, wnioskowania, innych tp.?
bs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |