| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-05-06 19:22:10
Temat: syndrom bylych/obecnychHej,
To nawiazujac do tematu, na ile mozna pozwolic kobiecie/facetowi:
Jest sobie dziewczyna, ktora utrzymuje dobre stosunki z bylymi. Facet przymyka
oko, i nie ma za nic przeciwko, jak pojdzie od czasu do czasu z ktoryms z nim
na piwo, ale szlag go trafia jak komunikuje mu, ze chce isc z jednym bylym na
jakas oficjalna impreze do niego, a z drugim wyskoczyc gdzies na weekend. No
ale przebija to wszystko pomyslem, zeby z jednym z nich jechac na stopa na
Ukraine (facet oczywiscie w domu)
To normalne u dziewczyn, czy z facetem cos nie tak?
Obilo mi sie o uczy, ze takie zachowanie, to zespol czegos tam, cos na ksztal
zaburzen osobowosci. Moze ktos juz sie spotkal z takim czyms, albo przynajmniej
potrafi przytomnie i jasno odpowiedziec, jak to nalezy potraktowac
Dzieki
Piotrek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-05-06 19:51:04
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychPiotrek K <k...@p...onet.pl> napisał(a):
> Hej,
>
> To nawiazujac do tematu, na ile mozna pozwolic kobiecie/facetowi:
>
> Jest sobie dziewczyna, ktora utrzymuje dobre stosunki z bylymi. Facet
przymyka
> oko, i nie ma za nic przeciwko, jak pojdzie od czasu do czasu z ktoryms z
nim
> na piwo, ale szlag go trafia jak komunikuje mu, ze chce isc z jednym bylym
na
> jakas oficjalna impreze do niego, a z drugim wyskoczyc gdzies na weekend.
No
> ale przebija to wszystko pomyslem, zeby z jednym z nich jechac na stopa na
> Ukraine (facet oczywiscie w domu)
>
> To normalne u dziewczyn, czy z facetem cos nie tak?
nie, to nie jest normalne. jesli jest sie w zwiazku z kims, to fakt nie
mozna tez zwiazku traktowac jak wiezienia ale sa pewne granice.
pozatym dla mnie abstrakcja jest aby pozostac dobrym kumplem z eks. mi sie
nigdy to nie udalo bowiem zawsze bylo tak ze oni nadal chcieli ze mna byc a
ja juz nie wiec zawsze byla ta zlosc do mnie i mimo ze ja chcialam pozostac
w dobrych stosunkach z nimi to oni zlorzeczyli mi i obrzucali majgorszymi
bluzgami.
wracajac do spotykania sie z bylymi to niestety nie wiem nic o chorobie o
ktorej piszesz.
pzdr
himera
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:08:06
Temat: Re: syndrom bylych/obecnych> Piotrek K <k...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> > Hej,
> >
> > To nawiazujac do tematu, na ile mozna pozwolic kobiecie/facetowi:
> >
> > Jest sobie dziewczyna, ktora utrzymuje dobre stosunki z bylymi. Facet
> przymyka
> > oko, i nie ma za nic przeciwko, jak pojdzie od czasu do czasu z ktoryms z
> nim
> > na piwo, ale szlag go trafia jak komunikuje mu, ze chce isc z jednym bylym
> na
> > jakas oficjalna impreze do niego, a z drugim wyskoczyc gdzies na weekend.
> No
> > ale przebija to wszystko pomyslem, zeby z jednym z nich jechac na stopa na
> > Ukraine (facet oczywiscie w domu)
> >
> > To normalne u dziewczyn, czy z facetem cos nie tak?
>
> nie, to nie jest normalne. jesli jest sie w zwiazku z kims, to fakt nie
> mozna tez zwiazku traktowac jak wiezienia ale sa pewne granice.
> pozatym dla mnie abstrakcja jest aby pozostac dobrym kumplem z eks. mi sie
> nigdy to nie udalo bowiem zawsze bylo tak ze oni nadal chcieli ze mna byc a
> ja juz nie wiec zawsze byla ta zlosc do mnie i mimo ze ja chcialam pozostac
> w dobrych stosunkach z nimi to oni zlorzeczyli mi i obrzucali majgorszymi
> bluzgami.
> wracajac do spotykania sie z bylymi to niestety nie wiem nic o chorobie o
> ktorej piszesz.
>
> pzdr
> himera
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Dzieki,
Cos co pamietam to ze to ma zwiazek wlasnie z tym, ze byli chca - ma poprawiac
samoocene i samopoczucie. Moze jednak ide nie tym tropem...
Piotrek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:12:59
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychhimera napisał(a):
> nie, to nie jest normalne. jesli jest sie w zwiazku z kims, to fakt nie
> mozna tez zwiazku traktowac jak wiezienia ale sa pewne granice.
Głupota ludzka nie ma granic. - tym razem tak krótko, bo nie ma tutaj o
czym pisać, laska jest głupia, ale bardziej jej partner, ale niech sobie
sobą. Gdyby nie głupcy nie byłoby mędrców.
--
To był Fioletowy Kot, który z chęcią nasra ci na płot.
GG: 7526231 www.fioletowykot.sympatia.pl fioletowykot[@]vp.pl
Skype - fioletowy_kot | alt.pl.zbluzgaj - grupa dobra w ryj
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:15:49
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychk...@p...onet.pl napisał(a):
> Cos co pamietam to ze to ma zwiazek wlasnie z tym, ze byli chca - ma poprawiac
> samoocene i samopoczucie. Moze jednak ide nie tym tropem...
A dlaczego w ogóle o to pytasz? Kolejny spragniony nowej ploty, a moze i
nie ploty. Chcesz przed kimś pokazać, jak dobrą psychoanalizę wysnułeś? Nie
bede starał sie odgadnąć twoich zamierzeń, sam mi o nich powiedz, szczerze,
a wtedy, ja ci odpowiem na twoją wiadomość.
--
To był Fioletowy Kot, który z chęcią nasra ci na płot.
GG: 7526231 www.fioletowykot.sympatia.pl fioletowykot[@]vp.pl
Skype - fioletowy_kot | alt.pl.zbluzgaj - grupa dobra w ryj
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:16:03
Temat: Re: syndrom bylych/obecnych himera napisał(a):
> w dobrych stosunkach z nimi to oni zlorzeczyli mi i obrzucali majgorszymi
> bluzgami.
To ajni ci sie trafiali partnerzy - tylko wspolczoc. Totalne gowniarstwo
i tyle, ale sama juz pewnie o tym wiesz :)
Pzdr,
HS.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:18:55
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychOn Fri, 6 May 2005 19:51:04 +0000 (UTC), " himera"
<h...@g...pl> wrote:
>
>nie, to nie jest normalne. jesli jest sie w zwiazku z kims, to fakt nie
>mozna tez zwiazku traktowac jak wiezienia ale sa pewne granice.
>pozatym dla mnie abstrakcja jest aby pozostac dobrym kumplem z eks. mi sie
>nigdy to nie udalo bowiem zawsze bylo tak ze oni nadal chcieli ze mna byc a
>ja juz nie wiec zawsze byla ta zlosc do mnie i mimo ze ja chcialam pozostac
>w dobrych stosunkach z nimi to oni zlorzeczyli mi i obrzucali majgorszymi
>bluzgami.
>wracajac do spotykania sie z bylymi to niestety nie wiem nic o chorobie o
>ktorej piszesz.
>
>pzdr
>himera
"Bluzgali" ci i jedoczesnie chcieli byc z toba?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:20:54
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychOn 6 May 2005 21:22:10 +0200, "Piotrek K" <k...@p...onet.pl>
wrote:
>Hej,
>
>To nawiazujac do tematu, na ile mozna pozwolic kobiecie/facetowi:
>
>Jest sobie dziewczyna, ktora utrzymuje dobre stosunki z bylymi. Facet przymyka
>oko, i nie ma za nic przeciwko, jak pojdzie od czasu do czasu z ktoryms z nim
>na piwo, ale szlag go trafia jak komunikuje mu, ze chce isc z jednym bylym na
>jakas oficjalna impreze do niego, a z drugim wyskoczyc gdzies na weekend. No
>ale przebija to wszystko pomyslem, zeby z jednym z nich jechac na stopa na
>Ukraine (facet oczywiscie w domu)
>
>To normalne u dziewczyn, czy z facetem cos nie tak?
>
>Obilo mi sie o uczy, ze takie zachowanie, to zespol czegos tam, cos na ksztal
>zaburzen osobowosci. Moze ktos juz sie spotkal z takim czyms, albo przynajmniej
>potrafi przytomnie i jasno odpowiedziec, jak to nalezy potraktowac
>
>Dzieki
>
>Piotrek
Tak to sie nazywa głupota, dosc powszechna w niektórych grupach
społecznych, zalezna tez od wieku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:21:25
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychYuw napisał(a):
> "Bluzgali" ci i jedoczesnie chcieli byc z toba?
Fajne "amerykacnkie" chlopaki :)
Pzdr,
HS.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-06 20:25:38
Temat: Re: syndrom bylych/obecnychYuw <M...@M...com> napisał(a):
> On Fri, 6 May 2005 19:51:04 +0000 (UTC), " himera"
> <h...@g...pl> wrote:
>
>
> >
> >nie, to nie jest normalne. jesli jest sie w zwiazku z kims, to fakt nie
> >mozna tez zwiazku traktowac jak wiezienia ale sa pewne granice.
> >pozatym dla mnie abstrakcja jest aby pozostac dobrym kumplem z eks. mi
sie
> >nigdy to nie udalo bowiem zawsze bylo tak ze oni nadal chcieli ze mna byc
a
> >ja juz nie wiec zawsze byla ta zlosc do mnie i mimo ze ja chcialam
pozostac
> >w dobrych stosunkach z nimi to oni zlorzeczyli mi i obrzucali majgorszymi
> >bluzgami.
> >wracajac do spotykania sie z bylymi to niestety nie wiem nic o chorobie o
> >ktorej piszesz.
> >
> >pzdr
> >himera
>
>
> "Bluzgali" ci i jedoczesnie chcieli byc z toba?
kiedy zrozumieli ze nie ma juz szans na powrot, tak wlasnie robili.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |