no dobra. zbliza sie zima, jesien w zasadzie juz mi siedzi na glowie i
wiucha wietrzydlem. tu gdzie jestem nie ma ostrej zimy, ale jest
nieprzyjemna ona bardzo i tak.

jestem potwornie niekonsekwentna i nie ma szans, zebym uzywala czegos
codziennie, chyba, ze bedzie to zel do mycia twarzy. wiec najlepiej,
zeby to byla jakas maseczka do polozenia na paszcze co tydzien/dwa, albo
krem na noc, ktory sie maksymalnie szybko wchlonie, bo ja sie przytulam
do powierzchni policzkiem zaraz po przejsciu w stan horyzontalny.

dodatkowo najlepiej zeby to to robilo wszyskto. nawilzalo, natluszczalo
lekko moze nawet oraz odzywialo. o a jakby jeszcze naczynka wspomagalo
to juz calkiem bym sie jak w Erze czula.

ok, wiem, ze nie znajde dokladnie czegos takiego, ale jakby ktos mial
pomysl, co spelnia wiekszosc warunkow to ja bardzo poprosze o nazwy. z
glupia frant przejrzalam Truskawe i to tam zobaczylam, ale naturalnie ja
sie nie znam i wole na sobie nie polegac w takich kwestiach.

http://eu.strawberrynet.com/productDetail.aspx?ProdI
d=56483&CatgId=1

http://eu.strawberrynet.com/productDetail.aspx?ProdI
d=48548&CatgId=1

za to, jakby ktos chcial kupic komputer albo mikrofon, to ja chetnie sie
udziele :)

Boska