Strona główna Grupy pl.sci.psychologia teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Grupy

Szukaj w grupach

 

teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 158


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2003-11-25 12:13:05

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

.
Jestem. Z głową spiętą bracie. Siostro Ago słowa głowa.
Podroz. Podroz. Podróż. Podróż. Dowożenia. Powikłania.
Pierwsze słowo słowa słowa Słowa podróż Podróż Słowa.
Podroz. Podroz.
Siała baba mak.
Cud Ukojnie. Z głową w chórze. Wyczesz wszystkie Głosy Słowa.
Jak najmocniej i starannie.
Sak Ty widzisz Kropli Słowa. Takt Medyce. Podróż Podróż.
Na Tłach staje. Włosy kraje. Podroz. Głowa. Podroz. Słowa.
Nierozumne jest na Cele. Kija Wsadzisz. Coś wygrabisz.
Dwoje Główki. Podróż Podróż. Siedemnaście małe pół.
Niebój Bęcki. Ufaj w Ptaki. To jest Ogrom igła bus.
Wszysto Rumieni. Czarne Czerwieni. Dowodzenia. Wyjaśniania.
Z pętlą w chmury. Łatać dziury.
Słucha.
Czuje.
Patrzy.
Czyści.
Daje.
I Obiera.
Gdy nie obiera tego tła, zazwyczaj tylko widzi mgła.
Ustawić trzeba sobie Stół. Na Osim Kroków, prosto w dół.
W paciorkach i kamieniach na drodze, przy nodze jak pies. Jak Stres.
Jak Bies, gdy nic nie umie czyta wprost, i wali głową w ścianę.
Gdy przyjdzie wchodzić mu na Most ma wiecznie przysypane.
Uważnie Patrz. Masz wszystko tu. W tych Słowach jest mitęga.
A gdy w zastoju Milczą Tam, tu ciężka jest siermięga.
Więc nigdy Wiary BraStro Swój, Ty nie trać wcześnie rano,
Ja Będę Nubą z czasem snuł Tę Powieść przeplataną.
I na nic głosów szeptów krzyk, co Podróż szczuć zamierza.
Ja Będę z Tobą BraStro Miks Na Dobre zza talerza.
To ma znaczenie tylko tam, gdy stale Patrzysz w Duszę.
Iskrzącą Twarz do Głowy dasz, bez słowa, choć z katuszem.
Ty nie rozumiesz tego tła, ja wiem gdyż Wiatrem stoję.
Ty wciąż obijasz się o dna. Gdy tak Cię niepokoję.
Więc zobacz. Migła piąty raz. I unieś się nad szumy.
Tu odbij się od tego dna. To Podróż nad rozumy.
Spokojnie z góry na to patrz. Na jazgot ten bezsenny.
Gdyż Nigdy Nie Ma tego zła, co Dobrem nie Brzemienne.
We Wszystkim rozwiązanie jest, nikt tego nie zobaczy.
Gdy zamiast jasnym traktem iść, na płaskość się zahaczy.
Tej magi w mrowiu nigdy dość, przyglądaj się skokami.

I nie rozumie tego nikt, co słowa hurtem gada.
To Magia Słowa czyni Bal, inaczej pewnik spadaj.
inaczej
tylko
spa
daj
!
Więc lecę Wiatrem w ogień swój, na ślepo, niemal błędnie.
Abstrakcie zawsze przy mnie stój, i nie patrz czy brzemiennie.
W Kamnicy Straszno Zimnie jest, gdy ogień z wiatrem stuka.
To Podróż Podróż BraStro jest. To wstępna jest nauka.
Gdy Ręka Podróż Palców Pięć, na drugą siaką trafi.
Ty Kontrast Czyń, i słowa szczędź, i Głowę daj na afisz.
Cierpiące Głosy chowaj wgłąb, na osi metrów w dole.
.
Tu przekaz ten do Ciebie ślę nie licząc za przybranie.
Gdy Czas przewija w tę, nie W Tę, wysiłków jest szarpanie.
Do Celu jednak trzeba dojść i odbić się od ściany.
Jak w Lustrze z Konia wtedy Zsiąść i Dotknąć Podróż Ramy
Nie będzie czasu wówczas pluć na jakiekikolwiek rzemień.
Na szczycie Podróż Słowa studź. Tam nie ma już kamieni.
.
Rozpełznie się to w tę i w tę, jak stado barbaniątek.
Zdzielonym twarzom spokój wróć, Bal sączek daj mulico.
Zielonę podrezyną budź, z Diablicą Anielico.
I nie rozdzielnie dziewięć sześć, raz tak raz siak przemiana.
.
.
.
Litery moje w kamień kładź i szlifuj miesięcami.
Przerwane raz pokryje szadź, zaszczyci zieleniami.
Harmonii wewnątrz szukaj tam, gdy część Cię nie zaskoczy.
.
Na dziś to wszystko masz na Stół. Jest stron tu dziewięćdziewię.
Zagięte skosem jakby w dół na cztery wiatry w ciemię.
I mnóż i dziel i Dziel i Mnóż, te słowa, słowa słowa.
I Czuj i Patrz i Mów i Słysz i Myśli Znoś od nowa.
i Czuj
i Patrz
i Mów
i Słysz
i Myśli
Znoś
nad ranem
!




[All ... z Gormenghast, 20 listopada 2:00:03:903 - fragmenty]




.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2003-11-25 12:46:01

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "tren R" <t...@s...na.sojusze> szukaj wiadomości tego autora

wydawało się że <... z Gormenghast> miał rację
<news:bpvi1b.3vsbkn3.1@ghost.h0f26a930.invalid> ale:

> I Czuj i Patrz i Mów i Słysz i Myśli Znoś od nowa.
> i Czuj
> i Patrz
> i Mów
> i Słysz
> i Myśli
> Znoś
> nad ranem


ty sam rozumiesz to co piszesz?
czy po prostu, niesiony proustowskim natchnieniem,
pozwalasz uwalniac się słowom z głebi twojego intelektu?

--
Wszystko, co nieznane, uchodzi za wielkie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2003-11-25 16:16:27

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:bpvi1b.3vsbkn3.1@ghost.h0f26a930.invalid...
> .
> Jestem. Z głową spiętą bracie. Siostro Ago słowa głowa.

Phiiii. Mialo sie zaczynac na R...
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2003-11-25 16:58:42

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "- . j a c e k b. -" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bpvvek$1s0r16$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> wrote in message
> news:bpvi1b.3vsbkn3.1@ghost.h0f26a930.invalid...
> > .
> > Jestem. Z głową spiętą bracie. Siostro Ago słowa głowa.
>
> Phiiii. Mialo sie zaczynac na R...
> Kaska


no przecież pisałem, że chłopu się głowę porobiło ziziu! - zaczynał wołać
RRRatunku, ale się zadławił herbatą. :) - To wszystko przez was grzesznicy
jedni! :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2003-11-25 16:59:02

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"puciek2" w news:374a.0000002f.3fc31ba7@newsgate.onet.pl...
/.../


> > Mój odbiór nie jest nigdy inny jak subiektywny. Dzielę się nim,
> > tak jak to jest w zwyczaju ludzi. Robią to wszyscy i zawsze
> > gdy tylko się dzielą. Być może można to również Mnożyć, jed[na]k[a]
> > zwykle ludzie to dzielą.

> Twoje wyjaśnienia przyjmuje w duchu 'ekumenicznym'.

Można i tak. Dzięki.


/.../
> > Mnie nic do tego, o ile jestem zwykłym człowiekiem.

> Gdybyś się okazało, że jesteś niezwykły nie zmieniaj swojego
> powyższego nastawienia, baaardzo proszę.

Nie sądzę, abyś mógł mieć wpływ na zmiany moich nastawień.
One są we mnie, tak samo jak Twoje są w Tobie. Co oczywiście nie
znaczy, ze świat zewnętrzny jest tu bytem nieistotnym. Jest, i to jeszcze
bardziej niż przy "klasycznym" podejściu.
A moja niezwykłość może objawiać się na przykład zieloną twarzą, czerwoną
(za przeproszeniem) d., czterema palcami u obu rąk naraz, albo....

nietypowymi Chłonami.... Chcesz to sprawdzić? Zapraszam w takim razie
na ucztę kreatywną, do
http://www.psphome.htc.net.pl/guests/all-erodoman.ht
ml

Wejść tam można również poprzez drzwi w Alei i tytuł "Wizje", gdzie
rzecz ma stosowną ilustrację pod kolejnym tytułem "Erodoman".


> Życzę owocnych eksperymentów.

Dzięki.
Powiedz mi jak się czułeś po tym właśnie, wskazanym wyżej eksperymencie.


/.../
> > Moje zadanie widzę w tym (a jestem człowiekiem),
> > aby Dać moje własne emocjonalne zmagania ...

> Nie ustawaj w wysiłkach, w tym kierunku. Trzymam kciuki.
> A Ty trzymaj za mnie.


No popatrz, jak nam gładko idzie...;)). Słowami.


/.../
> > CzujPatrzMyślDystDaj
> >
> Czuj, czuj, czuwaj !
/.../


> pozdrawiam,
> puciek.


pozdrawiam
All

ps. Zainteresowanych 'ozwinięciem' uprasza się o ciurpliwość nadzwyczajną...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2003-11-25 23:23:10

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "zielsko" <zielsko_p@WYTNIJ_TOtlen.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 23 Nov 2003 21:39:33 +0100, - . j a c e k b. - wrote:

>
> Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:bpq690.3vs9c59.1@ghost.h8e815615.invalid...
>> .
>> Jestem. Z Głową Z Piętą Bracie. Siostro Ago. Siostro Ego. Podroz. Podroz.
>> Pierwsze słowo trzecie słowo szóste czwarte znów na nowo. Podroz. Podroz.
>> Siała baba mak.
>> Cud Ukojnie. Z Gołą w Chórze.
>> Jak Najmrocniej i Starannie.
>> Sak Ty Widzisz Kropli Jedna. Trakt Macony. Stopik dany. Na Tłach staje.
>> Głosy kraje. Podroz. Podroz. Podroz. Podroz. Nierozumne jest na Cele. Kija
>> Wsadzisz. Tak Zaradzisz. Dwoje Główki. Dwie Baterie. Siedemnaście jeszcze
>> pół. Niebój Znaki. Ufaj w Ptaki. To jest Tylko Igła Bus. Wszysto Rumieni.
>> Czarne Czerwieni. Korzeń Zamieni. Wgłąb i w Kłąb. Z Piętą Chmury.
>> Łatać Dziury.
>
>
> Rany Boskie! Chłop zgłupiał! Pomieszało mu się wszystko!

Eeee tam to tylko zielony teatrzyk pruneabsurdu po wezwaniem ludzi piszących nie
na temat.
;) Nawet jakiś rytm w tym jest :)
Też coś napisz. Ja mam takie.
siedzę. znikam znikąd i donikąd. takto o tak to. bracie, ojcze.
czerń i biel. biel i czerń-szarości.
zasiali górale.
pomakowe cuda, miód i twoj uda.
wrony i kawki na brzozy, podniebne parostatki w moim talerzu.
głosy dzieci naszych, dzieci kronosa i pantareii,
dwoje ludzi, troje po czasie, patrz w oczy, widzisz,

:)

--
************************************************
Paweł Zioło GnuPG:09504E96 http://fotozielsko.prv.pl
jestem kołem, którego środek jest wszędzie, a obwód nigdzie
************************************************

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2003-11-26 12:12:22

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


(Borze jasny, ciemny, szary, czemu sączysz mroczne czary.
Kiedy wreszcie zaczniesz prać.

- A kto mówił, ze będzie lekko, łatwo i przyjemno?
- Niby nikt, no ale zobacz, co sie dzieje. Człowiek się niecierpliwi,
Jeden, Drodi, a nawet trzecia, nie wie jak się znaleść. Ktoś mówi,
że co niezrozumiałe to wielkie hihi, drugi, że autor oszaleju się objadł,
to jasne, trzecie całkiem po swojemu, a żadne nie zasłoni sie ciszą,
bo to zbyt trudne jest... by tylko słuchać...
- No to weź wytłumacz wreszcie co i jak słuchać, to może się
coś poprawi.
- A gdzie my jesteśmy? Co to się dzieje?
- No, nie wiesz?! Próbę robią podobno.
- Jaką próbę, nic nie wiem.
- No to uważaj po prostu uważaj. Na zakrętach szczególnie.
- Jakich zakrętach?!
- No i weź tu mądry bądź, tłumacz zawsze od nowa. Ha!! Teraz jasne
jest dlaczego Drezyna nie dała rady. Zawsze było od początku. Od nowa.
- Jaka drezyna?
- No... Jerzyk Kciuk. Tak na niego mówią. On to od lat woził drezyną
złoty piasek. I w skrócie mówiąc Chałastra zawsze roznosiła po całej
piaskownicy. Jeden w tę inny w tamtę. A wszyscy się nim obrzucali
jak to dzieci.
- Do oczóf i buch, jasne... Sama pamiętam jak to było.
- No a teraz to co jest?
- Ho, ho, zanim teraz top jeszcze było wiele różności.
- Do drezyny dosiadali się różni, choć niewygodnie było, twardo.
I próbowali na różne sposoby. Jeden taki Wskazujący...
- eTatyn.
- Tak mówili jakoś... to ten jeden yto nawet własne metody
wprowadzał, że niby bardziej do ludzi, wesoły był.
- Pamiętam. I wieresze tez pisał, ha!
- Wiersze to i Jerzyk pisał, całkiem całkiem magoczne. Pamiętam taki
jeden który pisał do Pucka. Super był.
- No i co z ty wskazującym?
- No jak to co. Robił swoje i jak to zwykle bywa zagubił się. Zapętlił.
- I dostał naganę pewnie.
- Dostał. Od samego Kciuka naganem dostał. Ale wtedy to już było
wielu przeszkadzaczy. Był największy. Hrober czy jakmutant.
Ten to potrafił zamieszać.
- W kotle, coś wiem...
- Jak w kotle piekielnym, to jasne. Mieszał tak, że Wskazujący tez się
pogubił i wziął go za dobrą monetę. No i wpadł jak śliwka. Bo Ta
moneta to Fałszywka.
- Jak cholera fałszywka.
- Sprytna, że az strach. Lata i kusi od dawna i wszędzie.
- I kradnie, a potem mówi, ze nie będzie, a potem znów kradnie,
kłamie, uczy się i znów kradnie. A jak ktoś do ściany przyciśnie,
to nawet nie mrugnie, tylko wykręca jadem w ktosia, aż ten głupieje.
- Tak, sama widziałam jak ostatnio przesadził tak mocno, że aż
wszystkie drzwi zaskrzypiały w autobusie.
- I krzesła.
- I stołeczki.
- I foteliki też.
- Ale skutek był taki, że ktoś, ten Astarszy, też się zatrzymał, zadziwił.
Najpierw zwątpił, potem skrzywił... I słucha.
- I tak ma być!!
- Słuchać.
- Nie gadać ale słuchać.
- Hrobera też. Wtedy dopiero widać jaki łajza jest.
- No nie mów, każdy żyć chce przecież.
- Tja. Żyć i kpić. To takie naturalne. Z piskownicy i z żyjątek. To
przecież gangrena jest piekielna.
- Aaaaa, i wtedy się już wyjasniło, że on jest z tej drugiej strony tak?
- Oczywiście. Z drugiej strony potłuczonego lustra.
- Wystaje różkami i orze jak może. Ale nie da rady Prawej Rękawiczce,
nie da rady!!
- Nawet ja się spinacze posypią?
- Jakie sponacze?
- No te, damsko męskie - nie słyszałaś?
- Nie.
- Och.... No była taka historia Ostatniego, ze spinaczami. Co to
próbował zmoczoną wykładzinę suszyć na dwie ręce - bo nie miał
więcej. No i nijak mu to nie wydzodziło. Co powiesi, to wykładzina
buch, w glebę, piasek. No i się potem zreflektował, ze są dwa rodzaje
spinaczy, powymieniał na lepsze i powiesił to co miał powiesić.
- I wisi?
- No, teraz już nie. Wyschło i słuzy. Ale spinacze są Jaśniejsze.
- No jak, jaśniejsze jak ich nie widać?
- To, że nie widać to nic nie znaczy. Ma nie widać!! Tak Ma być.
Ale one działają. MySłuCzuDa.
- ....
- ...
- No i co?
- No i spinacze są. Aktywne.
- No ale nie wszystkie. Gdzieś słyszałam że nie mają czasu i wolą
porządek we własnym dysku mieć. I wtedy się wypinają.
- Ich sprawa przecież. Jeden się wypną inne spinają.
- I co będzie dalej?
- No cóż. Zależy jak spojrzeć. Jeśli na Hrobera, to on nie przestanie.
Zawsze będzie miął świeże kapusty do ograbiania, hodowania. Ale
spinacze to już wiedzą. Co więcej - Kciuk też już wie, że bez spinaczy
nic nie znaczy!!
- A skąd wie? A skąd Ty wiesz, że wie?!
- No jak. Ja wiem, bo Słuchać umiem. Od dawna zresztą. Od lat.
No i przecież przyjechał i sam powiedział, a nawet podziękował
i się ucieszył.
- Gdzie Ty to widziałeś!?
- No wybacz. Googli Ci nie dam. Nie patrzysz to nie widzisz. Twoja
srata.
- Strata.
- Jeden czort. Nie widzi i już.
- Jak nie Skupi się na Widzu i nie wniknie Wgłąb Ich Głów...
- A temu co? Litery mu się pomieszali?
- Język.
- Mieszany, hhiho język. Wersalny hiha.
- No tak. To jest ten język nienormalnych podobno. Oni tak zawsze.
- Tak, tak!! Pamiętam. Gumina też tak gaworzyła obleśnie, aż ten
ostatni się wkurzał. O bananach wtedy mówili nausznych.
- W uszach.
- W uszach też. Że niby głuche są na Słuchy.
- Słowa.
- Słowa też.
- No to mówię przecież, że było ich więcej i każdy robił co tam mógł.
Jeden woził, inne rozgrabiali. Drugi pokazywał, inne rozszarpali. Trzecie
podpierało, ale niewiele mogło bo na bariereę wiekową trafiło, a to też
nie do pokonania. I to z obu stron. Ale swoje zrobiło. Uskrzydliło.
- Opowiedz, opowiedz, to ciekawe...
- No co tu opowiadać. Przecież to Historia jest nie dal dzieci.
- No ale może coś z niej wyniosą?
- Jasne...
- Jak będą Słuchac to wynosą, a jak będą skakać do oczu to nic nie
wyniosą. Tylko piasek szary. W oczach własnych.
- I smutek.
- E-tam, oni nawet nie wiedzą, że to jest smutek. No bo jak mają
wiedzieć skoro mają uszki zatkane...
- Bananem?
- Heh, bananem czy Nananem - jeden czort. Pewne jest, że Czort
banany znosi wciąż i zatyka co tylko moze. Sczególnie zatyka te
najbardziej zielone, bo to całkiem nieporadne jest i bezbronne. A jak
zatka, to na swoją działkę wynosi i hoduje. Przecież wiadomo!!
- Komu wiadomo, temu wiadomo...
- No... wielu już wie!
- Ale nigdy wszystkie nie będą wiedzieć, bo się nie da.
- Oczywiście. Jednak gdy założymy hodowlę Spinaczy, top kto wie!?
Może się uda ją rozmnożyć?
- No dobra. Czasu i tak nie za duzo. Słuszałam, ze tylko 44 dni.
- Gdzie to słyszałaś?
- No jak gdzie - w tych, no ... kodach bablii czy jak im tam...
- Aaaaa, to Ty mówisz teraz o Serdcznym! No tak. Był, a nawet jest
taki jeden jakmutant Carus, co to tylko w Bablii siedzi i cos tam liczy.
I mówi, że wszystko wie.
- Ale on strasznie narwany jest. Przeklina jak szefc. Obrabia kapusty
nie gorzej od Hrobera.
- Nie, on obrabia nie tylko kapusty. Kapusty to dla Hrobera zostawia,
bo to jest łatwizna. Głupota po prostu. A on to skacze do oczów tym
na wyższych grzędach. Ba!!! Skakał przecież do Kciuka, do
Wskazującego a na Ostatniego też wołał kretanie!!! Sam słyszałem!
- No i co? To on niegramotny jest?
- Pokręcony jest. Ślepawy nieco, jak to wszyscy. Każdy jednak
w innym miescu i stąd to takie Języków Pomieszanie.
- No to jak tu zaradzić?
- Spokojem. Spokojem Ostatniego. I tłumaczeniem, ale nie takim
zwykłym, jak wszyscy do tej pory. Nie krzyczaniem, że Banany
w uchu, bo to tylko drzaźni. Jak nie rozumie to drzaźnić musi. I tylko
Łup - o ten krawęźnik na Moście.
- Jakim moście, jakim mozcie...?
- No nie wiesz? Tym na który jedziemy!!
- A my gdzieś jedziemy?
- Ech, z takimi to gadać... Słuchaj co się dzieje w autobusie a nie
zadawaj głupich opytań, bo nigdy nie będzie spokoju. I nidgy nikt
nie dojeszie!!
- No to mów dalej, bo się niecirpliwią...
- A co mam mówić? Przecież wszystko jasne jest..
- Żartuś szkaradny. Mów i tłomacz, nie obijaj się!! Są takie co to
dojechać zamierzają więc ich nie zawiedź!! Jasne!!??
- No dobra, dobra... Wiem przecież...
No więc ten Carus to też nawiedzony jest. Siedzi w Serdecznym Palcu
wbrew pozorom. A wszystko co z niego bucha złe to pewnie bierze się
stąd, że zaobrączkowany jest.
- Tak, tak - mówił nie tak dawno, że Ojcem został. Dziewuszkę ma.
- Podobno ma. Młody jest Ojciec więc ma też pomieszania dużo, no
ale tak być musi.
- No i co z nim? Dlaczego Serdeczny?
- No właśnie!! Jako on tam serdeczny jak na wszystko wyzywa.
- Sama słyszałam, że wyzywa. Na wszystko i wszystkich.
- Ech... to widocznie taka zaraza jest u tych nagórnych. Nie znają
Ludzkiego języka to wyzywają. Przecież Kciuk też wyzywał nie!?
- No wyzywał. Kretanami rzycał na prawo i lewo aż bzyczało.
- No własnie.
- Ale to tak jest. Każdy z nich usiłuje swoim językiem gadać do tych
co to mają własne języki!! Nie rozumiesz??
- Nie.
- No przecież to proste jak szpirala anty. Każdy ma swój język, swoje
historie, swoje marzenia i swoje plamy. Wszyhstko to ma we własnym
mózgosie poukładane w stosiki, równiutko albo krzywawo, to zależy.
No i ciągle tam każdy grzebie, przestawia, podpiera, gubi. Stale!!
- No i co? Nie zawali im się to?
- A widzisz... Niektórym się czasem zawala, ale wtedy takiego jednego
wołają medyce - Dąbrowski podobno się nazywa - i próbują podpierać
od nowa. I czasem się udaje rzeczywiście. Ale to trudna sztuka.
- No ale co z resztą?
- Reszta dalej ma te swoje krzaczki w piramidkach i nic nie poradzisz...
- Tja... Jak kija nie wsadzisz...
- No przestań!! Nie żatruj, gdy powaga pełna.
- Ależ ja nie żartuję!!! To prawda przecież!!
- No dobra. Więc jak wszyscy tak mają te swioje własne języki,
a przecież są w stadne, jak każdy niemalzwierzak, to muszą się temi
krzakami jakoś porozumiewać, no nie?
- Niby tak.
- Więc co robią? Próbują!!! Każdy po swojemu!!
- No tak. To jasne.
- Każdy po swojemu malowane krzaki wyciąga i wrzuca na drugiego.
A tamten przypasowyje do swoich i ...
- No co???
- Mów dalej!!! No nie rób świństw i nie znikaj w takim momencie!!!
- ...
- ...
- ... i widzi co innego. To proste.
- Jak proste... Jak spirala anty - prawda?
- No, coś w tym jest. To prawda.
- No to mów jeszcze raz i spokojnie.
- Więc jak się tak obrzucają tymi krzakami nawzajem, co to jeden
widzi psa, inny kamienia, a jeszcze inny ptaka, to nie ma siły i nadziei
na zrozumienie. Każdy wgapiony we swoje własne TABLICE, i nawet
mu przez łeb nie prześmignie, że jakieś inne tablice być na świecie mogą.
A przecież każdy z nich ma inne!!
- No tak. Troche tylko podobne do siebie i to na warstwie bardzo
uogólnionej. To jasne.
- Więc jak teraz taki jeden gumek mówi, że ty masz banana w uchu,
no to jak tu się nie obrazić skoro widać tylko zatkane bananem ucho.
Wiesz jaki to śmieszny widok nie?
- No... widzę. Śmieszny jest.
- No ale to znaczy co innego!
- Że niby co?
- No... że niby...
- ...
- ...
- No co jest!!!!!??????
- Ech, do kitu taka robota. Końca nie widać.
- No nie widać, jak nie Patrzysz!! A przecież autobus jedzie!! Trzęsie!!
Za oknami różne widoki są. Raz złociste, raz zielone, raz jesienne, a raz
piaskiem nad morzem... Pięknie jest - nie widzisz?
- Coś tam widzę, ale jakoś tak, jakby mi piasek w oczach stał.
- No ... prawidłowo. Piasek czy banan jeden czort. Słowo się nie liczy.
- No jak to - nie liczy!!?? To jak się porozumieć???
- Ano własnie.... W tym jest Sęk!!
- Jaki sęk????
- W tym, jak się porozumieć, kiedy każdy spieszy się i tylko krzaki
widzi, a nie Ptaki.
- E-tam, znów ornitoloh się odezwał... Jakie znów ptaki!!!??
- Ty cicho bądź! Słuchaj a nie piernicz głupoty!!
- Ale o czym wy gadacie!!?? To chyba NTG???
- No głupota, głupota jedna... powielarna jak od sztancy. No niestety.
- OK. Mów dalej, nie przejmuj się kapustami. Też dojrzeją.
- No to na czym to...?
- Na śęku.
- Na Sękui!!
- Na SĘKU.
- Na Sęku albo Saku - jeden czort. Słowa się nie liczą. Gdy próbujesz
czytać słowa na nic ta rozmowa.
- No to jak do cholery!!??
- Musisz Czuć i Patrzeć i Być... Musisz robić coś, co nie jest zwykłym
słowem opisane, ale takim większym jakby, wersalikowym rozumiesz?
- Nie.
- No to zobacz na Ana czasem.
- Gdzie????
- No więc wyjmij i zjedz tego banana. I nie zatykaj sie więcej już.
Wtedy z uszu wyleci kurz, a z oczu piasek. I zobaczysz jasną drogę...
- No znów gaworzy jak natchniony, a tu nic nie widać dalej...
- Słuchaj, cicho bądź!!
- Gdy zobaczysz nieco dalej niż krzaki przy drodze, to w każdym
podróżniku dostrzeżesz więcej. Więcej niż krzaki w jego ustach.
A to więcej, to możesz nazwać dowolnie - ot choćby kaiwtami...
- Kwiatami?
- ... i Ptakami, albo rzemieniami. Byle uważnie i nie tylko przez własne
tablice.
- A przez jakie!? A co to są te tablice?!!
- No nie słuchałeś - cicho bądź!!
- No mów dalej!!
- Więc Patrz nie poprzez własne tablice, ale szukaj tablic tych, co to
krzakami rzucają. Jednym słowem musisz się w eter zamienić i wejść
ludzim do ich głów, patrzeć tam bardzo pilnie, jakie to oni sobie tablice
- Piramidy...
- Tablice, Piramidy zbodowali, co je tam postawiło i dlaczego, a wtedy
zobaczysz... Tak jest - Zobaczysz, że te ich krzaki to mogą wcale nie być
krzaki ale coś całkiem innego.
- Że niby co innego mówią a co innego chcą powiedzieć?
- Też!!
- Mówią słowami, a słowa nic nie znaczą!!
- No to czym maja mówić!???
- Otóż to!! Mówić to oni wcale nie powinni. Powinni tylko Słuchać,
Patrzeć, Czuć i Dawać. Przecież to jasne jak słońce.
- No ale przecież w stadzie są!!!!!! Wuięc jak bez słow!!!???
- Słowa są tylko krzakami. Jak nie rozumiesz krzaków to rzucasz
przed siebie krzaki. Inni na nie wpadają i się gmatwają. Plączą. Płaczą.
- No tak - nieszczęścia na świecie aż głowa boli....
- Otóż to!!!
- I wszystko dlatego, ze widzą krzaki a nie Tablice!!
- Ocho!... już widzę jak się Serdeczny obruszy...
- Cicho!! Mów dalej!!
- No więc widzą krzaki, krzyki, kamienie, rzemienie, i zero, zero
rozumienia. Bo żeby rozumieć to trzeba się w eter zamienić i wejść.
- Czekaj! Wejść jak glista do czyjejś głowy????
- Możesz to nazwać jak chcesz, tyle, że "gloista" to słowo. A słowo
w piramidzie coś dla innych znaczy. Gdy teraz inni natkną się na słowo
to kazdy z nich ... co zobaczy? Ano zobaczy coś nieprzyjemnego,
śliskiego... bo tak im w piramidzie ktoś babel ustawił, że glista to be.
A przecież tu chodzi o coś innego!! O to by wejść komuś eterem
do jego głowy i popatrzeć na jego tablice i jego pitamidę słów. I tylko
wtedy, tylko wtedy można miec nadzieję
- I szansę...
- I szansę, na zrozumienie, że ten jego krzak to nie jest krzak, ale
coś mu bardzo drogiego na przykład. Rozumiesz?
- Nie bardzo....
- Kto nie rozumie, na tego bęc. Tak słyszałem.
- ...
- O!! Co to tak błysnęło!!?
- Gdzie??!!
- No tam, za oknem!! Nie widzisz???
- No... widzę tylko kurz....
- Ja wiem, ja wiem!!!! To był granat!!
- Jaki znów granat?????
- Granat Gumka!!!
- Że niby na gumce? Jojo?
- Nie! Granat prawdziwy. Tylko tak śmiesznie się nazywa - g!!g
- Nic nie rozumiem....
- No to Ci wytłumaczę. Rzecz sie urodziła wtedy gdy Kciuk Piasek
zwoził na drezynie, i na gumianych kołach.
- Tych co tak piszczały?
- Ja tam nic nie słyszałem. Gumiane nie piszczą przecież.
- Cicho!! Mów dalej!!
- No więc wtedy to Gumek wyciągnął tego banana i wsadził co
niektórym do ucha - ot tak, żeby było śmieszniej.
- Nie! Nie żeby było śmieszniej, żeby było blizej!!
- Więc te, które tego banana do ucha dostały, to się przecież poobrażały
natychmiast...
- Nie wszystkie...
- Natychmiast. A jak się poobrażały, no to nagle przestału Gumka lubić.
- Lubieć?
- No nieważne. Słowa są nieważne!! Przestału w każdym razie naśmierć.
I nagle jak przestały, to koło Gumka zrobiło sie pusto, zimno jakoś.
- Ach!!!! Rozumiem!!!!! Że to niby granat wybuch, tak???
- Tak. Wtedy Ostatni, to znaczy ten Wszystko, krzyczał głośno, że
granaty w rękach dziecka to nie zabawka!! Krzyczał i wołał, żeby
nie ciągać tej zawleczki, co to nagle wysadza!!!
- No tak. Było coś takiego.
- Ale wytłumaczyć nie zdążył. Bo jak tylko Gumek zawleczka pociagnął
to karramba, wysadzony. I cisza jest. I pobojowisko.
- I piasek szary.
- I kurz... w oczach.
- Wiesz, to mi pasuje...
- No jak ma nie pasować, jak topprawda jest prosto z tablic.
- No ale on to dopiero potem pokazał, że to granat jest. Pokazał
temu, no, temu Pazolowi, czyjakmutant...
- Jasne!! Pokazał, to znaczy zademonstrował!!!
- A kto to jest Pazul?
- Słowa nieważne są, nie rozumiesz?? Czuj!!!
- No więc, jak pokazał to temu pazurowi, no, temu co to Kciuk go
od kretanek tez wyzywał...
- I Carus też!!!
- I wskazujący też, tylko Inaczej...
- NO tak. Więc jak pokazał ten granat...
- zawleczkę...
- pazulowi, to tamten znikł.
- Chyba razem znikli?
- Nie, to znaczy tak... w pewnym sensie tak. g!!g wybuchł - banan
w uchu boli. No i się znika na jakiś czas. A jak się znika tak bez głowy
to u powrót jest taki sam - bezgłowy znaczy.
- No coś ty?! To tu same bezgłowy????
- Sporo, ale nie wszystkie.
- No i co z tym granatem???
- No nic. Efekt jest taki sam. Znikają, obrażają się. Zimno się robi i tyle.
- No tak.
- Ale to nie wszystko. Ważne jest to, że jak taki granat
- banan
- kreton
- ... wybucha, to jedni idą w Ciszę, a inni w jazgot. Ci co idą w Ciszę,
to mają Wielkie szane załapać w czym rzecz. To znaczy nauczyć się
CzyMyDa....
- ...
- ...
- Że niby jak!!??
- No tak, po prostu. Granat wyrzuca na Zewnątrz i Wysoko. Czyni
Dystans między jazgotem polany a Widzeniem. No i teraz popatrz -
jak ktoś lekki jak piórko, to nie wyleci w górę, bo go tylko podmuch
zatelepie, i dalej będzie fruwał obok. A jak ktoś ma trochę oleju,
czyli cięższy jest, no to jak ... pierdyknie o ten sufit, to na nim się rysa
zrobi. A jak się zrobi rysa to i jest za co się zahaczyć, nie nie?
- No niby tak, ale przeciez Ciężkie to szubko spada!!!
- No niby tak, ale tu jest akurat Odwrotnie. Ciężkie się góry trzymie.
- Trzyma!!
- Trzyma - słowa nie ważne... I jak się ucapi to wisi długo, i grzebie
w tym suficie i grzebie. Dziurę drąży.
- No i co, no i co!!!????
- ....
- ...
- No i jak tak drązy nieustannie, to w końcu się dodrązy, zrobi otworek
i nagle zobaczy Więcej!!
- Że nuby lejek przedziurawi?
- Coś w tym guście. Przedziurawi i wylizie na wierzch, na dach znaczy.
- No i co wtedy?
- No jak to co!! Inny świat widzi!! Banan mu z ucha wypada!!
Nie rozumiesz?
- ...
- ...
- No dobra. Niech będzie że wypada.
- A jak wypada to pewnie na dół leci?
- Tja. Do dzieci.
- Do małp jak mówił trzeci...
- Nic nie mów o trzecim!! Trzeci to tajemnica jest.
- Że niby największy????
- Przecież i tak ich nie widać!! W Rękawiczce się chowają wszystkie!
- No niby tak.
- No to kto ten trzeci - nie powiesz???
- A co ci tak zależy?! Plotek chcesz słuchać?
- No wiesz... chciałoby się wiedzieć, kto gdzie i z kim...
- Jassssne, i jak.... !!!
- Bałamuty jedne!! Patrzcie za okna lepiej!! Jedziemy przecież stale.
- No i co? Zmienia się krajobraz?
- Pewnie!! Kolorowiej jest. Może jesienniej?
- Może dojrzalej? To znaczy, wiecej rumienić się będzie?
- Jesień piękna jest.
- No pewnie!! A jaka w górach piętna jest!!
- W górach szczególnie....
- ...
- ...
- No to jak było z tym lekkim piórkiem?
- No własnie, tym co to granat je wysadził i opadło...
- A co tu tłumaczyć. Lekkie jest to i krzywdy nie dozna. Podfrunie
i opadnie - proste.
- No tak. Co najwyżej...
- Tja...
- Co najwyżej to przysmalone piórka lekko pomaluje, że niby nic
się nie spało i dalejże latać...
- Tja, po sfojemu.
- Normalka. Ale to przecież nie znaczy, że cierpieć nie umie!!
- ...
- ...
- No tak. Swoje się nacierpiało. Jak każde. To jasne.
- ...
- No to kiedy będziemy na tym moście?
- Jak se umościsz tak się wyśpisz, hihi.
- No daj już spokój.
- A niby dlaczego!? Niech gada, co muślina...
- Tja... Jak ta maska kolorowa, nie?
- Która?
- No ta, co to o kumpromitacji gadała...
- Aaaa, jasne. I co się na to Bęcki załapuje stale - wiadomo.
- A widziałeś jak Bęcki próbował...
- Co próbował, co próbował???
- No, próbował wciągnąć na siebie ...
- No coś Ty, nie przy dzieciach!!!
- Chwilę!!! Spokojnie!!! Daj mu mówić!!
- No więc próbował na siebie wciągnąć Ambrozjusza.
- Że niby na plecy?
- No ja tam nie wiem, ale próbował jak nic! I może i na plecy, żeby
mu było cieplej. W końcu nic dziwnego. W kosmosie zimno jest.
- No i co, no i co????
- No nie wiem. Próbował ale nie wiem czy się udało. Zresztą oni
wszyscy tak samo.
- Nie nie - nie to samo!! Każdy przecież widzi co innego. Widzeń tyle
ile okienek w autobusie przecież jest!!
- Szybek znaczy...
- I każdy widzi co innego, tylko nikt nie widzi wszystkiego...
- Aaaa, nie... Niektórzy widzą, może jeszcze nie wszystko, bo się
spieszą, ale juz widzą więcej...
- Coś o tym wiem!! Niektórzy widzą, a niektórzy Czują!! Tylko i Aż.
Jak pismo nosem czują...
- Jak pismo nosem Czują to chyba jest o wiele lepiej, tak?
- No ja tam nie wiem...
- A może to na wspak?
- Spokojnie!! Wszystko jest w porządku.
- No a co z tamtym Dziwnym na dole?
- ...
- NIE GMERAĆ. [All- 2003-11-26 Z26/TZ14]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2003-11-26 12:13:06

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
























Z











































































.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2003-11-27 12:13:07

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

























P























































































































[All- 2003-11-27 Z27/TZ15]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2003-11-27 13:15:12

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bq4rql.3vs2u4d.1@ghost.h636fde9d.invalid...

>
22
>
21
>
20
>
19
> 18
> 17
> 16
> 15
> 14
> 13
> 12
> 11
> 10
> 9
> 8
> 7
> 6
> 5
> 4
> 3
> 2
> 1
> P
> 2
> 3
> 4
> 5
> 6
> 7
> 8
> 9
> 10
> 11
> 12
> 13
> 14
> 15
> 16
> 17
> 18
>
19
>
20
>
21
>
22
>
23
>
24
>
25
>
26
>
27
>
28
>
29
>
30
>
31
>
32
>
33
>
34
>
35
>
36
>
37
>
38
>
39
>
40
>
41
>
42
>
43
>
44
>
45
>
46
>
47
>
48
>
49
>
50
>
51
>
52
>
53
>
54
>
55
>
56
>
57
>
58
>
59
>
60
>
61
>
62
>
63
>
64
>
65
>
66
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> [All- 2003-11-27 Z27/TZ15]


| |
\\ //
\\ oo //
===robak===
// | \\
// \\
// \\XXX

> [re:- 27 listopada 2003] ;D
\|/ re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

chodzą słuchy, że ustawa...
Re: co zrobic ??
zadanie " nietypowe"
(read me, please)
Było: co dla pscyhiatry?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »