Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!not-for-mail
From: "m.g." <n...@s...xxx>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: terapeuci - plusy i minusy
Date: Thu, 15 Mar 2007 15:00:07 +0100
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 31
Message-ID: <etbjgt$fkh$1@achot.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: chello081018211147.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: achot.icm.edu.pl 1173967197 16017 81.18.211.147 (15 Mar 2007 13:59:57 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 15 Mar 2007 13:59:57 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3028
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3028
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:365401
Ukryj nagłówki
Witam
Od jakiegoś czasu choruję na depresję. Chadzam do psychiatry,
psychoterapeuty i zażywam leki. Brałem też udział w spotkaniu terapii
rodzinnej - terapeuta robił za moderatora, próbującego rozwikłać
rodzinne konflikty (niestety od połowy spotkania w jego głosie wyraźnie
słyszalna była nuta desperacji - to spotkanie było jego porażką na całej
linii).
Spotkania z psychiatrą uważam za bardzo udane - normalnie z nim gadam,
on oprócz wypisywania recept, daje mi sporo życiowych rad, tłumaczy mi
jak mam zabierać się do rozwiązywania problemów itd. Muszę powiedzieć że
naprawdę bardzo mi pomógł i postawił mnie na nogi.
Zupełnie inaczej sprawa się ma z terapeutami - terapeuta słucha bardzo
uważnie, czasem zada dokładniejsze pytanie czy dwa itd. 90% tego o czym
z nim gadam mam już od dawna przemyślane i przerobione we własnej
głowie, dlatego odnoszę wrażenie że spotkanie z nim (podobnie jak
terapia rodzinna) kompletnie w niczym mi nie pomaga - tylko tracę czas.
Nie posiadam potrzeby wygadania się, czy wylewania swoich żali itp.
Niemniej wszyscy (z psychiatrą na czele) gorąco namawiają mnie do
chodzenia na terapię.
Co z tym fantem zrobić? Warto chodzić nawet jeżeli uważam terepeutę nie
za autorytet, tylko szarlatana? Najchętniej zaleczyłbym się
farmakologią, stanął na nogi, a wtedy wiem że wszystko wróci na swoje
miejsce, ale wszyscy dookoła mówią że to zła droga.
pzdr
mg.
|