| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-25 15:54:57
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...>On Mon, 25 Aug 2003 16:29:06 +0200, "Marsel" <m...@p...onet.pl>
>wrote:
>
>>toscie sie nakombinowali...
>>ja wam dam jedna rada jak nalezy prowadzic dialog:
>>z Niemcem po niemiecku a z chamem po chamsku!
>>uczcie sie jezyków! ;)
>
>Nie polecam uczenia się wszystkich języków, zwłaszcza tego ostatniego.
co do wyboru jezyków do nauki.. oprocz kierowania sie osobistymi sentymentami,
warto pamietac, ze dobrze jest znac jeden przydatny na codzien, ot, chociazby
w zyciu zawodowym.
Mysle, ze jest to szczegolnie warte zaznaczenia dzisiaj, w przededniu zycia w
spoleczenstwie wielonarodowosciowym. Nie zapominajmy o wlasnym kraju i
dlugowiecznej tradycji!
(moze i przejaskrawiam, ale co jak co, wlasnie chamstwo u nas kwitnie, wbrew,
a moze dzieki, wszelkim recesyjkom i problemom okresu tranformacji)
>
>Ogólnie zagadnienie jest bardzo ciekawe. Kwestia silnej/słabej
>osobowości.
Nie wiem jakie sa psychologiczne definicje "silnej osobowosci" ale w
powszechnym rozumieniu chamstwo w tej sile sie miesci. Wszak chodzi o
skutecznosc (rózniez porozumiewania sie).
<....>
>zwróciła moją uwagę: ona w ogóle nie potrafiła odnaleźć się w procesie
>rozmawiania. Nawet wówczas, gdy próbowaliśmy ją "wciągnąć" do
>dyskusji, pozostała taka, jaką była wcześniej. To oczywiście przykład
>skrajny.
well.. trudno powiedziec czy nie potrafila, czy nie chciala. Jesli, zaluzmy,
ktos ma ugruntowane poglady, w ktorych chcetnie sie byl zastal dla wlasnej
wygody, to niechcetnie raczej wdaje sie w byle dyskusje. To jedno z mozliwych
(prymitywne) rozwiazan. W kazdym razie.. no wlasnie, czy taka postawe,
iepodatnosc, mozna traktowac bardziej jako "sile osobowosci" czy jej slabosc?
Nie pytac co jest dobre a co zle ( i dla kogo).
Nie chce tego mowic.. bo wszytko zepsuje... Wezmy pod uwage (albo odrzucmy od
azu, jesli to nie prawda) ze czesto "sila osobowosci" bieze sie ze slabosci,
a tez słaboscia moze byc jej siła..
Autorowi wątku poleciłbym zatem [poza właściwą konfiguracją
>czytnika ;-)] jakąś formę pracy nad siłą swojej osobowości. Łatwiej
>będzie coś powiedzieć, jak przedstawisz się bliżej: ile masz mniej
>więcej lat, uczysz się/pracujesz, ew. rodzaj pracy, zainteresowania
>itd.
Nie wiem czy autor potrzebowalby, ale ja bardzo bym prosil o okreslenie czym
sila osobowosci jest.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-25 17:01:29
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bict9h$odb$1@news.onet.pl...
> Blad tkwi w zbyt pochopnych wnioskach z Twoich 'ekperymentow'.
>
> Nie uwzgledniles jakosci czynnika ktory okresliles jako "pod byle
> pretekstem".
>
> Poza tym "rola intruza" nie musi byc tozsama z 'rola' "nie-intruza".
>
> Pozostaje tez kwestia jakosci "odgrywania" jakie zademonstrowales,
> ale jak pomysl na 'scenariusz' slaby to 'aktorstwo' nie uratuje 'dziela'.
Uwaga. Tajemnica takiego zjawiska tkwi w uwadze. Autor nie potrafi nie tylko
zapanować nad uwagą rozmówców(rozmówcy) ale PRZEDE WSZYSTKIM nad swoją
własną. I podświadomie wie o tym. Jedną nogą już jest w pokoiku-schronie (we
łbie) zanim powie pierwsze słowo.
Na początek należy zrozumieć:
a) co ma się do przekazania (widzieć to i śpiewać o tym o 4:00 nad ranem ze
snu wyrwanym (przesadzam specjalnie))
b) co rozmówca chce/jest w stanie odebrać (to chyba najważniejsze)
c) poskromić swoje wybujałe oczekiwania z danej rozmowy (wiedzeć, kiedy
przestać - morda w kubeł i słuchać)
I to co oscar proponuje o asertywności najlepiej jest czytać w budce za
stodołą z wyciętym na drzwiczkach serduszkiem. Po spełnieniu właściwego
obowiązku książkę taką można wykorzystać do innych celów :))
pozdrawiam
silvio manuel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-25 17:14:03
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:c09kkvgbur1ot3iruqm45qc4pp56mat03s@4ax.com...
> On Mon, 25 Aug 2003 16:29:06 +0200, "Marsel" wrote:
> >toscie sie nakombinowali...
> >ja wam dam jedna rada jak nalezy prowadzic dialog:
> >z Niemcem po niemiecku a z chamem po chamsku!
> >uczcie sie jezyków! ;)
> Nie polecam uczenia się wszystkich języków, zwłaszcza tego ostatniego.
Nie znasz się. Nie bywasz wśród "ludu" ;).
> Ogólnie zagadnienie jest bardzo ciekawe. Kwestia silnej/słabej
> osobowości. Wbrew sugestiom Ducha, nawet na grupie dyskusyjnej można
> podobne zjawiska zaobserwować.
Nie, nie zgadzam się.
Nie z każdym da się i nie z każdym warto.
[Ale ja nie o tym ostatnim przypadku ;)
Z tym akurat warto :||]
> "Szczęście jest jak kobieta, którą trzeba koniecznie bić
> i dręczyć, aby ją posiąść".
> N. Machiavelli
Ciekawych masz inspiratorów :PP..
Już z tego powodu nie chcę z Tobą gadać :)).
Tak tylko wtrĘcam swoje trzy, więc nie odpowiadaj.
Wolę patrzeć jak się Wywijecie :D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-25 17:17:44
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...
>> "Szczęście jest jak kobieta, którą trzeba koniecznie bić
>> i dręczyć, aby ją posiąść".
>> N. Machiavelli
>
>
>Ciekawych masz inspiratorów :PP..
>Już z tego powodu nie chcę z Tobą gadać :)).
>Tak tylko wtrĘcam swoje trzy, więc nie odpowiadaj.
>Wolę patrzeć jak się Wywijecie :D
a jaka jest taka kobieta? niewdzieczna!
ot, i caly 'myk' ;)
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-25 17:26:16
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...Użytkownik "Marsel" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:03082519174477@polnews.pl...
>
> >> "Szczęście jest jak kobieta, którą trzeba koniecznie bić
> >> i dręczyć, aby ją posiąść".
> >> N. Machiavelli
> >Ciekawych masz inspiratorów :PP..
> >Już z tego powodu nie chcę z Tobą gadać :)).
> >Tak tylko wtrĘcam swoje trzy, więc nie odpowiadaj.
> >Wolę patrzeć jak się Wywijecie :D
>
>
> a jaka jest taka kobieta? niewdzieczna!
> ot, i caly 'myk' ;)
Jasne! ;D.
Powinna być wdzięczna za zdrową wątrobę! ;)
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-25 21:42:13
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...On Mon, 25 Aug 2003 17:54:57 +0200, "Marsel" <m...@p...onet.pl>
wrote:
>co do wyboru jezyków do nauki.. oprocz kierowania sie osobistymi sentymentami,
>warto pamietac, ze dobrze jest znac jeden przydatny na codzien, ot, chociazby
>w zyciu zawodowym.
>Mysle, ze jest to szczegolnie warte zaznaczenia dzisiaj, w przededniu zycia w
>spoleczenstwie wielonarodowosciowym. Nie zapominajmy o wlasnym kraju i
>dlugowiecznej tradycji!
>(moze i przejaskrawiam, ale co jak co, wlasnie chamstwo u nas kwitnie, wbrew,
>a moze dzieki, wszelkim recesyjkom i problemom okresu tranformacji)
Wszystko zależy od przedmiotu aspiracji, niektórzy nawet uczą się
bezzębnego :-)
>well.. trudno powiedziec czy nie potrafila, czy nie chciala.
Łatwo, sama to stwierdziła. :-)
>Nie wiem czy autor potrzebowalby, ale ja bardzo bym prosil o okreslenie czym
>sila osobowosci jest.
Siła osobowości - to umiejętność aktywnego kreowania rzeczywistości w
swoim środowisku społecznym. Chamstwo nie jest koniecznym elementem
takiej zdolności.
Do Evy: każdy widzi, co chce zobaczyć. ;-)
--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 07:19:11
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...
>Dlugo nie potrafilem sie przez to przebic, ale z tego co widze - chodzi o
>pozycje (w grupie),
>tak walka o wladze.
Nie do końca. To znaczy w pewnym sensie tak, ale ta trzecia osoba wtrącając się
do rozmowy nie ma z reguły złych zamiarów i zwykle chce zwyczajnie porozmawiać,
tak jak ja. Problem polega jednak na tym, że mój rozmówca w tym momencie
przerywa zupełnie rozmowę ze mną i kieruje swoją uwagę na intruza. Tak jest gdy
ja biorę udział w tym dialogu, zauważyłem, że niektóre osoby w jakiś
sposób "oddziałują" na rozmówcę tak, że gdy przychodzi "intruz" i wtrąca się do
rozmowy zmieniając zupełnie jej temat, to rozmówca nie poddaje się temu. A więc
to ja nie potrafię jakoś przykuć uwagi mojego rozmówcy, i sądzę, że sporą rolę
odgrywa tu podświadomość.
>Dawniej ludzie potrafili robic cos razem, panowala wspolnota. Teraz zaczyna
>sie to
>zmieniac, liczy sie hierarchia, a nie przyjazn.
>Jezeli nawiazujesz z kims rozmowe, znaczy - przyjaznisz sie z kim, tworzysz
>uklad,
>wiec ktos trzeci musi Ci to natychamiast przerwac, wejsc ze swoim.
>Dziwne ze sam Twoj rozmowca skupia sie na 3ciej osobie, ale taki jest
>mechanizm rozmowy,
>to raczej nie jego "wina", po prostu przerywajacy specialnie dobiera "mocny
>temat".
Patrz wyżej. W 99% chodzi o zwykłe sprawy. Np. ja rozmawiam z kimś o grach
komputerowych, nagle przychodzi "intruz" i pyta mojego rozmówcę np. czy idzie
dziś na wykład z czegoś tam. W tym momencie gry komputerowe idą zupełnie w
odstawkę, a tematem numer jeden staje się wykład.
>Wlasciwie b. trudno jest temu zaradzic - przeciez nie powiesz: nie wtracaj
>sie.
A czemu nie? Można również kulturalnie poprosić "sorry, ale nie widzisz, że
rozmawiamy? Poczekaj chwilę". Asertywnie gościa załatwić. Tylko ja nie chcę,
żeby w ogóle doszło do tego momentu, czyli zmiany tematu rozmowy i
tejże "interwencji". Zwłaszcza, że gdy powiem "intruzowi" żeby poczekał to ten
zwykle stoi i czeka i człowiek chce wtedy jak najszybciej skończyć rozmowę, bo
już następny w kolejce. Czyli i tak wychodzi na jedno.
>Dalej... tak jak Ty, eksperymetowalem z przerywaniem ale mi udawalo sie
>komus przerwac - wiec mialem okazje
>poczuc sie jak "druga strona" i generalnie sprawdzic na czym to polega
>- wiesz jak sie czulem? Właściwie dwa słowa: chamstwo, bezczelnosc, agresja
>(oczywiscie pod plaszczykiem rozmowy i z usmiechem na ustach).
Oczywiście, gdy w chamski sposób przerywałem rozmowę, to działało, ale gdy
chciałem "naturalnie" zmienić jej temat, to mi się nie udawało. Oczywiście,
można tak jak pisałeś, przyłączyć się do rozmowy, ale pomiędzy przyłączeniem a
wtrąceniem spora różnica.
Teraz trochę z innej beczki. W niedzielę oglądałem "Kubę Wojewódzkiego". Jego
gościem był Janusz Weiss (ten od "nietypowych spraw"). Pomimo tego, że KW był
gospodarzem programu i on zadawał pytania, to JW kontrolował przebieg dialogu.
Oczywiście, tutaj było trochę inaczej, nie było "intruza", ale JW w znakomity
sposób powstrzymywał KW zwykłym zawieszeniem głosu na chwilę. W tym momencie
wyszczekany KW milkł. Gdy ja próbowałem tego sposobu (w "decydujących
momentach" przestawałem na moment mówić, chcąc podnieść "napięcie", moi
rozmówcy tracili zainteresowanie mną i zaczynali mówić o czymś innym). Bardzo
chciałbym nauczyć się jakichś technik, aby podczas dialogu ludzie
bardziej "liczyli się" ze mną. No bo to, co opisałem, można nazwać zwykłym
lekceważeniem i tak też się czuję w takich momentach
Pozdrawiam
KLANKOWNIK
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 09:49:24
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...Amnesiak:
>>well.. trudno powiedziec czy nie potrafila, czy nie chciala.
>Łatwo, sama to stwierdziła. :-)
no tak, kazdy widzi co chce zobaczyc ;(
>>Nie wiem czy autor potrzebowalby, ale ja bardzo bym prosil o okreslenie czym
>>sila osobowosci jest.
>
>Siła osobowości - to umiejętność aktywnego kreowania rzeczywistości w
>swoim środowisku społecznym.
.wg wlasnej woli?
bo widzisz.. kreowac aktywnie rzeczywistosc.. mozna i bedac niewolnikiem
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 10:10:36
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...Amnesiak:
>Siła osobowości - to umiejętność aktywnego kreowania rzeczywistości w
>swoim środowisku społecznym. Chamstwo nie jest koniecznym elementem
>takiej zdolności.
Ja raczej sile osobowosci widze jako wyrazistosc i trwalosc cech
osobowosciwych, niepodatnosc na te wplywy srodowiskowe, niepodatnosc na
zmiany, co czasem moze byc przeszkoda w dostosowaniu sie. No, czyli nie tak
jednoznacznie pozytywnie. Parametr ilosciowy.
Zdolnosc do kreowania rzeczywistosci to troche tu juz za wiele, to jakby inny
wymiar osobowosci. (IMO)
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 11:34:50
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...Użytkownik "JaroMi" <y...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bid62j$smr$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Zgadzam się
> Coraz trudniej jest porozmawiać czy też podyskutować - jakby kultura
rozmowy
> też jakby odchodziła w niepamięć.
> Przerywanie, wpadanie w słowo i "moja racja jest najradniejsza" -jakoś
> inaczej to szło:) Jakieś problemy w warstwie
> samego porozumiewania się występują....
O to-to-to, ciesze sie to tez to widzisz, bo sprawa niby blacha - a tak
naprawde b. powazna.
Poniewaz nie ma porozumiewania sie tylko takie "szarpanie", otoczenie
zaczyna sie psuc
i ludzie generalnie traca oparcie i gorzej radza sobie w zyciu - prywatnym
tez.
> Mam wrażenie, że przekonanie kogoś
> do czegoś nosi znamiona gwałtu
> i poniżenia, agresji na tak wspaniale poglądy... Rzadko trafiam na
spokojne
> (lub mniej spokojne:) wymiany "myśli i wrażeń",
> codziennie za to na hasłowość, upojenie własną mądrością i nieomylnością.
> ---chyba odbiegłem od tematu, ale jakby wiąże mi się to z metodami
rozmowy,
> dyskusji...
Nie, nie odbiegasz, to wlasnie jest najciekawsze ... ciekawy trop: ze nie
mozna kogos
przekonac ze moze byc inaczej - moze rywalizacja jest tak silna ze ludzie
musza
uchwycic sie swojego pogladu i twardo go glosic bo "nie przebija sie"?
> Z człowiekiem, którego znam
> i rozmawiam - nie ma prawa się ktoś trzeci wpieprzać-
To super, to jest najlepsze, ale w moim przypadku jakby nie ma takich
ktorzy by to rozumieli.
> Lecz myślę główną stroną jest zagadnięty, który nie powinien dać sobie
> wytrącić się z poprzedniej rozmowy.
Tak, powienien.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |