| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-30 14:51:21
Temat: Re: trudna decyzja ...Witaj,
Ano, trudna.
Jakiś czas temu znalazłem się w podobnej sytuacji lecz od strony
kochanka. Ona rok po ślubie, bezdzietna w udanym związku z miłością lecz
z brakiem sexu, ja już prawie 10 lat w nieudanym małżeństwie z 9 letnim
dzieckiem. Mieliśmy jednak więcej szczęścia gdyż ona się dowiedziała o
ciąży i poronieniu już po czasie. Oszczędziło to nam stresu i pytań jakie Ty
sobie teraz zadajesz. Rozmawialiśmy jednak o tym co by było dalej gdyby
los tak nie pokierował naszymi drogami. Ona kocha swojego męża i by od
niego nie odeszła, zresztą wiedziała,że na mnie liczyć nie może bo tylko
dla dziecka trwam w swoim małżeństwie i tego nie poświęcę.
Zatrzymała by to w tajemnicy przed mężem lecz mnie by na pewno
poinformowała.
Ja także uważam,że powinien wiedzieć, bo to co się stało jest także jego
udziałem. Jeśli będzie wiedział, że na niego nie liczysz i niczego nie od
niego
nie potrzebujesz to na pewno nie powie Ci przykrych słów. Oczywiście jest
to stres dla każdego kochanka ale w imię czego masz to przed nim ukrywać?
Jeśli nic od niego nie chcesz to mu to powiedz, myślę,że każdy by docenił
to,że nie chcesz mu utrudniać życia. Wiedzieć powinien bo to on kiedyś
będzie musiał opowiedzieć dziecku gdzie był gdy ono dorastało.
A tak powie co? "Twoja mamusia mi nie powiedziała...."
Nie Twoim prawem jest decydowanie za niego co trzeba zrobić w tej sytuacji.
Pozwól każdemu decydować za siebie, jeśli zechce odejść to odejdzie i go
już nie zobaczysz. Jeśli jednak postanowi Ci pomagać, nawet w
najskromniejszy
sposób, to i tak już więcej niż pustka.
Z tego co piszesz to wnioskuję, że w obecnym związku nie masz narodzonych
dzieci. No tak, na pewno nie masz, gdyż bylejakość partnera nie jest wtedy
już
takim oczywistym powodem zakończenia związku. I to jest przynajmniej
pozytywne,że możesz swobodnie zakończyć obecny związek i rozpoczać
samotne życie z dzieckiem. Życzę Ci aby jednak nie było samotne.
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-30 15:34:12
Temat: Re: trudna decyzja ...<l...@p...onet.pl> w
news:6aec.000000a1.3de8c9f3@newsgate.onet.pl napisał(a):
>
> powiem czy nie powiem i tak decyzja w większym stopniu
> należy do mnie i to już samo w sobie jest "odbieraniem
> wolności" czy wyboru.
IMHO jest jednak roznica. To co chcesz teraz zrobic to jest podejmowanie
decyzji za niego. Gdy on bedzie wiedzial jak sie sprawy maja to juz bedzie
podejmowanie decyzji z nim. Dziecko jest wasze wiec i decyzja powinna byc
wasza. Tobie jest o tyle latwiej, ze juz wiesz, iz coby sie nie stalo z
dziecka nie zrezygnujesz.
> poza tym pomyśl, sama świadomość, że kiedyś on za parę
> paręnaście np. lat przyjdzie i będzie mieszał mojemu dziecku
> w głowie, bo nagle zmienił zdanie.
"...rozpatrywać śmiało każdą sytuację, w jaką człowiek wpakuje się z
własnej i nieprzymuszonej woli; i brać na siebie wszelką wynikłą tu
odpowiedzialność."
Moze to ja sie myle. Moze faktycznie lepiej aby on nie wiedzial. Na
szczescie to nie ja stoje przed wyborem. Zycze Ci abys podjela jak
najlepsza decyzje. Jednak jaka by nie byla... nie zastanawiaj sie pozniej
co by bylo gdybys podjela inna, bo to juz niczego nie zmieni. To bedzie po
prostu kolejna sytuacja w jaka wpakujesz sie z wlasnej i nieprzymuszonej
woli. Jesli bedzie super - bedziesz mogla dziekowac sobie. Jesli bedzie
zle... rowniez. Takie juz jest to zycie.
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 16:30:18
Temat: Re: trudna decyzja ...
<l...@p...onet.pl> wrote in message
news:6aec.0000007b.3de8b9f3@newsgate.onet.pl...
Nie chcę usłyszeć "Kochanie to Twój problem,
> wiesz ja nie chcę tego dziecka, usuń je".
No to odpowiesz,ze to nie jest "problem", tylko dziecko. A jest takze
jego - czy mu sie podoba czy nie. Zdawal sobie chyba sprawe z tego, skad
sie biora dzieci - nie?
Czlowiek musi ponosic konsekwencje swoich zachowan i juz. To jedno.
Dziecko musi miec ojca, to dwa. Wazniejsze. W tej chwili toba ma kierowac
interes dziecka, a nie twoj osobisty, tego faceta, czy jakiegos innego
faceta.
Bo ja tego nie zrobię. A skoro już
> teraz wiem, że nie zrobię, jego słowa - szczególnie te słowa nie są mi
> potrzebne.
Ale masz obowiazek wobec dziecka powiedziec ojcu o jego istnieniu. Twoje
przyjemnosci badz nieprzyjemnosci z okazji wysluchiwania jego komentarzy nie
maja tutaj nic do rzeczy. Powolujesz na swiat nowego czlowieka, on tez ma
swoja godnosc - a ty - obowiazek ja uszanowac.
> Nie dowie się. Mogę zniknąć z jego życia tak jak się w nim "pojawiłam".
Nie
> mamy ze sobą wspólnych ścieżek na co dzień, więc ukrycie takiego faktu nie
> byłoby trudne.
> A czy byłoby mu trudniej? Myślę że tak. Obojgu nam by było. Po pierwsze
mnie
> bo nie chciałabym usłyszeć tego co by mi powiedział, po drugie jemu bo
> musiałby żyć ze świadomością, że pomimo wszystko gdzieś tam jest jego
dziecko.
A ten maly czlowiek, ktorego zapraszasz do swiata? On juz sie zupelnie nie
liczy?
> Poza tym pewnie bałby się, że któregoś pięknego dnia wszytsko się wyda i
np.
> jego obecna już rodzina się dowie? Takie komplikowanie sobie życia nikomu
nie
> pomoże.
Ty teraz masz nowy obowiazek - nie wobec "innych" ale wobec swego dziecka.
Poprzestawiaj sobie priorytety. Im predzej, tym lepiej.
>
> Wiem, że na pewno trochę to egoistyczne, ale i nie pozbawione pewnych
racji.
TROCHE?????
Wolnego!
Kaska
P.S. Myslalas o oddaniu dziecka do adopcji? Zastanow sie nad tym. Dziecko
potrzebuje pelnej rodziny, sa mezczyzni, ktorzy z najwyzsza radoscia beda
dla niego ojcami. Niemniej, nawet w takiej sytuacji, ojciec biologiczny musi
o jego istnieniu wiedziec. Chocby po to, aby kiedy nastepnym razem zechce
mu sie uszczesliwiac kogos na boku, uprzytomnil sobie, jakie moga byc tego
konsekwencje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 16:32:11
Temat: Re: trudna decyzja ...
"asmira"
Halloooo! Ty ciagle na nogach?
Myslalam wczoraj o tobie.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 16:36:49
Temat: Re: trudna decyzja ...
"Adam" <S...@n...net> wrote in message
news:asaj9e$pbg$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
Moj Boze, jakze wy spokojnie rozmawiacie o stercie swinstw , ktore robicie
swoim bliskimi i - ewentualnie - tym, ktorych powolujecie do zycia.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 17:11:38
Temat: Re: trudna decyzja ...myślę, że moje priorytety są jak najbardziej na miejscu i właśnie o dziecku
myślę najbardziej, dlatego nie mogłabym poprostu się go pozbyć. nie wydaje mi
się słuszne sugerowanie komuś, żeby oddał do adopcji swoje dziecko. ciekawa
jestem czy tak samo bogata byłabyś w słowach gdyby chodziło o Twoje dziecko?
oddałabyś swoje do adopcji tylko dlatego, że nie może wychowywać się z ojcem?
to jest dziecko! a nie przedmiot którym się obraca. mimo wszystko to jest moje
dziecko i nie ważne czy było świadomym krokiem czy nie, jest. na świecie jest
wiele rodzin gdzie albo ojciec albo matka samotnie wychowuje potomstwo i są
szczęśliwe. pomyśl o tym
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 17:29:03
Temat: Re: trudna decyzja ...
Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisała:
> wiem, że dziecko na pewno
> będzie mi go w jakiś sposób przypominało, zawsze...
Czesc!
Jak to jest "wasko" napisane... Twoje "przypominanie" bedzie w przyszlosci
wazne. Nie smiem tego negowac... Ale ten Czlowiek, dzis Malenstwo tez czuje,
z kazdym tygodniem, miesiacem, rokiem, dziesiecioleciem beda te odczucia
coraz bardziej dojrzewaly.
Wiesz, slyszalem o takiej sytuacji. Doroslego czlowieka leczono
bezskutecznie. I jeden z lekarzy ... zwrocil sie do Jego Mamy z zapytaniem,
jakiej muzyki lubila sluchac gdy byla w ciazy. I nastepnie zaczal leczyc
tego doroslego czlowieka wlasnie ta muzyka. I wyleczyl.
Mowi sie o ogromnej roli pierwszych lat zycia w ksztaltowaniu charakteru,
zdrowia, cech fizycznych doroslego pozniej czlowieka. Coraz czesciej slysze
tez o przeogromnej roli, stanu emocjonalnego matki w okresie ciazy, na cale
przyszle zycie narodzonego pozniej czlowieka. Podobno na ksztalt pozniejszej
psychiki czlowieka ma wplyw moment, jak zareaguje jego matka, gdy dowie sie,
ze jest w ciazy. Podobno bardzo wazny na jego dalsze zycie jest moment, jak
emocjonalnie przebiegnie rozmowa, gdy o tym fakcie dowiaduje sie ojciec.
Czasu nie cofniesz. Natomiast to, jak bedziesz ksztaltowala warunki do
budowania emocjonalnej i fizycznej "matrycy" u dziecka, na CALE JEGO ZYCIE
jest Twoim wyborem. Wyborem, nie od kiedys tak, ale dokladnie od dzisiaj.
Toz Ty mozesz postanowic, ze
***
wlasnie dzis, to pierwszy dzien Twojego innego pojego podejscia do swiata.
***
Takiego podejscia, ktore wedlug Ciebie bedzie optymalne dla szczescia
dziecka. Bo sadze, ze jednym z kluczowych celow zycia ciezarnej kobiety jest
to, by dziecko przez dziecieciolecia bylo SZCZESLIWYM CZLOWIEKIEM. Wczesniej
szczesliwym niemowlakiem, pozniej szczesliwym maluszkiem, jeszcze pozniej
szczesliwym nastolatkiem i szczesliwym doroslym. To czy bedzie, zalezy
przede wszystkim od Ciebie. I nie sadze, by byly do tego potrzebne
wyrzeczenia. Tak funkcjonuje instynkt macierzynski, ze te szczescia, dziecka
i Twoje ida w parze. Moze potrzeba na moment "wyjsc z siebie", spojrzec na
siebie, na dziecko i na ojca dziecka z boku, moze bedzie potrzeba "odejsc"
jeszcze kilka metrow, chwilke tak z "boku" postac, i sadze, ze jak "wrocisz
do siebie", to Ty bedziesz sama wiedzila najlepiej co robic. I to robic nie
kiedys, kiedys tam, ale teraz.
Jak wazny jest dla psychiki czlowieka sam moment jego porodu. Czy nie byloby
z korzyscia dla kilkudziesiecioletniego pozniej szczesliwszego zycia
dziecka, gdyby ojciec byl obecny przy porodzie. Nie na Twoja prosbe, ale
gdyby on tego chcial, gdyby to byl jego pomysl nacechowany dobrymi
intencjami...
Zycze dojrzalych i odwaznych decyzji. Sle Ci pogode i wsparcie :-) :-)
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 18:00:42
Temat: Re: trudna decyzja ...Masz oczywiscie zupelna racje.
Ktos niezaanagazowany moglby Ci poradzic - masz problem, usun ciaze!
Proponowanie adopcji w tej sytuacji rozni sie tylko tym, ze zamiast
podpowiedzi "usun ciaze" masz podpowiedz "urodzisz sobie i usun dziecko ze
swojego zycia - oddaj do adopcji"
Sorki, ze to pisze ale nie wyobrazam sobie, ze moglbym swoje dziecko oddac
do adopcji a jestem facetem i pewne sprawy czuje na pewno inaczej.
pozdrawiam
Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 18:08:23
Temat: Re: trudna decyzja ...A moze jednak daj mu szanse i powiedz mu. Moze sie okaze dupkiem i uslyszysz
to co spodziewasz sie uslyszec. Ale moze tez byc tak, ze zaofiaruje swoja
pomoc mimo wszystko. A Ty, wedlug mnie, nie powinnas unosic sie honorem i
przyjac ja w tej sytuacji. Bedzie Ci ciezko w sytuacji, w ktorej bedziesz
sama z dzieckiem i kazda pomoc na pewno Ci sie przyda. A ze mozesz uslyszec
od niego cos niemilego? Przeciez i tak juz to slyszysz w swojej wyobrazni.
Gorzej nie bedzie, nic gorszego Ci nie powie a mozesz sie rozczarowac in
plus. Przemysl to jednak.
pozdrawiam
Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 18:38:22
Temat: Re: trudna decyzja ...
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:BO5G9.136104$ka.3108840@news1.calgary.shaw.ca..
.
>
> Moj Boze, jakze wy spokojnie rozmawiacie o stercie swinstw , ktore robicie
> swoim bliskimi i - ewentualnie - tym, ktorych powolujecie do zycia.
>
> Kaska
>
> Ciekawe co daje Ci prawo do oceniania innych i to nazywajac to co robia
swinstwami. Moze tak odrobina dystansu?
pozdrawiam tolerancyjnie
Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |