Strona główna Grupy pl.sci.psychologia trudna decyzja ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

trudna decyzja ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-12-01 19:01:48

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Jerzy" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6aec.000002f4.3dea2ffa@newsgate.onet.pl...
> Możesz się cieszyć Jerzy, bo to wszystko co tu przeczytałam skłoniło mnie
do
> głębokiej refleksji i choć niczego więcej nie mogę obiecać, bardzo cenię
sobie
> "cudzy" subiektywizm, który wyzwala we mnie takie "skłonności" -
generlanie
> nie jest to łatwe.
>
Ciesze sie, nawet bardzo i zycze zeby decyzja jaka podejmiesz byla
najtrafniejsza z tych jakie podjac mozesz.

pozdrawiam goraco
Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-12-01 19:30:56

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Jerzy" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:C5nG9.85397$ea.1439984@news2.calgary.shaw.ca...
>
> Nie jest to sytuacja, ktora sama sie zrobila. Powstala na skutek wadliwych
> wyborow. Nie ma co tutaj "gdybac". Kazdy dorosly czlowiek wie, ze
> uprawianie seksu moze doprowadzic do ciazy, tak wiec NIE UPRAWIA sie seksu
z
> kims, o kim sie doskonale wie,ze nie zalozy sie z nim rodziny.
>
Moja droga Kasiu - mozesz najwyzej napisac, ze Ty NIE UPRAWIASZ takiego
seksu bo czesc ludzi sobie uprawia czy to Ci sie podoba czy nie. I chodzi Ci
tutaj zapewne o konsekwencje w postaci niechcianej ciazy, przed ktora
przeciez mozna sie jakos tam zabezpieczac. A moze tylko NIE POWINNO SIE
UPRAWIAC?
A moze nie powinno sie tez jezdzic samochodem bo kazdy dorosly czlowiek wie,
ze taka jazda moze prowadzic do wypadkow, w ktorych gina ludzie, w tym
dzieci?
Takich nie powinno sie tego czy tamtego bo moze to powodowac czyjas krzywde
lub szkode mozna tu mnozyc w dziesiatki i setki.
Pomysl o tym przez chwile zanim po raz kolejny sformulujesz tak kategoryczny
zakaz.

pozdrawiam
Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 20:59:01

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"... z Gormenghast"

> Skoro tak mówisz, to... propagujesz powrót do czasów "seks owszem, ale
> tylko po ślubie".


MNIE to mowisz??? Allu, chwileczke, zastanow sie - ja slubu nie mam.

No i oczywiście żaden inny. Pytanie tylko, jak to się dzieje,
> że statystyczny dorosły osobnik dowolnej płci posiada kilku partnerów
seksualnych.

Roznie sie dzieje. Najczesciej ludzie "parza sie" a potem cos nie wychodzi i
szukaja dalej. Czego szukaja? Ano partnera na zycie. Lucyna jasno napisala,
iz jej "bok" nie mial takiego celu. Potem ktos mi napisal, co ja bym zrobila
w jej sytuacji. Ja bym sie w taka sytuacje nie wpakowala - i tyle.
>
> Pomijasz bardzo istotną rolę seksu w życiu. Rolę stymulatora radości
istnienia,
> a radość istnienia, to podstawa szczęścia, spełnionego życia, czasem nawet
> jego sensu!
Nie pomijam. W zyciu jest wiele radosci, na ktore po prostu nie mozemy - czy
nie powinnismy - sobie pozwolic. Z pewnoscia radosc daje ciekawy urlop na
wycieczce dookola swiata. Czy uznalbys za wlasciwe ukradzenie pieniedzy aby
sobie taka radosc gratyfikowac?

Niestety, nie można tego powiedzieć generalnie o małżeństwie.
> A już prawdopodobieństwo porażki małżeńskiej znacznie rośnie, gdy nie zna
> się swego partnera od strony seksu.

Lucyna mogla od swego meza odejsc i szukac partnera wsrod ludzi pragnacych
zalozyc rodzine - zdajac sobie sprawe z tego,ze seks moze doprowadzic do
ciazy.

Brak jasnego wskaznika w postepowaniu w jednej sprawie, doprowadza do
nawarstwiania sie problemow. Nie pierwszy raz. Tylko, ze tutaj placic bedzie
ktos, kto "sie na swiat nie prosil".

Czy nie uwazasz Allu, ze zrobilismy sie cos zbyt lagodni wobec czystej
afirmacji egoizmu i karygodnej bezmyslnosci?

A więc? Jeden trafiony strzał? A jak się
> nie uda to włosienica na głowę i do klasztoru?

A pomiedzy tym i rozsadnym postepowaniem, to juz nie ma zadnego srodka?

> Wyłuskałem z Twej wypowiedzi to zdanie - jako potencjalnie rodzące
> moc nieszczęśliwych związków,

Nie po raz pierwszy Allu, wysuplujesz jedno zdanie z kontekstu - raz
doprowadzilo to niemal do wojny miedzy nami i pewnie doprowadzi i teraz.
Poniewaz ja ustosunkowyje sie do konkretnej sprawy. Wyrywanie kontekstu jest
zabiegiem wypaczajacym moje intencje.

a zatem ułomnych rodzin, w których
> wychowują się okaleczone psychicznie dzieci. Pisała o nich dziś Mema,
> opowiadając o "terapii systemowej".
> [ www.psphome.htc.net.pl/wybrane.html ]
> A wyłuskałem je po to, by tylko przypomnieć, że nie ma jednoznacznych
> rozwiązań (no chiba że w Kanadzie ;).

Nie ma. Dlatego trzeba sie czyms w zyciu kierowac, W tej konkretnej sytuacji
priorytet nalezy sie interesom dziecka. Czyzys byl innego zdania?

> No ale w tym przypadku - _stało się_ i pytanie jest co robić, a nie co
należało,
> bądź czego nie należało robić.
>
>
> > A moze to dziecko byloby zapalnikiem do obecnego zwiazku Lucyny, tego co
to
> > sie podobno "wypalil"? To tez jest niezle wyjscie. Wiele zwiazkow
pojawienie
> > sie dziecka o z y w i a, nabieraja one sensu i zycie sie zmienia.
>
> Jak wiele i na jak długo?
> To co mówisz jest nierealne - przecież Lucyna wracając z obcym dzieckiem
> do nieudanego związku stawia się na jeszcze bardziej przegranej pozycji.
> Ludzie to nie koty, gotowe czasem przygarnąć obce szczenię i wychowac
> jak własne.
> No ale zdarzają się wyjątki więc może warto spróbować.

Chodzi o zywego czlowieka, ktory dzis jest bezbronny i ktorego planuje sie
przywolac na swiat, ktory do najsympatyczniejszych tez nie zawsze nalezy.
Uwazam, ze trzeba zrobic wszystko, aby zapewnic mu pelny dom. W
ostatecznosci, proponuje adopcje. Na haslo o adopcji, usylszalam jakie sa
odczucia Lucyny. A ja uwazam,ze jej odczucia nie maja tutaj takiej wagi, jak
zycie i przyszlosc tego malego czlowieka.
> Skąd wnioski, że Lucyna ma zamiar traktować dziecko jak kogoś mało
ważnego?

Stawiajac swoje uczucia ponad jego przyszlosc - a tak to wyrazila,
ewidentnie wykazuje iz w sumie los tego dziecka wcale nie jest dla niej taki
wazny. Sorry, Allu, oskrob sie z emocji i przyjrzyj sprawie na chlodno - a
wtedy to lepiej zobaczysz.
> Przemawia przez Ciebie Kaśku zakonnica karcąca groźnym palcem grzesznych
ludzi.
> Jakoś mam głębokie przekonanie, że Lucyna będzie robić wszystko co w jej
mocy,
> by dziecku zrekompensować skutki tego nieplanowanego ... 'poczęcia'.

"Co w jej mocy" - jest tutaj wlasnie najbardziej istotne. CO bedzie w jej
mocy. Bycie ojcem - nie bedzie.


> Żeby to wszystkie 'poczęte' dzieci miały tak troskliwe matki...
????????????????????????????????????? Rownamy w dol?
>
>
> > Krzywda juz sie stala - i nie jacys obcy ludzie ja spowodowali.
>
> Jaki masz cel w pogłębianiu poczucia winy w Lucynie? Sądzisz, że to jej
pomoże?
> Bardziej sfrustrowana podejmie lepsze decyzje?

Tak, mam nadzieje,ze podejmie decyzje lepsze DLA DZIECKA. Aby podjac
decyzje, trzeba miec w miare jasny obraz sytuacji, Lucyna, najwyrazniej go
nie ma. Radzilabym jej, jeszcze aby poprzygladala sie zyciu samotnych matek,
poczytala o problemach rodzin niepelnych, aby miala jakie takie pojecie co
ma do zaproponowania temu dziecku..

Poczucia winy to ja u niej nie zauwazylam. Natomiast ma jak w banku, ze sie
go z czasem dorobi, jesli zdecyduje sie na samotne wychowywanie dziecka nie
zapewniajac mu nawet wiedzy na temat ojca. Wtedy bedzie katowac to
dziecko,ze zrobila to "z milosci do niego". Allu - czy to ja zyje na
Ksiezycu - czy ty?

Wyciagnales tutaj psychologie systemowa. Zgadzam sie. Uwazam,ze Lucyna ma
powazny problem z sama soba, ze swoim zyciem. Nie uwazam, aby najlepszym
rozwiazaniem na to bylo pakowanie do niego nowego czlowieka.

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 21:07:02

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Jerzy"
Fantastyczny przyklad z tym samochodem!

Aby jezdzic, czlowiek musi sie nauczyc, musi zdac egzamin, inaczej moze
dojsc do tragedii. Nikt nie kontestuje koniecznosci nauczenia sie
prowadzenia samochodu, egzaminu na prawo jazdy, wreszcie - koniecznosci
przestrzeganai przepisow.

Natomiast aby uprawiac seks, wystarczy . po prostu c h c i e c? Wystarczy
"czuc sie nieszczesliwym" aby podjac dzialania, ktore moga doprowadzic do
ciazy?

To tak jakby ktos poczul sie nieszczesliwy w autobusowym tloku i to mialo
wystarczyc, aby mu pozwolic usiasc za kierownica.



Bardzo dobry przyklad podales, aczkolwiek strzelajac sobie w stope.

Kaska






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 21:32:55

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"ajtne"

> A człowiek nie ma popędów, nie ma emocji, ma tylko kalkulujący intelekt?

Ten maly czlowiek,tez bedzie mial.
> Utopia, Kasiu. Człowiek wędrując - błądzi, myli się, ulega podświadomości.
> Czasem udaje mu się trzymać norm, czasem nie... I wtedy są kolejne wybory.
> Mniejszego zła.

Wole wieksze dobro:)
> Lucyna jak widać pragnie tego dziecka, pewnie będzie kochającą matką.

SO WHAT??????? Pytal kto dziecko, co ono na to?

Czy adopcyjna matka kochajaca nie bedzie?


> W końcu cokolwiek by się zdarzyło to właśnie ONA jest matką tego dziecka.
> A być może stworzy jeszcze pełną rodzinę... Zupełnie, zupełnie nie
rozumiem
> Twojego stanowiska.

Zorientuj sie w problemach dzieci z niepelnych rodzin. I tylko, prosz enie
uzyj tutja argumentu,ze w pelnych rodzinach tez sie zdarzaja nieszczescia,
bo choc, owszem - ale tylko z d a r z a j a sie. Zas rodzina niepelna
j e s t dla dziecka nieszczesciem, niezaleznie od tego, czy i jak matka
kocha.

Jak myslisz, dlaczego dzieci ludzi rozwodzacych sie tak ciezko przyzywaja
rozbicie rodziny? Przeciez mame i tate beda mialy nadal.

> Nie, jeszcze nie stała się krzywda. I być może nigdy się nie stanie.
> Jestem natomiast przekonana, że wielką krzywdą byłaby dla Lucyny
> strata tego dziecka. O jej krzywdzie nie myślisz?

Nie, bo ona ma wybor, a dziecko nie.

Od razu - potępienie
> i kara za grzech? Święta Inkwizycjo...

Jaka "kara"? Adopcja to nie "kara" ale wyraz najwiekszej milosci matki,
ktora w i e ,ze sama nie jest w stanie zapewnic dziecku tego, co jest mu do
rozwoju potrzebne.


> A dziecku JESZCZE nie stała się krzywda.
> Spotykałam dzieci wychowywane przez samotnych rodziców i jakoś
> nie widać w nich większej patologii niż u tych wychowywanych
> w pełnych rodzinach.

Niestety, badania wykazuje inaczej. Dzici z rodzin niepelnych maja wyraznie
mniej sukcesow w zyciu niz te z rodzin pelnych, czesciej wpadaja w konflikt
z prawem, czesciej same zakladaja nieudane zwiazki, maja wiecej problemow z
nauka, gorszy stan zdrowia. Ani twoje, ani moje osobiste doswiadczenia nie
maja tutaj nic do rzeczy.



Gdzie zdarza się, że podziemne nurty drążą bardzo boleśnie.
> Moze taki samotny rodzic bardziej się stara? Może ma większą odwagę by
stawiać czoło różnym
> problemom?

Yeap. Zwlaszcza tym, ktore decdujac sie na samotnie wychowanie dziecka sam
stwarza.
> Tak jak Lucyna odważnie myśli o przyszłości swojej i dziecka.

Przepraszam najmocniej: Odwaznie? Gdzie ty tutaj widzisz odwage? Lucyna
poddaje sie temu co sie przytrafilo, w dodatku pozwalajac sobie na upust
taniego sentymentalizmu.

A ty? Czy ty wolalabys byc wychowana przez samotna matke, czy przez dwoje
rodzicow? ( zakladajac takie same warunki materialne i taka sama troske i
milosc).

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 21:57:42

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

l...@p...onet.pl writes:

> Marku!
>
> Bardzo dziękuję za pogodę i wsparcie. Bardzo się ona przyda w najbliższych
> miesiącach. Bo masz rację, duży wpływ na życie małego jak i dorosłego
> człowieka ma już otoczenie i uczucia matki od pierwszych dni. Sporo o tym też
> czytam w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że uda mi się zachować jak najlepsze
> uczucia dla mojego maleństwa, bo ono jest teraz najważniejsze.
>
> Bardzo chciałabym móc wychować moje dziecko nie sama, bardzo chciałabym, żeby
> jego ojciec był za mną przy porodzie... o tym chyba marzy każda kobieta.
> Niestety życie czasami wygląda inaczej. Obawiam się, że w moim przypadku nie
> będzie to jednak możliwe. Zabrakło uczuć, które w takiej sytuacji są
> najważniejsze. Mimo to, mam nadzieję, że moja miłość i moja osoba wystarczy
> mojemu szkrabowi.

a ja chcialam cie zapytac tylko, co odpowiesz dziecku jak spyta cie o
to, kto jest jego tatusiem i jak potem powie, ze chcialby poznac
swojego tatusia?

czy powiesz mu to samo, co tutaj nam mowisz? zabronisz mu tego, bo "to
niemozliwe"?
czy bedziesz klamac w stylu, ze jego tatus nie zyje?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 22:08:59

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Jerzy" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:WRuG9.86128$ea.1475365@news2.calgary.shaw.ca...
>
> "Jerzy"
> Fantastyczny przyklad z tym samochodem!
>
> >
Ciesze sie, ze ci sie podoba moj przyklad z samochodem aczkolwiek nie sadze
zebys wysnula z niego wlasciwe wnioski. Tak jak nie kazda jazda samochodem
nawet wbrew czesto zbyt rygorystycznym przepisom musi doprowadzic do wypadku
tak nie kazdy seks musi doprowadzic do niechcianej ciazy. Trzeba umiec
kierowac samochodem tak jak trzeba wiedziec jakie skutki moze wywolac seks i
umiec ich unikac. Moje porownanie mialo na celu wykazanie jedynie bezsensu
Twojego kategorycznego sformulowania NIE UPRAWIA SIE.
Reprezentujesz, jak mi sie wydaje dosc radykalne poglady i masz prawo. A ja
mam prawo sie z niektorymi z nich nie zgadzac. I robie to.

> Natomiast aby uprawiac seks, wystarczy . po prostu c h c i e c?

> Hmm to naprawde takie proste? Tylko chciec? Czemu nie powiedzialas mi tego
wczesniej. A ja bez sensu tyle czasu stracilem na zglebianiu tajnikow ars
amandi i innych glupot.
>
>
> pozdrawiam
Jerzy
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 22:11:10

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: Paweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nina M. Miller wrote:
[cut]
| czy bedziesz klamac w stylu, ze jego tatus nie zyje?

heh... czy to się nie nazywa insynuacja, czy jakoś tak?

paweł

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-01 22:24:14

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: Paweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pyzol wrote:
| "ajtne"
[cut]
|| A dziecku JESZCZE nie stała się krzywda.
|| Spotykałam dzieci wychowywane przez samotnych rodziców i jakoś
|| nie widać w nich większej patologii niż u tych wychowywanych
|| w pełnych rodzinach.
|
| Niestety, badania wykazuje inaczej. Dzici z rodzin niepelnych maja
| wyraznie mniej sukcesow w zyciu niz te z rodzin pelnych, czesciej wpadaja
| w konflikt z prawem, czesciej same zakladaja nieudane zwiazki, maja
| wiecej problemow z nauka, gorszy stan zdrowia. Ani twoje, ani moje
| osobiste doswiadczenia nie maja tutaj nic do rzeczy.
[cut]

Mam nadzieję, że nie będzie dla Ciebie problemem podanie namiarów na te
badania?

Żywo mnie to interesuje.

Saulo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-12-02 01:07:56

Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Paweł Niezbecki"

> | czy bedziesz klamac w stylu, ze jego tatus nie zyje?
>
> heh... czy to się nie nazywa insynuacja, czy jakoś tak?

To sie nazywa PYTANIE.
Ja tez ciekawa jestem odpowiedzi.

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

problemy z ogl. tematów
tsst
czesc jestem nowy
tst
test

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »