Data: 2003-08-09 22:48:35
Temat: wakacje ... i po wakacjach
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wrocilem wlasnie z Wielkiej Brytanii, a glownie ze Szkocji
(dla ciekawych - zdjecia sa tu:
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure/scotland/).
Pare impresji "ogrodniczych". Klimat jednak znacznie
lagodniejszy od tutejszego (czy polskiego). A. ze pada prawie
codziennie, zwlaszcza w Szkocji, to wszystko rosnie swietnie.
Mam wrazenie, ze jak rosline chocby przyblizyc do ziemi, to
wypusci korzenie :-) Co mi sie rzucilo w oczy, to zwlaszcza budleje.
Wielkie, na jakies 4 metry. I duzo ich. Oraz mnostwo wierzbowki
(takiej samej, jak w Tatrach). A w gorach Szkocji (Highlands) jedno
wielkie bagno. Gdzie nie stapnac, spod nog tryska woda. Kiedys
powycinano lasy pod pastwiska, teraz probuje sie znow zalesiac.
Ale te lasy, glownie swierkowe, strasznie geste. Duzo slynnych
wrzosowisk, z tym, ze do wrzosow zalicza sie tam tez wrzosce.
W ogrodach duzo ladnych kwiatow; milo bylo zobaczyc wiciokrzewy.
O ile zima cieplo, to latem upalow nie ma. "Fala upalow" to w
Szkocji temperatury do 25 C. A kiedy podaja w prognozie pogody,
ze bedzie slonecznie, to zazwyczaj dodaja "z wyjatkiem zachodniej
Szkocji". Na szczescie "deszcz" nie oznacza, ze caly dzien bedzie
lalo, a czesto to jest mzawka. Trawniki Szkoci kosza prawie do zera.
Widac w takim klimacie jakos to znosi.
A po powrocie do wlasnego ogrodu - oczywiscie trawa duzo za dluga.
Jeszcze sasiedzi do sadu nie podaja, ale nie ma co ryzykowac. Plaga
chrzaszczy japonskich, na szczescie stworzenia to wybredne. Ogolocily
z lisci wszystkie kruszyny, polowe rugoz i sporo zjadly na topolach
lombardzkich. Najbardziej lubia hibiskusy, ale tu kocentruja sie na
kwiatach. Sasiad zreszta nie lepszy. Na granicy posesji rosla sobie duza
morwa oraz glog. Chyba glog - pewien czas temu pytalem tu, co to moze
byc. Identyfikacja juz niepotrzebna. Przyszedl geodeta, zrobil dokladne
pomiary i okazalo sie, ze te drzewa calym obwodem pnia rosna po stronie
sasiada. No to juz nie rosna. A ja moge sasiadowi nakukac, mial prawo
wyciac. Na pocieszenie (male), drugi raz zakwitly poziomki i okazalo sie,
ze jeden mieczyk przetrwal kolejna zime.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
|