| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-07-15 12:32:51
Temat: wedzenie w naturze oraz przepis ze splywuwlasnie wrocilem z kajakowej wyprawy po pojezierzu drawskim (zatrzesienie
grzybow przede wszystkim kurek i kozakow) ale mialem bol bo z natury rzeczy
na kajak nie mozna wiele zabrac. Ryb tez bylo w brod a ja sie zastanawialem
jak z tzw. niczego skonstuowac obozowa wedzarnie bowiem niewiele dan podczas
wakacji samakuje mi bardziej niz swiezo uwedzona ryba. Zam co prawda sposob,
ktory stosuje w warunkach domowych tzn. stara patelnia na ktora wysypujemy
drewienka oraz siatka na ktorej umieszczay produkty i przykrywamy calosc
pokrywka oraz stawiamy na ogniu. Jednak choc rowniez pyszne jest to zaledwie
namiastka wedzenia. Innymi slowy jak skonstuowac na obozowisku wedzarnie nie
trudzac sie bardzo. W miejscu gdzie bylem bylo tez sporo suchego jalowca
spotkalem sie jednak z opinia, ze jest on raczej nie wskazany do wedzenia
ryb co wy na to?
W zamian za odpowiedzi odwdzieczam sie moim obozowym daniem, ktore wsord
uczestnikow spywu nieskromnie mowiac wywolalo paroksyzmy zachwytu. Wymyslem
je kombinujac dwa znane mi wczesniej przepisy
skladniki (ilosc dobieramy w zaleznosci o liczby gab do nakarmienia)
piers kurczeca
grzyby kurki
smietana (conamniej 18)
maslo
sol
pieprz
galka muszkatulowa (najlepiej zabrac ze soba, w sklepach wiejskich trudna do
dostania)
majeranek
vegeta
piers kroimy w kostke i obasmazamy w pol kostace masla, przyprawiamy sola,
pieprzem i wegeta0. Kiedy piers jest biala zalewamy caloscc smietana. Na
drugim palniku rowniez w masle, a potem ze smietana dusimy kurki, ktore
przyprawiamy galka muszkatulowa oraz sola i pieprzem. Po uduszeniu przelwamy
grzyby do garnka z piersia kurczeca i wyspijemy dosc duzo majeranku do tego
dodajemy lekko twardawy ryz i gotujemy do do miekosci w sosie
Samcznego
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-07-17 17:25:00
Temat: Re: wedzenie w naturze oraz przepis ze splywu
> Ryb tez bylo w brod a ja sie zastanawialem jak z tzw. niczego skonstuowac
> obozowa wedzarnie bowiem niewiele dan podczas
> wakacji samakuje mi bardziej niz swiezo uwedzona ryba.
Witam!
Kieeeedys bylem na obozie nad brzegiem slicznego rybnego jeziorka.
Tam jako wedkujacy robilem za dostarczyciela duzej ilosci rybek. Kolega
przywiozl pudlo prostopadloscienne ze szczelna (wsuwana) pokrywka wykonane z
blachy stalowej nierdzewnej (grubosci ok. 1,5mm). Pudlo bylo sporawe - ok. 600mm
x 400mm, wysokosc ok. 200mm. Wewnatrz pudla (gdzies w polowie wysokosci)
umieszczono wyjmowalny ruszt-półeczke.
Rybki (nalepsze byly nieduze okonie i ploteczki) po wypatroszeniu i umyciu (nie
sciagalismy lusek) nacieralismy sola i suszylismy na sloneczku. W miedzyczasie
po wyjeciu rusztu-poleczki ukladalismy na dnie pudla gruba warstwe listkow i
drobnych galazek grabu, olchy i troszke jalowca. Potem na ruszcie (w jednej
warstwie) podsuszone rybki. A po zasunieciu pokrywki nad zar ogniska ... Trwalo
to okolo 1,5 godziny. To naprawde bylo dobre ....
Pozdrawiam!
Wierny czytacz Grupy! Zbyszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |