Strona główna Grupy pl.sci.psychologia xieża, kościół i takie tam ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

xieża, kościół i takie tam ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-04 18:03:38

Temat: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Brian" <b...@e...net> szukaj wiadomości tego autora

Ostatnio obserwuję kilka dyskusji na tematy kościoła jako instytucji i
waszego rozczarowania, albo właśnie nie. Nie za bardzo chce mi się
odpowiadać na poszczególne wątki, wiec dorzucę swoje 3 grosze jako nowy
temat.

No więc po pierwsze jestem niewierzący. Ale kiedyś byłem i też zastanawiałem
się nad "prawdziwymi wartościami" i sensem i czy kościół jest OK, czy raczej
BE.
I moje spostrzeżenie są takie:

1. Kościół to spora firma z tradycjami. Jest w niej trochę ludzi, którzy
wierzą, że trrzeba być w porządku, nie krzywdzić innych tylko im pomagać.
Zapomnijmy na chwilę o wierze w Boga. Są to ludzie, którzy starają sie
dobrze wykonywać swój zawód. Albo powołanie. Jedno drugiego nie wyklucza.
Sam spotkałem kilku xsięży, którzy byli naprawdę DOBRYMI LUDŹMI.
Jest w kościele (jako instytucji) trochę ludzi, którzy chcą zarobić.
Jest trochę takich, którzy przy okazji chcę zrealizować swoje ambicje.
Jest trochę takich, którzy są chorzy z nienawiści do wszystkich
"niewierzących".
Jest trochę takich, którzy mają to o czym marzyli - władzę and innymi
ludźmi.
Jest trochę ludzi przypadkowych, którzy zostali w kościele niejako z
rozpędu.
Xsięża to normalni ludzie. No, może o trochę radykalnych poglądach, choć
sami mówią inaczej.
Są różni ... jak w każdym innym zawodzie.

Można być dobrym lub złym lekarzem, dobrym lub złym kominiarzem, dobrym lub
złym księdzem.
Niektórzy sądzą, że będąc xsiędzem ma sie licencję na nieomylność. To jakies
nieporozumenie.

2. Spotkałem też w życiu xsięży na prawdę pojebanych. Sorry za słownictwo,
ale tak właśnie myślę.
Na przykład kiedyś byłem na mszy dla dzieci gościnnie w kościele mojej
dalekiej rodziny (ale w dużym mieście) i słyszałem rewelacyjne kazanie. To
było ładnych kilka lat temu. Otóż był list biskupów na temat "przerywania
ciąży" i xsiądz mówi tak (cytuję z pamięci): kochane dzieci, dzisiaj jest
list biskupów do waszych rodziców, ale jesteście jeszcze małe, a list jest
dość trudny, więc nie będę go wam czytał. Porozmawiamy sobie. No więc nie
wiem czy wiecie, ale nie któe dzieci się nie rodzą. Bardzo by chciały, ale
ni mogą o tym zdecydować. Ich rodzice decydują za nie. Decydują się sprawić,
żeby nie żyły. Bo takie małe dziecko jest bezbronne i nic nie może zrobić. I
ci rodzice ulegają podszeptom diabła i decydują się zamordować swoje
dziecko. I idą do lekarza, a lekarz je zabija. I bierze za to pieniądze. I
myślicie, kochane dzieci, że takie zamordowane niemowlaki mają grób na
chrześcijańskim cmentarzu. Nie. Trzeba je wyjąć jak są już zabite. A wyjąć
je można tylko po kawałku. Więc ten lekarz rozrywa je wewnątrz mamy i
wyciąga rączkę, kawałek nóżki ... A potem to dziecko spuszcza się w
szpitalnej ubikacji i płynie sobie rączka kanałami i szczury ją obgryzają
... itd.

No więc uważam, że niektórzy xsięża są pojebani, a ich odpowiedzialność jest
większa niż np. kominiarza, bo wielu ludzi ich słucha i część z nich bierze
poważnie.
Pamiętam dzieci, które cichutko stały z wielkimi oczami i słuchały i
wyobrażam sobie ich późniejsze sny, i żal mi ich, bo były przerażone, a jak
nikt niczego z tym nie zrobi, to sami mają szansę wyrosnąć na pojebanych
dorosłych.

Ja w każdym razie zasądziłbym zakaz wykonywania zawodu (oczywiście oprócz
strzału w kolano).

3. Dużo bardziej byłem zaskoczony jak zacząłem porównywać zachowania ludzi
wierzących i niewierzących i przykro mi to stwierdzić, ale niewierzący są
DUŻO BARDZIEJ TOLERANCYJNI, wbrew temu, co na ten temat sądzą wierzący. I
nie chodzi mi bynajmniej owyprawy krzyżowe, ale reakcje na "po prostu" inne
poglądy.

Ja osobiście szanuje ludzi wierzących. Szanuję też niewierzących.
I nie jest to żadnym wyznacznikiem. Ktoś jest albo porządnym człowiekiem,
albo nie.

Sam znam jednego księdza, któego uważam za mądrego i dobrego człowieka. I
gość naprawdę zapracował sobie na szacunek.
I znam jednego, który chciał nade mną odprawiać egzorcyzmy (słowo daję), bo
diabeł niesdział mi na ramieniu i podpowiadał herezje.
Tak więc myślę sobie że wiara nie ma nic do rzeczy.

Pozdrawiam wszystkich


--
Brian

b...@e...pl
# Life is the bitch and then you die #



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-02-04 18:43:09

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Tomek" <s...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Wiesz co szanuje Twoje przekonania. Ja jestem człowiekiem wierzącym. Wcale
nie chce kwestionować faktów, które się wydarzyły jak również nie chcę się
wypowiadać na konkretne tematy, które przytaczasz, bo ich nie znam.

Chciałbym jednak coś Ci zasugerować jako że ja jestem wierzący. Otóż moim
zdaniem nie można rozmawiać o Kościele pomijając wiarę w Boga. Boga i
Kościoła nie można oddzielić i dlatego proponowałbym Ci abyś z myślą o
szacunku dla ludzi wierzących (który deklarujesz) nie robił tego w
przyszłości.



> Sam spotkałem kilku xsięży, którzy byli naprawdę DOBRYMI LUDŹMI



Bardzo skrupulatnie opisałeś negatywne zachowanie księdza, którego byłeś
światkiem. A czy mógłbyś coś więcej napisać na temat tych DOBRYCH LUDZI,
dobrych księży których w swym życiu też poznałeś. Z góry dziękuję.

Pozdrawiam

Tomek S.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:24:16

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "GrzegorzG" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Chciałbym jednak coś Ci zasugerować jako że ja jestem wierzący. Otóż moim
> zdaniem nie można rozmawiać o Kościele pomijając wiarę w Boga. Boga i
> Kościoła nie można oddzielić i dlatego proponowałbym Ci abyś z myślą o
> szacunku dla ludzi wierzących (który deklarujesz) nie robił tego w
> przyszłości.
>
>
A może warto porozmawiać o wierze w Boga pomijając księży, taka konfiguracja
jest chyba możliwa do zaakceptowania.
Czy nie jest tak, że wielu młodych i starszych ludzi zraziło się do wiary ze
względu na małośc tzw. pośredników Boga na ziemi?
A czy można się uważać za wierzącego, kiedy nie akceptuje się poczynań
księży na ambonie i nie tylko, czynionych rzekomo w imię Boga?

Pozdrowienia
GrzegorzG


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:25:30

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Gregor" <g...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Tomek" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
news:a3mklq$jt6$1@info.cyf-kr.edu.pl...
> Wiesz co szanuje Twoje przekonania. Ja jestem człowiekiem wierzącym. Wcale
> nie chce kwestionować faktów, które się wydarzyły jak również nie chcę się
> wypowiadać na konkretne tematy, które przytaczasz, bo ich nie znam.
>
> Chciałbym jednak coś Ci zasugerować jako że ja jestem wierzący. Otóż moim
> zdaniem nie można rozmawiać o Kościele pomijając wiarę w Boga. Boga i
> Kościoła nie można oddzielić i dlatego proponowałbym Ci abyś z myślą o
> szacunku dla ludzi wierzących (który deklarujesz) nie robił tego w
> przyszłości.

Dlaczego nie mozna oddzielac wiary od samego Kosciola? Jak wynika z postu
Briana to jak glosi sie owa wiare w kosciele nie zawsze jest zgodne z tym,
jak powinno to wygladac. Innymi slowy nie wszyscy w Kosciele (mowiac o
ksiezach) sa takimi, jakimi powinni byc i nierzadko zdaza sie tak, ze bycie
ksiedzem jest dla nich jedynie interesem...
Tu jednak gleboko wierzacy katolicy lubia odwracac kota ogonem mowiac: "No
tak, tak rowniez sie zdarza, jednak ja za to znam takiego ksiedza, co to..."
i na tym sie konczy.

Zwykle tak bardzo uwydatnia sie to "niewlasciwe" postepowanie ksiezy, ktore
bardzo czesto az kluje w oczy (pociagi do dzieci tez nierzadko sie przeciez
zdarzaja, szczegolnie w szkolach..., lub jakas uposledzona chec wladzy nad
nimi (znam przypadek, kiedy ksiadz kazal wejsc uczniowi pod lawke i nakazal
mu szczekac...), gdyz oczekuje sie od nich praktycznie wzorowego zachowania
zasad moralnych i religijnych z uwagi na to kim sa i kim zdecydowali sie
byc...
O takich "wpadkach" czesto sie jednak zapomina lub przymyka oko wspominajac
co takiego dobrego zrobil ten czlowiek dla innych...

Pozdrawiam

> > Sam spotkałem kilku xsięży, którzy byli naprawdę DOBRYMI LUDŹMI
>
>
>
> Bardzo skrupulatnie opisałeś negatywne zachowanie księdza, którego byłeś
> światkiem. A czy mógłbyś coś więcej napisać na temat tych DOBRYCH LUDZI,
> dobrych księży których w swym życiu też poznałeś. Z góry dziękuję.
>
> Pozdrawiam
>
> Tomek S.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:27:23

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "news" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem wierzący i pośrednicy między mną a Bogiem nie są mi potrzebni.
Chyba nikt nie zrobił dla wiary tyle złego , co urzędnicy Pana Boga.
Z szacunkiem
Piotrek

> nie można rozmawiać o Kościele pomijając wiarę w Boga. Boga i
> Kościoła nie można oddzielić i dlatego proponowałbym Ci abyś z myślą o
> szacunku dla ludzi wierzących (który deklarujesz) nie robił tego w
> przyszłości.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:32:38

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Gregor" <g...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "news" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a3mnam$9sr$1@news.tpi.pl...
> Jestem wierzący i pośrednicy między mną a Bogiem nie są mi potrzebni.
> Chyba nikt nie zrobił dla wiary tyle złego , co urzędnicy Pana Boga.
> Z szacunkiem
> Piotrek
ciach

Zgadzam sie w zupelnosci z teza wyzej umieszczona :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:58:05

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Brian" <b...@e...net> napisał w wiadomości
news:8424-1012845762@as1-137.starogard.dialup.inetia
.pl...

> dziecko. I idą do lekarza, a lekarz je zabija. I bierze za to pieniądze. I
> myślicie, kochane dzieci, że takie zamordowane niemowlaki mają grób na
> chrześcijańskim cmentarzu. Nie. Trzeba je wyjąć jak są już zabite. A wyjąć
> je można tylko po kawałku. Więc ten lekarz rozrywa je wewnątrz mamy i
> wyciąga rączkę, kawałek nóżki ... A potem to dziecko spuszcza się w
> szpitalnej ubikacji i płynie sobie rączka kanałami i szczury ją obgryzają
> ... itd.
>
Domyslam sie, ze widok Jezusa przybitego gwozdziami do krzyza rowniez budzi
twoja wielka odraze. I dzieci przeciez tez na ten krzyz patrza.
Rinaldo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 20:19:30

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Wilczek" <w...@i...com> szukaj wiadomości tego autora

> Domyslam sie, ze widok Jezusa przybitego gwozdziami do krzyza rowniez budzi
> twoja wielka odraze. I dzieci przeciez tez na ten krzyz patrza.

Na prawde nie widzisz roznicy? Czyzby?

--
-=Pozdrowionka=-

Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 21:04:13

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Ferdynand" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3c5ee933@news.vogel.pl...
> Domyslam sie, ze widok Jezusa przybitego gwozdziami do krzyza
> rowniez budzi twoja wielka odraze.

Muszę przyznać, że we mnie widok ten budzi wielką odrazę. Jako niewierzący
widzę po prostu wizerunek niewinnego człowieka, który został w niezwykle
okrutny sposób zamordowany.

Podobny widok pozbawiony symboliki religijnej byłby powszechnie uważany za
odrażający.

--
Pozdrawiam,

Ferdynand

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 22:28:20

Temat: Re: xieża, kościół i takie tam ...
Od: "Tomek" <s...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

> A może warto porozmawiać o wierze w Boga pomijając księży, taka
konfiguracja
> jest chyba możliwa do zaakceptowania.



No jasne. Jestem za.


> Czy nie jest tak, że wielu młodych i starszych ludzi zraziło się do wiary
ze
> względu na małośc tzw. pośredników Boga na ziemi?



Masz zapewne racje. Wielu też zraziło się do wiary ponieważ uznali kłamstwo
kierowane pod adresem zachowania księży za prawdę za fakt. Zdarza się też
tak, na to też należy zwrócić uwagę. Nawet trzeba !!!


> A czy można się uważać za wierzącego, kiedy nie akceptuje się poczynań
> księży na ambonie i nie tylko, czynionych rzekomo w imię Boga?



Człowiek wierzący ma obowiązek oceniać to co robią księża. Ja, dlatego że
wierzę w Boga, czuje się odpowiedzialny za Kościół, jestem jego częścią. To
jaki on jest to poniekąd zasługa moja. Ja muszę to oceniać i interpretować
po to abym był bardziej świadomy tego co się dzieje (rozwinął się w swej
wierze) i podjął działanie zmierzające do poprawy funkcjonowania Kościoła
tak aby ludzie poznawali naukę Chrystusa.


> Pozdrowienia
> GrzegorzG


Pozdrawiam

Tomek S.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

lampy do swiatloterapii
ZABURZONA KOMUNIKACJA W RODZINIE JAKO PRZYCZYNA POWSTAWANIA ZABURZEŃ W FUNKCJONOWANIU JEDNOSTKI
Zmienić swoje życie
Poszukiwanie ankiety
policja też daje plamy :(

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »