Strona główna Grupy pl.sci.psychologia *** (zanim przeczytasz)

Grupy

Szukaj w grupach

 

*** (zanim przeczytasz)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-12-26 13:22:07

Temat: *** (zanim przeczytasz)
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Tekst przedstawiony w poście "***" jest moim prywatnym listem. Kiedy
skończyłem pisać go w środku nocy... zapragnąłem podzielić się tą
nieodłączną częścią mnie ze wszystkimi. Ale teraz widzę, że kieruję go
jedynie do tych nielicznych, którzy potrafią naprawdę słuchać - być może
odnajdziecie w nim kilka cennych wskazówek, być może to Wy mnie czegoś
nauczycie. Potraktujcie ten tekst, jak jedną z wielu opowieści, które...
są dookoła Was. Wystarczy tylko otworzyć oczy i... zacząć czytać w
żywych ludziach.

<< Nieczyste i zniekształcające jest pożądliwe spojrzenie. Wtedy
dopiero, gdy niczego nie pożądamy, wtedy dopiero, gdy nasze patrzenie
staje się czystą kontemplacją— dopiero wtedy otwiera się przed nami
dusza rzeczy — piękno. Gdy oglądam las, który chcę kupić, wydzierżawić,
wyciąć, w którym chcę polować — las, który chcę obciążyć hipoteką— wtedy
nie las widzę, lecz jedynie jego odniesienia do mego pożądania, do moich
planów i starań: jego odniesienia do mojej sakiewki. Wtedy to las
jest drewnem, jest młody lub stary, zdrowy lub chory. Gdy jednak niczego
nie chcę od lasu, gdy jedynie "bezmyślnie" zapuszczam wzrok w zielony
matecznik — wtedy dopiero jest on lasem, naturą i roślinnością: wtedy
jest piękny.
Tak samo z ludźmi i ich twarzami. Człowiek, na którego spoglądam z
respektem, z nadzieją, z pożądliwością, z zamiarami, z wymaganiami, nie
jest człowiekiem —jest on jedynie mętnym odbiciem mego pożądania.
Spoglądam nań — świadom tego lub nie — zadając sobie same krępujące,
kłamliwe pytania: "Czy jest on przystępny, czy dumny? Czy mnie poważa?
Można go naciągnąć? Zna się na sztuce?" Zadając sobie tysiące takich
pytań, spoglądamy na większość ludzi, z którymi mamy do czynienia, a
kiedy uda nam się wskazać w ich powierzchowności, w ich wyglądzie i
zachowaniu to, co służy lub sprzeciwia się naszym zamiarom, uchodzimy za
znawców i psychologów. Mamę to jednak nastawienie, a w tego rodzaju
psychologizowaniu chłop, domokrążca i kauzyperda górują nad większością
polityków i uczonych.
W momencie, gdy pożądanie zanika i powstaje kontemplacja — czysty ogląd,
czyste oddanie — wszystko się odmienia. Człowiek przestaje być użyteczny
lub niebezpieczny, interesujący lub nudny, miły lub szorstki, silny lub
słaby. Staje się wtedy naturą, staje się piękny i godny uwagi, jak
wszystko, ku czemu kieruje się czysta kontemplacja. Kontemplacja nie
jest bowiem badaniem lub krytyką — jest samą miłością; jest najwznio-
ślejszym, godnym najwyższego pożądania stanem naszej duszy — miłością
wolną od żądzy.
Niech no tylko osiągniemy ten stan — choćby na kilka minut, kilka godzin
lub dni (utrzymanie go na zawsze byłoby osiągnięciem stanu pełnej
duchowości) [i tu tkwi mały haczyk: utrzymanie go na zawsze oznaczałoby
zatracenie siebie samego, odpłynięcie od spraw przyziemnych, brak troski
o swoje 'ja'; stanem najbardziej optymalnym byłoby nieustanne
balansowanie między egoizmem a altruizmem, między działaniem a
kontemplacją; porównaj tekst "O Jedności"] — wtedy ludzie zaczną
wyglądać inaczej niż zwykle. Nie będą już odbiciami czy karykaturami
naszego pożądania — staną się na powrót naturą. Piękno i brzydota,
starość i młodość, dobroć i zło, otwartość i zamknięcie, twardość i
czułość przestaną być przeciwieństwami, przestaną być miarą. Wszyscy
staną się piękni, godni uwagi, nikt już nie będzie wystawiany na
wzgardę, nienawidzony, nie rozumiany.
Jak z punktu widzenia cichej kontemplacji cała natura nie jest niczym
innym tylko zmienną formą przejawiania wiecznie twórczego,
nieśmiertelnego życia, tak szczególną rolą i zadaniem człowieka jest
przedstawianie duszy. Daremnie wdawać się w spory, czy “dusza" jest
czymś ludzkim, czy też właściwa jest zwierzęciu i roślinie! Dusza na
pewno jest wszędzie —jej obecność wszędzie jest możliwa, wszędzie jest
przeczuwana i pożądana. Jak jednak zwierzę, nie zaś kamień, odbieramy
jako nośnik i wyraz ruchu, (choć także w kamieniu jest ruch, życie,
kształtowanie, rozpad i wibracja), tak też duszy poszukujemy
zwłaszcza w człowieku. Poszukujemy jej tam, gdzie najwyraźniej się
uobecnia, gdzie cierpi i działa. Człowiek zaś wydaje się nam tym
zakątkiem świata, tą specjalną prowincją, której zadaniem jest rozwijać
duszę —jak dawniej było jego zadaniem dźwignąć się na nogi, zrzucić
sierść, wynaleźć narzędzia i skrzesać ogień.
Tak oto cały świat ludzki stanie się dla nas wyrazem duszy. Jak w górze
i w skale widzę i kocham prasiły ciężkości, w zwierzęciu — ruchliwość i
upragnioną wolność — tak w człowieku (który przecież to wszystko również
reprezentuje) widzę zwłaszcza ową formę i możność uzewnętrznienia życia,
którą zwiemy “duszą", która zaś wydaje się nam, ludziom, nie tylko —
wśród tysiąca innych rzeczy — owym jakże ukochanym promieniowaniem
życia, lecz czymś szczególnym, wybranym, czymś wysoce rozwiniętym:
ostatecznym celem. Niezależnie bowiem od tego, czy myślimy w sposób
materialistyczny, idealistyczny czy jeszcze inaczej, czy wyobrażamy
sobie “duszę" jako pierwiastek boski, czy jako płonącą materię — wszyscy
przecież ją znamy i wszyscy wysoko ją cenimy; dla każdego z nas
uduchowione spojrzenie człowieka, sztuka, kształtowanie duszy jest
najwyższym, ostatecznym, najbardziej wartościowym nośnikiem i stopniem
wszelkiego życia organicznego. >>
(autor mi nieznany, 1917)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-12-26 23:55:27

Temat: Re: *** (zanim przeczytasz)
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3A489B7F.54DBF4C3@priv5.onet.pl...
> Tekst przedstawiony w poście "***" jest moim prywatnym listem. Kiedy
> skończyłem pisać go w środku nocy... zapragnąłem podzielić się tą
> nieodłączną częścią mnie ze wszystkimi. Ale teraz widzę, że kieruję go
> jedynie do tych nielicznych, którzy potrafią naprawdę słuchać - być może
> odnajdziecie w nim kilka cennych wskazówek, być może to Wy mnie czegoś
> nauczycie.
[.............]

Tak, Januszu, zawarles w swoim liscie WSZYSTKO.
Dlaczego jednak tylko nielicznym jest dane to rozumiec?
Dlaczego tyle leku przed odczuwaniem?
Ten cudowny stan...a moze trzeba byc bardzo silnym, by PRZYJAC WSZYSTKO?
Bo czujac wszystko, czujesz rowniez Pieklo, Bol, Rozpacz, ZANIM potrafisz to
zintegrowac z Niebem, Czuloscia, Miloscia.
A ponadto nielatwo to zrobic ciagle BIEGNAC za materialnymi POZORAMI ZYCIA.
Logika kaze biec, chwytac, pozadac.
Dopiero, gdy pozwolisz sobie pozostac ZA stadem, gdy juz wiesz, ze miejcse
MARUDERA grupy to miejsce, z ktorego widac LEPIEJ - wtedy jestes panem
sytuacji i panem SIEBIE.
I odkrywasz w sobie DZIECKO.
A nawet DZIECKO WSZECHSWIATA:)
Pozdrawiam, Eva






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak pomoc osobie w depresji z kryzysem poczucia wlasnej wartosci ?( dlugie)
Re: Ludzie nie onanizujacy sie?
Re: Chyba jestem chomoseksualista
Banalnie prosty problem
Dlaczego jestesmy konformistami?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »