| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-06 14:55:46
Temat: Re: zazdrosc !!!Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:chh4kn$sh3$1@news.onet.pl...
A moze po prostu broni corki przed naprawde nieodpowiednim apsztyfikantem*?
:D
Duch
*apsztyfikant - <konkurent, wielbiciel>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-06 18:09:18
Temat: Re: zazdrosc !!!Duch:
> A moze po prostu broni corki przed naprawde nieodpowiednim
> apsztyfikantem*?
Skoro do tej pory nie nauczyl jej unikania "nieodpowiedzialnych
apsztyfikantow" to obecnie za pozno na dramatycznie przekonywanie.
Poza tym rodzic nie ma prawa zabraniac corce podejmowania
wlasnych decyzji emocjonalnych oraz ponoszenia ich konsekwencji.
W tej chwili stwarza jej niestety warunki do nabycia uposledzenia
emocjonalnego, a konsekwencje nieporadnosci emocjonalnej moga
byc wylacznie nie napawajace duma oglednie mowiac.
Corka wg Ciebie nie ma zapewne mozgu i tatus musi myslec za nia? ;o
Nawet jesli nie ma, to myslenie za nia nic nie da, a jesli ma, to staje
sie takie 'myslenie' w istotny sposob karygodnym.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-06 21:14:39
Temat: Re: zazdrosc !!!"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message news:chi8r9$32g$1@news.onet.pl...
> Skoro do tej pory nie nauczyl jej unikania "nieodpowiedzialnych
> apsztyfikantow" to obecnie za pozno na dramatycznie przekonywanie.
masz racje, ale uwazam ze to nie do konca tak. apsztyfikant na pozor
odpowiedni, lagodny i czarujacy moze okazac sie zupelnie kims innym, dla
otumanionej i zauroczonej juz dziewczyny. mnostwo krazy po swiecie takich
przypadkow i chyba nie od dzis wiadomo ze zakochany i zauroczony czlowiek to
jak pijany za kierownicą...
> Poza tym rodzic nie ma prawa zabraniac corce podejmowania
> wlasnych decyzji emocjonalnych oraz ponoszenia ich konsekwencji.
ale chcialby conajmniej, w takich juz przypadkach "ograniczonej
poczytalnosci" zastymulowac odpowiednie zachowanie i odpowiednie decyzje i
zrobic wszystko aby dziecko uniklo zbyt dosadnych konsekwencji
> W tej chwili stwarza jej niestety warunki do nabycia uposledzenia
> emocjonalnego, a konsekwencje nieporadnosci emocjonalnej moga
> byc wylacznie nie napawajace duma oglednie mowiac.
teoretycznie prawda, ale praktycznie lepiej dmuchac na zimne. mlodziez
dzisiaj i tak jest jakas uposledzona pod tym wzgledem...
> Corka wg Ciebie nie ma zapewne mozgu i tatus musi myslec za nia? ;o
> Nawet jesli nie ma, to myslenie za nia nic nie da, a jesli ma, to staje
> sie takie 'myslenie' w istotny sposob karygodnym.
tu sie chyba troche mylisz - jesli nie ma to z pewnoscia go nabedzie moze za
rok, moze za dwa, ale nie spotka przynajmniej ja cos zlego i
nieodwracalnego, co z pewnoscia zakorzeni sie w psychice na pozniejsze lata.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-07 08:32:38
Temat: Re: zazdrosc !!!Użytkownik "news" <color@{wytnijto}.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:chik01$glr$1@sklad.atcom.net.pl...
> masz racje, ale uwazam ze to nie do konca tak. apsztyfikant na pozor
> odpowiedni, lagodny i czarujacy moze okazac sie zupelnie kims innym, dla
> otumanionej i zauroczonej juz dziewczyny. mnostwo krazy po swiecie takich
> przypadkow i chyba nie od dzis wiadomo ze zakochany i zauroczony czlowiek
to
> jak pijany za kierownicą...
Dokladnie - cora mozg ma, inteligencjepewnie wieksza niz ojcec, ale nie ma
*doswiadczenia*. I moze byc zabujana.
To nie jest tak ze 18 lat to jakas cudowna granica po ktorej cora juz
wszystko wie.
> > Poza tym rodzic nie ma prawa zabraniac corce podejmowania
> > wlasnych decyzji emocjonalnych oraz ponoszenia ich konsekwencji.
Nie wiem czy to prawo okresla, ale tak moze sie dziac.
Bo odwrotnie - rodzic ktory po dacie 18 urodzin pozwala juz na wszystko
to zly rodzic.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-07 21:36:12
Temat: Re: zazdrosc !!!"Redart" <r...@w...op.to.pl> wrote in message
news:chg5cr$2iv$1@news.onet.pl...
czy jest szansa o kontakt na priv ? chcialbym troszke rozwinac temat i o ile
to mozliwe wymienic pare zdan, uzyskac pare odpowiedzi na pare nurtujacych
pytan.
pzdr.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-09 09:31:13
Temat: Re: zazdrosc !!!"Redart" <r...@w...op.to.pl> napisał w wiadomości
news:chg5cr$2iv$1@news.onet.pl...
> > samotny i sam wychowujacy corke od kilku lat, nie wiazal sie na stale z
> > kobieta (raczej musial zrezygnowac kilka razy) bo jak twierdzi musialby
> > "cos" zabrac dziecku aby to "cos" dac innej kobiecie - slowem mowiac
> > calkowicie emocjonalnie poswiecil sie rodzinie (w tej postaci).
>
> Czyli m.in. uczynił z córki zastępczego partnera życiowego dla siebie.
> To "coś" to akurat jest takie "coś", czym córek się absolutnie nie obdziela.
> Są różne rodzej "cosiów" - jedne dla dorosłych, inne dla dzieci.
> Oczywiście nie ma tu zapewne mowy o rzeczywistym kazirodztwie.
> Ale w głebiach psychiki - tak własnie może być ...
Myślę sobie, że nazbyt często w każdej, najgłupszej sprawie
analizujesz relacje międzyludzkie w kategoriach patologii. Tak
było jakiś czas temu, gdy odpisywałeś coś w temacie
"toksycznej miłości" matki ("Teraz ja, robaczku!" - tak mniej
więcej zacząłeś), tak jest i w tym przypadku. Kazirodztwo?
Też coś!
Podobnie jak Duch sądzę, że "chorobliwa" zazdrość ojca
o niemal dorosłą córkę jest nadzwyczaj rozpowszechniona.
W rodzinach zdrowych, patologicznych, niepełnych czy
przepełnionych. Podrośnie Ci kiedyś córa, zacznie zadawać
się z jakimiś podejrzanymi "apsztyfikantami", to sam się
przekonasz, jak specyficzne emocje walną cię niczym
decha w czółko. Rozejrzyj się dookoła, wyciągnij na zwierzenia
facetów, którzy mają tego rodzaju doświadczenia. A jeśli nie
masz takich w pobliżu, to przypomnij sobie książki/filmy,
w których podobne historie się przewijają. Czytałeś/oglądałeś
"Historię wypadków miłosnych"? Jak byś wytłumaczył
zachowanie się pana pułkownika, który strzelił ładunkiem
soli w tyłek głównego bohatera? Oglądałeś może inny film,
w którym ojciec panny młodej strzelał z ostrej broni do pana
młodego? O ile dobrze pamiętam, trafił przypadkiem również
własną córkę. I nic nie zapowiadało wcześniej tragedii, nic nie
wskazywało, że jakieś niesamowite emocje targają duszą
narwanego tatusia.
Nie spotkałem się osobiście z tak burzliwymi historiami, ale
kilka razy byłem świadkiem, jak ojciec panny młodej płakał
jak dziecko, wydając swoją córkę na... ścięcie (jest tutaj
fajne, lepsze słówko, chociaż w określonym kontekście
brzmi cokolwiek wulgarnie).
Umówmy się zatem, że "przesadna" zazdrość ojca o córkę
jest "normą", i tylko od danego egzemplarza tatusia (oraz
być może okoliczności towarzyszących - złych doświadczeń
z domu albo własnego małżeństwa) zależy, czy powstrzyma
żądzę mordu wobec każdego chłopaka, który zbliża się do
jego córki, a w dniu jej ślubu lekko się tylko rozpłacze -
- zamiast walić do zięcia ze spluwy bez uprzedzenia.
Dla równowagi dodam, że spotkałem się z sytuacją, w której
ojciec był autentycznie zadowolony z wyboru córki (to nie
dotyczyło mojej skromnej osoby, gdybyś chciał coś tutaj
"pokonfabulować" ;-). Ta sytuacja również tylko potwierdza
moje spostrzeżenia, bo "jakość" nowego modelu narzeczonego
była istotnie lepsza (przynajmniej w oczach ojca) od każdego
z całej rzeszy poprzednich adoratorów. Na zasadzie kontrastu
udało się "wygenerować" w tatusiu odczucie ulgi.
To w sumie całkiem dobry sposób na zaakceptowanie
przyszłego męża córki w oczach jej ojca (bądź przyszłej
żony syna w oczach jego matki, bo podobne, symetryczne
relacje i reakcje "zazdrości" matki o syna obserwuję równie
często). Na początek trzeba przedstawić rodzicom jakiegoś
umówionego statystę, który odegra rolę koszmarnego
faceta (lub fatalnej kobiety). Gdy już wszystkie negatywne
emocje rodziców wyładują się na nim jak piorun na
piorunochronie, wtedy przyprowadzamy już właściwą
przyszłą połowę. Satysfakcja rodziców gwarantowana!
Albo zwrot pieniędzy...
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |