Data: 2002-01-03 17:48:56
Temat: zdrada - definicja
Od: Kami <K...@j...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> -----Original Message-----
> From: driada [mailto:d...@f...onet.pl]
> Posted At: Thursday, January 03, 2002 6:11 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: zdrada - definicja
> Subject: Re: zdrada - definicja
[ciaaaaach]
> > Więc zgodzę się, że zdrada jest tym, czego nie akceptuje partner. A
> > najlepszą metodą testowania jest podstawienie jego osoby na własne
> > miejsce w "niepewnej" sytuacji.
> ok, ale takie testowanie moze byc przez niego jakos
> podejrzanie zle
> odebrane.... moj david ostatnio stwierdzil, ze powinnam juz
> wiedziec,
> co jemu bedzie odpowiadac a co nie. i ze moje pytanie czy
> to czy tamto
> go nie zrazi uwqza za chore. a jak sie dowiedziec nie
> pytajac czy nie
> testujac ?
Dri, inny rodzaj testu miałam na myśli... Bo co innego jest rozmowa,
rozmowa, rozmowa - bo rozmawiać trzeba dużo i o wszystkim, inaczej się
nie poustala ważnych rzeczy. I nie można się zdawać na to, że druga
osoba odgadnie, co nam nie pasuje, chyba że ma to miejsce po
kilkudziesięciu latach małżeństwa, jak jest w przypadku moich
Rodziców...
A mnie chodziło o coś innego - wyobraź sobie, że chcesz coś tam zrobić,
powiedzmy sobie: kawa z kolegą z internetu - dla Ciebie całkiem
niewinna, no bo przecież to tylko kolega, i tak dalej... A teraz wyobraź
sobie, że to Twój facet idzie na kawę z koleżanką z internetu. Czy to
dalej takie bez znaczenia jest? Nie wiem, czy w Twoim przypadku przykład
jest trafiony - w moim cóż - mocno bym się zastanowiła
<Kami_zazdrośnica>
> > Ciekawsze natomiast wydaje mi się to, skąd się bierze zdrada. Czy
> > rzeczywiście jest tak, że w związku dochodzi do niej wtedy,
> kiedy coś
> > złego się w nim już dzieje? Że jest to już "tylko" skutek, a nie
> > przyczyna?
> wydaje mi sie ze zdrada pojawia sie kiedy w zwiazku nastepuje
> pewien 'przesyt' duga osoba... niektorzy radza sobie z nim a inni
> szukaja czegos nowszego, co ich kusi... czasem chcac wrocic
> do dawnego 'bogatszym w doswiadczenia' a czasem zmieniajac
> partnera
Przesyt? Wiesz Dri, ja tam jestem monogamistką, i jakoś tak sobie
wyobrażam, że jak już związek to nie do momentu znudzenia się
partnerem... Nie ma tak, że jeśli jest dobrze, to już zawsze będzie
dobrze, bo to dar Boży. Trzeba walczyć o siebie wzajemnie i starać się,
żeby było OK. I wiesz Dri - to jakoś dla mnie nie jest powodem do
zdrady.
Może to raczej tak, że jeśli następuje taki stan, że partnerzy mają
siebie dość i czują ów "przesyt", to znaczy że coś innego było nie OK, i
to już od jakiegoś czasu. I stąd zdrada może być skutkiem, konsekwencją.
Ale to tylko moja teoryjka...
Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414
|