Data: 2003-01-12 08:43:42
Temat: zdrada w sieci
Od: "Brian" <b...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zainteresował mnie pewnien problem. Otóż sporo ludzi "zaprzyjaźnia się" w
internecie. Używają list dyskusyjnych, chatów itd. A potem zaczynają do
siebie pisywać. Oczywiście o pierdołach, dupie maryni, ale też o swoich
uczuciach, o sprawach dla nich ważnych. I po jakimś czasie czują, że druga
osoba staje się im bliska, że rozumieją się dobrze. Jednocześnie siec
zapewnia anonimowość, a więc poczucie bezpieczeństwa. Odpowiedzialność jest
tu ograniczona i zależy tylko od samych piszących. Ufaja sobie, a co
najwaznejsze, jest im dobrze ze sobą. Spotykają się więc z
"przyjacielem/ką".
I w pewnym momencie może się okazać, że te wirtualne spotkania stają się
ważniejsze niż osoby które znamy i z którmi żyjemy. Oczywiście nie musi tak
być :-) Ale pewnie czasem się zdarza.
A potem osoby stają się coraz bardziej szczere. Bardziej niż wobec
kogokolwiek w pradziwym życiu. To taki okres ... zalotów. Pokazujemy jacy
jesetśmy dowcipni, wrażliwi i możemy się napaść czyimś zainteresowaniem.
Może się zdarzyć, że zupełnie nieznana nam osoba staje się nam bardzo
bliska, a przynajmniej tak to sobie wyobrażamy.
I pytanie, gdzie jest granica waszym zdaniem? Kiedy zaczynamy być nie w
porządku wobec naszych prawdziwych partnerów? I nie piszcie, że granica jest
kwestią indywidualną.
Pytam o wasz prywatne zdanie.
Pozdrowienia
Brian
|