| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2002-08-06 11:24:33
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)> Chociaż prowadzimy duuuuzo mniej interesujące i aktywne życie
podobnie
> traktujemy problem rozstań i niewspólnych wyjazdów. A jednak rodzina
to
> podstawa naszego życia i nic nie wyrasta ponad nią.
> Przecież można żyć rodzinne rozstając się na jakiś czas. Bo
rodzinność jest
> w nas bez względu na to czy znajdujemy się w Kaukacie, czy nad
Bałtykiem,
> czy jesteśmy w danej chwili razem czy oddzielnie.
> I miło jest mi tęsknić za mężem, kiedy go przy mnie nie ma :-). A
rozstanie
> nie jest zagrożeniem dla naszego związku.
No i dokładnie tak samo ja to traktuję.
Mam też do męża zaufanie i nie pilnuję go bez przerwy.
Oczywiscie że jak jest na tak dalekiej wyprawie w wysokich górach boję
się zawsze o jego bezpieczeństwo, na dodatek kontakt mamy ograniczony,
bo telefony i SMSy kosztują.
Umówilismy się na SMS-a raz na tydzień.
I to są pewne koszta takiego zycia, ale nie chodzi tu o zdrady, tylko
właśnie o bezpieczeństwo.
Ale na prawdę - on to tak kocha - że nie mogłabym mu tego zabronić.
Przecież wiedziałam co robie wychodząc za mąż za taternika, właśnie to
mnie bardzo pociagało ;-))
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2002-08-06 11:25:05
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)Użytkownik "Basia Zygmańska"
> Chyba jesteście Asiu małżeństwem o bardzo krótkim jeszcze stażu ?
> Dla mnie osobiscie takie załozenie byłoby trochę zbyt wiażące.
> Przecież nigdy nie wiadomo, co zycie nam przyniesie.
Staż stażem (niepełne 3 małżeństwa) ale akurat te wybory
stanęły nam na drodze i jestem bardzo szczęśliwa, że mąż postanowił
uszanować to co jest między nami, uczucia i umowy.
> Czasem mozę sie zdarzyć zę jedno z Was będzie musiało wyjechać gdzieś
> daleko i na dłużej z powodów np. służbowych, albo innych ważnych
> I co wtedy ?
Dopóki nie chodzi o śmierć głodową albo gwałtowne, natychmiastowe zbieranie
pieniędzy (ratowanie życia, zdrowia) a o inny status życia
to z pewnością zostajemy razem, bez względu na wszystko.
Jeżeli on musi jechać, pojadę z nim, nie jeden przykład nie tylko
z naszego życia pokazał że wystarczy trochę desperacji i więzi
by dało się zrobić wszystko. Ot naprawdę kwestia priorytetów.
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2002-08-06 11:26:35
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)In article <aiobm5$4sn$1@news.onet.pl>, a...@p...onet.pl says...
> Staż stażem (niepełne 3 małżeństwa) ale akurat te wybory
3 lata, nie 3 malzenstwa :)
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2002-08-06 11:29:36
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:aiobae$1ue7$1@news2.ipartners.pl...
> Sorry za lamerstwo, ale czy mozecie mi napisać na czym polega
> wirtualny seks ?
>
> Dla mnie te dwa pojęcia są swoim zaprzeczeniem.
> Seks - to bliskość drugiej osoby, przytulenie się do niej, jej ciepło,
> jej zapach, dotyk.
>
> A gdzie to wszystko znaleźć w internecie ?
>
> Dla mnie internet jest znakomitym srodkiem porozumiewania sie
> międzyludzkiego i za posrednictwem internetu poznałam wielu
> przyjaciół, często już nie tylko wirtualnych, bo spotkalismy się w
> realu.
> Ale nie wyobrażam sobie seksu przez internet !
>
> No i tak technicznie jak to się odbywa ?
> Gadam z kimś na czacie o seksie i jednocześnie się onanizuję, czy jak
Też się nad tym zastanawiałem, trochę słyszałem o powszechności virtseksu
ale wydaje mi się on ..........spłycony? eee, za słabe słowo, a może głupi?
też raczej nie. sam nie wiem jaki ale seksu mi nie przypomina.
Słyszałem natomiast o urządzeniach zakładanych tu i ówdzie które można
sterować zdalnie przez internet. Mój komentarz do tego jak wyżej.
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2002-08-06 11:29:37
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)Użytkownik "Oasy"
> > No i tak technicznie jak to się odbywa ?
> > Gadam z kimś na czacie o seksie i jednocześnie się onanizuję, czy jak
>
> Też się nad tym zastanawiałem, trochę słyszałem o powszechności virtseksu
> ale wydaje mi się on ..........spłycony? eee, za słabe słowo, a może
głupi?
> też raczej nie. sam nie wiem jaki ale seksu mi nie przypomina.
> Słyszałem natomiast o urządzeniach zakładanych tu i ówdzie które można
> sterować zdalnie przez internet.
Łeee...a sama rozmowa, pobudzona wyobraźnia już nie wystarczają?
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2002-08-06 11:31:26
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)Sorry za lamerstwo, ale czy mozecie mi napisać na czym polega
wirtualny seks ?
Dla mnie te dwa pojęcia są swoim zaprzeczeniem.
Seks - to bliskość drugiej osoby, przytulenie się do niej, jej ciepło,
jej zapach, dotyk.
A gdzie to wszystko znaleźć w internecie ?
Dla mnie internet jest znakomitym srodkiem porozumiewania sie
międzyludzkiego i za posrednictwem internetu poznałam wielu
przyjaciół, często już nie tylko wirtualnych, bo spotkalismy się w
realu.
Ale nie wyobrażam sobie seksu przez internet !
No i tak technicznie jak to się odbywa ?
Gadam z kimś na czacie o seksie i jednocześnie się onanizuję, czy jak
?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2002-08-06 11:34:22
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aiobul$5fh$1@news.onet.pl...
> Łeee...a sama rozmowa, pobudzona wyobraźnia już nie wystarczają?
Do czego? Bo coś nie kumam. By to nazwać seksem?
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2002-08-06 11:36:18
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)Użytkownik "Basia Zygmańska"
> Niestety zycie niesie nam różne czasem przykre niespodzianki (kolega
> stracił niespodziewanie pracę w wieku 45 lat, bo firma padła) i
> czasem trzeba z czegoś rezygnować, np. z ciagłego przebywania z
> rodziną - dla dobra tej rodziny własnie.
> Tu oczywiscie sie zgadzam.
A właśnie to nie jest takie oczywiste. Ja bez wahania, bez mrugnięcia
zrezygnowałabym z tego co mam: dużego mieszkania, karty kredytowej
na którą mogę sobie kupić to i tamto itp. właśnie na rzecz tego byśmy
mogli ze sobą spędzać więcej czasu, niestety tu nasze plany wykazują
dużą rozbieżność ;-) Dla mnie to wszystko jest nieznaczące i dziwią mnie
ludzie którzy zaniedbują wszystko pracując więcej niż muszą:
na nowy samochód, na lepsze ciuchy, na serek Danone zamiast domowego
jogurtu ;-) Nie wiem czy wiesz co mam na myśli.
Bo co do kwestii przezycia - jest oczywiste że trzeba żyć i jeść
by utrzymać miłość ;-)
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2002-08-06 11:38:04
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:aiobae$1ue7$...@n...ipartners.pl...
> Sorry za lamerstwo, ale czy mozecie mi napisać na czym polega
> wirtualny seks ?
He, he
To bylo dawno, ze juz ledwo pamietam.
To jest tak jakby seks tylko gadany,
dokladnie to co byscie robili w lozku jest opisane,
ze wszystkimi szczegolami i nawet to co moglabys myslec,
Beznadziejne szczerze mowiac:)
Raz mi sie chyba zdarzylo i za bardzo nie wiedzialam co mam pisac
wiec facet sie zniecierpliwil i wylaczyl:))
Przypuszczam, ze robia to niedowartosciowani mezczyzni.
No i glupiutkie, mlode dziewczyny.
W kazdym, po tym jednym przypadku, co zaczynalam ircowac z
jakims chlopakiem to okazywalo sie, ze chce tylko o tym pisac.
No i nastapil koniec mojego ircowania.
Kiedys byl taki specjalny programik do irca.
Niestety to bylo tak dawno, ze juz nic nie wiem na ten temat.
aiki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2002-08-06 11:40:22
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)>
> Jesli to bylaby kwestia - mamy za co zyc lub nie to problem raczej
> rozwiazywalby sie sam, niestety na niekorzysc zwiazku.
>
No więc własnie - o taką sytuację mi chodziło.
Niestety zycie niesie nam różne czasem przykre niespodzianki (kolega
stracił niespodziewanie pracę w wieku 45 lat, bo firma padła) i
czasem trzeba z czegoś rezygnować, np. z ciagłego przebywania z
rodziną - dla dobra tej rodziny własnie.
Generalnie - zycie mnie nauczyło ze nie należy używać słów "zawsze" i
"nigdy".
> Jelsi jednak chodzi tu o kwestie wiekszych pieniedzy, lepszej
pozycji
> itp. To jednak rodzina jest wazniejsza.
>
Tu oczywiscie sie zgadzam.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |