« poprzedni wątek | następny wątek » |
191. Data: 2007-02-11 15:56:10
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 16:16:25 +0100, krys w wiadomości
<news:eqnbiv$jce$3@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> Ty wychowujesz w domu, nauczyciel w szkole. Tak jest napisane w ustawie.
> Czarno na białym poproszę.
Podstawowe zadania szkoły jako organu administracji publicznej oraz
podstawowe obowiązki służbowe nauczyciela określa art. 6 Karty nauczyciela
i art. 4 ustawy o systemie oświaty. Są to: nauczanie, _wychowanie_ i
opieka.
Działania te mają _ustawową_ podstawę prawną, pozostają więc mocno
autonomiczne wobec działań rodziców.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
192. Data: 2007-02-11 15:57:40
Temat: Re: Zielona szkoła i komórki
"Szerr" <s...@g...peel> wrote in message
news:lvuv40bkikkp$.19x0ej55tbe29$.dlg@40tude.net...
> Przez kilkanaście ostatnich lat polska oświata rezygnowała z zasady, iż w
> klasie rządzi nauczyciel. Teraz w wielu szkołach w klasie rządzi klasowy
> łobuz i chuligan, rozpuszczany przez pobłażliwych rodziców i hołdujący
> dresiarskiemu systemowi wartości. Im prędzej się opamiętamy, tym lepiej
dla
> naszych dzieci.
Bo Ty ciągle mylisz władzę z egzekwowaniem przestrzegania zasad. Gdyby w
szkole obowiązywał jasny regulamin, który każdy uczeń osobiście podpisuje i
z góry wie, co mu grozi za łamania go, to i tych łobuzów klasowych byłoby
zdecydowanie mniej.
U mojego syna w szkole obowiązuje naprawdę ostry reżim (co do stroju,
zachowania, komórek itp, itd), ale ten regulamin dzieci i rodzice znają,
ZANIM się do szkoły zapiszą i wiedzą na co się decydują. To po pierwsze, a
po drugie to nie jest 'papierowy' regulamin. Nauczyciele nie patrzą przez
palce na uczniów, którzy próbują go łamać, nie boją się zwrócić uwagę,
odesłać do dyrektora, wezwać rodziców, a jak trzeba to i policję. Reagują
natychmiast i to właściwie wystarcza. Nikt mi nie chce wierzyć, kiedy mówię,
że w tej szkole (państwowe gimnazjum w Warszawie) od lat nikt nie odważył
się w kiblu zapalić papierosa. Że dziewczyny naprawdę nie farbują wlosów i
nie przychodza z gołymi pępkami na lekcje. Ci, którzy nie chcieli się do
tego dostosować wybrali inne szkoły. To też jest rodzaj władzy nad uczniami,
ale zasady są z góry jasno określone. I nikt nie mówi, że w klasie rządzi
nauczyciel - rządzi regulamin.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
193. Data: 2007-02-11 15:59:48
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiSzerr napisał(a):
> Dnia Sun, 11 Feb 2007 16:29:48 +0100, krys w wiadomości
> <news:eqncc9$ntd$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>
>> Nie bój się, Szerr jest jeden na milion. Zdecydowana wiekszość
>> nauczycieli ma normalne podejście do komórek
>
> A z czego wnioskujesz, że ja mam nienormalne? Pisałem już, że
> osobiście zakazów nie wprowadzam.
Z dyskusji z Tobą. Bronisz zakazów jak niepodległości. Skoro sam nie
wprowadzasz, to wyglądasz tak samo wiarygodnie, jak wegetarianin
namawiajacy do jedzenia mięsa.
>
>> I wcale nie trzeba sie ustawiac na pozycji "ja ci pokaże, kto tu
>> rządzi", wystarczy pogadać jak człowiek z człowiekiem.
>
> Otóż to. Wielu rodziców powinno wziąć sobie to do serca przed rozmową
> z nauczycielem.
I sobie bierze. Ale ja osobiście, jak ktoś, z kim rozmawiam, usiłuje mi
grozić paluszkiem, przechodzę na jego poziom rozmowy. Zazwyczaj ten
ktoś źle na tym wychodzi, bo ja niespotykanie spokojny człowiek jestem,
dopóki mi się na odcisk nie wdepnie.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
194. Data: 2007-02-11 16:01:54
Temat: Re: zielona szkoła i komórki
"Szerr" <s...@g...peel> wrote in message
news:qxafdgg6mark$.10t3dsmbx1yhd.dlg@40tude.net...
> Zgodzisz się, że celem wycieczki może NIE BYĆ nauka umiejętności
> korzystania z telefonu komórkowego, a nauka odpowiedzialności może odbywać
> się również przy innych okazjach?
Zawsze i wszędzie - na tym polega wychowanie. Nie ma czegoś takiego, jak
"lekcje odpowiedzialności".
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
195. Data: 2007-02-11 16:01:57
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 16:59:48 +0100, krys w wiadomości
<news:eqne4i$18i$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
> Bronisz zakazów jak niepodległości.
Bronię prawa nauczyciela do ich wprowadzenia.
> I sobie bierze. Ale ja osobiście, jak ktoś, z kim rozmawiam, usiłuje mi
> grozić paluszkiem
Nie ja namawiałem do "wykłócania się". Ja tylko dostarczyłem informacji
prawnej i wyraziłem swój pogląd pedagogiczny. Jeżeli informacja o tym, że
nauczyciel ma prawo wprowadzic zakaz, a dzieci muszą go respektować, jest
dla ciebie "grożeniem paluszkiem", to nie mamy ze sobą o czym rozmawiać.
Nie cierpię, gdy ktoś przeinacza moje intencje. Strasznie się wtedy
usztywniam. Dzisiaj już się na pewno nie dogadamy.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
196. Data: 2007-02-11 16:03:12
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 16:11:11 +0100, krys napisał(a):
> Ta laska pewnie jeszcze nie trafiła na rodzica z serii Xena, siwa,
> Eulalka, Nixe albo krys;-) . Z moich obserwacji wynika, że większość
> rodziców pozwala sobie na takie traktowanie.
Nie wiem skąd się to bierze, bo rodzice z tamtej klasy uchodzili za
najbardziej roszczeniowych i udało im się doprowadzić do zmiany wychowawcy.
Ja wyznaję zasadę, że nigdy nie jestem przeciwko rodzicowi, każdemu z nas
zależy na dziecku i rodzicowi i mnie, wiadomo, rodzicowi siłą rzeczy
bardziej, bo to jego dziecko. Zazwyczaj próbuję się dogadać. Nie daję sobie
wejść na głowę, ale też potrafię iść na kompromis. No i punkt widzenia
zmienia się gdy nagle ma się własne dziecko w przedszkolu czy szkole.
Młode przychodzą bojowo nastawione na zasadzie, pokażę im kto tu rządzi.
A ta jedna (mnie) drażni wyjątkowo. Ja po tylu latach pracy nie odważyłabym
się zadzwonić do domu do rodzica z pretensjami, że nie przyszedł na
konsultacje. Tym bardziej, że rodzic podpisał informację, że takowe się
odbywają, więc wiedział, a ma w domu małe dziecko i mógł nie mieć
możliwości przyjść. Potem ona chodziła oburzona, że matka śmiała jej
powiedzieć, że sobie nie życzy takich telefonów.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
197. Data: 2007-02-11 16:04:27
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 16:29:48 +0100, krys napisał(a):
> Nie bój się, Szerr jest jeden na milion.
Szer chyba też jest normalny, tylko tutaj próbuje na siłe wybronić straconą
pozycję.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
198. Data: 2007-02-11 16:07:36
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 16:57:40 +0100, miranka w wiadomości
<news:eqnedl$2cn$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
> U mojego syna w szkole obowiązuje naprawdę ostry reżim (co do stroju,
> zachowania, komórek itp, itd), ale ten regulamin dzieci i rodzice znają,
> ZANIM się do szkoły zapiszą i wiedzą na co się decydują. To po pierwsze, a
> po drugie to nie jest 'papierowy' regulamin. Nauczyciele nie patrzą przez
> palce na uczniów, którzy próbują go łamać, nie boją się zwrócić uwagę,
> odesłać do dyrektora, wezwać rodziców, a jak trzeba to i policję. Reagują
> natychmiast i to właściwie wystarcza. Nikt mi nie chce wierzyć, kiedy mówię,
> że w tej szkole (państwowe gimnazjum w Warszawie) od lat nikt nie odważył
> się w kiblu zapalić papierosa. Że dziewczyny naprawdę nie farbują wlosów i
> nie przychodza z gołymi pępkami na lekcje.
Z opisu sądząc - Twarda?
> I nikt nie mówi, że w klasie rządzi nauczyciel - rządzi regulamin.
To jakieś odhumanizowane podejście, wybacz. Regulamin jest tylko spisaniem
zasad ustalonych przez nauczycieli, więc to oni rządzą.
Poza tym w regulaminie wszystkiego nie przewidzisz i nie wszystko musisz
zapisywać. W sprawach nieujętych w regulaminie też ktoś musi podejmować na
lekcji decyzje. Robi to nauczyciel.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
199. Data: 2007-02-11 16:09:06
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 17:04:27 +0100, waruga w wiadomości
<news:12mizm2ztty88.1qix647mym04w.dlg@40tude.net> napisał(a):
> Szer chyba też jest normalny, tylko tutaj próbuje na siłe wybronić straconą
> pozycję.
Nie uważam jej za straconą:)
Gdybym podjął decyzję, że na mojej wycieczce nie będzie komórek, toby nie
było.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
200. Data: 2007-02-11 16:09:22
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiSzerr napisał(a):
>
> Zgodzisz się, że celem wycieczki może NIE BYĆ nauka umiejętności
> korzystania z telefonu komórkowego, a nauka odpowiedzialności może
> odbywać się również przy innych okazjach?
Ale zgodzisz się, że wyżej wymienione nie stoja na przeszkodzie
zrealizowaniu głównego celu wycieczki, i mogą być zrealizowane przy
okazji? W końcu nikt chyba dziecka nie uczy osobno jedzenia sztućcami,
osobno zachowania przy stole a na zupełnie osobnej "lekcji mycia rak
przed jedzeniem?
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |