| « poprzedni wątek | następny wątek » |
371. Data: 2006-12-02 11:02:09
Temat: Re: PatentDnia Fri, 01 Dec 2006 13:04:31 +0100, Dunia napisał(a):
> Ja tak bede miala - za jakies trzy miesiace
Możesz dodać coś więcej w temacie, bo ja chyba niedoinformowana jestem.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
372. Data: 2006-12-02 11:06:17
Temat: Re: PatentDnia Fri, 01 Dec 2006 21:01:39 +0100, E. napisał(a):
> Zrozum, to że ja lubię szydełkować i robić swetry dzieciom nie znaczy,
Oooo, nie wiedziałam.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
373. Data: 2006-12-02 11:08:54
Temat: Re: Patent
Nixe napisał(a):
> I u jednych efektem tego myślenia będzie własnoręcznie zrobiony dwudaniowy
> obiad + drożdżówka ;-) + stroik na Wigilię + pięknie uszyte zasłony w
> salonie + bukiet kwiatów wyhodowanych we własnym ogrodzie,
Chyba nie myślisz, że zima hoduję kwiaty w ogrodzie? To wszystko
rozkłada się naturalnie w czasie, a dodatkowo jesli sie ma jakiś
sensowny system, tym łatwiej.
> to pieniądze wydane na podróż z całą rodziną dookoła świata.
Oczywiście, marzę o podróżach, ale raczej na zasadzie... kiedys
był taki smieszny film o Randallu i duchu Hop-coś-tam, gdzie duch
zamykał oczy i w mgnieniu znajdował się w innym miejscu na planecie.
Gdyby to było mozliwe, hulałabym po swiecie. Jednak na dziś zbytnio
przeraża mnie myśl o konieczności fizycznego przemieszczania się,
spania w nie swoim łózku, korzystania z nie swojej łazienki itp.
Nawet od ukochanej rodziny mieszkającej w odl.150 km wolę wrócić na
nocleg do własnego domu - może właśnie dlatego mnie kochają ;-)
> Zaręczam, że moja rodzina mając wybór postawiłaby na to drugie :)
Ależ mamy wybór - wysyłamy w świat dzieci. To nasze oczy i uszy :-)
> I od razu zaznaczę, że nie uwierzę jak ktoś napisze, że da się to wszystko,
> bez wyjątku zapewnić bez żadnych wyrzeczeń. Wszak doba ma tylko 24 godziny,
> a człowiek nie jest maszyną.
A kto powiedział, że wszystkie rzeczy trzeba robić w tym samym dniu?
No nie.
Choć fakt, czasem nie mam siły wleźć na schody na pietro, aby sie
umyć i położyć. Jednak mam ciągle uczucie, że życie nie przemyka
mi między palcami. Zmęczenie to nieodłączny objaw. Warto zatem
wybierać, co ma być jego przyczyną :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
374. Data: 2006-12-02 11:10:52
Temat: Re: PatentDnia Fri, 1 Dec 2006 23:55:23 +0100, AsiaS napisał(a):
> Praca jest suuuuuper! :-)
A gdzie, możesz zdradzić??
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
375. Data: 2006-12-02 11:19:49
Temat: Re: Patentwaruga napisał(a):
> Dnia Fri, 01 Dec 2006 21:01:39 +0100, E. napisał(a):
>
>> Zrozum, to że ja lubię szydełkować i robić swetry dzieciom nie znaczy,
>
> Oooo, nie wiedziałam.
Poważnie?
Lubię, ale ostatnio nie mam kiedy :(
Weroniki kiecka w robocie od kilku lat - chyba juz nie ma po co kończyć
- za mala będzie ;)
Jak siedziałam w domu, duzo robilam. Kilka bluzek na lato jeszcze sie
ostało.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
376. Data: 2006-12-02 11:19:51
Temat: Re: PatentDnia Sat, 02 Dec 2006 10:14:12 +0100, Gosia Plitmik napisał(a):
> A, jak myslisz?Zona juz napisała tekst o wymaganiu. Prawde mowiac mnie
> bawi ta dyskusja, bo Ikselka jest najnormalniejsza kobieta na swiecie,
> która lubi dbac o swoja rodzine,a le...nie wpisała sie w"trendy"
Musiałabym tak jak Maja do Księżniczki napisać, że wyjęłaś mi spod palców.
Gosiu gdybyś mi na gg podała jeszcze raz adres domowy to wyślę przesyłkę
raz jeszcze.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
377. Data: 2006-12-02 11:28:56
Temat: Re: Patentikselka napisał(a):
>> to pieniądze wydane na podróż z całą rodziną dookoła świata.
> Oczywiście, marzę o podróżach, ale raczej na zasadzie... kiedys
> był taki smieszny film o Randallu i duchu Hop-coś-tam, gdzie duch
> zamykał oczy i w mgnieniu znajdował się w innym miejscu na planecie.
> Gdyby to było mozliwe, hulałabym po swiecie. Jednak na dziś zbytnio
> przeraża mnie myśl o konieczności fizycznego przemieszczania się,
> spania w nie swoim łózku, korzystania z nie swojej łazienki itp.
Twoje prawo. Czy jestes przez to gorszą matką?
Bo widzisz... rozumując na Twój sposób - Twoje fobie, strach przed
przemieszczaniem się sprawiają, że nie możesz wraz z rodziną podróżować.
Pewnie byliby szczęśliwi móc w komplecie wyjechac w góry na narty lub
latem nad ocean.
Po co się więc w rodzine pakowałaś, skoro nie możesz im zapewnić tych
drobnych przyjemności?
Czujesz teraz jak to brzmi?
Wg mnie masz prawo nie lubić podróżować. Ja mam prawo nie lubić gotować.
Obie te rzeczy nie kwestionują naszego prawa do założenia rodziny.
Nie oceniaj więc, bo to miecz obosieczny.
> Zmęczenie to nieodłączny objaw. Warto zatem
> wybierać, co ma być jego przyczyną
Najlepiej jak przyczyna jest przyjemna. Niekoniecznie taka sama u mnie i
u Ciebie.
Jest milion rzeczy, które robię ja z wielką satysfakcją, które Ciebie by
zmęczyły i pewnie zniechęciły. I żadna z nas nie powinna mieć z tego
tytulu wyrzutów sumienia.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
378. Data: 2006-12-02 11:42:35
Temat: Re: Patent
Nixe napisał(a):
> I czy ktoś Cię z tego rozlicza czy możesz jednak w chwilach słabości lub
> niemocy powiedzieć sobie "Zrobię to kiedy indziej".
Życie mnie rozlicza. Ile z wymienionych wczesniej czynności mozna
odłozyć na później: obiadu, wożenia dziecka itp. na pewno nie.
> różnica między pracą w ogrodzie czy pomocą mężowi a pracą zawodową, gdy nie
> możesz sobie ot tak przełożyć czegoś na następny dzień.
Tak? Jeśli nie wykonam na czas rozliczenia VAT to na pewno nic się
nie stanie, co najwyzej US sie trochę zdenerwuje, ale co tam, pełny
luz ;-)
W ogrodzie - co tam, najwyzej wszystko przemarznie/wyschnie/przejrzeje
i zgnije. A potem pójdę po warzywa do supermarketu.
Ostatecznie racja: obiadu może nie być ;-)
Osoby "pracujące zawodowo" wprawdzie tłumaczą to właśnie swoją
pracą...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
379. Data: 2006-12-02 11:49:33
Temat: Re: Patentikselka napisał(a):
> Tak? Jeśli nie wykonam na czas rozliczenia VAT to na pewno nic się
> nie stanie, co najwyzej US sie trochę zdenerwuje, ale co tam, pełny
> luz ;-)
> W ogrodzie - co tam, najwyzej wszystko przemarznie/wyschnie/przejrzeje
> i zgnije. A potem pójdę po warzywa do supermarketu.
> Ostatecznie racja: obiadu może nie być ;-)
> Osoby "pracujące zawodowo" wprawdzie tłumaczą to właśnie swoją
> pracą...
>
Brniesz wciąż :(
Osoby "pracujące zawodowo" niczego nie tłumaczą. Najczęściej mają co
dzień obiad i zrobione na czas deklaracje. Po prostu robić tego nie lubią.
Ta rozmowa przestaje miec sens - nie rozumiesz to sie do Ciebie pisze :(
Mieszasz dwie sprawy jak zupę w kotle.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
380. Data: 2006-12-02 11:53:57
Temat: Re: Patentikselka napisał(a):
> W ogrodzie - co tam, najwyzej wszystko przemarznie/wyschnie/przejrzeje
> i zgnije. A potem pójdę po warzywa do supermarketu.
Ja wolę na targ. Profesjonalnie uprawione i świeże. A mój kręgosłup
tylko sie cieszy (glina, panie, nadaje się tylko do uprawy buraków
ćwikłowych, pod warunkiem, ze uda się wejść do ogrodu zanim na targu
pojawią sie świeże, latosie buraczki;-)
> Ostatecznie racja: obiadu może nie być ;-)
Może, świat się jeszcze z tego powodu nie zawalił, przynajmniej u mnie.
> Osoby "pracujące zawodowo" wprawdzie tłumaczą to właśnie swoją
> pracą...
Ja nikomu tego nie tłumaczę, uprzedzam, że dziś obiad będzie w innej
formie. A jestem Profesjonalną Kurą Domową i jestem z tego dumna. Ale
nie traktuję "kurzenia" jako misji.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |