Data: 2002-12-13 11:33:59
Temat:
Od: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basia_Zygmańska napisał(a):
Basiu, mogę Ci podać łapkę a nawet dwie! Z Twojego opisu mogłabym sądzić,
że mamy wspólnego męża ;-)
Na szczęście mamy dwa stanowiska pracy.
Tak czy siak, doprowadza mnie do białej gorączki ten styl pracy mojego
męża. Co staram się zorbić:
1. nie uzależniać tego co robię, od tego co ma zrobić Krzyś,
2. jeśli nie uda się spełnić punktu 1 (a zdarze się to dość często), to
odpowiednio wcześnie zaczynam czynić naciski. Kiedy poziom
nieprzyjemnych doznań związanych z moimi naciskami zaczyna być równy
poziomowi takichźe doznań wynikających z pracy do zrobienia, Krzyś
zwykle mięknie i robi co trzeba,
3. luzować się i uwierzyć, źe on tak ma.
> Wczoraj już miał siedzieć i pisać non stop, tymczasem :
>
> 1. posprzątał całe mieszkanie
> 2. wrzucił i powiesił dwa prania
> 3. zrobił dzieciom pracochłonny obiad.
Ty się ciesz kobieto!!! Mój w takiej sytuacji musi:
1. przeinstalować system na swoim PowerBooku,
2. zainstalować nowe oprogramowanie do ... i tu dowolna nieprzydatna
funkacja,
3. rozwalić wreszcie tych jankesów, z którymi walczy od tygodnia i mu
się nie udaje,
4. odpisać na każdy list na apple-pl,
5. podrapać się za uchem,
> Jednym słowem robi wszystko zeby odwlec chwilę kiedy ma usiaść do
> komputera i pisać.
> Pranie i sprzątanie mogło poczekać, dzieci mogły zjeść byle co a nie
> pracochłonny obiad.
Nie, nie mogło. Ja teź tak mam, źe aby zacząć poważną pracę muszę
zakończyć różne niby nie mające znaczenia prace. I choć zwykle od mojego
męża mobilizuję się o wiele łatwiej, to rozumiem co przeżywa.
> Nakrzyczałam na niego, postraszyłam karami umownymi, które trzeba
> będzie płacić za opóźnienie pracy, wieczorem usiadł i pisał całą noc.
Z tymi typami chyba tylko tak można. Ja w każdym razie nie odkryłam
innego sposobu.
> Ale i tak nie skończył nawet rozdziału.
W ostatniej chwili zdąży. Mójemu zawsze udaje się zdążyć. I tylko mruczy
sobie pod nosem, źe gdyby zaczął wcześniej, to lepiej by to zrobił. ;-)
> Wściekła jestem , dlaczego dorosły mądry facet nie potrafi sobie sam
> rozplanować pracy ?
Dorosły facet?? Znasz takiego ;-)))
> Jednocześnie ma pretensje do dzieci, jak oni siadają do lekcji o 21.
> Przecież to to samo ?
Tak. I właśnie dlatego naciska. Sądzisz, że jemu dobrze z tym, ż nie
może zacząć wcześniej, rozłożyć w czasie? Na pewno nie. Myślę, że chce
ustrzec dzieci przd takim podejściem do obowiązków. I dobrze. Jemu już
pewnie nic nie pomoże (ja w każdym razie pogodziłam się z tym) a oni
mają szansę wyrobić sobie inne nawyki.
> I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
> zdążył ?
Napisałam Ci w punkcie 2 co ja robię ;-).
> Na weekend wyjeżdżam, zabieram dzieci, zobaczymy co wtedy zrobi.
Życzę Ci z całego serca, abyś po powrocie zobaczyła to co chcesz!
Pozdrawiam,
Nela
|