| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-09-22 08:58:12
Temat: Re: ...
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amjd1n$449$1@absinth.dialog.net.pl...
> No tak...on sobie wyrobrażał a mi miłość nałożyła bielmo na oczy...
Tak tez sie zdarza....
> no fakt i miłość całą należy przelać na dziecko...
Nie rozumiem o co Ci chodzi? Kto wg.Ciebie przelal cala milosc na dzieci?
> tak,tak a miłość niech sobie wtedy wybije z głowy...
Normalni ludzie potrafia powiazac milosc z obowiazkami.
> smutno , że kobietki szeroko otwierają oczęta po latach.../ciekawe
> dlaczego?/
Dlatego bo przez 4 lata tylko sie spotykalismy a dopiero pozniej razem
zamieszkalismy ,pojawilo sie dziecko,zaczely obowiazki i wtedy dopiero
wychodzi szydlo z worka i widac czy facet podola tym obowiazkom,czy moza z
nim tworzyc zwiazek oparty na partnerstwie czy jest zdolny do kompromisow.
> e chyba w to nie uwierze...chyba,że ona ma też niezłą forsę...coś ich na
> pewno łączy /chociażby łóżko/ tak na ładne oczy facet forsy nie daje
> kobiecie:-)
I tu sie mylisz.
Rozmawialam z nim i powiedzial ze ona sie nawinela w momencie kiedy ja od
niego odeszlam.I ze pomyslal iz najlepszym lekarstwem ja jedna milosc jest
druga ,ale niestety nie potrafi jej pokochac.Wiem ze ma inne kobiety poza
nia.Ona stara sie jak moze aby jednak Ex cos do niej poczul bo jest typowa
materialicha i wie ze duzo moglaby stracic.
> patrz wyżej: w pierwszym zwiazku też chodziło chyba o to? dziecko,
> obowiązki,zarobienie na dom?
> widocznie mu układ z drugą odpowiada gdyby było inaczej dałby noge...
Nie dalby nogi bo to ona mieszka u niego.
> on takiej kobietki przecież nie chciał ,on kochał kogoś innego a nie
babsko,
> które od drzwi mu sie wydziera : ile zarobiłeś, dzieci dzisiaj mnie
> wykończyły, nie bede sie kochała bo mnie głowa boli i tego typu podobne
> pierdoły...a facet aż mu sie niedobrze robi i woli z kumplami iść na piwo
> niż wracać do zwariowanego domu gdzie ciągle słyszy pyskówki ... i będę
> twierdziła, że niepowodzenia to nie jedna strona medalu ale dwie w
> małżeństwie...
Nie wiem jak inne kobietki ale ja zawsze uwazam ze powinien byc podzial
obowizakow.Nigdy nie bylo tak ze chcialam tylko brac a nic z siebie ne
dawac.Ale jezeli dochodzilo do tego ze facet mial wszystko w d...e i chcial
ograniczyc sie tylko do seksu,no to ja bardzo dziekuje.Do tego moge sobie
zamowic zigolaka :-))
Uwazam ze jezeli ma sie dziecko to logiczne jest ze facet pracuje kobieta
zajmuje sie domem i dzieckiem.Dobrze byloby tak sobie wszystko zaplanowac
aby miec czas na wspolne przyjemnosci.Jezeli tak sie nie da to raz wychodzi
facet na piwo raz kobieta na ploty.To chyba jest zdrowy uklad.Jezeli nie mam
powodow do zrzedzenia to tego nie robie.Mysle ze dwoje doroslych ludzi moze
sie dogadac,ale musza obydwie strony tego chciec.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-09-22 15:24:40
Temat: Odp: ...
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:amk0u5$l1t$...@n...tpi.pl...
> Nie rozumiem o co Ci chodzi? Kto wg.Ciebie przelal cala milosc na dzieci?
sama napisłaś, że przyszło dziecko na świat i zaczęły sie
obowiązki...zrozumiałam, że przyjście dziecka przestawia małżonka na dalszy
plan ?
> Normalni ludzie potrafia powiazac milosc z obowiazkami.
oboje jednak to muszą przetrawić i się przestawić,jeśli,której nie potrafi
należy go w delikatny sposób przygotować do pewnych zmian...
> Dlatego bo przez 4 lata tylko sie spotykalismy a dopiero pozniej razem
> zamieszkalismy ,
przez okres 4 lat to już można poznać trochę drugiego człowieka...co powiesz
o sytuacji kiedy ludzie widzą sie zaledwie kilka razy a już potrafią wiele o
sobie powiedzieć? a tez tak bywa w życiu a okres 4 lat to kawał czasu...nie
wierze, że ktoś może diametralnie sie nagle zmienić...
pojawilo sie dziecko,zaczely obowiazki i wtedy dopiero
> wychodzi szydlo z worka i widac czy facet podola tym obowiazkom,czy moza z
> nim tworzyc zwiazek oparty na partnerstwie czy jest zdolny do kompromisow.
myśle,ze to wina obu stron jak jedno tak i drugie nie mogło podołać pewnym
zmianom....on z przyjściem dziecka a ty z jego zrozumieniem... ale może się
myle?
kiedy ja od
> niego odeszlam.> Wiem ze ma inne kobiety poza
> nia.
można wnioskować, że jeszcze nie trafił na tą co na prawde ,szczerze by
pokochał
Ona stara sie jak moze aby jednak Ex cos do niej poczul bo jest typowa
> materialicha i wie ze duzo moglaby stracic.
skoro jednak siedzi przy niej to nie może być tak źle...
> Nie dalby nogi bo to ona mieszka u niego.
tu miałam coś innego na myśli ale to nieistotne ...
> Nie wiem jak inne kobietki ale ja zawsze uwazam ze powinien byc podzial
> obowizakow.Nigdy nie bylo tak ze chcialam tylko brac a nic z siebie ne
> dawac.Ale jezeli dochodzilo do tego ze facet mial wszystko w d...e i
chcial
> ograniczyc sie tylko do seksu,no to ja bardzo dziekuje.Do tego moge sobie
> zamowic zigolaka :-))
:-) aha i znowu seks hmm czyli jest jednak istotny w każdym związku...
> Mysle ze dwoje doroslych ludzi moze
> sie dogadac,ale musza obydwie strony tego chciec.
Oczywiście są dwie strony i należaloby sie dogadać jednak ...gdy słucham
kobietek to wina leży po stronie mężczyzny...jak z tego samego związku
słucham mężczyzny to winna jest kobieta... coś w tym jest :-)
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-09-22 15:37:11
Temat: Re: ...
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amkn4j$7o6$1@absinth.dialog.net.pl...
> sama napisłaś, że przyszło dziecko na świat i zaczęły sie
> obowiązki...zrozumiałam, że przyjście dziecka przestawia małżonka na
dalszy
> plan ?
Nie wiem skad u Ciebie zrodzil sie taki pomysl.
Nigdy czegos takiego nie praktykowalam.
> oboje jednak to muszą przetrawić i się przestawić,jeśli,której nie potrafi
> należy go w delikatny sposób przygotować do pewnych zmian...
A gdy ktos jest niereformowalny?
> przez okres 4 lat to już można poznać trochę drugiego człowieka...co
powiesz
> o sytuacji kiedy ludzie widzą sie zaledwie kilka razy a już potrafią wiele
o
> sobie powiedzieć? a tez tak bywa w życiu a okres 4 lat to kawał
czasu...nie
> wierze, że ktoś może diametralnie sie nagle zmienić...
A jednak....
> myśle,ze to wina obu stron jak jedno tak i drugie nie mogło podołać
pewnym
> zmianom....on z przyjściem dziecka a ty z jego zrozumieniem... ale może
się
> myle?
A ja oczywiscie musze podolac zmianom zwiazanym z przyjsciem na swiat
dziecka,a on biedaczek nie moze tak?
Staralam sie go zrozumiec,ale on jawnie mial gdzies rodzine,dla niego
liczyli sie kumple,mecze itp.Ja nie mialam prawa miec rzadnych przyjemnosci
....
> można wnioskować, że jeszcze nie trafił na tą co na prawde ,szczerze by
> pokochał
Mozliwe.
> skoro jednak siedzi przy niej to nie może być tak źle...
Jego siedzenie z nia ogranicza sie do nocowania w jednym domu przez 5 nocy w
tygodniu.Ma w domu sprzataczke ,kucharke i panienke do lozka a i tak robi co
mu sie podoba.Nie wiem moze on myslal ze ja tez taka bede tzn:on bedzie
sobie lazil gdzie chcial i z kim chcial a ja bede rzucala sie okrakiem na
szyje panu i wladcy gdy ten raczy wrocic do domu .Bede mu podstawiala
jedzonko pod mordke i rozpalona czekala w lozeczku.Sorry,ale to nie dla
mnie.Moge to robic ale tylko wtedy gdy ktos na to zasluzy.
> :-) aha i znowu seks hmm czyli jest jednak istotny w każdym związku...
To chyba oczywiste.
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-09-22 17:28:01
Temat: Re: ...Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amkn4j$7o6$1@absinth.dialog.net.pl...
> sama napisłaś, że przyszło dziecko na świat i zaczęły sie
> obowiązki...zrozumiałam, że przyjście dziecka przestawia małżonka na dalszy
> plan ?
nie wiem jak ty, ale chyba logiczne ze pojawienie sie dziecka zmienia
w drastyczny sposob ilosc i jakosc spedzanego czasu pomiedzy malzonkami.
wydaje mi sie, iz jesli maz nie moze tego zaakcetowac to jest jakims infantylnym
czlowiekiem i zachowuje sie jak starszy brat a nie dorosly i odpowiedzialny czlowiek
w dodatku ojciec dziecka.
> oboje jednak to muszą przetrawić i się przestawić,jeśli,której nie potrafi
> należy go w delikatny sposób przygotować do pewnych zmian...
masz jednak swoj styl Sandro :-))) znow " w delikatny sposob" itd :-)))
nie rozumiem czy maz jest jakims niedouczonym malym chlopczykiem, ktory
nie wie co to znaczy bycie tata? bycia mama tez sie uczymy i jakos
nikt nie zwraca na to uwagi (tzn ty) ze i same mamy sa zaszokowoane zmiana
w ich zyciu po urodzeniu dziecka. nie wiem, jakos nie zgadzam sie z mysla
jak promujesz mowiaca o dojrzalej kobiecie, ktora do macierzynstwa
jest przygotowana a mezowi jak dziecku trzeba tlumaczyc, ze teraz sie zycie
zmienia, na dodatek proponujesz "delikatny sposob" jakby pan maz byl osoba
niedotykalska, niedojrzala emocjonalnie i jakim krolewiczem.
> przez okres 4 lat to już można poznać trochę drugiego człowieka...co powiesz
> o sytuacji kiedy ludzie widzą sie zaledwie kilka razy a już potrafią wiele o
> sobie powiedzieć?
ze sie im tylko tak wydaje, iz sie znaja. kolejny, jak dla mnie, slogan :-))
> myśle,ze to wina obu stron jak jedno tak i drugie nie mogło podołać pewnym
> zmianom....on z przyjściem dziecka a ty z jego zrozumieniem... ale może się
> myle?
wina zwykle lezy po obu stronach.
>
> można wnioskować, że jeszcze nie trafił na tą co na prawde ,szczerze by
> pokochał
a znasz czlowieka, zeby takie opinie wyglaszac???
sa niekiedy tacy ludzie, ktorzy nie potrafia emocjonalnie zaangazowac
sie w zaden zwiazek.
> skoro jednak siedzi przy niej to nie może być tak źle...
z tego co Mrowka napisala, to ze skonczyl sie jej zwiazek z tym czlowiekiem
byl to jej wybor, jej sie nie podobal taki styl malzenstwa, jak widac
temu czlowiekowi sie podobal i gdyby nie ruch Mrowiki mysle, ze dalej
by byl jej mezem.
> Oczywiście są dwie strony i należaloby sie dogadać jednak ...gdy słucham
> kobietek to wina leży po stronie mężczyzny...jak z tego samego związku
> słucham mężczyzny to winna jest kobieta... coś w tym jest :-)
co w tym jest? naturalna postawa ludzka.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-09-22 17:29:06
Temat: Re: ...
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:amkujd$rfe$1@news.onet.pl...
> sa niekiedy tacy ludzie, ktorzy nie potrafia emocjonalnie zaangazowac
> sie w zaden zwiazek.
O wlasnie,zapomnialam o tym napisac,dziekuje.
>
> z tego co Mrowka napisala, to ze skonczyl sie jej zwiazek z tym
czlowiekiem
> byl to jej wybor, jej sie nie podobal taki styl malzenstwa, jak widac
> temu czlowiekowi sie podobal i gdyby nie ruch Mrowiki mysle, ze dalej
> by byl jej mezem.
Na pewno by byl.Nie dawno o tym z nim rozmawialam.
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-09-22 21:08:53
Temat: Odp: ...
Użytkownik Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:amkujd$rfe$...@n...onet.pl...
> Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amkn4j$7o6$1@absinth.dialog.net.pl...
> nie wiem jak ty, ale chyba logiczne ze pojawienie sie dziecka zmienia
> w drastyczny
dlaczego w drastyczny?
sposob ilosc i jakosc spedzanego czasu pomiedzy malzonkami.
zgodzę sie z tym ...ale w drastyczny?
> wydaje mi sie, iz jesli maz nie moze tego zaakcetowac
a skąd taka pewność,że nie może zaakceptować ? może nie potrafi sie tylko
znaleźć w nowej sytuacji?
to jest jakims infantylnym
> czlowiekiem i zachowuje sie jak starszy brat a nie dorosly i
odpowiedzialny czlowiek
> w dodatku ojciec dziecka.
kobietki mają wrodzony instynkt macierzyński to troche różni je od
mężczyzn...chyba, że sie myle ? to popraw mnie
> masz jednak swoj styl Sandro :-))) znow " w delikatny sposob" itd :-)))
a zgadza się:-) bo gdybym chciała takiego podejscia do życia jakie ma
kobieta to raczej nie myślałabym o partnerze rodzaju męskiego ....
> nie rozumiem czy maz jest jakims niedouczonym malym chlopczykiem, ktory
> nie wie co to znaczy bycie tata?
a z tym bywa różnie
bycia mama tez sie uczymy i jakos
> nikt nie zwraca na to uwagi (tzn ty)
tak zgadza sie gdy oni grają w piłkę, robią wyścigi samochodowe to my km
wozimy lalki w wózeczkach ,przewijamy ,ubieramy ...ciekawe dlaczego? mając
np. po ileś tam lat,kiedy jeszcze nie myslimy o małżeństwie ?
ze i same mamy sa zaszokowoane zmiana
> w ich zyciu po urodzeniu dziecka. nie wiem, jakos nie zgadzam sie z mysla
> jak promujesz mowiaca o dojrzalej kobiecie, ktora do macierzynstwa
> jest przygotowana a mezowi jak dziecku trzeba tlumaczyc, ze teraz sie
zycie
> zmienia, na dodatek proponujesz "delikatny sposob" jakby pan maz byl osoba
> niedotykalska, niedojrzala emocjonalnie i jakim krolewiczem.
królewiczem na pewno nie ale to my kobiety rodzimy...to my już instyktownie
wiemy wiele rzeczy o ,których mężczyźnie sie nie śniło
> ze sie im tylko tak wydaje, iz sie znaja. kolejny, jak dla mnie, slogan
:-))
a niby dlaczego twojej wypowiedzi nie można nazwać sloganem?
pewnie mi odp. ,że lepiej wiesz ,że to ,że tamto a ja powinnam przytaknąć bo
inaczej będzie to slogan ok.nic innego nie wypada mi tylko już się zgodzić
...tak twój pogląd jest poglądem właściwym mój sloganem...
> a znasz czlowieka, zeby takie opinie wyglaszac???
nie znam ale wydaje mi się, że gdy te dwie właściwe osoby trafią na siebie
to nie ma takich koszmarów...
> sa niekiedy tacy ludzie, ktorzy nie potrafia emocjonalnie zaangazowac
> sie w zaden zwiazek.
wg. to kwestia właściwego doboru
> temu czlowiekowi sie podobal i gdyby nie ruch Mrowiki mysle, ze dalej
> by byl jej mezem
być może i tak ale mi się wydaje, że prędzej czy później odszedłby skoro to
nie było to ...
> co w tym jest? naturalna postawa ludzka.
wobec, której należy być obiektywnym wysłuchując obu stron , mogłoby się
okazać ,że wypowiedź strony przeciwnej dałoby prawdziwy obraz sytuacji...
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-09-22 22:04:14
Temat: Re: ...Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amlb9r$jpd$1@absinth.dialog.net.pl...
> dlaczego w drastyczny?
> sposob ilosc i jakosc spedzanego czasu pomiedzy malzonkami.
>
> zgodzę sie z tym ...ale w drastyczny?
kwestia definicji drastyczny albo tez jak i ile sie spedza
ze soba czas. malo istotne chyba, wobec tego moze slowo
"zauwazalnie"? lepiej pasuje.
> > wydaje mi sie, iz jesli maz nie moze tego zaakcetowac
>
> a skąd taka pewność,że nie może zaakceptować ? może nie potrafi sie tylko
> znaleźć w nowej sytuacji?
raczej z postu Mrowki wynikalo iz chcial zeby bylo jak dawniej stad taki
wniosek.
> kobietki mają wrodzony instynkt macierzyński to troche różni je od
> mężczyzn...chyba, że sie myle ? to popraw mnie
w podejsciu do zmian w rodzinie nie ma to znaczenia.
tu raczej chodzi o _dojrzalosc_ do zycia w rodzinie.
> > masz jednak swoj styl Sandro :-))) znow " w delikatny sposob" itd :-)))
>
>
> a zgadza się:-) bo gdybym chciała takiego podejscia do życia jakie ma
> kobieta to raczej nie myślałabym o partnerze rodzaju męskiego ....
>
ja to raczej przypisuje stylowi pisarskiemu a nie charakterowi.
> > nie rozumiem czy maz jest jakims niedouczonym malym chlopczykiem, ktory
> > nie wie co to znaczy bycie tata?
>
> a z tym bywa różnie
no i ?
> bycia mama tez sie uczymy i jakos
> > nikt nie zwraca na to uwagi (tzn ty)
>
> tak zgadza sie gdy oni grają w piłkę, robią wyścigi samochodowe to my km
> wozimy lalki w wózeczkach ,przewijamy ,ubieramy ...ciekawe dlaczego? mając
> np. po ileś tam lat,kiedy jeszcze nie myslimy o małżeństwie ?
rozumiem ze te zabawy w mame juz wystacza zeby byc mama, a chlopcy
poniewaz nie bawia sie w tate maja juz wolne? i sa wytlumaczeni?
to skad sie biora dojrzali mezowie i ojcowie? ci sie nie bawili w samochody
tylko z kolezanka przewijali lalce pieluchy?
> królewiczem na pewno nie ale to my kobiety rodzimy...to my już instyktownie
> wiemy wiele rzeczy o ,których mężczyźnie sie nie śniło
tzn o jakich rzeczach wiemy instynktownie??? o ktorych to mezczyzni
nie wiedza i trzeba ich delikatnie doksztalcac?
> > ze sie im tylko tak wydaje, iz sie znaja. kolejny, jak dla mnie, slogan
> :-))
>
> a niby dlaczego twojej wypowiedzi nie można nazwać sloganem?
> pewnie mi odp. ,że lepiej wiesz ,że to ,że tamto a ja powinnam przytaknąć bo
> inaczej będzie to slogan ok.nic innego nie wypada mi tylko już się zgodzić
> ...tak twój pogląd jest poglądem właściwym mój sloganem...
a czy ja ci bronie do wyrazania swoich opnii???
> nie znam ale wydaje mi się, że gdy te dwie właściwe osoby trafią na siebie
> to nie ma takich koszmarów...
najwyrazniej nie byli wlasciwi.
> być może i tak ale mi się wydaje, że prędzej czy później odszedłby skoro to
> nie było to ...
jakos wydawalo mi sie z postu Mrowki, ze to dla niej byl ten uklad nie
do zaakceptowania a nie dla niego, czyli on by nie odszedl.
> > co w tym jest? naturalna postawa ludzka.
>
> wobec, której należy być obiektywnym wysłuchując obu stron , mogłoby się
> okazać ,że wypowiedź strony przeciwnej dałoby prawdziwy obraz sytuacji...
wlasnie a czy wysluchalas strony drugiej??
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-09-22 22:41:57
Temat: Odp: ...
Użytkownik Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:amlepa$5k1$...@n...onet.pl...
> wlasnie a czy wysluchalas strony drugiej??
właśnie nie i dlatego mogę sobie domniemywać tylko i przedstawiac różne
wersje jak ja to widze i odczuwam czy jaki mam na poszczególna sprawę
pogląd... a w związku, że mój sposób myślenia jest bardzo odmienny od wielu
osób na tej grupie przemilcze dalsze swoje spostrzeżenia,poglądy itd...
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-09-23 07:02:04
Temat: Re: ...
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amlb9r$jpd$1@absinth.dialog.net.pl...
> zgodzę sie z tym ...ale w drastyczny?
To wszystko zalezy od tego czy nasz partner chce nam pomoc przy dziecku
np.wstanie czasami do niego w nocy i pozwoli zonie sie wyspac.Taka wypoczeta
kobieta od razu na drugi dzien ma lepszy humor,wszystko idzie jej sprawniej
dzieki czemu znajdzie czas i dla dziecka i dla meza.
> nie znam ale wydaje mi się, że gdy te dwie właściwe osoby trafią na siebie
> to nie ma takich koszmarów...
No wlasnie,ale najpierw trzeba na ta wlasciwa osobe trafic.
> być może i tak ale mi się wydaje, że prędzej czy później odszedłby skoro
to
> nie było to ...
Watpie.On byl zadowlolony z takiego zycia.Robil co chcial.
> wobec, której należy być obiektywnym wysłuchując obu stron , mogłoby się
> okazać ,że wypowiedź strony przeciwnej dałoby prawdziwy obraz sytuacji...
Mozliwe.Z checie wysluchalabym tego co on mialby do powiedzenia.
Chociaz juz w sadzie przyznal sie ze jest to jego wina,szkoda ze tak pozno
to zrozumial.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-09-23 07:18:32
Temat: Re: ...A gdzie sie podziala Studentka bo to w jej obronie stanelam :-)
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |