| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-17 08:30:02
Temat: :/Dla "odprężenia" może teraz o kimś innym (naprawdę, nie o mnie... jeszcze?)
Mam koleżankę, której choroba mnie zastanawia. Objawy: a. dużo mówi, ale to
przecież często spotykane, więc nieistotne, b. powtarza te same ciągi
wyrazów bardzo często, a jeśli zauważy że coś się "spodobało" powtórzy to
nawet pięcio-dziesięciokrotnie, c. jest bardzo ruchliwa, wychodzi wchodzi
wychodzi... d. ma manię (prześladowczą), często wydaje jej się że ktoś
chciałby jej zrobić krzywdę, a w "napadach" mówi o pozwaniu osobnika itd
(częste...), e. jest głośna, f. od kogoś zaufanego dowiedziałam się
(zwierzyła się, nie dociekałam, po prostu ktoś mi powiedział), że w nocy
słyszała głosy, jak ktoś do niej coś mówił.
Widzę jak się dziewczyna w oczach marnuje, jest bardzo zdolna, utalentowana,
niebrzydka chociaż przy tym ostatnim można spojrzeć na "a.". Nikt jej nie
powie, żeby poszła do psychiatry (sądzę, że w tak "zaawansowanych"?
przypadkach przydałby się także psychiatra, nie 'sam' psycholog, chodzi o
leki i takie tam bez urazy psychologom!!), bo nie wypada nam ingerować...
czasami się obok niej żyje, czasami trzeba ją znosić... nigdy właściwie
niewiadomo, jak się zachowa. Potrafi działać logicznie itd a jednocześnie ma
napady... swoiste... i tak już około 2 lat - mniej więcej tyle ją znam, a co
było wcześniej tego nie wiem. Nie zaobserwowałam w tym czasie większej
zmiany, jest jakby cały czas tak, jak było...
Obserwując ją stawiałabym na schizofrenię (zerwanie kontaktu ze światem,
halucynacje, rozmawianie ze sobą, chorobliwy świat marzeń), ale jednocześnie
ona jest zbyt ... potrafi z tobą porozmawiać, wykazuje zainteresowanie,
dzieli się wrażeniami, rozumować logicznie (jak ma "dobry" dzień) itd i to
jakby mi tu nie gra...
Właściwie... wiecie, zastanawiałam się co zrobić w takiej sytuacji. Sama mam
nieźle pod sufitem ..., ale jednocześnie obserwuję innych i widzę...
chciałabym jej jakoś pomóc... Ale ona ma jakby "zielone światło" wszędzie bo
taka jest i już i pojawiają się głosy: "to trzeba zrozumieć", oczywiście, że
trzeba zrozumieć, ale dziewczyna za kilka lat... :(
co byście zrobili na moim miejscu zakładając, że chciałabym coś zrobić?
--
\...dipsom_ania.../
Kroplą deszczu, trzciną myślącą wśród traw...ale jestem... [Anna Maria
Jopek]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-17 10:42:47
Temat: Re: :/Tue, 17 Dec 2002 09:30:02 +0100 user dipsom_ania napisał(a) newsa
<3...@n...vogel.pl> a ja na to:
hmm.. niełatwe to zadanie przekonać chorą psychicznie osobę o tym, ze
jest chora i że powina pojsc do lekarza, a co gorsza: do psychiatry. Z
Twojego opisu pozwoliłam sobie wyciagnąć wniosek, że ta koleżanka zdrowa
psychicznie to nie jest. Tez optowałabym za zaburzeniami urojeniowymi
(jakos nie mam sumienia stawiac dg: schizofrenia przy pierwszym
epizodzie; po co etykietować młodych ludzi) albo chociaz zaburzeniami
(osobowości) schizotypowymi, czyli podobnymi do schizofreni.
ja zazwyczaj jestem w innej sytuacji- już ktoś przede mną wysłał tego
człowieka do psychiatry. Do mnie należy zadanie przekonania pacjenta o
tym, ze rzeczywiscie jest chory i nakłonienia go do brania leków i do
współpracy. Niestety bowiem: do obrazu chorób z kręgu schizofrenii ( i
do wiekszości psychoz) należy tzw. utrata krytycyzmu chorobowego, czyli
brak poczucia choroby. To dla dobra takic osób wymyslono Ustawę o
Ochronie zdrowia Psychicznego, dzięki której mozna leczyc ich wwbrew
woli (ale tylko wtedy, jeśli zagrażają bezpośrednio życiu swojemu lub
życiu i zdrowiu innych osób).
Ale co wczesniej, kiedy taka osoba nie jest agresywna, nie ma myśli
samobójczych, ale meczy sie z tą burzą we własnej głowie?
hmm.. trudne... chyba ze dwa razy zdarzyło mi się nakłaniać takiego
człowieka , by rozpoczął leczenie psychiatryczne.
Moim zdaniem, najważniejsza jest relacja, w oparciu o którą będziesz
rozmawiac o tak delikatnych sprawach- jesli znacie się długo, dobrze,
prawdopodobnie bedzie Ci łatwiej. Wielkie znaczenie ma szczerość i
otwartość rozmowy: wolę powiedziec wprost i wytłumaczyc takiej osobie,
ze powinna pojsc do psychiatry i ze to wcale nie jest takie
nieprzyjemne, ze psychiatra to lekarz od duszy i od nerwów (uzywam np
takich stwierdzen niewprost: masz skołatane nerwy, cos sie z twoją duszą
dzieje- w zależnosci, na co kłądznie nacis mój rozmówca. No bo przeciez
nie wywalę od razu: masz urojenia i halucynacje wzrokowe - taką
szczerosć i otwartosć odradzam)ze jego badanie to rozmowa, ze wcale nie
znaczy to, ze cię zamkną w wariatkowie. Odradzam mówienie, ze pojdziesz
do zwykłęgo lakarza, albo,,ze do psychologa, bo czesto pacjent wykrywszy
kłamstwo traci zaufanie i anwet moze wciągnąc mówiącgo do krąg swoich
urojen (on jest w spisku- wyprawił mnie do psychiatry, nie mówiąc, ze
ide do psychiatry)
Dobrze jest tez wspólpracować z rodziną lub inną/innymi bliskimi osobami
w celu przekonania chorego. Mozna tez zaposic psychiatrę na wizytę
domową- ale po ustaleniu tego z chorym. jesli pacjent upiera sie przy
wizycie u psychologa, mozna pojsc na taką ugode, ze psycholog - o ile
jest przytomny- wyjasni mu, ze w tym miejscu konczą się jego
kompetencje. Krótko: warto miec sojusznika, ale osobą, do której chory
ma zaufanie.
Wiecej pomysłów na te chwilę nie mam. Ja w takich sytuacjach działam
intuicyjnie, opiera m sie na relacji, jaką nawiązuję z chorym. Trudnego
zadania chcesz się podjać. Pwodzenia!
dodam tylko, ze bardzo czesto okazuje sie, ze pacjent po takiej
wizycie/rozmowie z psychiatrą stwierdza, ze niepotrzebnie sie bał, bo
pan/i doktor okazał/a się miło, ciepłą osobą, zrozumiała go, miała dla
niego cierpliwosć.
Oby ludzie chorzy trafiali na takich tylko lekarzy! :))
mema (troszku chora od wczora ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-17 12:14:54
Temat: Re: :/
"Mema" <m...@t...pl> wrote in message
news:atmup1$5g9$1@news.tpi.pl...
> hmm.. niełatwe to zadanie przekonać chorą psychicznie osobę o tym, ze
> jest chora
Powiem Ci, że ja sobie w ogóle nie mogę wyobrazić takiej sytuacji jeśli o
nią chodzi... rozmyslam nad reakcją... :\
Z
> Twojego opisu pozwoliłam sobie wyciagnąć wniosek, że ta koleżanka zdrowa
> psychicznie to nie jest.
Nie jest .
> (jakos nie mam sumienia stawiac dg: schizofrenia przy pierwszym
> epizodzie; po co etykietować młodych ludzi)
Mi to pachnie schizofrenią, ale nie musi nią być, cos blisko..
> Ale co wczesniej, kiedy taka osoba nie jest agresywna,
Ona bywa agresywna słownie i w zachowaniu, ale nie jest niebezpieczna dla
otoczenia..
>nie ma myśli
> samobójczych,
Tego nie wiem, nie wiem co jej te głosy w głowie... mam nadzieję, że nic
związanego z samobójstwem!! :(
> Moim zdaniem, najważniejsza jest relacja, w oparciu o którą będziesz
> rozmawiac o tak delikatnych sprawach- jesli znacie się długo, dobrze,
> prawdopodobnie bedzie Ci łatwiej.
Tyle, że znamy się tak jak znają się znajomi, ale nie koledzy.. to taki typ
znajomości, przy którym mówi się "cześć" na ulicy, ale nie podchodzi i nie
rozmawia, wiesz o co mi chodzi?... tak jak sąsiadowi "dzieńdobry" ale bez
wymiany zdań o tym, jak w domu się układa itd. naturalnie z nią jest
inaczej, ma inne zachowania
I muszę przyznać bez skłamania, że obawiałabym się rozpocząć rozmowę z nią
na taki temat... obawiałabym się jej reakcji, tego, jak by się poczuła, czy
nic by jej z jej własnej strony nie zagrażało.. z drugiej strony jeśli to
się tak pozostawi - nie wiem, co będzie dalej :(
>masz skołatane nerwy, cos sie z twoją duszą
> dzieje- w zależnosci, na co kłądznie nacis mój rozmówca. No bo przeciez
> nie wywalę od razu: masz urojenia i halucynacje wzrokowe
... :) Wiesz, uśmiechnęłam się :)
>anwet moze wciągnąc mówiącgo do krąg swoich
> urojen (on jest w spisku- wyprawił mnie do psychiatry, nie mówiąc, ze
> ide do psychiatry)
W jej przypadku to baaaaaardzo bardzo prawdopodobne, duży nacisk kładzie
właśnie na urojone ataki ze strony innych...
> Wiecej pomysłów na te chwilę nie mam.
Dziękuję za to, co napisałaś..
>Trudnego
> zadania chcesz się podjać.
Jeszcze nie wiem czy się podejmę, ale ktoś kiedyś musi bo ona sobie wyrządza
krzywdę...
> Pwodzenia!
nie dziękuję... :)
> Oby ludzie chorzy trafiali na takich tylko lekarzy! :))
Oby.
> mema (troszku chora od wczora ;)
Wracaj do zdrowia!
--
\...dipsom_ania.../
Kroplą deszczu, trzciną myślącą wśród traw...ale jestem... [Anna Maria
Jopek]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |