Strona główna Grupy pl.sci.psychologia A propo..

Grupy

Szukaj w grupach

 

A propo..

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-02 11:48:38

Temat: A propo..
Od: "poslo" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Siedzialem i wymyslilem cos na podstawie rozmowy o kosciele niedawno
toczacej sie na grupie.

Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania na
podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga mowic
ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
prostu jest. Niezaleznie czy rozumieja intencje, to moga uznac za
'nieprawidlowego' kogos kto do kosciola nie chodzi, bo Bog mowil zeby isc
itp. A jako ze mam (niby) panstwo katolikow to potem ma to swoje odbicie w
calym spoleczenstwie.


Natomiast ci ktorzy nie wierza na takie oskarzenia ewentualne nie maja co
odpowiedziec takim ludziom, bo maja slabsze 'plecy' :) Nie maja szans
przekonac katolikow ze sa np. dobrzy mimo iz nie wierza, bo ci maja swojego
Boga i nei moga uznac kogos swiadomie i z premedytacja grzeszacego za
dobrego.

To moze powodowac oceny dokonywane na ksiezach - a co oni tez oszukuja
ludzi! To nieroby itp. ktore jakby lamia mozliwosc oceniania niekatolikow
przez kosciol.


Moze nadmiernie generalizuje, ale czy w gruncie rzeczy dobrze mysle?:) CZy
dobrze rozszyfrowalem psychologicznie ten problem? Jakos mnie to tak
nurtuje..



--
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Dominik poslo Gabryelewicz
>>> p...@i...pl <<< GG: 404689
www.poslo.prv.pl -- www.valhalla.pl
"Zyj tak, jakbys mial zyc wiecznie, a pracuj tak, jakbys mial umrzec jutro."



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-02-02 12:11:36

Temat: Re: A propo..
Od: "Dark Cool" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik poslo <p...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3gjtq$3mg$...@n...tpi.pl...
> Siedzialem i wymyslilem cos na podstawie rozmowy o kosciele niedawno
> toczacej sie na grupie.
>
> Niechec do kosciola moze wynikac z tego <ciach>

Wystarczy posłuchać audycji real audio na stronach www.radiomaryja.pl
i poczytać ich felietony.

....... miałem coś jeszcze napisać, ale....... :/

Dark Cool




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-02 12:15:41

Temat: Re: A propo..
Od: "Wilczek" <w...@i...com> szukaj wiadomości tego autora

> Moze nadmiernie generalizuje, ale czy w gruncie rzeczy dobrze mysle?:) CZy
> dobrze rozszyfrowalem psychologicznie ten problem? Jakos mnie to tak
> nurtuje..

Dyskusje na grupie w wiekszosci dotyczyly metafizycznego aspektu wiary
a nie "instytucji kosciola", ktora to jest tylko pewna sformalizowana
nakladka na caly system. Za ludzmi przemawiaja ich czyny i nawet ludzie
silnie dogmatyczni potrafia dostrzec, ze nie kazdy z mojego temau jest
dobry a z przeciwnego zly :-)

--
-=Pozdrowionka=-

Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-02 12:47:39

Temat: Re: A propo..
Od: "fiver" <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!

> Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania
na
> podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga
mowic
> ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
> prostu jest. Niezaleznie czy rozumieja intencje, to moga uznac za
> 'nieprawidlowego' kogos kto do kosciola nie chodzi, bo Bog mowil zeby isc
> itp. A jako ze mam (niby) panstwo katolikow to potem ma to swoje odbicie w
> calym spoleczenstwie.

Myślę, że dwa pojęcia tu trzeba rozpatrywać osobno: bezbożnik i człowiek
zły. Bezbożnikiem może być ktoś, kto nie chodzi do kościoła pomimo
deklarowania się jako wierzący. Mówienie o kimś, że jest ktoś zły można
mówić po ocenie jego czynów. A to, że kościół nadaje sobie prawo do
oceniania ludzi nie powinno za bardzo dziwić, ponieważ (to aspekt trochę
bardziej socjologiczny) na podstawie dekalogu (10 przykazań) stworzony jest
cały system prawny.
--
Pozdrowienia:
********************
* FIVER * GG25333 *
*~~* f...@g...pl *~~*
********************


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-02 13:12:27

Temat: Re: A propo..
Od: "P_P" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeżeli jesteś człowiekiem wierzącym nie interesuje Cię zbyt sama instytucja
kościoła...
Wiara i jej praktykowanie to nie mówienie o kościele, o księdzach którzy są
"źli"
o ich kazanich, o nudzie w kościele itp.
Jeżeli wierzysz i praktykujesz wiare robisz to dla Siebie i Boga.....
A kościółm jak każda instytucja ma swoje prawa itp wiec pewne sparwy może
narzucać
a nawet musi.

itd itp......

Pozdrawiam.

Użytkownik "fiver" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a3gn6r$70u$1@news.tpi.pl...
> Witam!
>
> > Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania
> na
> > podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga
> mowic
> > ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
> > prostu jest. Niezaleznie czy rozumieja intencje, to moga uznac za
> > 'nieprawidlowego' kogos kto do kosciola nie chodzi, bo Bog mowil zeby
isc
> > itp. A jako ze mam (niby) panstwo katolikow to potem ma to swoje odbicie
w
> > calym spoleczenstwie.
>
> Myślę, że dwa pojęcia tu trzeba rozpatrywać osobno: bezbożnik i człowiek
> zły. Bezbożnikiem może być ktoś, kto nie chodzi do kościoła pomimo
> deklarowania się jako wierzący. Mówienie o kimś, że jest ktoś zły można
> mówić po ocenie jego czynów. A to, że kościół nadaje sobie prawo do
> oceniania ludzi nie powinno za bardzo dziwić, ponieważ (to aspekt trochę
> bardziej socjologiczny) na podstawie dekalogu (10 przykazań) stworzony
jest
> cały system prawny.
> --
> Pozdrowienia:
> ********************
> * FIVER * GG25333 *
> *~~* f...@g...pl *~~*
> ********************
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-02 17:37:51

Temat: Re: A propo..
Od: "Siara" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Myślę, że dwa pojęcia tu trzeba rozpatrywać osobno: bezbożnik i człowiek
> zły. Bezbożnikiem może być ktoś, kto nie chodzi do kościoła pomimo
> deklarowania się jako wierzący. Mówienie o kimś, że jest ktoś zły można
> mówić po ocenie jego czynów. A to, że kościół nadaje sobie prawo do
> oceniania ludzi nie powinno za bardzo dziwić, ponieważ (to aspekt trochę
> bardziej socjologiczny) na podstawie dekalogu (10 przykazań) stworzony
jest
> cały system prawny.

Co do dekalogu to rozmawialem ostatnio z pewnym Irlandczykiem i on
powiedizal mi ciekawa rzecz apropos deklagu...Otoz u nas sa dwa z przykazan
jedno zeby nie pozadac zony blizniego a drugie, zeby rzecyz tez nie pozadac,
natomiast w Stanach, Irlandii i Kanadzie i w ogole w wiekszosci krajow
zachodznich
( w tych wymienionych na pewno) te dwa przykazania stanowia jedno, a chyba
czwarte brzmi
ze nie wolno czcic zadnych posazkow, obrazkow ani przedmiotow... wiem ze
pewnie
sa tacy co uwazaja, ze Polska ma monopol na wiare, ale jednak wiecej krajow
ma inaczej...
i ciekawe skad to sie wzielo? :) To tak na marginesie, ze w roznych
panstwach dekalog brzmi roznie :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-02 18:27:10

Temat: Re: A propo..
Od: "EvaTM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "poslo" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a3gjtq$3mg$1@news.tpi.pl...

> Siedzialem i wymyslilem cos na podstawie rozmowy o kosciele niedawno
> toczacej sie na grupie.
>
> Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania na
> podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga mowic
> ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
> prostu jest. Niezaleznie czy rozumieja intencje, to moga uznac za
> 'nieprawidlowego' kogos kto do kosciola nie chodzi, bo Bog mowil zeby isc
> itp. A jako ze mam (niby) panstwo katolikow to potem ma to swoje odbicie w
> calym spoleczenstwie.

Mylisz się.
Tak mogą sądzić jedynie katolicy bezmyślni i mający w takich
osądach swój osobisty interes "wysoko postawieni" (w ich mniemaniu )
na jakimkolwiek szczeblu. Chociaż i takich nie brakuje a nawet
zdecydowanie nam się w ostatnich czasach "objawili" I Bardzo Dobrze.

Nikt zdrowo myślący nie ocenia ludzi według przynależności rasowej,
państwowej, narodowej czy religijnej..
Nikt, kto przyjmuje moralne prawa, wywodzące się z katolicyzmu
za podstawę swojej filozofii życiowej, nie osądza innych narodowości,
innych wyznań, innych kultur, w ten sposób.

> Natomiast ci ktorzy nie wierza na takie oskarzenia ewentualne nie maja co
> odpowiedziec takim ludziom, bo maja slabsze 'plecy' :) Nie maja szans
> przekonac katolikow ze sa np. dobrzy mimo iz nie wierza, bo ci maja swojego
> Boga i nei moga uznac kogos swiadomie i z premedytacja grzeszacego za dobrego.

Wiara nie deteminuje określania innych jako grzesznych lub nie.
Tylko Twoje życie i Twoje uczynki mogą być podstawą do oceny,
czy postępujesz w sposób moralny, czy nie.
A to jest ponadreligijne. To wynika z tego, czy krzywdzisz innych,
czy nie, czy postępujesz odpowiedzialnie, czy trwonisz życie
na zaspokajanie swoich egoistycznych potrzeb kosztem innych,
czy też starasz się, by zależny od Ciebie kawałek świata był
lub nie był dysonansem wobec praw naturalnie i intuicyjnie
wyczuwanych jako "dobre".
Gdyby nie prawa moralne bylibyśmy li tylko stadem zwierząt
zagryzających się nawzajem i kradnących wszystko co wpadnie
w rękę, sikających wokół "swojego" terytorium i kopulujących
na każdym trawniku.
Prawa te są ponadczasowe i ponad religijne.
I zupełnie nie jest istotne czy stosuje je ateista, katolik, muzułmanin
czy hinduista.
Zostały stworzone po to, żeby łatwiej było żyć i są w gruncie rzeczy
bardzo podobne, jeśli tylko chcesz tych podobieństw poszukać.

> To moze powodowac oceny dokonywane na ksiezach - a co oni tez oszukuja
> ludzi! To nieroby itp. ktore jakby lamia mozliwosc oceniania niekatolikow
> przez kosciol.

Co właściwie chciałeś przez to powiedzieć;) ?

Księża są urzędnikami. Mają realizować pewien program.
Przekazywać zasady. Zajmować się nieodzownymi w każdej
transcendencji i każdej wierze Rytuałami, które zostały stworzone,
by pomagać, a nie szkodzić wiernym.
Jeśli odchodzą od podstawowych problemów człowieka,
idą w kierunku władzy, żyją ponad stan - przegrywają.
Ludzie wolą wtedy modlić się poza kościołami.
Natomiast mówić, że wszyscy są jednakowi, to tak jakbyś
powiedział, że ja i Ty jesteśmy identyczni.
W pewnym sensie to prawda - oboje jesteśmy ludźmi, jak mniemam;).
Natomiast co do reszty, to musielibyśmy obserwować się przez szereg
lat przez lupę;), by na koniec stwierdzić, że jednak się różnimy

> Moze nadmiernie generalizuje, ale czy w gruncie rzeczy dobrze mysle?:) CZy
> dobrze rozszyfrowalem psychologicznie ten problem? Jakos mnie to tak
> nurtuje..

Generalizujesz nadmiernie i w gruncie rzeczy nie myślisz jeszcze zbyt dobrze;)
Ale pobądź z nami dłużej, to zobaczymy.
Chociaż.. chyba już tu chyba bywałeś;) ?
Pewnie jednak nie jesteś zbyt systematyczny w czytaniu;) ?
Eva


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-03 11:15:11

Temat: Re: A propo..
Od: "poslo" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EvaTM" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a3hb1j$enp$1@news.tpi.pl...
: Użytkownik "poslo" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a3gjtq$3mg$1@news.tpi.pl...
:
: > Siedzialem i wymyslilem cos na podstawie rozmowy o kosciele niedawno
: > toczacej sie na grupie.
: >
: > Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania
na
: > podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga
mowic
: > ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
: > prostu jest. Niezaleznie czy rozumieja intencje, to moga uznac za
: > 'nieprawidlowego' kogos kto do kosciola nie chodzi, bo Bog mowil zeby
isc
: > itp. A jako ze mam (niby) panstwo katolikow to potem ma to swoje odbicie
w
: > calym spoleczenstwie.
:
: Mylisz się.
: Tak mogą sądzić jedynie katolicy bezmyślni i mający w takich


No o takich mi wlsnie chodzilo.. W sumie powinienem uzyc innego slowa, bo
wyszlo jakbym pisal o kzadym, a nie sadze ze tak jest, gdyz glupoli na
szczescie jest jednak mniej..Ale bywaja meczacy..


: osądach swój osobisty interes "wysoko postawieni" (w ich mniemaniu )
: na jakimkolwiek szczeblu. Chociaż i takich nie brakuje a nawet
: zdecydowanie nam się w ostatnich czasach "objawili" I Bardzo Dobrze.
:
: Nikt zdrowo myślący nie ocenia ludzi według przynależności rasowej,
: państwowej, narodowej czy religijnej..


dokladnie..


: Nikt, kto przyjmuje moralne prawa, wywodzące się z katolicyzmu
: za podstawę swojej filozofii życiowej, nie osądza innych narodowości,
: innych wyznań, innych kultur, w ten sposób.
:


wlasciwie to pewnie dotyczy straszego pokolenia, bo my jestesmy juz bardziej
otwarci na kulture innych..



: > Natomiast ci ktorzy nie wierza na takie oskarzenia ewentualne nie maja
co
: > odpowiedziec takim ludziom, bo maja slabsze 'plecy' :) Nie maja szans
: > przekonac katolikow ze sa np. dobrzy mimo iz nie wierza, bo ci maja
swojego
: > Boga i nei moga uznac kogos swiadomie i z premedytacja grzeszacego za
dobrego.
:
: Wiara nie deteminuje określania innych jako grzesznych lub nie.
: Tylko Twoje życie i Twoje uczynki mogą być podstawą do oceny,
: czy postępujesz w sposób moralny, czy nie.
: A to jest ponadreligijne. To wynika z tego, czy krzywdzisz innych,
: czy nie, czy postępujesz odpowiedzialnie, czy trwonisz życie
: na zaspokajanie swoich egoistycznych potrzeb kosztem innych,
: czy też starasz się, by zależny od Ciebie kawałek świata był
: lub nie był dysonansem wobec praw naturalnie i intuicyjnie
: wyczuwanych jako "dobre".
: Gdyby nie prawa moralne bylibyśmy li tylko stadem zwierząt
: zagryzających się nawzajem i kradnących wszystko co wpadnie
: w rękę, sikających wokół "swojego" terytorium i kopulujących
: na każdym trawniku.
: Prawa te są ponadczasowe i ponad religijne.
: I zupełnie nie jest istotne czy stosuje je ateista, katolik, muzułmanin
: czy hinduista.
: Zostały stworzone po to, żeby łatwiej było żyć i są w gruncie rzeczy
: bardzo podobne, jeśli tylko chcesz tych podobieństw poszukać.
:


Tak, zgadzam sie z tym wszystkim ale chodzi mi o ludzi ktorzy tego nie
widza, i za to ze np. nie chodze do kosciola lub zalozylbym jakas
nieodpowiednia koszulke podejrzliwie by na mnie patrzeli..


: > To moze powodowac oceny dokonywane na ksiezach - a co oni tez oszukuja
: > ludzi! To nieroby itp. ktore jakby lamia mozliwosc oceniania
niekatolikow
: > przez kosciol.
:
: Co właściwie chciałeś przez to powiedzieć;) ?


yy...:) Nie no chodilo mi o to ze ludzie ataklowanie jakby przez kler i
dewotki biora taki niby odwet moze za to i ich opieprzaja..

:
: Księża są urzędnikami. Mają realizować pewien program.
: Przekazywać zasady. Zajmować się nieodzownymi w każdej
: transcendencji i każdej wierze Rytuałami, które zostały stworzone,
: by pomagać, a nie szkodzić wiernym.
: Jeśli odchodzą od podstawowych problemów człowieka,
: idą w kierunku władzy, żyją ponad stan - przegrywają.


Ale moga wiesc do porazki innyhc, przez swoj autorytet i charyzme, wciskajac
im glupoty - vide radio maryja..


: Ludzie wolą wtedy modlić się poza kościołami.
: Natomiast mówić, że wszyscy są jednakowi, to tak jakbyś
: powiedział, że ja i Ty jesteśmy identyczni.
: W pewnym sensie to prawda - oboje jesteśmy ludźmi, jak mniemam;).
: Natomiast co do reszty, to musielibyśmy obserwować się przez szereg
: lat przez lupę;), by na koniec stwierdzić, że jednak się różnimy
:
: > Moze nadmiernie generalizuje, ale czy w gruncie rzeczy dobrze mysle?:)
CZy
: > dobrze rozszyfrowalem psychologicznie ten problem? Jakos mnie to tak
: > nurtuje..
:
: Generalizujesz nadmiernie i w gruncie rzeczy nie myślisz jeszcze zbyt
dobrze;)


znaczy sue tak troche wyszlo, bo nie napisalem konkretnie, ale chodzilo mi
nie o wszytskich katolikow, a hmm.. nie wiem jak to nazwac.. - dewotki i
katoli:)

: Ale pobądź z nami dłużej, to zobaczymy.
: Chociaż.. chyba już tu chyba bywałeś;) ?
: Pewnie jednak nie jesteś zbyt systematyczny w czytaniu;) ?


chyba bylem jakis czas temu, ale 'malo' mnie bylo, wiec sie dziwie ze mnie
kojrzy ktokolwiek:) A chyba wtedy co z jakas Ania Lipek walczyliscie:)
Czasem jakies co ciekawsze watki sobie czytam, bo naprawde bywa tu
ciekawie:)


pozdrawiam


--
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Dominik poslo Gabryelewicz
>>> p...@i...pl <<< GG: 404689
www.poslo.prv.pl -- www.valhalla.pl
"Zyj tak, jakbys mial zyc wiecznie, a pracuj tak, jakbys mial umrzec jutro."


: Eva
:
:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-03 23:18:49

Temat: Re: A propo..
Od: p...@u...gda.pl (Dawid) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 2 Feb 2002 12:48:38 +0100, "poslo" <p...@i...pl> wrote:

>Siedzialem i wymyslilem cos na podstawie rozmowy o kosciele niedawno
>toczacej sie na grupie.
>
>Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania na
>podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga mowic
>ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
>prostu jest.

Z tego raczej wynika "chec" do kosciola. Znalezc wlasne prawa moralne,
wlasne wartosci, bronic ich, wierzyc w nie i trzymac sie ich to
prawdziwa sztuka wymagajaca IMHO duzej dojrzalosci. Znacznie latwiej
jest przyjac cudzy zestaw wartosci i norm moralnych, szczegolnie jesli
wyznaja go miliony i istnieje odpowiednia kadra zajmujaca sie obrona
tego systemu.

>Natomiast ci ktorzy nie wierza na takie oskarzenia ewentualne nie maja co
>odpowiedziec takim ludziom, bo maja slabsze 'plecy' :) Nie maja szans
>przekonac katolikow ze sa np. dobrzy mimo iz nie wierza, bo ci maja swojego
>Boga i nei moga uznac kogos swiadomie i z premedytacja grzeszacego za
>dobrego.

Nie spotkalem sie z kims, kto nazwal by mnie zlym albo bezboznym
dlatego, ze nie chodze do kosciola. Lacznie z fanatykami, po ktorych
moglbym sie spodziewac takiej reakcji. Co najwyzej mowia mi, ze czynie
dobrze, ale moja dusza po smierci nie bedzie zbawiona.

pozdrowienia,

Dawid

ICQ: 16199503

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-03 23:18:50

Temat: Re: A propo..
Od: p...@u...gda.pl (Dawid) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 2 Feb 2002 19:27:10 +0100, "EvaTM" <e...@w...pl> wrote:

>Użytkownik "poslo" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a3gjtq$3mg$1@news.tpi.pl...
>
>> Siedzialem i wymyslilem cos na podstawie rozmowy o kosciele niedawno
>> toczacej sie na grupie.
>>
>> Niechec do kosciola moze wynikac z tego ze nadaje on sobie moc oceniania na
>> podstawie obiektywnego zrodla jakim sa prawa boskie. W ten sposob moga mowic
>> ze ktos jest zly, bo bezboznik, bo wg ich praw i widzenia swiata tak po
>> prostu jest. Niezaleznie czy rozumieja intencje, to moga uznac za
>> 'nieprawidlowego' kogos kto do kosciola nie chodzi, bo Bog mowil zeby isc
>> itp. A jako ze mam (niby) panstwo katolikow to potem ma to swoje odbicie w
>> calym spoleczenstwie.
>
>Mylisz się.
>Tak mogą sądzić jedynie katolicy bezmyślni i mający w takich
>osądach swój osobisty interes "wysoko postawieni" (w ich mniemaniu )
>na jakimkolwiek szczeblu. Chociaż i takich nie brakuje a nawet
>zdecydowanie nam się w ostatnich czasach "objawili" I Bardzo Dobrze.

Naprawde myslisz, ze sie tacy objawili? Podejzewam, ze Twoje mysli
zmierzaja w strone Radia Maryja i okolic. Tylko w tym momencie nie
wiem, czy termin katolicy ma sens. Dla mnie sa to ludzie slabi
"uciekajacy przed wolnoscia" w doktryne. Jej brzmienie niewazne, byle
miala jakiekolwiek "logiczne" powody. To ze teraz niosa na ustach
slowa ks. Rydzyka, a nie Hitlera (nie porownujac tych dwoch osob), to
zaleswie kwestia innych czasow.

>Nikt zdrowo myślący nie ocenia ludzi według przynależności rasowej,
>państwowej, narodowej czy religijnej..
>Nikt, kto przyjmuje moralne prawa, wywodzące się z katolicyzmu
>za podstawę swojej filozofii życiowej, nie osądza innych narodowości,
>innych wyznań, innych kultur, w ten sposób.

Nikt zdrowo myslacym, wierzacy w jakakolwiek religie, ktora ma
jakakolwiek tradycje nie ocenia innych ludzi po przynaleznosci
rasowej, panstwowej, etc.. Niewazne, czy ta religia to
chrzescijanstwo, muzelmanizm, buddyzm, itd.

>Gdyby nie prawa moralne bylibyśmy li tylko stadem zwierząt
>zagryzających się nawzajem i kradnących wszystko co wpadnie
>w rękę, sikających wokół "swojego" terytorium i kopulujących
>na każdym trawniku.

jestes pewna? Ze prawa moralne byly pierwsze? Ze jak zeszlismy z drzew
to przyszlo nam do glowy trzymac sie skads tam danych praw moralnych?

>Księża są urzędnikami. Mają realizować pewien program.
>Przekazywać zasady. Zajmować się nieodzownymi w każdej
>transcendencji i każdej wierze Rytuałami, które zostały stworzone,
>by pomagać, a nie szkodzić wiernym.
>Jeśli odchodzą od podstawowych problemów człowieka,
>idą w kierunku władzy, żyją ponad stan - przegrywają.

Czasem forma moze przycmic tresc :(

>Ludzie wolą wtedy modlić się poza kościołami.
>Natomiast mówić, że wszyscy są jednakowi, to tak jakbyś
>powiedział, że ja i Ty jesteśmy identyczni.
>W pewnym sensie to prawda - oboje jesteśmy ludźmi, jak mniemam;).
>Natomiast co do reszty, to musielibyśmy obserwować się przez szereg
>lat przez lupę;), by na koniec stwierdzić, że jednak się różnimy

Nie chce byc wscibski, ale az przez lupe i przez szereg lat? ;-)))
jestescie blizniakami jednojajowymi? :-)))

pozdrowienia,

Dawid

ICQ: 16199503

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

refleksja smutna, acz prawdziwa
"matka"
najdziwniejszy sen
Piątek z Pankracym słowa
Tresowanie pracownika

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »