« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-12-06 13:44:58
Temat: Ach te problemy z miloscia...WITAM!!!
Mam 19 lat i nazywam sie Agata. No dobra to moze sie wydac bardzo banalne
ale w sumie co nie jest banalne...? Oki. Wiec moj problem polega na tym ze
mam chlopaka. Jestesmy razem od dwoch tygodni... Zalezy mi na nim ale... No
wlasnie moze od poczatku. Przez dwa lata bylam z facetem o imieniu Dawid.
Kochalam go jak szalona i umarlabym dla niego. To byl moj pierwszy facet...
Tak wogole pierwszy i mial byc ostatni. Bylismy razem prawie przez dwa lata
i on ze mna zerwal. powiedzial ze mezczyzni tacy sa z kwiatka na kwiatek.
Teraz jest z 15 letnia pannica... A ja mu tak ufalam... Jakos to przezylam
bo z natury jestem optymistka choc zatrulam otoczenie swoimi domyslami i
ciaglym gadaniem o nim. Ale przyjaciol mam ok i jakos przetrzymali. No wiec
jak sie domyslacie Dawid byl pierwszym chlopakiem z jakim sie calowalam i
tym z ktorym przezylam moj pierwszy raz... Teraz jestem z Frankiem. Franek
to kolega z lawki Dawida i moj wieloletni kumpel, ktory zakochany byl we
mnie od kiedy mnie poznal ale sie z tym kryl i nigdy niczego nie
podejrzewalam az do niedawna. A on mi sie zawsze bardzo podobal i pociagal
fizycznie... ale kochalam Dawida wiec krylam to w sobie. I teraz przechodze
do sedna... jestesmy razem i mi na nim zalezy ale nie umiem mu zupelnie
zaufac. Wiem ze to wina Dawida i tego ze mnie tak potraktowal. Boje sie
Franka pocalowac a juz o seksie to wole nie wspominac. Gdy bylam z Dawidem
to bylam swobodna i moglam mowic o wszystkim a z Frankiem to mi sie dziwnie
rozmawia. Wlasciwie jak widze calujaca sie pare gdy z nim ide to od razu mi
glupio. Nie wiem co mam robic. moja kolezanka sie smiala ze go nie
pocalowalam nawet ale ja nie umiem po prostu. moze to tez dlatego ze go tyle
czasu znam i on byl dla mnie tylko kumplem. Moze ciezko mi sie przestawic...
Chyba potrzebuje czasu... no wiem ze to dziwny problem ale tu chodzi raczej
o to ze nie lubie czuc sie skrepowana. Chcialabym zebym czula sie tak
beztrosko jak wtedy gdy bylam z Dawidem bo wiem ze Franek naprawde mnie
kocha. Czekal na mnie dwa lata i na pewno by teraz tego nie zaprzepascil.
Kocha mnie i mi ufa a ja nie chce go zranic... nie chce by czul sie
odtracony przez to ze ja mam jakies opory. A rozmawiac z nim o tym wszystkim
tez nie chce... No i teraz czy ja mam z nim pogadac czy moze lepiej list
napisac? A moze dac sobie spokoj z tym wszystkim i olac sprawe. Chce byc po
prostu wobec niego uczciwa. Jezeli jakas dziewczyna (ewentualnie chlopak)
miala jakies problemy tego typu i jakos sobie z nimi poradzila to bede
wdzieczna... Od razu mowie ze mi na nim naprawde bardzo zalezy i tylko nie
umiem okreslic czy go kocham tak jak kiedys Dawida czy nie... To myslenie
mnie przygneba bo raz mam juz tego dosc innym razem mowie sobie: Ha! Dzis go
pocaluje a co to za problem!!!! No i jak go widze to sie zamieniam w
beton...WHAT TO DO????? Dobra koniec wypracowania... To jest jak praca
magisterska...
hihihiihihihihi
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwaznych ktorzy to wszystko przeczytali...
;)
oto moj mail... a...@j...com.pl
PAPAPAPAPA
AGATA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-12-06 14:03:33
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...Hello Yrsa,
Wednesday, December 06, 2000, 14:44:58, you wrote:
Y> WITAM!!!
Y> Mam 19 lat i nazywam sie Agata. No dobra to moze sie wydac bardzo banalne
Y> ale w sumie co nie jest banalne...? Oki. Wiec moj problem polega na tym ze
Y> mam chlopaka. Jestesmy razem od dwoch tygodni... Zalezy mi na nim ale... No
Y> wlasnie moze od poczatku. Przez dwa lata bylam z facetem o imieniu Dawid.
Y> Kochalam go jak szalona i umarlabym dla niego. To byl moj pierwszy facet...
Y> Tak wogole pierwszy i mial byc ostatni. Bylismy razem prawie przez dwa lata
Y> i on ze mna zerwal. powiedzial ze mezczyzni tacy sa z kwiatka na kwiatek.
Y> Teraz jest z 15 letnia pannica... A ja mu tak ufalam... Jakos to przezylam
Y> bo z natury jestem optymistka choc zatrulam otoczenie swoimi domyslami i
Y> ciaglym gadaniem o nim. Ale przyjaciol mam ok i jakos przetrzymali. No wiec
Y> jak sie domyslacie Dawid byl pierwszym chlopakiem z jakim sie calowalam i
Y> tym z ktorym przezylam moj pierwszy raz... Teraz jestem z Frankiem. Franek
Y> to kolega z lawki Dawida i moj wieloletni kumpel, ktory zakochany byl we
Y> mnie od kiedy mnie poznal ale sie z tym kryl i nigdy niczego nie
Y> podejrzewalam az do niedawna. A on mi sie zawsze bardzo podobal i pociagal
Y> fizycznie... ale kochalam Dawida wiec krylam to w sobie. I teraz przechodze
Y> do sedna... jestesmy razem i mi na nim zalezy ale nie umiem mu zupelnie
Y> zaufac. Wiem ze to wina Dawida i tego ze mnie tak potraktowal. Boje sie
Y> Franka pocalowac a juz o seksie to wole nie wspominac. Gdy bylam z Dawidem
Y> to bylam swobodna i moglam mowic o wszystkim a z Frankiem to mi sie dziwnie
Y> rozmawia. Wlasciwie jak widze calujaca sie pare gdy z nim ide to od razu mi
Y> glupio. Nie wiem co mam robic. moja kolezanka sie smiala ze go nie
Y> pocalowalam nawet ale ja nie umiem po prostu. moze to tez dlatego ze go tyle
Y> czasu znam i on byl dla mnie tylko kumplem. Moze ciezko mi sie przestawic...
Y> Chyba potrzebuje czasu... no wiem ze to dziwny problem ale tu chodzi raczej
Y> o to ze nie lubie czuc sie skrepowana. Chcialabym zebym czula sie tak
Y> beztrosko jak wtedy gdy bylam z Dawidem bo wiem ze Franek naprawde mnie
Y> kocha. Czekal na mnie dwa lata i na pewno by teraz tego nie zaprzepascil.
Y> Kocha mnie i mi ufa a ja nie chce go zranic... nie chce by czul sie
Y> odtracony przez to ze ja mam jakies opory. A rozmawiac z nim o tym wszystkim
Y> tez nie chce... No i teraz czy ja mam z nim pogadac czy moze lepiej list
Y> napisac? A moze dac sobie spokoj z tym wszystkim i olac sprawe. Chce byc po
Y> prostu wobec niego uczciwa. Jezeli jakas dziewczyna (ewentualnie chlopak)
Y> miala jakies problemy tego typu i jakos sobie z nimi poradzila to bede
Y> wdzieczna... Od razu mowie ze mi na nim naprawde bardzo zalezy i tylko nie
Y> umiem okreslic czy go kocham tak jak kiedys Dawida czy nie... To myslenie
Y> mnie przygneba bo raz mam juz tego dosc innym razem mowie sobie: Ha! Dzis go
Y> pocaluje a co to za problem!!!! No i jak go widze to sie zamieniam w
Y> beton...WHAT TO DO????? Dobra koniec wypracowania... To jest jak praca
Y> magisterska...
Y> hihihiihihihihi
Y> Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwaznych ktorzy to wszystko przeczytali...
Y> ;)
Y> oto moj mail... a...@j...com.pl
Y> PAPAPAPAPA
Y> AGATA
No to masz problem....
Proponuje sie przelamac i znim o tym porozmawiac...
Zabawa w podchody moze sie zle skonczyc...
Musisz go upewnic ze go kochasz !!!
Jakos dyskretnie ale mu to powiedz :)
Wtedy wasz zwiazek bedzie o wiele mozniejszy i nie bedzie zagrozenia, ze sie
rozpadnie z blachego
powodu.
--
Best regards,
Mark van Dale mailto:e...@p...fm
--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.sci.psychologia
http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 14:22:54
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...
Yrsa wrote:
> [ciach]
jezeli naprawde Ci na nim zalezy, to daj sobie troche czasu.
Mi sie udalo:) a mialam podobne opory. teraz nie potrafie sobie zycia bez M.
wyobrazic:)
pozdr.
ewa
--
Moj lekarz mowi, ze mam zdeformowany gruczol obowiazkow obywatelskich oraz
wrodzona slabosc koscca moralnego i dlatego jestem zwolniona od ratowania
wszechswiata.
***********************
mailto:p...@s...com.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 14:52:37
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...No wiec ciesze sie ze wybranelas... Mi sie taka sprawa juz kiedys zdarzyla.
Zakochana bylam w facecie ktory byl chory psychicznie i tylko ja wiem jkie
on mi przykre rzeczy mowil jak sie dowiedzial ze go kocham. A pol roku
pozniej zakochalam sie w Dawidzie i on obiecywal solennie ze mnie tak nie
zrani a jednak zranil i to 100 razy bardziej. I teraz juz boje sie zaufac,
Im czesciej on mi mowi ze mnie kocha tym mniej mu wierze ze mnie nie
zostawi. Po prostu wiem ze jak puszcze te wodze i sie w to wczuje to on tez
mnie moze zranic. To tak jak zdjac zbroje przed najgorszym wrogiem i czekac
czy sie zlituje czy cie przebije wlocznia... Ja nie che zdejmowac zbroi bo
sie boje...
Yrsa
Użytkownik ewa <p...@s...com.pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisał:3...@s...com.pl...
>
>
> Yrsa wrote:
>
> > [ciach]
>
> jezeli naprawde Ci na nim zalezy, to daj sobie troche czasu.
> Mi sie udalo:) a mialam podobne opory. teraz nie potrafie sobie zycia bez
M.
> wyobrazic:)
>
> pozdr.
> ewa
>
>
> --
>
> Moj lekarz mowi, ze mam zdeformowany gruczol obowiazkow obywatelskich oraz
> wrodzona slabosc koscca moralnego i dlatego jestem zwolniona od ratowania
> wszechswiata.
> ***********************
> mailto:p...@s...com.pl
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 16:33:18
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...
Użytkownik Yrsa <a...@j...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:90lk3l$7gq$...@n...tpi.pl...
> No wiec ciesze sie ze wybranelas... Mi sie taka sprawa juz kiedys
zdarzyla.
> Zakochana bylam w facecie ktory byl chory psychicznie i tylko ja wiem jkie
> on mi przykre rzeczy mowil jak sie dowiedzial ze go kocham. A pol roku
> pozniej zakochalam sie w Dawidzie i on obiecywal solennie ze mnie tak nie
> zrani a jednak zranil i to 100 razy bardziej. I teraz juz boje sie zaufac,
> Im czesciej on mi mowi ze mnie kocha tym mniej mu wierze ze mnie nie
> zostawi. Po prostu wiem ze jak puszcze te wodze i sie w to wczuje to on
tez
> mnie moze zranic. To tak jak zdjac zbroje przed najgorszym wrogiem i
czekac
> czy sie zlituje czy cie przebije wlocznia... Ja nie che zdejmowac zbroi bo
> sie boje...
> Yrsa
Ja tez się boję. Tarcza choc niczego nie rozwiązuje to jedyne co nam
pozostaje, czasami.
Nikt nie jest Robocopem, wybacz porównanie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 18:04:38
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...
Uzytkownik "Mark van Dale" <e...@p...fm> napisal w wiadomosci
news:19721065923.20001206150307@poczta.fm...
> No to masz problem....
>
> Proponuje sie przelamac i znim o tym porozmawiac...
> Zabawa w podchody moze sie zle skonczyc...
>
Jesli Cie rzeczywiscie kocha to na pewno zrozumie Twój problem i bedzie
"wyrozumialy".
> Musisz go upewnic ze go kochasz !!!
> Jakos dyskretnie ale mu to powiedz :)
> Wtedy wasz zwiazek bedzie o wiele mozniejszy i nie bedzie zagrozenia, ze
sie rozpadnie z blachego
> powodu.
>
Grunt to powazna rozmowa :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 18:07:51
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...
Użytkownik "Yrsa" <a...@j...com.pl> napisał w wiadomości
news:90lk3l$7gq$1@news.tpi.pl...
> No wiec ciesze sie ze wybranelas... Mi sie taka sprawa juz kiedys
zdarzyla.
> Zakochana bylam w facecie ktory byl chory psychicznie i tylko ja wiem jkie
> on mi przykre rzeczy mowil jak sie dowiedzial ze go kocham. A pol roku
> pozniej zakochalam sie w Dawidzie i on obiecywal solennie ze mnie tak nie
> zrani a jednak zranil i to 100 razy bardziej. I teraz juz boje sie zaufac,
> Im czesciej on mi mowi ze mnie kocha tym mniej mu wierze ze mnie nie
> zostawi. Po prostu wiem ze jak puszcze te wodze i sie w to wczuje to on
tez
> mnie moze zranic. To tak jak zdjac zbroje przed najgorszym wrogiem i
czekac
> czy sie zlituje czy cie przebije wlocznia... Ja nie che zdejmowac zbroi bo
> sie boje...
> Yrsa
>
Na początku podejdź do tego z dużym dystansem - skoro to Twój dobry kumpel,
możesz z nim szczerze porozmawiać. Jeśli się upewnisz, że wszystko będzie
dobrze, i że się kochacie - wtedy powinno być wszystko dobrze. Jeśli masz
jakieś wątpliwości, lepiej poczekaj i rozważ wszystki możliwości - spróbuj
popatrzyć na to chociaż trochę obiektywnie.
Strix [s...@p...com]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 19:55:20
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...On Wed, 6 Dec 2000 14:44:58 +0100, "Yrsa" <a...@j...com.pl>
wrote:
>Mam 19 lat i nazywam sie Agata.(...) No i jak go widze to sie zamieniam w
>beton...WHAT TO DO?????
Fujjjjjjjjjjjj!!!!!!!!!!!! Bardzo bardzo bardzo szkoda mi tego
Franka. Ciekawe jak czulby sie, gdyby wiedzial, ze jego szczescie i
milosc zaleza od zupelnie nieznanych mu ludzi, ktorzy maja Tobie
udzielac rad :))))
--
Paweł Radecki r...@p...onet.pl UIN25481040 http://www.gole.w.pl
<! Wiadomosc aprobowana przez http://centralne.szpiegostwo.org >
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-06 20:34:22
Temat: Re[2]: Ach te problemy z miloscia...Hello Paul,
Wednesday, December 06, 2000, 20:55:20, you wrote:
>> On Wed, 6 Dec 2000 14:44:58 +0100, "Yrsa" <a...@j...com.pl>
>> wrote:
>>Mam 19 lat i nazywam sie Agata.(...) No i jak go widze to sie zamieniam w
>>beton...WHAT TO DO?????
PR> Fujjjjjjjjjjjj!!!!!!!!!!!! Bardzo bardzo bardzo szkoda mi tego
PR> Franka. Ciekawe jak czulby sie, gdyby wiedzial, ze jego szczescie i
PR> milosc zaleza od zupelnie nieznanych mu ludzi, ktorzy maja Tobie
PR> udzielac rad :))))
PR> --
PR> Paweł Radecki r...@p...onet.pl UIN25481040 http://www.gole.w.pl
PR> <! Wiadomosc aprobowana przez http://centralne.szpiegostwo.org >
Ej ty !!! Nie rysuj tej panny !!!
I tak juz jest mocno podrapana...
--
Best regards,
Mark van Dale mailto:e...@p...fm
--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.sci.psychologia
http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-12-07 04:42:15
Temat: Re: Ach te problemy z miloscia...
"Yrsa" <a...@j...com.pl> wrote in message
news:90lk3l$7gq$1@news.tpi.pl...
> To tak jak zdjac zbroje przed najgorszym wrogiem i czekac
> czy sie zlituje czy cie przebije wlocznia... Ja nie che zdejmowac zbroi bo
> sie boje...
> Yrsa
Przeciez dobrze wiesz, ze on nie jest Twoim Wrogiem i Cie nie przebije
wlocznia, wiec rozbroj sie i porozmawiaj z nin tak od serca do serca.
Chyba, ze nie jestes pewna swego uczucia to poczekaj, az sie upewnisz.
Czy Twoje uczucia sa szczere wobec niego czy nie, mozesz latwo sprawdzic.
Pomysl, jakbys sie czula, gdyby Ci oznajmil, ze od Ciebie odchodzi. To moze
byc dobrym papierkiem lakmusowym.
jakub
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |