| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2008-11-30 21:47:24
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.On 30 Lis, 22:41, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Tylko wiesz, w pewnym sensie zwierzeta istnieja m.in. po to,
> aby sluzyc czlowiekowi.
Ok. Ja wole sie z nimi przyjaznic.
> A co ze zwierzetami, ktore zjadaja zwierzeta?
> To takze jest przemoc?
Jak zagryziesz wlasnymi zebami krolika, kurczaka czy prosiaka, i zjesz
go na surowo, jak to czyni zwierze, to wtedy pogadamy.
To najlepszy sprawdzian na to, czy czlowiek MUSI jesc mieso, zeby
przezyc ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2008-11-30 21:47:26
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.cbnet pisze:
> Tylko wiesz, w pewnym sensie zwierzęta istnieją m.in. po to,
> aby służyć człowiekowi.
>
> A co ze zwierzętami, które zjadają zwierzęta?
> To także jest przemoc?
>
Prawo natury.
Natomiast co innego w takim przypadku:
http://www.smog.pl/wideo/22194/powody_dla_ktorych_ni
e_chcesz_nosic_futra/
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2008-11-30 21:53:24
Temat: Re: Ale to juĹź byĹ?o? - no to jeszcze raz.
Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ggurgj$kp6$1@news.onet.pl...
>
> UĹźytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisaĹ w wiadomoĹci
> news:ggrdc0$blm$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>
>> UĹźytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisaĹ w wiadomoĹci
>> news:ggq3v7$80b$1@news.onet.pl...
>>>
>>> Nie obraĹźajÄ
c katolikĂłw w ogĂłlnoĹci:
>>> rozumienie religijnoĹci jako aktywnoĹci polegajÄ
cej m .in. na
>>> epatowaniu
>>> problemem aborcji (soczyĹcie graficznym epatowaniu) PRZY
>>> JEDNOCZESNYM zasadniczo fundamentalnym przemilczaniu tematu
>>> przemysĹowego zabijania zwierzÄ
t uwaĹźam za popapranie z poplÄ
taniem
>>> wysokich lotĂłw.
>>
>> Zacznijmy od wyjasnienia jednej rzeczy - uwazasz, ze zwierzat nie wolno
>> zabijac dla zdobycia pozywienia? Albo inaczej jestes
>> wegetarianinem/weganem/buddysta?
>
> Jestem buddystÄ
ale nie wegetarianinem. TrochÄ nad niektĂłrymi swoimi
> ograniczeniami ubolewam, ale bez przesady. Nie uwaĹźam, Ĺźe nie wolno.
> Jestem za tym, by po prostu braÄ odpowiedzialnoĹÄ. Ĺťeby siÄ trochÄ
> zastanawiaÄ nad tym caĹym zabijaniem. Ĺťeby siÄ nie zadowalaÄ
> uproszczeniami
> w stylu "BĂłg daĹ, to co siÄ bÄdziemy zastanawiaÄ". Generalnie jestem
> za tym,
> by problem zabijania - zarĂłwno zwierzÄ
t jak i embrionĂłw - byĹ jak
> najbliĹźej ludzkich emocji i mieszkaĹ w ferze osobistego poczucia
> odpowiedzialnoĹci
> a nie zamieszkiwaĹ w postaci testu prostych wyborĂłw spisanego na kartach
> tzw. ĹwiÄtych ksiÄ
g. To jedyny sposĂłb na to, by z tym problemem nie
> traciÄ
> kontaktu. Tylko taki kontakt daje szansÄ na wypracowanie jakichĹ
> gĹÄbszych
> rozwiÄ
zaĹ.
No to fajnie pojechałeś po katolikach, robiąc właściwie to samo.
A własciwie nawet jeszcze gorzej.
Bo katolicyzm i wszystkie inne religie oparte o Biblię zakładają jednak
zasadniczo nierówność człowieka i zwierząt. I gdy mowa o "zabijaniu" w
kontekście przykazań, to jednak mowa o zabijaniu człowieka, a nie zwierząt.
Więc katolik walcząc przeciwko aborcji (czy o godność zarodków:) i jedząc
bez skrupułów mięso, jest bardziej w porządku ze swoimi przekonaniami, niż
ktoś kto uważa kazde życie za jednakowo cenne i jest mięsożerny.
W tym kontekście argumenty Xel o roślinkach zjadanych żywcem też mają swoją
wagę:
No bo niektórzy (w tym też katolicy;), równie chetnie gadają ze swoimi
psami, jak i z roslinkami doniczkowymi.
albo grzybami;)
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2008-11-30 22:00:35
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.Miałbym udawać zachowania zwierzęce, aby umotywować konieczność
żywienia się mięsem zwierząt?
Absurd.
Czyli nie widzisz problemu w tym, że zwierzęta zjadają zwierzęta?
A co ze zwierzętami domowymi?
Należałoby je grzebać po śmierci z przyczyn naturalnych?
Zostawiać na pastwę dzikich zwierząt?
Co z nimi robić?
Tzn z ich mięsem (ciałami)?
--
CB
"Hanka" <c...@g...com> napisał(-a)
w wiadomości
news:845364e6-7a6b-4bf0-95b2-bc2c3df2dab8@l39g2000yq
n.googlegroups.com:
> Jak zagryziesz wlasnymi zebami krolika, kurczaka czy prosiaka, i zjesz
> go na surowo, jak to czyni zwierze, to wtedy pogadamy.
>
> To najlepszy sprawdzian na to, czy czlowiek MUSI jesc mieso, zeby
> przezyc ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2008-11-30 22:17:09
Temat: Re: Ale to juĹź byĹ?o? - no to jeszcze raz.
Użytkownik "jbaskab" <j...@z...pl> napisał w wiadomości
news:ggv20f$eln$1@news.onet.pl...
> No to fajnie pojechałeś po katolikach, robiąc właściwie to samo.
> A własciwie nawet jeszcze gorzej.
>
> Bo katolicyzm i wszystkie inne religie oparte o Biblię zakładają jednak
> zasadniczo nierówność człowieka i zwierząt. I gdy mowa o "zabijaniu" w
> kontekście przykazań, to jednak mowa o zabijaniu człowieka, a nie
> zwierząt.
>
> Więc katolik walcząc przeciwko aborcji (czy o godność zarodków:) i jedząc
> bez skrupułów mięso, jest bardziej w porządku ze swoimi przekonaniami, niż
> ktoś kto uważa kazde życie za jednakowo cenne i jest mięsożerny.
>
> W tym kontekście argumenty Xel o roślinkach zjadanych żywcem też mają
> swoją wagę:
> No bo niektórzy (w tym też katolicy;), równie chetnie gadają ze swoimi
> psami, jak i z roslinkami doniczkowymi.
> albo grzybami;)
Trochę nie kumam osi Twojej krytyki (bo to krytyka jest ?).
Może sklaruję: jestem przeciwnikiem ślepego upierania się
przy jednym, a zaniedbywania czegoś posobnego tylko dlatego, że
jest 'tylko podobne'. Walczę o holistyczne spojrzenie na sprawy
życia i śmierci ;).
Walczę także o trochę szacunku dla zwykłej psychologii:
naprawdę uważam, że na przykładzie ludzi walczących o każdą
komórkę bardzo dobrze widać mechanizmy
'wyparcie->projekcja'.
Wyparcie kwestii "jestem krwiożerczą bestią jedzącą mięso"
idzie w kierunku projekcji na innych ludzi: "to oni są mordercami"
i znajduje konkret w tematatach aborcyjnych. W ten sposób
wypierający próbują walczyć ze swoim problemem. Wszystko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2008-11-30 22:18:09
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.Czy to że część ludzi jest nienormalna to nie jest już "prawo natury"?
--
CB
"adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał(-a)
w wiadomości news:ggv1ll$b64$2@news.onet.pl:
> Natomiast co innego w takim przypadku:
>
> http://www.smog.pl/wideo/22194/powody_dla_ktorych_ni
e_chcesz_nosic_futra/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2008-11-30 22:26:03
Temat: Re: Ale to juĹź byĹ?o? - no to jeszcze raz.Redart pisze:
> Wyparcie kwestii "jestem krwiożerczą bestią jedzącą mięso"
> idzie w kierunku projekcji na innych ludzi: "to oni są mordercami"
> i znajduje konkret w tematatach aborcyjnych. W ten sposób
> wypierający próbują walczyć ze swoim problemem. Wszystko.
No ale jak miałoby to działać IYO, bo nie bardzo rozumiem. O ile jeszcze
odnosiłoby się to do wegetarian dokonujących in vitro lub aborcji, to
ok, byłoby to w miarę jasne - trzeba by było znaleźć na nich haka. Ale
po co szukać innej kategorii "morderców", jeżeli można się
usprawiedliwić grupując się z innymi mięsożernymi bez konieczności
projekcji? Czy chodzi IYO o to, żeby się poczuć "mordercą"
szlachetniejszej kategorii wobec tych podlejszych "morderców"? Takich
prawdziwie podlejszych przecież i tak jest sporo.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2008-11-30 22:28:41
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.On 30 Lis, 23:00, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Miałbym udawać zachowania zwierzęce, aby umotywować konieczność
> żywienia się mięsem zwierząt?
> Absurd.
Nie. Niczego nie musisz udawac.
Ale sprobuj zabic zwierze bez udzialu wymyslonych do tego celu
przyborow :)
O to mi chodzi konkretnie.
O nierownosc w starciu, ze tak powiem.
> Czyli nie widzisz problemu w tym, że zwierzęta zjadają zwierzęta?
Nie. Poniewaz nie jestem wladna zmieniac ich instynktow, z
najwazniejszym, samozachowawczym, na czele.
Moj instynkt samozachowawczy nie wymaga ode mnie zagryzania zwierzat.
> A co ze zwierzętami domowymi?
> Należałoby je grzebać po śmierci z przyczyn naturalnych?
> Zostawiać na pastwę dzikich zwierząt?
> Co z nimi robić?
> Tzn z ich mięsem (ciałami)?
Poki co - problem znam tylko w niewielkiej skali - psy, koty, i jedna
Szczurkowa.
Tym moge sie zajac sama, na swoim splachetku, do spolki ze sluzbami
oczyszczania gleby.
Jesli doszloby do sytuacji, ze NIKT nie bedzie jadl miesa, nie bedzie
tez hodowli zwierzat, wiec problem, o ktorym mowisz, w zasadzie nie
bedzie istnial. No, moze krowy mleczne.
Ale sytuacja jest tak dalece hipotetyczna, ze jednak nie widze sensu
rozkladania jej na czynniki.
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2008-11-30 22:33:53
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.cbnet pisze:
> Czy to że część ludzi jest nienormalna to nie jest już "prawo natury"?
>
Uważam że w tym konkretnym przypadku nie jest to prawo natury. To ich wybór.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2008-11-30 22:34:47
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.Krowy, owce, drób (jajka)... itd.
Zwierzę nie ma wiekszych szans w konfrontacji z człowiekiem.
Czy to jest argument, aby nie jeść mięsa?
--
CB
"Hanka" <c...@g...com> napisał(-a)
w wiadomości
news:9baba83f-2226-4d76-a756-cfb7b554d0de@3g2000yqs.
googlegroups.com:
> ... sprobuj zabic zwierze bez udzialu wymyslonych do tego celu
> przyborow :)
> O to mi chodzi konkretnie.
> O nierownosc w starciu, ze tak powiem.
> Jesli doszloby do sytuacji, ze NIKT nie bedzie jadl miesa, nie bedzie
> tez hodowli zwierzat, wiec problem, o ktorym mowisz, w zasadzie nie
> bedzie istnial. No, moze krowy mleczne.
> Ale sytuacja jest tak dalece hipotetyczna, ze jednak nie widze sensu
> rozkladania jej na czynniki.
>
> :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |